Science »
Homeopatia pod lupą. Kogo chroni UOKiK: producenta czy konsumenta? [1] Author of this text: Andrzej Gregosiewicz
Informacja ze strony internetowej firmy Boiron:
"Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie
wyjaśniające w sprawie ewentualnego naruszenia ustawy antymonopolowej przeciwko
samorządowi lekarzy (...) Postępowanie
zostało wszczęte z urzędu (...)".
Inicjatywa Urzędu wszczęcia postępowania z urzędu jest godna pochwały, chociaż
powody takiej pracowitości urzędników są — co najmniej — zastanawiające. Były to
bowiem czysto prywatne żale Izby Gospodarczej Farmacja Polska, które
wyartykułowała (także w mediach) prezeska Izby, magisterka psychologii Irena
Rej. Nie wiem, czy ten krok można już nazwać pieniactwem, ale faktem jest, że w 2008 roku ta sama Izba przegrała z autorem niniejszego tekstu proces w Warszawskim Sądzie Okręgowym. Wówczas także chodziło o to, że działalność autora
powoduje spadek zainteresowania homeopatią, odpływ lekarzy od tej
„specjalizacji", a w domyśle zmniejszenie popytu na kuleczki cukrowe firmy
Dagomed Pharma, której właścicielką jest Pani prezeska.
W ostatnim bowiem czasie firma Dagomed musiała zmniejszyć asortyment cukrowych
kuleczek z 50 do 18. Z dobrego serca radzę, by w pustych halach magazynowych w hurtowni Saramed, której właścicielką jest także Pani psycholog, urządzić
gabinet psychoterapii.
Ale rekin biznesu Irena Rej, producentka „leków" homeopatycznych i prezeska Izby
Gospodarczej Farmacja Polska liczy, jak mniemam, że UOKiK uzna oświadczenie
dziewięciu profesorów medycyny, ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej, mówiące o nienaukowości homeopatii, za nieważne. Być może spodziewa się nawet, że Ci znani
uczeni, na których opinie może mieć wpływ jedynie Twórca Inteligentnego
Projektu, od tej chwili będą zachęcać lekarzy do stosowania
oszukańczej metody
leczniczej polegającej na podawaniu chorym kuleczek cukru z zakodowaną w nich
cyfrową informacją leczniczą,
lub — jak chce lekarka medycyny Ewa Czerwińska, prezes Polskiego Towarzystwa
Homeopatycznego — niematerialnym
(analogowym?) bodźcem informacyjnym.
Nie ma się z czego śmiać, bo dbałość o własny interes, choćby jego przedmiotem
były cukrowe pigułki przeznaczone dla dzieci (do „zabawy w doktora"), jest
niezbywalnym prawem każdego
obywatela w praworządnym państwie prawa, w którym
prawo
oparte jest na regułach słuszności, i w którym podstawą zgodnego z
prawem wyrokowania jest
sprawiedliwość. A fakt, że to prawo
opiera się na PSI zjawiskach (paranormalnych), przegłosowanych w sejmie w czasie, gdy zawartość „puszki z Pandorą"
imienia „Kofana Anana" była najlepszym lekiem na kaca, zaś owies — afrodyzjakiem używanym w czasie seksafer, to mały Pikuś. Nie mówiąc już o tym,
że większość wybrańców narodu stanowili kompletni analfabeci naukowi. I w takim
to — ciekawym środowisku politycznym
(przepraszam za to brzydkie słowo) przegłosowano ustawę z zapisem, że „produkty
homeopatyczne nie muszą wykazywać skuteczności terapeutycznej". I znowu nie ma
się z czego śmiać.
Bo o te
właśnie „produkty" toczy się wojna: życie
czy śmieć?
Bitwa
toczy się na gruncie prawa (farmaceutycznego). I już nie chodzi o to, że
wspomniane prawo jest ciężko upośledzone genetycznie. Że jest kalekie. Bo każdy
racjonalnie myślący człowiek (choćby lekarz, nie prawnik) widzi doskonale, że
nawet to kalekie prawo jest łamane. I to w taki sposób, że zagraża setkom
tysięcy konsumentów.
W poniższym piśmie chodzi więc o najszerszy, najbardziej humanitarnie pojęty
interes społeczny. Chodzi o to, by każdy obywatel naszego państwa miał równy
dostęp do zrozumiałych informacji na temat leków, którymi próbuje ratować swoje
zdrowie i życie. A że tak nie jest — przekonają się Państwo sami.
A dlaczego
ja się tym zajmuję? Bo od wielu lat specjalizuję się w demaskowaniu oszustw
leczniczych i mam w tej dziedzinie szeroką wiedzę, utrwaloną ponadto w największej chyba w Polsce komputerowej bazie danych na ten temat. Dowodem są
tysiące próśb od zrozpaczonych pacjentów, którzy są kompletnie zdezorientowani
sprzecznymi informacjami na temat różnych metod „leczniczych" i „leczniczych" specyfików.
Szczegóły
wyjaśniam w poniższej, otwartej skardze do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, która jest niemal wierną kopią listu poleconego wysłanego tamże w dniu 30.03.2011.
*
*
*
Pani
Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel
Prezes
Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta
Plac Powstańców Warszawy 1
00-950 Warszawa
WNIOSEK/SKARGA
Dotyczy:
Stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez polski
oddział francuskiej firmy Boiron Sp. z o.o., ul.
Raszyńska 13, 05-500 Piaseczno.
Uprzejmie proszę Panią prezes o wszczęcie postępowania z urzędu.
Mam nadzieję, że zagrożenie zdrowia i życia tysięcy pacjentów jest
wystarczającym powodem.
Informacje szczegółowe
Polski oddział firmy Boiron prowadzi dystrybucję produktu homeopatycznego o nazwie oscillococcinum, który jest
powszechnie dostępny na terenie całej Polski.
Jest masowo stosowany w różnego rodzaju infekcjach górnych dróg oddechowych, a także, jako środek przeciwgrypowy.
Produkt nie wymaga recepty i jest zazwyczaj nabywany bez wcześniejszego badania
lekarskiego. Pacjenci polegają w głównej mierze na informacjach, które przekazał
im producent na ulotce dołączonej do produktu. Jednak informacje, które dotyczą
składu jakościowego i ilościowego produktu, są podane w taki sposób, że
wprowadzają konsumentów w błąd. W efekcie pacjenci stosują często
oscillococcinum w stanach chorobowych, które wymagają
podania lekarstw o zupełnie odmiennym
składzie i sposobie oddziaływania na ustrój ludzki.
Jako lekarz i naukowiec z ponad 30-letnim doświadczeniu nie mogę zlekceważyć
opisanej sytuacji. Stwarza ona bowiem zagrożenie dla zdrowia i życia tysięcy
pacjentów.
Uwaga!
wniosek nie dotyczy oceny skuteczności działania produktu
oscillococcinum, lecz wyłącznie
informacji zawartych w ulotce, które wprowadzają konsumenta w błąd, co do składu
produktu. Skład podany na ulotce nie jest zgodny z rzeczywistym składem
preparatu, który otrzymuje pacjent.
Pierwsze, wprowadzające w błąd konsumenta, oznakowanie produktu
Producent umieścił
na ulotce napis, że 1 gram granulek cukrowych zawiera 0,01 ml
substancji czynnej o nazwie wyciąg z wątroby i serca kaczki dzikiej 200K.
Jest to informacja wprowadzająca w błąd konsumentów, gdyż w rzeczywistości
produkt homeopatyczny oscillococcinum nie zawiera żadnej materialnej substancji
czynnej. Dowód w akapicie Ad 1.
Drugie, wprowadzające w błąd
konsumenta, oznakowanie produktu
Producent po raz drugi — na tej samej ulotce — wprowadza konsumenta w błąd
twierdząc (niezgodnie z ustawową definicją), że oscillococcinum jest lekiem.
Poza tym, ostrzega, że zawarta w produkcie substancja czynna może powodować
uczulenie (nadwrażliwość). Jest to niemożliwe, gdyż reakcję immunologiczną może
wywołać jedynie substancja materialna (antygen) a takiej (poza cukrem) w produkcie nie ma.
Zestawienie praktyk naruszających zbiorowy interes konsumentów
(wszystkie dotyczą wprowadzających w błąd informacji zawartych w ulotce
dołączonej do produktu oscillococcinum)
1/
Producent zamieścił na ulotce niezgodną z prawdą informację, że produkt
homeopatyczny oscillococcinum zawiera substancję czynną. Według art. 2 pkt 38
ustawy Prawo Farmaceutyczne (Dz. U.08.45.271; z dnia 17 marca 2008)
termin
substancja oznacza wyłącznie
materialny składnik leku, zaś oscillococcinum zawiera jedynie tzw.
niematerialną informację leczniczą (bodziec informacyjny).
2/
Producent określa swój produkt jako lek, co jest niezgodne z ustawą Prawo
Farmaceutyczne.
3/
Informacje o składzie produktu podane przez producenta na ulotce są całkowicie
niezrozumiałe dla pacjenta, co jest niezgodne z par. 20 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 19
grudnia 2002 r.
4/
Na ulotce brak jest zrozumiałych informacji, jaki jest rzeczywisty skład
produktu homeopatycznego oscillococcinum.
5/
Brak zrozumiałego oznakowania produktu oscillococcinum stwarza poważne
zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentów
Ad 1. Dowód na to, produkt oscillococcinum nie zawiera żadnej substancji czynnej
Symbol 200K to homeopatyczne
oznaczenie stopnia rozcieńczenia. W tym konkretnym przypadku oznacza ono, że
substancja czynna (wyciąg z wątroby i serca kaczki) jest rozcieńczona wodą w stosunku 1
do 10400,
czyli 1 do 1000000000 00000000000 0000000000000 00000000000000 0000000000000000000000 000000000000000000000000000000000 00000000000000000000000 00000000000000000000000000000 00000000000000000000 00000000000000000000000 00000000000000000000000 000000000000000000000 00000000000000000000000 0000000000000000000000 000000000000000000000000000 000000000000000000000 0000000000000000000000000 00000000000000000000 0000000000 000000000000.
Ostatnia liczba to jedynka i czterysta zer! Żeby mieć wyobrażenie o jej
wielkości wystarczy uprzytomnić sobie, że
nasz Wszechświat istnieje od
1018 sekund.
Inny przykład: w piśmiennictwie naukowym z dziedziny fizyki znajdują się
powszechnie dostępne dane na temat
liczby wszystkich cząsteczek (molekuł), z których składa się nasz Wszechświat. Wg
różnych autorów liczba ta waha się między
1072 a
1087.
Praktyczne znaczenie powyższych informacji dla przedstawianej kwestii wygląda
tak: przy rozcieńczeniu wynoszącym 1 do 10400, odnalezienie
jednej cząsteczki wyciągu z wątroby i serca kaczki, wymagałoby przeszukania
wielu milionów identycznych, jak nasz, Wszechświatów.
1 2 3 Dalej..
« (Published: 13-04-2011 )
Andrzej GregosiewiczProfesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów. Number of texts in service: 26 Show other texts of this author Newest author's article: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie? | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1172 |