»
Międzymorze jako łącznik nowego dwubiegunowego świata [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Co więcej dla Chin amerykańskie Międzymorze również może być korzystne.
Amerykanie projektują Międzymorze jako zabezpieczenie wschodniej flanki świata atlantyckiego po pivocie na Pacyfik, czyli przeniesieniu głównej
koncentracji swojej siły z regionu bliskowschodniego na pacyficzny. W efekcie pivotu Europa może być mniej strzeżona, na czym może skorzystać Rosja, by
ocalić swego kolosa na glinianych nogach. Rosja, by nie upaść musi ekspandować, ku ziemiom bardziej ludnym i lepiej rozwiniętym. By odzyskać choć część
pozycji dawnego ZSRR. Obecnie najłatwiej to zrealizowac poprzez ekspansję na swoje dawne republiki, czyli Ukrainę, Białoruś, Pribałtikę. Ukraina jest celem
optymalnym, bo z dawnych republik ma najsłabszy system polityczny i relatywnie dużą liczbę ludności.
Dzięki takiej ekspansji mogłoby dojść do strategicznego sojuszu neoimperialnej (czy raczej postimperialnej) Rosji z Niemcami, które mają największą
chrapkę, by oswobodzić się z dominacji amerykańskiej. Zachodzi tutaj niebezpieczna dla nas zbieżność interesów Rosji i Niemiec. Rosja walczy de facto o
zabezpieczenie od strony ekspansji chińskiej. Niemcy — amerykańskiej. Ta chrapka Niemiec wynika z tego, że są za silne na przypisaną im w Unii rolę
równorzędnego partnera innych państw europejskich, lecz jednocześnie są za słabe na to, by same opanowac Europę. W sojuszu z Rosją, czyli sojuszu
niemieckich technologii i kapitału z rosyjskimi surowcami, Niemcy mogłyby poukładać Europę (Zachodnią) po swojemu, bez amerykańskiej kurateli.
Jednocześnie Rosja w sojuszu strategicznym z Niemcami stałaby się zbyt silna, by być przedmiotem gry mocarstw, USA i Chin. A dziś oba kraje nie są
podmiotami gry, lecz własnie przedmiotami.
W efekcie mogłoby dojść do sytuacji, że z konfliktu chińsko-amerykańskiego najbardziej zwycięsko mogłoby wyjść nowe imperium germańsko-rosyjskie. W
układzie takim Polska byłaby miejscem jeszcze bardziej peryferyjnym niż jest dziś, nasz region Europy zostałby trwale podzielony między Niemcy i Rosję,
przy czym Rosja ostatecznie podbiłaby wschodnią flankę Międzymorza, Niemcy zaś zrealizowałyby wreszcie swój głód ziemi i zasobów na kierunku polskim.
Do czasu, aż Niemcy i Rosja znów się pokłócą i znów staniemy się strefa zgniotu.
Generalnie perspektywa pogłębienia sojuszu Niemiec i Rosji to dla Polski najczarniejsza wizja ugruntowania pozycji Kresów Europy. Dla świata zaś to wizja
pogłębionej niestabilności, gdyz oba te kraje — Niemcy i Rosja — mają skłonność do rodzenia potworów politycznych. To one urodziły najgorsze totalitaryzmy
XX wieku. Gdyby miał powstać polityczny potwór z mariażu niemiecko-rosyjskiego mogłoby to być coś gorszego niż znane dotąd.
Potencjalnie sojusz germańsko-rosyjski mógłby stworzyć trzeciego wielkiego gracza na arenie globalnej. Pogłębiłoby to bariery między Europą, Ameryką i Azją
i stworzyło świat jeszcze bardziej niestabilny niż dziś. W świecie trójbiegunowym istnieje bowiem o wiele większa pokusa rozpętania wojny globalnej:
dowolny sojusz dwóch mocarstw miałby ogromne szanse pokonać trzeciego wielkiego gracza, by podzielić się jego strefą wpływów. Znając historię Chin można by
się zresztą spodziewać, że w takim układzie dążyłyby do sprowokowania wojny między dwoma agresorami, czyli między Europą i Ameryką. A potencjał do tego
mają duży. W efekcie znów moglibysmy się znaleźć w oku cyklonu.
Świat dwubiegunowy jest znacznie bardziej stabilny i jednocześnie jest lepszy niż świat jednobiegunowy jaki mamy dziś. Dwubiegunowość jest mocniej
stymulująca cywilizacyjnie.
Podsumowując, Polska ma w tej chwili wybitnie zbieżny interes z dwoma konkurującymi mocarstwami, USA i Chinami, by nie dopuścić do trójbiegunowego świata,
by tworzył się świat dwubiegunowy, który uprzedmiotawia w grze mocarstw naszych głównych historycznych wrogów: Niemcy i Rosję.
Dla Niemiec taki układ jest niekorzystny, gdyż hamuje ich dalszą ekspansję. Tym niemniej mogą się z tym pogodzić, gdyż nie jest to kwestia być albo nie
być. Dwubiegunowy świat jest największym zagrożeniem dla Rosji, gdyż słabiutkie gospodarczo państwo rosyjskie nie ma szans przetrwać obudzenia południowej
Azji. Rosja nie utrzyma tych gigantycznych terytoriów i pewnie dobrze, gdyż i tak nie jest w stanie ich sensownie rozwijać. Taka historyczna karma.
Rosja z pewnością będzie rozpaczliwie zabiegać o sojusz rosyjsko-niemiecki, Niemcy z pewnością będą temu wyraźnie sprzyjać. Można zresztą podejrzewać, że
obecny kryzys imigracyjny w Unii to wspólne dzieło Rosji i Niemiec. Rosja bardzo mocno gra kwestią imigrancką, torpedując Unię, lecz z drugiej strony to
Niemcy zachowują się tutaj pozornie najbardziej irracjonalnie, to Niemcy zaprosiły tę wielką falę imigrantów, wywołując z jednej strony w całej Europie
wzrost notowań sił politycznych sprzyjających Rosji, z drugiej zaś największy kryzys Unii. Mimo wszystko Unia nie jest niemiecką Mitteleuropą. Jest ona
formą kontroli Europy przez atlantyckie centrum i dlatego Niemcy mogą chcieć demontażu Unii i przebudowy Europy w prawdziwą Mitteleuropę, która wydaje się
nader prawdopodobną opcją na wypadek rozpadu projektu unijnego w związku z Brexitem.
Integracja amerykańskiej i chińskiej koncepcji Międzymorza
Tyle że to przyciąganie rosyjsko-niemieckie na szczęście nie ma wielkich szans na realizację: jest ono bowiem wbrew interesom obu mocarstw, zarówno USA,
jak i Chin.
I ta właśnie siła geopolityczna może wywindować Polskę.
Amerykanie nie mają interesu, by atakować Rosję, mają natomiast interes w tym, by Europa Środkowa była na tyle silna, aby zablokować sojusz Rosji i Niemiec
(w sprawie Nord Stream Amerykanie mówią jednym głosem z Polską). USA i Chiny mają żywotny interes w tym, by w Europie Środkowej powstał bufor
bezpieczeństwa.
Nie mamy się co zatem obawiać amerykańskiego Międzymorza. Tym bardziej jeśli połączymy je z Nowym Jedwabnym Szlakiem.
Trzeba więc grać na dwa fronty. Amerykanom oferujemy bufor środkowoeuropejski. Chińczykom — rolę centrum logistycznego łącznika azjatycko-atlantyckiego.
Dla obu mocarstw powinien to być akceptowalny kompromis. Amerykanie nie mogą od nas oczekiwać, że będziemy grać przeciwko Chińczykom, gdyż jeśli
musielibyśmy wybierać to korzystniej byłoby wybrać Chiny jako lepszy gwarant przetrwania Polski: Amerykanie mogą bowiem mieć pokusę wypuszczenia Polski
jako harcownika przeciwko Rosji, w ramach swoich negocjacji o jej pozyskanie przeciwko Chinom; największym beneficjentem rozpadu Rosji byłyby Chiny, więc
miałyby one najwięcej powodów, by zapobiec tego rodzaju harcom a jednocześnie mają one najwięcej interesów w tym, by podtrzymywać mizerną kondycję Rosji.
Dlatego Amerykanie muszą nas zwolnić od opowiadania się po jednej ze stron, gdyż jako region neutralny w grze mocarstw obu mamy do zaoferowania coś
niezwykle cennego: blokadę przed wyłonieniem się trzeciego gracza.
Na horyzoncie widzimy wyłaniające się dwie siły geopolityczne oddziałujące na Polskę: potrzeba budowy bufora (amerykańska koncepcja Międzymorza) oraz
potrzeba budowy łącznika handlowego w nowym dwubiegunowym świecie (chińska koncepcja Międzymorza). Uważam, że zespolenie koncepcji chińskiej oraz
amerykańskiej wobec Polski dałoby nam siłę historyczną, jaka nigdy wcześniej tutaj nie zaistniała.
Bartosiak uważa, że może to przynieść odwrócenie skutków Wielkich Odkryć Geograficznych, które upośledziły (speryferyzowały) Europę Wschodnią. Ja sądzę, że
staje przed nami szansa geopolityczna, która nigdy wcześniej w naszej historii nie zaistniała.
Świat dwubiegunowy jako wartość cywilizacyjna
Powinniśmy myśleć o Międzymorzu jako szansie na stworzenie wielkiego łącznika, pomostu dwubiegunowego świata.
Takie siły stworzyły państwo polskie tysiąc lat temu: byliśmy miejscem krzyżowania się wpływów bizantyjskich i łacińskich i powstaliśmy w reakcji na
ekspansję niemiecką (łacińską) i rusińską (bizantyjską). Przez pierwsze dwa-trzy wieki chrześcijaństwo w Polsce miało właśnie charakter mieszany, był to
tzw. ryt słowiański.
Tyle że była to siła o wiele mniejsza: byliśmy łącznikiem wschodniej i zachodniej Europy. Chiny jak i Ameryka rozwijały się wówczas niezależnie.
Dziś jest szansa na połączenie całego świata. Więc to siły bez porównania większe niż te, które wyłoniły Rzeczpospolitą. Nowa Rzeczpospolita może być
projektem znacznie silniejszym.
W najnowszej historii Polski to Gierek miał taką właśnie geopolitykę. Chciał on bowiem, aby Polska wspięła się na żelazną kurtynę, jako łącznik dwóch
światów: Zachodu i Wschodu. Nie wyszło, runęła żelazna kurtyna, razem z dwubiegunowym światem.
Dziś pora powrócić do tej koncepcji, mając świadomośc, że jest to największa geopolityczna siłą, jaka oddziaływuje na Polskę. Świat dwubiegunowy to optimum
rozwojowe dla cywilizacji. To wartość sama w sobie.
Układ sił sprawia, że jednym biegunem stają się Chiny, drugim USA. Bieguny te spotykają się na Pacyfiku i w Europie Wschodniej. Pacyfik stanie się regionem
zapalnym, nową strefą zgniotu, gdyż łączy on zarówno USA, jak i Chiny. Europa Wschodnia natomiast — miejscem pomostowym, łącznikowym dwubiegunowego świata.
Nowe centrum świata nie będzie ani w stolicy Chin ani w stolicy USA, ale w strefie pomostowej, która połączy oba światy.
Chińska i amerykańska wizja Międzymorza są do siebie podobne geograficznie, ale się nie pokrywają. Amerykańska wersja kładzie nacisk na Polskę i Rumunię,
jako główne płuca systemu bezpieczeństwa "wschodniej flanki NATO" (amerykańska tarcza antyrakietowa ma być zainstalowana w Rumunii i Polsce).
Amerykańska wizja Międzymorza
Chińska wersja Międzymorza: formuła 16+1, pomyślana jest jako hub logistyczny Nowego Jedwabnego Szlaku na Europę, zwłaszcza Unię, i nie obejmuje ziem
historycznie najbardziej z Polską związanych, które jednak dziś pozostają w rosyjskiej strefie wpływów.
Chińska wizja Międzymorza
1 2 3 Dalej..
« (Published: 12-05-2016 Last change: 14-05-2016)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 10001 |