|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » Beliefs and doctrine
Piekło
„Nauczanie o piekle jest niemoralne. Jest z zasady złe,
niezależnie od tego czy ofiarą jest niewinne dziecko, czy
wielokrotny
morderca. Szaleństwem jest myślenie, że
ktokolwiek może cierpieć wiecznie.
(...)
Jeśli Bóg jest tak
okrutny ja mówi Jezus,
to chrześcijanie są usprawiedliwieni
naśladując go (...)
Chrześcijańskie prześladowania i
okrucieństwa,
niszczenie przez nich innych wiar i kultur,
ich uporczywe twierdzenie, że oni i tylko oni mają rację —
wszystko to wydawało się usprawiedliwione, ponieważ
odzwierciedlało odczucia Jezusowego nieludzkiego Boga"
Peter
de Rosa
"Kościół
osiągnął swój cel nie tyle głosząc niebo, co w niestrudzony sposób głosząc piekło,
wywołujące w umysłach ludzkich przestrach, ponieważ takie boskie groźby piekielne
stanowiły dlań najlepszy sposób wymuszania posłuchu w kwestiach wiary. Kościelni
pasterze wyhodowali u kościelnych owieczek lęk (Horror) przed Bogiem, zmieniając i przekształcając jego funkcję i sprowadzając Go wreszcie do roli swego rodzaju
psa piekielnego (Höllenhund) nadzorującego stado. Aby móc prowadzić posłuszne
stado, twierdzili, że Bóg szczeka, gryzie i smaży. Doprowadzili tym samym do
tego, że miłość człowieka do Boga skarłowaciała w podobnym stopniu. Jeśliby
na tamtym świecie wszystko miało się potoczyć zgodnie z nauką Kościoła, niejeden
zmarły wolałby -zamiast tego, by zmartwychwstawać po to, by znaleźć się w piekle
chrześcijańskiego Boga — raczej spać dalej wiecznym snem w pierwotnym piekle
bogini Hel, pod wielkim drzewem świata, Yggdrasill (w mitologii skandynawskiej
wielkie, wiecznie zielone drzewo świata, podtrzymujące jego istnienie; korzenie
drzewa sięgały podziemnej krainy zmarłych)."
(Uta
Ranke-Heinemann [ 1 ])
***
Jak bardzo
prymitywna była kościelna teologia świadczy fakt, że jeszcze do niedawna Kościół
utrzymywał, że męki piekielne cierpieć będą również malutkie dzieci, które zmarły
przed chrztem (tę myśl zawdzięczamy św. Augustynowi). "Św.
Augustyn wierzył, że święci w niebie cieszą się oglądając męki potępionych, z członkami swoich rodzin włącznie. Nikt tam w górce łez nie roni, gdyż
wiadomo, iż taka jest boska sprawiedliwość. Bóg postawił ich jako przykład.
On sam przecież jest Ojcem, a tam palą się Jego własne dzieci. Dusza w niebie wola w uniesieniu: „Patrz, mój rozpustny syn został właśnie posłany
do piekła. Chwała Bogu. Alleluja.". Przez wieki to była niekwestionowana
ortodoksja, aż wreszcie szyderstwa humanistów nadgryzły jej popularność. Do
tego momentu niebo było jak wyborowy bankiet, na którym podaje się najlepsze
dania, przy akompaniamencie wrzasków i zgrzytania zębów tysięcy grzeszników,
zorganizowanym przez gospodarza dla rozerwania gości. Neron nigdy nie śmiałby
urządzić takiej uczty. (...) Wśród potępionych byli katechumeni, którzy
pomarli przed ochrzczeniem. Również dzieci, które umarły przed chrztem.
Augustyńskie bractwo mruczało, gdy to powiedział, ale on tego nie zauważył.
Martwił się, że ogromna większość ludzi umiera nieochrzczonych w dzieciństwie.
Przypuszczalnie rodzice będący w niebieskich rozkoszach są oczarowani swymi
wiecznie przypiekanymi dziećmi. Augustyn praktycznie zachęcał swoich współbraci
do wyobrażania sobie piekła pełnego spoconych różowiutkich osesków. Pełnego
dzieci sponiewieranych przez Boga, którego nikt nie usiłował powstrzymać.
Dzieci o czystych duszyczkach, które musiały dzielić los złodziei, dziwek,
morderców. Dzieci oddychające wiecznym smrodem zepsutych jaj. Dzieci z kręconymi
włoskami w płomieniach jak gorejące krzaki. Dzieci roniące łzy z ugotowanych oczu, ale zbyt młode, by mieć zęby, którymi powinny zgrzytać.
Dzieci w ogniu, z którego nikt nie chce ich wyciągnąć… To gorsze niż
ojciec ucinający swemu dziecku nogi za to, że się zaziębiło, albo za to, że
chrapie w nocy. To jest boskie lżenie dzieci. To przewyższa Heroda. Religia i rozum często stoją plecami do siebie. Poganie czynili bóstwa z lubieżności,
cudzołóstwa i kazirodztwa, ale nigdy z pełnego pogardy okrucieństwa w stosunku do dzieci. Największa udręka umierających młodych matek to świadomość,
że nie będą już mogły opiekować się swoimi maleństwami. Ale też były
zachęcane do myślenia, że ich łona to przedsionek piekła, a ich
martwourodzone dzieci będą płonąc wiecznym ogniem jak salamandry. W czasach
średniowiecznych gdy umierała ciężarna, wypruwano płód. Ciało matki było
błogosławione, więc mogło być pochowane na poświęconej ziemi; jej
„pogańskie" potomstwo, dziecię Diabla, grzebano poza cmentarzem. Aż
do niedawna chrześcijańscy duchowni odmawiali chrześcijańskich pogrzebów
nieochrzczonym dzieciom. Grzebano je jak kryminalistów bez modlitwy czy
ceremonii w rowie, często w mroku nocy, na znak odłączenia od ojca i matki i wszystkich
innych chrześcijan na zawsze. Jedyne ustępstwo średniowiecznych teologów
takich jak Tomasz z Akwinu czy Bonawentura polegało na uznaniu, że dzieci
odczuwały ból utraty ale nie ból zmysłów. Ich dusze cierpiały męki z powodu nienawiści do Boga, ale ich ciała nie — jeśli możemy sobie wyobrazić
taką dziwność psychosomatyczną. W każdym razie, utrata uważana była za
najgorszy rodzaj bólu. Pewien generał zakonu karmelitów otrzymał honorowy
tytuł „za torturowanie dzieci" za dzielne powtarzanie Augustyńskich
nauk ze wszystkimi rygorami. Gdybyż teolodzy mieli swoje własne dzieci.
Kajetan, wielki adwersarz Lutra, sugerował, że nieochrzczone dzieci możnaby
uratować dzięki wierze ich rodziców. Jednakże ten pogląd został
ocenzurowany, a ten obraźliwy ustęp usunięto z pism zebranych autora." [ 2 ]
Footnotes: [ 1 ] Nie i Amen" — Uta Ranke-Heinemann, Uraeus, Gdynia 1994 [ 2 ] Mitologia chrześcijaństwa. Kryzys wiary chrześcijańskiej" — Peter de Rosa, Total Trade & Publishers, Kraków 1994, s.126-127 « Beliefs and doctrine (Published: 18-07-2002 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1254 |
|