|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life » »
Ateizm francuskiego Oświecenia Author of this text: Daniel Krzewiński
Wszystkie dzieci rodzą się ateistami i nie mają pojęcia o Bogu"
P.
Holbach
Najbliższym i centralnym
zadaniem i zasadniczym ogniwem wszelkiej działalności ideologicznej i politycznej francuskiego rewolucyjnego Oświecenia połowy XVIII w. była walka z religią. Materialiści francuscy XVIII wieku nie tylko bronili
materialistycznego światopoglądu, który wyklucza wszelką boską ingerencję w życie przyrody, lecz także walczyli aktywnie z klerykalizmem. ,,Nienawidzę — pisał Diderot- wszelkich pomazańców bożych, jakkolwiek by się
nazywali[...] nie trzeba nam ni kapłanów, ni bogów" [ 1 ].
Dzięki materialistom, słowo ,,filozof" stało się we Francji jednoznaczne z pojęciem ,,bezbożnik". Filozofowie śmiało demaskowali katolicyzm, chrześcijaństwo i religię w ogóle. Po raz pierwszy w historii wolnomyślicielstwo osiągnęło
taki poziom.
Niektórzy francuscy materialiści otwarcie drukujący swe dzieła, dla
zamaskowania wolnomyślicielstwa występowali niekiedy z uspokajającymi oświadczeniami,
Były to jednak tylko wykręty, które miały na celu ominięcie kościelnej i rządowej cenzury. Rzeczywisty sens ich poglądów doskonale rozumieli ci, dla
których dzieła te były przeznaczone. ,,Interes ludzi wymaga całkowitego wytępienia
tych uświęconych błędów-pisał Holbach-[...] pierwszym zadaniem zdrowej
filozofii powinno być ich obalenie" [ 2 ].
Ucisk społeczno-polityczny feudalizmu ujawnił się najdobitniej w pasożytnictwie
duchowieństwa i w ideologicznej przemocy Kościoła nad całym duchowym życiem
człowieka. Religia zagradzała drogę poznaniu naukowemu, które było burżuazji
potrzebne dla rozwoju sił wytwórczych. Kościół bronił i wzmacniał
eksploatację feudalną i despotyzm monarchistyczny. Kościelną propagandę
ascetyzmu uzupełniała niepohamowana zachłanność, eksploatacja mas ludowych i tajna lub jawna rozpusta duchowieństwa. Czyniło to obłudę kościoła
szczególnie odrażającą.
Duchowieństwo we Francji wyróżniało się skrajnym wyuzdaniem i obłudą.
Wystarczy tylko wspomnieć, że w roku 1723, w okresie regencji Ludwika XV, na
czele duchowieństwa francuskiego stał rozpustny aferzysta, sutener i łapownik
Dubois. Za nim szła cała klesza armia, grabiąc i naigrawając się z ludu.
Helwecjusz, ilustrując zuchwałe oszukiwanie wierzących przez kler, przytacza
następującą anegdotę. Pewien duchowny z Bordeaux, chcąc zachęcić swoich
parafian do datków, poważnie dowodził z ambony, że z dźwiękiem monet padających
na tacę — ,,dzyń-dzyń-dzyń" — wszystkie dusze w czyśćcu zaczynają śmiać
się ,,ha-ha-ha", ,,hi-hi-hi", wyrażając tym sposobem uznanie tym, którzy
za nie modlą się i szczodrze płacą.
Kościół był najpotężniejszym wyzyskiwaczem w kraju. Do duchowieństwa,
liczącego w XVIII w. około 200 tys. ludzi (Francja liczyła wówczas około 25
milionów ludności, w tym chłopstwa 23 miliony), należała jedna czwarta
powierzchni ziemi, dochody kościoła za Ludwika XV wynosiły 1 miliard 200
milionów liwrów. Przy ubóstwie skarbu państwa, opróżnionego przez chciwy
dwór królewski, również monarchia była bezsilna wobec kościoła, którego
dochody nie podlegały opodatkowaniu.
Spory religijne między jezuitami a jansenistami, a obok tego walka całego kleru z szerzącym się wolnomyślicielstwem, wszystko
to ukazywało współczesnym, brzydotę obskurantyzmu,, fanatyzmu,
nietolerancji i całą mizantropię religii. Piętnując pasożytnictwo i obskurantyzm duchowieństwa, Holbach pisał w książce ,,Kieszonkowa
teologia":,,Funkcją duchownych na tym świecie jest opowiadanie o tamtym świecie,
prześladowanie rozumu, wygłaszanie i wymyślanie bezsensownych bajeczek"
[ 3 ].
Brudnymi szachrajstwami, fabrykowaniem wielkich ,,cudów" i ,,uzdrowień"
księża eksploatowali ciemnotę i niewiedzę mas.
Kościół walcząc o utrzymanie władzy, stosował okrutny terror i prześladowania. W Bastylii, w zamku Vincennes i innych więzieniach Francji w różnych okresach
przebywali pod zarzutem ateizmu Wolter, Diderot i wielu innych. Dzieła La
Mettriego, Diderota, Helwecjusza, Holbacha były zakazywane, konfiskowane i palone. W walce z reakcją klerykalną wykuwali swój oręż ideologowie
rewolucyjnej burżuazji, czołowi myśliciele epoki. Walka materialistów z religią nie kończyła się na połowicznej krytyce deistycznej, za pomocą której
Wolter, Monteskiusz, Rousseau walczyli z klerykalizmem. ,,Religia naturalna"
nie mogła zadowolić filozofów materialistów. Deizm był dla nich zbyt tępą
bronią, którą nie można było zgładzić stugłowej kościelnej hydry. Tylko
materializm, światopogląd zdecydowanie wykluczający jakąkolwiek niematerialną,
nadprzyrodzoną przyczynę, mógł, jak twierdzili La Mettrie, Diderot,
Helwecjusz i Holbach, oświecić ludzi, wykorzenić religię, a z nią cały
porządek, władzę tyranów i księży. Wielcy materialiści francuscy zajęli
postawę ateistyczną, zaprzeczali istnieniu Boga, udowadniali bezsensowność i sprzeczność wszelkich dogmatów teologicznych. Śmiało ujawniali, że religia
jest szkodliwa dla ludu, mówili o ogromnych stratach jakie niosły za sobą
fanatyzm, krwawy terror religijny i wojny religijne. Materialiści francuscy
widzieli w oszustwie religijnym narzędzie ucisku politycznego, ujarzmienia i ciemiężenia mas. Byli przekonani, że możliwe jest wykorzenienie religii i stworzenie wolnego społeczeństwa ateistów. Zdecydowanie, konsekwentnie i z
mocą występował przeciwko religii Holbach, którego przyjaciele nazywali
,,osobistym wrogiem Pana Boga". Anonimowe wydawane za granicą i nielegalnie
rozpowszechniane we Francji pamflety antyreligijne Holbacha, wyróżniały się
śmiałością myśli i ironią.
Z poglądu materialistów francuskich na przyrodę i z ich teorii
poznania jasno wynika, że istnienie Boga jest niemożliwe. Hipoteza
jakiejkolwiek istoty znajdującej się poza materialnym wszechświatem jest
niemożliwa. Nigdy nie należy stawiać takich hipotez, gdyż nigdy nie można
wyciągnąć z nich żadnych wniosków. Przyroda nie jest stworzona i nie mogła
być stworzona przez Boga. We wszechświecie nie ma miejsca dla Boga, gdyż źródło
ruchu i życia tkwi w przyrodzie. Przyroda jest to — według Holbacha -
olbrzymi warsztat wyposażony w surowce i sam produkujący narzędzia, którymi
się posługuje. Wszelkie dowody istnienia Boga, które przedstawiali teologowie
lub filozofowie idealiści są niedorzeczne i nie wytrzymują krytyki zdrowego
rozsądku. Jeśli zawierają one racjonalny element, to nie dowodzi on istnienia
niematerialnej zasady, lecz tylko różnymi abstrakcyjnymi terminami oznacza ogólną
istotę całej przyrody, tj. materię, lub jest abstrakcyjnym wyrażeniem sił
napędowych, które znajdują się w samej przyrodzie.
Materialiści francuscy poświęcili wiele uwagi krytyce dowodów
istnienia rozumnego stwórcy, które opierały się na celowości i doskonałości
budowy i życia wszechświata. Odrzucali oni tak zwany ,,kosmologiczny dowód"
istnienia Boga, wysuwany przez zwolenników ,,religii naturalnej". Ich
zdaniem, wszelkie twierdzenia o celowości i doskonałości przyrody opierają
się na nienaukowych i naiwnych wyobrażeniach lub szarlatańskich baśniach księży,
stawiających człowieka w centrum wszechświata. Helwecjusz wyśmiewał pogląd,
że przyroda rozpaliła Słońce tylko dlatego, aby użyźnić maleńki punkcik
zwany Ziemią i usiała niebo gwiazdami, aby oświecić je nocą.
Nie ma w świecie absolutnej doskonałości. Cały ład w naturze
powstaje na mocy jednej tylko obiektywnej konieczności, która wcale nie jest
podporządkowana zaspokajaniu ograniczonych celów człowieka ani jego wyobrażeniom o doskonałości. To, co człowiekowi wydaje się ładem lub doskonałością,
jest ciągle naruszane, ponieważ w przyrodzie zachodzą wszelkiego rodzaju
zmiany. Zarówno celowość w przyrodzie, jak i jej naruszanie są wynikiem
nieodwołalnej konieczności, lecz nie posiadają związku z ludzkimi wyobrażeniami w ogóle i wyobrażeniami o najwyższym stwórcy w szczególności.
Imieniem
Boga, twierdzi Holbach, nazywali ludzie najbardziej ukrytą, daleką i nieznaną
przyczynę, gdy z powodu swej niewiedzy lub lenistwa myślowego zatrzymali się
na drodze poznania. Nie pojmując naturalnego związku przyczyn, zaprzestali
poszukiwań i w celu usunięcia trudności nazywają Bogiem tę przyczynę, która
znajduje się poza granicą znanych im zjawisk. Bóg to chimera. To zbiór
mglistych, abstrakcyjnych słów: niezmierzoność, duchowość, wszechwiedza,
wszechmoc itd. Z połączenia podobnych pojęć utworzono ideę istoty doskonale
niedostępnej i dalekiej od wszystkiego, co ludzie mogą znać i odczuwać.
Aby zbliżyć ideę tej istoty do wyobrażeń ludzkich, obdarzono ją ludzkimi właściwościami
moralnymi, a nawet ludzką postacią, popadając przy tym nieuchronnie w najoczywistsze absurdy i rażące sprzeczności. Dlatego nie można też o Bogu
powiedzieć niczego, czemu by natychmiast nie zaprzeczono.
Powiadają, że Bóg to czysty duch, który nie zawiera w sobie żadnej
materii i nie ma żadnego z nią związku. Lecz jednocześnie twierdzą, że
stwarza on i stale uruchamia materię. Bóg to wieczna i niezmienna istota, a jednocześnie przyczyna wszelkich zmian i ruchów w przyrodzie. Bóg jest,
powiadają, nieskończony, istnieje jednocześnie z wszechświatem. Zapełnia
wszelką przestrzeń, lecz zarazem daje miejsce przyrodzie. Powiadają, że Bóg
to dobroć. Lecz księża na każdym kroku grożą gniewem i karą boską. W imię
Boga dokonuje się najnikczemniejszych i najstraszniejszych przestępstw. Na
czym polega sławiona dobroć Boga, jeśli wymierają na ziemi całe narody, jeśli
świat jest pełen nędzy, głodu, wojen i epidemii? Bóg miał być
wszechmocny. Ale nigdy nie udaje mu się urzeczywistnić swych planów: nie może
przeszkodzić istnieniu zła i obdarzyć swe stworzenia pożądaną doskonałością.
Jeśli zaś chodzi o ,,sprawiedliwość: boską, to czy można nazywać
sprawiedliwym tego, kto dopuszcza, aby najniewinniejsi z jego poddanych wiecznie
cierpieli niesprawiedliwość? Powiadają również, że Bóg to wcielenie
absolutnego porządku, lecz ten porządek jest ciągle naruszany: w świecie
zachodzą groźne katastrofy, potopy, trzęsienia ziemi. Takiej logicznej
krytyce poddają ideę Boga Holbach i inni materialiści.
Materialiści francuscy, demaskując bezmyślność i absurdalność
religii, wskazywali, jakie szkody przynosi ona ludzkości. Religia to plaga
ludzkości. To źródło fanatyzmu zaślepiającego ludzi, źródło zatargów,
tyranii i występków. Czego żąda od ludu duchowieństwo? — pyta Helwecjusz.
Ślepej pokory, bezgranicznego zaufania, dziecięcego, panicznego lęku -
odpowiada. Religia kaleczy człowieka, usiłuje zgasić w nim wszelkie
pragnienia, wszelkie dążenia do życia, działalności i swobody. Człowiek z natury jest wolny, ale religia dowodzi, że jest niewolnikiem i skazuje go
rzeczywiście na wieczną niewolę. Duchowieństwu — pisał Holbach- potrzebni
są niewolnicy patrzący na wszystko jego oczyma. ,,Nigdy ludzie niebyli
bardziej żądni zaszczytów, chciwi i podstępni, okrutni i oporni niż wtedy,
gdy sądzili, że religia zezwala im na to, lub nawet im to nakazuje. Religia
dawała wtedy niezwyciężoną siłę ich wrodzonym namiętnościom, które
mogli bezkarnie i bez wyrzutów sumienia wyładować pod jej auspicjami"
[ 4 ].
Bibliografia:
Historia filozofii, pod red. G.F. Aleksandrowa, Warszawa 1964,
Holbach
P. System przyrody, T. I-II, Warszawa 1957,
Holbach
P, Wybrane utwory antyreligijne, T. I, Moskwa 1934,
Kuderowicz
Z. Filozofia nowożytnej Europy, Warszawa 1989
La
Mettrie J. O., Człowiek-maszyna, przeł. S. Rudniański, Warszawa 1984,
Footnotes: [ 1 ] Historia
filozofii, pod red. G.F. Aleksandrowa, s. 426 [ 2 ] P. Holbach, System przyrody, T. II, s.
341 [ 3 ] P. Holbach, Wybrane utwory antyreligijne,s. 595 [ 4 ] P. Holbach, System przyrody, T. I, s. 314 « (Published: 17-04-2011 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1181 |
|