|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 2 [2] Author of this text: Adam Pawłowski
Cała wojna zaczęła się jednak od kilku
opisanych protestów, które stopniowo przeradzały się w narodowy ruch oporu
przeciw wieloletniemu reżimowi syryjskiemu. Wyodrębnione brygady FSA, które jako
pierwsze zaczęły występować z hasłami niesienia dalej rewolucji arabskiej i nawoływania do wolnych wyborów demokratycznych, zaczęły wraz z doświadczeniem
brutalności odpowiedzi ze strony reżimu, ograniczać się do walk o strącenie
tyrana. Dlatego też podobnie jak wszędzie Arabska Wiosna i niosący ją rebelianci
oglądani byli przez pełen zachwytu zachód, niczym jak bohaterowie szturmujący
barykady Paryża wprost z obrazów Delacroix. Jednakże tak jak wszędzie indziej
okazywało się, że ten sekularny charakter początków rewolucji, zostaje szybko
zdławiony przez elementy radykalne, które znacznie łatwiej zdobywają powszechny
posłuch w społeczeństwie. Choć Syria jak się długo okazywało, była dość
wyjątkowa pod tym względem, ponieważ wciąż jeszcze po pięciu latach wydają się
być gdzieniegdzie skupiska rebeliantów nastawionych pro demokratycznie, a nawet
sekularnie jak w przypadku nieformalnej stolicy rebeliantów — miasta Idlib. Po
zrobieniu wstępu z opisaniem na jakich podstawach opiera się reżim w Syrii
należy zwrócić uwagę, iż wszystkie te elementy się najczęściej zgadzają i nieco
uogólniając można jednak przyjąć, iż na tym etapie jest to w większości
rewolucja przechwycona przez sunnitów stanowiących większość kraju, przeciw
wszystkim innym. Nie ma jednak jeszcze stu procentowej polaryzacji wśród samych
rebeliantów jeżeli chodzi o bojówki, to jednak grup i brygad jest znacznie mniej
niż jeszcze dwa lata temu.
Alawici jako odłam szyitów, razem z Druzami i samymi szyitami do których przyłącza się również większość chrześcijan
stanowią jeden dosyć zwarty blok nazywany zbiorczo reżimem, choć dodajmy tak jak i wcześniej jest to tylko sojusz wynikający z okoliczności. Chrześcijanie jednak
zazwyczaj dołączają się przeważnie do tych ze zmagających się stron, na których
terytoriach się przeważnie znajdują, lub znajdowały w czasie początkowych faz
konfliktu. Większość jednak skupia się wokół reżimu lub Kurdyjskiej strefy
wpływów na północy, tzw. Rojavy, o której potem. Tam też najłatwiej się
odnajdują i mają największy poziom swobody religijnej, co zaczęło być
szczególnie widoczne gdy oddziały FSA w konkretnych miejscach wysp rebeliantów
zaczęły być zastępowane przez ugrupowania salafistyczne, lub bezpośrednio
terrorystyczne z zachodniego punktu widzenia. Chociaż dodajmy, na początku tak
wyraźnych różnic nie było. Alawici jako szyici są zatem i zwłaszcza w pierwszych
miesiącach wojny — byli wspierani przez najważniejszego z szyickich państw -
Islamskiej Republiki Iranu.
To jak sytuacja wyglądała jeszcze rok temu
można przeczytać w mojej innej pracy, która jest pracą poświęconą wybitnie
stosunkom międzynarodowym w regionie na dzień 5 maja 2015 roku, zatytułowaną
ISIS, Daesh and connotations of bigger
global politics.[56]
IV.
Sytuacja na początek pielgrzymki hadżdżu (Hajj) 2016 roku
Jak ta sama sytuacja wygląda jednak dziś? W znacznym uproszczeniu można powiedzieć, iż uległa jedynie kilkustopniowej
komplikacji, wzrosła liczba zaangażowanych państw i niektóre strony stoją
dosłownie na krawędzi wyczerpania zasobów ludzkich. Jednak wielkich zmian
terytorialnych od roku nie ma, następują jedynie stopniowe, według wzorców które
były do przewidzenia od ponad już roku.
1.
Reżim
a)
Iran
Na dzień 2 września 2016 roku, obszary
zasiedlone przez większość Alawicką są cały czas po stronie reżimu. On sam jest
podtrzymywany właściwie przy życiu już nie tylko przez Iran z oczywistych
względów polityki tego ostatniego do pokazania się przodującym mocarstwem
skupiającym wszystkich szyitów, ale również promieniującym na wszystkich
muzułmanów, a to jest jedynie możliwe poprzez stopniowe wygrywanie wszystkich
tzw. proxy-wars z Królestwem Arabii
Saudyjskiej. Jednakże choć dzięki otwarciu gospodarki Iranu poprzez zniesienie
sankcji i embargo po układzie nuklearnym ze Stanami Zjednoczonymi i rozmrożeniu
aktywów Republiki Iranu, to jednak fundusze nie są nieograniczone. Zdecydowanie
Iran we wszystkich wystąpieniach zapewnia o walce o utrzymanie przy życiu
reżimu, iż nie będzie szczędził środków w tym celu, jednakże poprzez utrzymujące
się wyjątkowo niskie ceny na ropę zarówno crude jak i brent, Iran potrzebuje
ogromnie zwielokrotnić wydobycie i produkcję żeby pokryć rosnące wydatki. Nie
może jednak tego dokonać bez zainwestowania uprzednio w rozbudowę istniejącej i starzejącej się od czasów ostatniego wielkiego boomu na naftę przed nałożonymi
na niego sankcjami — instalacji. Z kolei na te znów są potrzebne środki, a jednoczesna modernizacja państwa (jak zakupy boaingów) nie idzie w parze ze
wspieraniem finansowo zarówno Houthis w Yemenie, swoich wpływów w Afganistanie i
Partii Boga, oraz samego reżimu w jednym i tym samym czasie. Jak ujął to polityk rosyjski „każdy rozsądnie myślący
człowiek i państwo dąży do minimalizacji wydatków". Iran korzysta, więc ze
wszelkich innych możliwości wspierania reżimu Assada mniej kosztownymi metodami.
Poprzez dostarczanie generałów i sztabu oficerów, tzw. „doradców" wojennych z
Qassim Brigades, jak również
wymuszania ze swoich innych „podopiecznych" bardziej zdecydowanych działań.
Hezbollah, który uczestniczy w tej wojnie od samego początku starał się
ograniczać swoje straty własne, lecz z czasem stawały się one nieuniknione wraz z niesamowicie rosnącymi stratami wśród męskiej części zdolnych do poboru i służby Alawitów do wojsk reżimu.
b)
Alawici,
Druzowie, Szyici, Chrześcijanie
Wiadomo już, że wcielanie siłą jest od
jakiegoś czasu tam konieczne, jednak nie ma specjalnie potrzeby używać siły,
Alawici świetnie zdają sobie sprawę z tego co może się zdarzyć w przypadku
przegrania reżimu, a już dawno za późno aby opowiedzieć się po jakiejkolwiek
innej stronie. Już w 2014 pojawiały się coraz to nowe rodzaje sił zbrojnych w wyniku niemal doszczętnie niszczonych lub idących w rozsypkę dotychczasowych.
Wystarczy wspomnieć, iż już w 2013 roku kilka incydentów z lotnictwem
doprowadziło do wprowadzenia zakazu pilotowania samolotów i śmigłowców przez
sunnitów w armii Syryjskiej.[57] Z czasem jednak trzeba było cofnąć ten zakaz poprzez zmniejszanie się stopniowe
innych możliwości i niemożność uzupełnienia inaczej wyszkolonych pilotów.
Utworzenie kolejnych jednostek NDF[58] i gwardii składających się pierwszy raz z ochotniczych mieszanych składów
czasami po połowie z kobiet i mężczyzn, było kolejnym krokiem, podjętym jako
próba przeciwdziałania nadmiernym stratom wojskowym. Jednak te formacje ze
względu na słabą jakość wyszkolenia i jego krótki czas stanowiły i stanowią
przeważnie siłę defensywną, z reguły używaną przy defensywie miast. Kolejne
coraz mniej standardowe rozwiązania to podwyższanie wieku służby wojskowej[59],
oraz przymusowe wcielanie wszystkich zdolnych jeszcze do walki weteranów. To w przypadku populacji Alawitów i Druzów i Szyitów, których liczba stanowiła
łącznie około 4.5 miliona (maksymalnie i to z chrześcijanami z tych samych
terytoriów)[60]
oznacza, że dosłownie osiągnięty został bardzo ciężki dla ludności poziom poboru
rekruta.
c)
Hezbollah i Irak
O stratach samego Hezbollah, świadczy
najlepiej i najwyraźniej interesujący i bezprecedensowy jak dotąd fakt (od czasu
powstania tej szyickiej organizacji). Mianowicie na rok 2016 Hezbollah
oficjalnie zapowiedział rezygnację z corocznej kampanii skierowanej przeciw IDF[61]
Izraela i zapowiedział jednostronne wyciszenie większości operacji
"przeciw Syjonistom", oczywiście
dodając, że będzie walczył przecież cały czas przeciw nim, tylko w postaci FSA,
ponieważ to też jest ich konspiracja.[62]
Jednakże jeżeli ta organizacja nie miała dostatecznych sił by prowadzić dwie
kampanie na raz mimo tego, iż od czterech lat to właśnie robili — świadczy to o znacznym rozszerzeniu misji bojowej Hezbollah na terenie Syrii i uszczupleniu
możliwości rekrutacji. Źródła wywiadu Izraelskiego są wręcz przytłaczające[63]
około 7 i pół tysiąca członków wojskowego ramienia jest wyłączonych z walki lub
martwych.[64]
Jak na organizację oficjalnie mająca jedynie tysiąc żołnierzy stałych i kilka
tysięcy możliwości rekrutacyjnych, liczba ta jest przytłaczająca. Według
statystyk wojennych, organizacja, czy państwo nie jest w stanie dalej walczyć
jeżeli jej straty sięgają 65-75% zabitych i rannych. Tutaj mówilibyśmy o stratach 80% wyszkolonych ludzi, z takim procentem na front szli by ludzie
mający obycie z bronią na poziomie kilku tygodni. Mimo tego oficjalnie
organizacja od kilku miesięcy powtarza i zapewnia, iż powiększy swoje starania
dla zwycięstwa Assada.[65]
Lecz tutaj do odpowiedzi na pytanie jak bardzo trafne mogą być te szacunkowe
oczywiście dane, może posłużyć kolejny fenomen, który zdarzył się także po raz
pierwszy w tym roku. To znaczy, iż pierwszy raz po załamaniu się oblężenia
Aleppo, Iran zdecydował się wnieść nieoficjalną prośbę do
Badr Brigades Iraku, który przecież
ma swój własny problem z organizacją również liczącą tysiące ludzi, okupującą
drugie najważniejsze miasto kraju![66]
Jednak wysyłane zostało oficjalnie kilka tysięcy ochotników do ubezpieczenia
(sic!) frontu Hezbollach w zachodnim Aleppo.[67]
To tylko pokazuje jak bardzo potrzebne są zasoby ludzkie dla strony reżimu.
Jeżeli chodzi o sprzęt, nie ma z tym większych problemów, zarówno Rosyjski jak i Irański przemysł zbrojeniowy zapewnia ogromną ilość zbytecznego, lub starszego
sprzętu wojskowego, który Iran zdecydowanie woli poświęcać niż żołnierzy, czy
twarde pieniądze, a nawet aktywa.
1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
« (Published: 15-11-2016 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 10061 |
|