The RationalistSkip to content


We have registered
200.191.473 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 2 [4]
Author of this text:

VI. Kurdowie w regionie

Rząd Syryjski Ba’athistów zabraniał używania języka Kurdyjskiego, strojów, a nawet używania nazwy Kurdystan i Kurdowie. Irak Saddama występował najdalej doprowadzając do większych i mniejszych masakr ludności cywilnej i znacznie częściej — przesiedleń.[89] Z kolei Iran, zwłaszcza od Rewolucji 1979 roku, stale tłumi wszelkie formy oporu mniejszości etnicznych. Turcja, która wedle założeń kemalizmu miała być wspólnym krajem Turków i Kurdów (choć i tutaj ograniczano np. wpływy języka) stopniowo starała się dokonywać turkizacji ludności Kurdyjskiej, a w momentach oporu stosować różnego rodzaju środki przymusu, włącznie z wprowadzeniem stanu wyjątkowego trwającego dekady w latach 60 XX wieku[90], a skutkującego zmniejszoną ochroną dóbr prywatnych, życia i praw do procesu (włącznie z wprowadzeniem jednoinstancyjności wyroków). Kontynuowała tę politykę stopniowo coraz drastyczniej kontestując w ogóle kurdyjskość i próbując przemianować tę Indoeuropejską grupę w lud Turkijski otwarcie podważając istnienie „Kurdów" kiedykolwiek, utrzymując iż Saladin[91] był Egipcjaninem lub Turkiem, oraz usuwając z mapy wszystkie nazwy z członem „Kurd", określając góry Kurdyjskie, górami „Wilków",[92] oraz czyniąc z Kurdów „górali Tureckich".[93] Edukacja była prowadzona jedynie po Turecku, posługiwanie się Kurdyjskim kończyło się ciężkimi wyrokami, jednak znacznie częściej zwolnieniami z nie tylko instytucji państwowych, ale również prywatnych. Stopniowo rosły ruchy oporu. W Iraku równolegle z interwencją Amerykańską wzrosła siła autonomii Kurdystanu Irackiego, natomiast w latach 80 XX wieku Kurdowie w Turcji poszli zupełnie inną drogą orientując się na wschód (z różnych względów, socjalizm, kibbutz'e, Turcja oficjalnie w NATO etc., ideologia Ocalan'a).[94] Tak zorientowała się partia, która miała stać się najbardziej wpływowa, nie tylko na terenie Kurdyjskiej ludności w Turcji południowo-wschodniej, lecz również rozprzestrzenić się na zarówno Syrię i Iran. Tam partia Kurdyjska, oficjalnie zabroniona nosi kolejną akronim-nazwę PJAK, której militarne skrzydło to YRK. Jednak tamtejsza walka opierająca się dokładnie na ideach PKK jest prowadzona w sposób podobny do jej prowadzenia na terenie Republiki Tureckiej. Czyli intensywne celowanie w obiekty cywilne, publiczne i co najważniejsze militarne i policyjne. Takie jednak działania przyjmując perspektywę ONZ, są jednoznacznie potępione jako przykłady terroryzmu. Tym bardziej, iż w rzeczywistości w przypadku ataków nawet na kolumny policyjne dochodzi przecież do śmierci często przypadkowych cywili. Nie da się i nie należy w jakikolwiek sposób bronić takich zachowań tych organizacji i trzeba w ostateczności potępić je jako organizacje w rzeczywistości terrorystyczne. W inny jednak podmiot rozwinęła się PYD. Należy jednak pamiętać, że również jej korzenie leżą nie gdzie indziej jak wewnątrz pierwszej z tych organizacji terrorystycznych — PKK, ponieważ pierwotnie była jej skrzydłem dla Zachodniego Kurdystanu Ostatecznie PYD odcięła od „organizacji matki", zachowując jednak całkowicie jej ideologię i oficjalny (niemal) kult założyciela Öcalan'a jako podstawowego teoretyka i założyciela partii i jej działań polityczno-militarnych.

VII. Öcalan — rewolucja piórem i mieczem, a zasianie owoców terroryzmu

Organizacja Öcalan'a począwszy od roku 1978 doprowadziła do znacznego zaostrzenia konfliktu z władzami Tureckimi, aż do właściwie momentów otwartej wojny domowej, przerywanej jedynie krótkimi rozejmami, lub zwyczajnie okresami wyciszenia i zmniejszenia wzajemnych ataków. Sam Öcalan w swej teorii przeszedł od niemalże radykalnego Marksizmu i nacjonalno-wyzwoleńczych ideałów walki z okupantem[95] przechodził stopniową przemianę w kierunku coraz bardziej opanowanych działań nie militarnych a pokojowych ruchów oporu, autonomii Kurdyjskiej w ramach Turcji, a nawet rezygnacji z większości planów otwartego konfliktu na rzecz większej demokratyzacji Turcji, tak aby również w praktyce a nie tylko w teorii gwarantowała równość wobec prawa i co najważniejsze — oddzielnej ustawy gwarantującej uznanie kurdyjskiej etniczności i równouprawnienie języka na wszystkich szczeblach edukacji i urzędów publicznych. Po swoim schwytaniu i osadzeniu w odizolowanym więzieniu i pilnowany jako największy wróg Turecki od kilku dekad, skazany pierwotnie na karę śmierci, a po roku 2004 kiedy ostatecznie doszło do jej zniesienia na obszarze Republiki Atatürka, przemianowanej na karę dożywotniego pozbawienia wolności, doszedł do wypracowania teorii spajającej ideały nowego socjalizmu i radykalnej demokracji bezpośredniej. Tak skonstruowany system opierałby się według jego publikacji więziennych, na podkreśleniu indywidualizmu, powadze nauki i wolności wymiany poglądów, wolności prasy, zgromadzeń, całkowitego zrównania kobiet i mężczyzn pod względem prawa, podkreślenia wagi sekularności państwa wobec jednostek i grup, oraz jednoczesnego zagwarantowania wolności wszystkim wyznaniom w szeroko pojętej strefie prywatnej. Wszystko przy zachowaniu daleko idących uprawnień małych, lokalnych zbiorowości — które byłyby jednoczesnym wyrazem idei socjalistycznych w tak połączonym systemie ideologicznym. Aby regiony o podobnej historii, albo opierające się obszarowo na przekonaniu samych społeczności o daleko sięgającej w czasie — wspólnoty i jedności całego terytorium danego obszaru — składałyby się z komun, które zrzeszałyby się na zasadzie grup miejsko-wiejskich, wymieszanych małych na tyle społeczności i jednocześnie do takiego stopnia dużych — aby było możliwe jednocześnie fizyczne przeprowadzanie głosowania całymi komunami wyznaczonego dnia, w wyznaczonym miejscu - bezpośrednio na polityków lokalnych na wzór oparty na konstytucji Szwajcarskiej.[96] Z tego też powodu nazwa dla z kolei zgrupowań regionów brzmiałaby kantony. Z kolei kantony nie koniecznie musiałyby grupować się w państwo, zdecydowanie mogłyby pozostawać w pełni niezależne od siebie w postaci autonomicznych federacji na obszarze kilku suwerennych państw. Brzmi to niemalże jak literalny opis tego co się stało, gdy zaistniała próżnia na terytorium Syrii. Ocalan, również potępił w kolejnych publikacjach własne przekonanie o radykalnej walce widząc w niej rzeczywiste zarzewie do przesuwania granic tak, iż prowadzi do otwartego terroryzmu popartego ideologią wyzwoleńczą i nie jest drogą do otwartego budowania podstaw demokratyzacji i wolności, o którą tak walczy.[97]

VIII. Rojava w rozgrywce mocarstw

Kiedy stopniowo od 2013 roku YPG/YPJ zaczęło zajmować części głównych miast prowincji Syryjskiej Hasaka, Qamshili i miasta Hasaka, armia Syryjska zaczęła wycofywać się z tej drugiej pod naporem IS do baz wojskowych leżących w pobliżu, pozostawiając ludność samym sobie. FSA nie było w stanie również wytrzymać naporu i w części opuściło terytoria udając się do leżącego na zachód miasta Azaz, a reszta zgrupowała się w małe formacje szykujące się do obrony miasta, jednak wiedząc iż długo go nie utrzymają. W tym samym czasie YPG było zajęte obroną Sinjar i ewakuowaniem Yezidis z tamtejszych obszarów w głąb prowincji Hasaka, aż do Qamshili. Część wycofujących się z pod Sinjar milicji dotarło do Hasaka i razem z grupkami FSA utworzyli wspólny front do utrzymania ważniejszych miast obszaru. Rzeczywiście, granica miasta Hasaka okazała się nie do przejścia w żaden później sposób dla IS, nawet gdy ta uzyskała nowoczesną broń pozostawioną przez 26 tysięcy zaopatrzonych żołnierzy Irackich jednostek wokół Mosulu.[98] Również nie udało im się zająć miasta kiedy YPG parła dalej na zachód w celu odwrócenia uwagi od miasta Kobani. Postawa Turcji co do IS, co zostało udowodnione w pełni była od początku dwuznaczna, chociaż w takiej sytuacji nie można zrzucać całej odpowiedzialności na rząd w Ankarze.[99] W sytuacji w jakiej Turcja znalazła się w ostatnich latach, być może było to jedyne rozsądne wyjście. Ponieważ rząd partii AKP, zdecydowanie sprzeciwiał się powołaniu jakiegokolwiek państwa kurdyjskiego, okazuje się iż sprzeciwiał się głównie idei takiego państwa powiązanego z ideologią Ocalan'a, a więc zdominowanego przez jakąkolwiek organizację z nim związaną, YPG, PJAK, czy najbardziej samo PKK. Jednakże jednocześnie wspierał mniej ideologicznie zagrażającą insurekcją kurdyjską, autonomiczną strefę Irackiego Kurdystanu. Tutaj dochodzimy do kolejnej rzeczy, którą Öcalan zdecydowanie potępiał w swoich publikacjach, to znaczy stopnień uwstecznienia poprzez post-feudalne stosunki wewnątrz plemion Kurdyjskich i co najważniejsze samych tribal divisions wewnątrz każdego z państw na których terytoriach występuje duża ilość ludności etnicznie Kurdyjskiej.[100] To świetnie natomiast wykorzystywał rząd Turcji, popierając jedną z takich gałęzi dynastycznych, słynących ze swojego nepotyzmu, a panującej właśnie w Irackim Kurdystanie — rodzinę Barzani. Jednakże kilkakrotnie taka polityka Turcji doznała nieprzyjemnego szoku, gdy Peshmerga nie tylko pomogła PKK i YPG podczas ewakuacji i odbijania Sinjar, ale również nalegała na umożliwienie przerzucenia kilku brygad zmechanizowanych do samego Kobani, aby to na wskroś Kurdyjskie miasto nie wpadło w ręce IS. Turcja nie chciała na początku wyrazić przez dłuższy czas na to zgody jak i nie bombardowała pozycji IS oblegających miasto pełne cywili, ponieważ wiedziała iż jedyne komu to przysłuży to milicji YPG, a tę dodajmy Turcja widzi jako tożsamą z PKK i nie różniącą się w żadnym stopniu od jej matczynej organizacji. Jednakże ze względu na dogodne położenie Kobani tuż dosłownie częściowo niemalże leżącego na granicy Tureckiej, dostęp dla zagranicznych dziennikarzy był nie tylko łatwy — ale chyba jedyny spośród miast leżących blisko granicy Syryjsko-Tureckiej, a nie zdobytych jeszcze przez milicje IS. Dlatego szereg nagrań pokazujących cywili Kurdyjskich bezskutecznie i rozpaczliwie próbujących obronić swoje rodziny w mieście trafiał bezpośrednio do reportaży największych telewizji i gazet zachodniego świata. Tego Turcja już ignorować dłużej nie mogła, ponieważ problemy PR-owe nawet za cenę utworzenia częściowej autonomii kurdyjskiej będącej odskocznią dla samego PKK, byłyby zbyt duże w momencie braku jakiejkolwiek reakcji, zwłaszcza po naciskach z Waszyngtonu. Ze strony Tureckiej jednak utworzenie takiego tworu kurdyjskiego zachęcałoby wedle Ankary — wszystkich Kurdów do sabotujących władze Tureckie poprzez taką bliskość do niemal niezależnego podmiotu państwego i bardziej suwerennego dla Kurdów co mogłoby przełożyć się na wzmocnienie struktur PKK i wznowienie zamrożonego konfliktu. Tłumaczono to problemem zbyt długiej granicy, której całkowite zamknięcie byłoby ciężkie do utrzymania przez lata, czyli więc potencjalnie narastaniem problemu tzw. porous border, który stanowiłby kolejne zagrożenie szykowania powstania na ziemi Republiki Tureckiej przez YPG i PKK. Lecz nie mogła nie pomóc jako państwo NATO, wspieranej przez NATO organizacji YPG w obronie miasta wtedy, gdy wszystkie oczy były na nie szczególnie zwrócone i które na kilka tygodni stało się najważniejszą obszarem batalii prasowej jak i fizycznej w całym regionie. Turcja zdecydowała się więc wyrazić zgodę na prośby Peszmergi o udostępnienie im tymczasowego zezwolenia na poruszanie się po granicach Tureckich. Taką organizację typowo wojskową i sformalizowaną można było łatwiej kontrolować i ze wszystkich możliwych do podjęcia przez Turcję decyzji — była najmniej dla nich negatywną z punktu widzenia geopolitycznego. Jednak zwycięstwo w Kobane, doprowadziło do rozszerzenia linii frontu na której IS musiało stawić czoła YPG. Jednakże to obciążało równocześnie samo YPG i YPJ, których liczba też nie wystarczała do zakrycia tak długiej linii frontu, zwłaszcza iż metoda walki organizacji opiera się na zaskoczeniu przeciwnika, nie na długim utrzymywaniu pozycji. Liczba Peshmergi też była ograniczona, a rekrutacja do oddziałów była spowolnione poprzez to, iż rzadko kiedy ludność w wielu lokalizacjach przeważająco Arabska, sunnicka i o tradycyjnym spojrzeniu na świat, zwyczajnie nie chciała służyć pod komendą YPG, nie tylko ze względu na ich kurdyjską etniczność, ale też na socjalistyczno-sekularne i równościowe ideały rozpowszechniane wewnątrz jednostek. Tym samym niezbędne stały się dwie rzeczy, pierwszą było szukanie szybko sojuszników w regionie i poza nim, a z kolei sukces z tą akcją zwiany jednocześnie doprowadził do drugiej. Broń potrzebną do odparcia IS, USA wydawały jedynie ugrupowaniom, które uzyskały odpowiednie miano moderate opposition i tylko dwa organy wewnątrz Stanów mogły takie miano przyznać odpowiednim grupom FSA. Mianowicie Pentagon i CIA. Jak pokazują dobitnie wydarzenia, zarówno wywiad jak i departament obrony nie były zawsze pewne co do sytuacji panującej na ziemi jak i nie mogły odpowiednio szybko zareagować na zmieniającą się sytuację[101] Potrzebowali bardziej sformalizowaną i mającą lepsze zaplecze w postaci istniejącej już od lat organizacji i ujednoliconego rządu (oraz armii) z którym można byłoby pertraktować o działania na większym i zcentralizowanym terytorium. Taką organizacją szybko stało się PYD, a zwłaszcza zbrojne ramię YPG, które udostępniło lotniska do remontu i odbudowy oddziałom Amerykańskim, lecz także Rosji i ich jednostkom specjalnym. Amerykanie przez większość czasu nie mieli problemu ze współpracą YPG z Federacją Rosyjską, tym bardziej, iż na prośbę USA, Federacja Rojavy odmawiała stacjonowania lotnictwa Rosyjskiego, ze względu na opinię świata zachodniego co do bombardowania cywili i szpitali przez lotnictwo Rosyjskie. Jednocześnie USA nie tylko mogło rozdysponować kilkaset żołnierzy z piechoty morskiej na ich terytorium, ale zawsze miało bezpieczne miejsce do przygotowywania operacji jak i dodatkowe lotniska, w przypadku okresowych zamknięć bazy lotniskowej Incirlick w Turcji. Choć Turcja oficjalnie odmawiała Assadowi prawa do rządów i była bliska interwencji wraz z Saudyjską Arabią przez moment przełomu lat 2015/2016, to jednak w rzeczywistości jej głównym celem operacji miało być przede wszystkim niedopuszczenie do stworzenia autonomicznego i już na pewno niepołączonego państwa Kurdystanu Zachodniego poprzez zjednoczenie terytorialne czterech kantonów Rojavy. Oficjalnie występowała więc podobnie jak Stany Zjednoczone najpierw z zarzutami przeciw Assadowi, który obchodził wszystkie red lines wystawiane przez administrację Prezydenta Obamy i używał wielokrotnie zabronionych broni chemicznych. Aby nie doprowadzić jednak do większej eskalacji, kiedy IS zaczęło stawać się rzeczywiście pierwszym najważniejszym problemem dla USA, zapadła zgoda misji organizowanej przez Francję i Rosję przejęcia większości magazynów z bronią chemiczną od rządu w Damaszku, ich transportacji i w końcu zniszczenia przez marynarkę Rosyjską floty Śródziemno i Czarnomorskiej. W tym przypadku Turcja musiała zmienić linię i dążyć do zmuszenia Stanów Zjednoczonych do popierania mocniej zamknięcia dla wszelkich rodzajów lotnictwa — północnej części Syrii.[102] Oczywiście to również celowałoby w samych Kurdów, którzy dotychczas koordynowali swoje ataki z lotnictwem zarówno Syrii jak i Rosji w walce zarówno z IS jak i rebeliantami. Aby zapobiec wkroczeniu Turcji w granice północnej Syrii, Rosja podkreślała suwerenność rządu w Damaszku, rolę Kurdów, a nawet posunęła się ostentacyjnie(po zestrzeleniu Rosyjskiego samolotu przez Turcję w granicach Syryjskich) do otworzenia ambasady Rojavy w Moskwie (oficjalnie nie pozwalając nikomu z wyższych urzędników do pojawienia się na miejscu, żeby Turcja nie mogła zarzucić celowego działania w nich wymierzonego). Te wspieranie Rojavy przez zarówno Stany Zjednoczone jak i przez Rosję można wyjaśnić w dość prosty sposób. Po pierwsze dużą rolę odgrywają związki polityczno-poglądowe rządu Rojavy z ideałami socjalizmu, w zakładaniu ośrodków wspólnej pracy na terenie komun Rojavy nie da się nie zauważyć podobieństw do wręcz komunistycznych środków organizacji społecznej i gospodarczej. Kolejnym powodem jest to, iż rząd Rosyjski widzi stracone szanse we wcześniejszym rozwoju stosunków z Izraelem, a właściwie w tworzeniu swojego sojusznika, zależnego w dużym stopniu od nich na bliskim wschodzie. Poprzez niestabilność i duże koszta operacji Syryjskiej, Rosja chce też zwiększyć swoje zdobycze jak najmniejszym kosztem, robi to poprzez inwestycję w kolejnego partnera w razie podziału Syrii, który staje się coraz bardziej realny. Nie chce zatrzymać jedynie baz Hmeim i Tartus, ale również dąży do powiększenia w przyszłości sojuszników i państw zależnych w regionie zdolnych wspierać realnie ich politykę światową. Widzi w komunach organizacje, które wcześniej w Izraelu spełniały kibbutz'e, oraz zwyczajnie Kurdowie przez większość czasu służyli do szachowania Turcji w miesiącach napięcia politycznego od października 2015 do puczu w lipcu 2016 roku pomiędzy Turcją, a Rosją.[103] Poza tym przez dłuższy czas pomiędzy okresami krótkich walk pomiędzy policją Rojavy Assayish, a jednostkami Syryjskimi w miastach kantonu Hasaka, polityka rządu Damasceńskiego zgadzała się z polityką wspierania Kurdów, którzy byli niezbędni do opanowania Aleppo przez reżim Bashara al-Assada. Inną z kolei przyczyną była zwykła chęć pomniejszenia wpływów w regionie reprezentowanych przez USA i pokazaniu Kurdom, iż orientacja na Rosję jest zdecydowanie bardziej perspektywiczna. Przy tym Rosja wiedziała, iż prędzej czy później przed Stanami Zjednoczonymi będzie stał problem decyzyjny czy popierać sojusznika NATO, czy sekularną i najlepszą siłę (dotąd) w walce z IS — Rojavę. Odpowiedź na pytanie co do interesów na dłuższą metę USA, jest jednoznaczny, nie można dla sprawy krótkoterminowych sukcesów jednej administracji pozbawić się najlepiej uzbrojonego i usytuowanego sojusznika w NATO. Z tego też zdawała sobie sprawę Rojava, ale nie mogła nie docenić pomocy i właściwie uratowania przez lotnictwo Amerykańskie zarówno Sinjar, jak i Kobane (poprzez ogromną liczbę nalotów bombowych), podczas gdy Rosja poza zapewnieniami nie dostarczyła nic, a jej lotnictwo oddało tylko symboliczną raczej przysługę Rojavie w tych dwóch sytuacjach zagrożenia dla kantonów Rojavy. Jednakże jeszcze ważniejsze było - nawet jeżeli tylko tymczasowe — wsparcie Stanów Zjednoczonych w konfliktach (nieuniknionych w jakimś odstępie czasowym) z Turcją, polegali więc zarówno na Stanach, jak i Rosji, w zależności od zmieniającej się proporcji sił i zaangażowania się mocarstw w regionie i polityki. Nie przewidzieli jednak szybkiego ocieplenia się stosunków Rosyjsko-Tureckich poprzez pucz lipca 2016 roku. W sumie ciężko było to przewidzieć, a jego konsekwencje dla Rojavy dopiero zaczynają się zarysowywać i większość wciąż należy do przyszłości i nie da się ich oszacować w klimacie tak wielofrontowej wojny.


1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
 See comments (2)..   


«    (Published: 15-11-2016 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Adam Pawłowski
Student historii UW i pracownik Muzeum Wojska Polskiego. Religiosceptyk, z zamiłowaniem do fizyki teoretycznej i geopolityki, amator psychologii ewolucyjnej i kofeiny.

 Number of texts in service: 17  Show other texts of this author
 Newest author's article: Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 3
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 10061 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)