W Polsce debata toczy się policyjnymi pałami.Konstytucja zakazuje działalności prawdziwej lewicy, a więc główny przeciwnik już odpada.Reszta może dostać pałami, jak pójdzie demonstrować przeciw ukochanemu rządowi.I tyle.

"jeśli nie będą sfałszowane"
proszę bardzo:
Cz. 1: youtu.be/v1UL4cTrz4A
Cz. 2: youtu.be/Ro-jxIkR2Tc
Cz. 3: youtu.be/_WrOaXr5U8Y
Cz. 4: youtu.be/k1iBOzqUqWw

Jaka debata w tym kraju?Demokracja tu umarła już dawno.Wszyscy w mediach śpiewają jednym głosem a prawdziwa opozycja nie jest dopuszczana.Ciekawe, co te wybory naprawdę przyniosą,jeśli nie będą sfałszowane.

Nasza demokratyczna władza nie słucha i nie debatuje z innym głosem i poglądem politycznym. Jest to całkowite odwrócenie standardów dawnej polskiej demokracji, w czasach której Polska była najbardziej zdemokratyzowanym państwem świata oraz cywilizacyjną I ligą na naszym kontynencie.
O jakich czasach mowa?

Ale ponieważ udaje się utrzymywać obecny terror niepewności
ekonomicznej, to kierujący obecnym systemem mogą sobie pozwolić na
plucie nam w twarz i urządzanie takich pokazówek, jak Bronek i
przyjaciele na Polsacie(który może i jest prywatny[przy okazji to
skandal, że telewizje sprawujące rządy dusz w Polsce mogą być zarządzane
przez spółki zarejestrowane zagranicą], ale operuje na naszych
wspólnych, publicznych częstotliwościach, których naród mu użycza), czy
ersatz debaty w TVP.

"Gdyby wybory mogły coś zmienić, to dawno zostałyby zakazane."

jestem rad że przynajmniej Pan Braun(szacunek dla tego człowieka za bezpośredni stosunek do prawdy polskiej i zagranicznej polityki, a jego religijność przynajmniej wiemy co się spodziewać no prawie) się tu pojawił i może otworzy oczy tym tv-żercom, aż pięknie się ogląda wywiad z nim w tv, a debata żenada prawie dyktatura już jest poprzez partyjniaków i pseudo antysystemowców do podzielenia na zło1 zło2 zło3 ...

Wiadomo, że rewolucje, wielkie protesty społeczne mają miejsce tam,
gdzie nie ma absolutnie żadnych perspektyw, albo tam, gdzie jest silna
tzw. klasa średnia, gdzie ludzie mogą sobie pozwolić na aktywizm
polityczny. U nas dzięki potwornym podatkom(wyższym, niż w krajach
uchodzących za socjalistyczne, jak Francja), ZUS-om, czy wątpliwym
prawnie i moralnie działaniom aparatu fiskalnego utrzymuje się ludzi w
stanie nieustannego zagrożenia bezrobociem. Ci co mają pracę, cieszą
się, że ją mają i wolą się nie wychylać, a ci co jej nie mają, zawsze
mogą liczyć, że coś się jednak znajdzie, ewentualnie wyjadą na Zachód.
Poziom bezrobocia jaki mamy w Polsce wydaje się być optymalny do
utrzymywania takiego stanu rzeczy. Podejrzewam, że gdyby nie otwarcie
unijnych rynków pracy, to dawno temu zabetonowany układ sił politycznych
mógłby być już jakiś czas temu dość brutalnie zmieciony, mielibyśmy tu
polski Tahrir, czy Majdan.</div></div>

Debata miałaby sens gdyby mogła cokolwiek zmienić. Wystarczy mieć wsparcie (niepolskich) mediów które mają wymierny interes w tym by pomagać temu czy innemu kandydatowi , żelazny elektorat urzędniczy który przecież nie będzie głosował przeciwko swoim interesom i odrobina socjotechnicznych sztuczek by "wygrać" wybory.

Nie tylko władza się odgradza, ale cała "elita", mamy do czynienia w Polsce
ze swego rodzaju apartheidem, gdzie warstwy "oświecone" żyją sobie
swoimi wydumanymi problemami na zamkniętych osiedlach, rozprawiając o
zielonej żywności, zielonej planecie, czy zielonej wyspie. Tymczasem hoi
polloi martwią się, czy starczy im do pierwszego, czy znajdą pracę, czy
nie będą musieli wyjechać za granicę.