The Bible » »
Apologia Biblii: Piekło Author of this text: Baptysta i K. Sykta, Krzysztof Sykta
10.6.Z ogniem kojarzy się następny niemiły temat: piekło. Bertrand Russell twierdzi, że
sama wiara w piekło jest niemoralna i niehumanitarna. To jest jego pogląd.
Niestety Russell bajdurzy też o tym, jak Jezus
często opowiada o piekle, i jak się ponoć z perwersyjną przyjemnością
rozwodzi na temat mąk piekielnych. I to już nie jest pogląd, tylko rozmijanie
się z prawdą, zwane przez ludzi staroświeckich KŁAMSTWEM! 10.6.1. Ani Jezus, ani żaden inny autor biblijny nie znajdował sadystycznej przyjemności w opisywaniu mąk
piekielnych ! W Ewangeliach w ogóle nie za wiele się mówi na ten temat. W Ewangelii Mateusza (najbardziej „piekielnej") jest kilkanaście wzmianek na temat piekła,
u Łukasza dwie,
Trzy
a w pozostałych po jednej !
Marek — trzy, Jan — ani jednej.
Wszystkie one są
bardzo zdawkowe (pojedyncze zdania, zwykle na marginesie innych tematów),
Na marginesie cudzołóstwa.
nigdzie nie ma
poszerzonej wypowiedzi Jezusa na ten temat. Reszta Nowego Testamentu (nawet
Apokalipsa) niewiele dodaje do tematu.
Apokalipsę czytałeś niezbyt uważnie.
Sprawę dodatkowo komplikuje podejrzenie, że istnieją dwa
piekła, zwane po grecku hades i gehenna.
Żeby tylko, w NT mamy cztery określenia przekręcone na piekło:
> Otchłań (hades)
> Gehennę
> Tartar (tartaros)
> Czeluść (abusson)
nie licząc jeszcze „ognia wiecznego" (pur to aiwnion).
Rodzi to pewien problem: bardzo mało pewnego wiemy na temat
piekła. Wobec tego wielu ludzi wyobrażenie o piekle czerpie, w najgorszym
wypadku, z przedstawień teatralnych typu „Igraszki z diabłem" Jana Drdy (wersja
ludowa), a w najlepszym przypadku z obrazów Hansa Memlinga albo Hieronima
Boscha (wersja gotycka). Wbrew tym wyobrażeniom piekło nie jest miejscem gdzie
diabły będą zadawać ludziom pomysłowe katusze, piekło jest przeznaczone przede
wszystkim właśnie jako kara "diabłu i jego aniołom" (Mat 25:41).
10.6.2. Posłanie grzeszników (nawet tych
najgorszych) na wieczne męki, wydaje się
karą zbyt okrutną, na którą miłosierny Bóg nie powinien się zgodzić. Jest
to argument wypływający z pozytywnych emocji, w związku z czym wielu
chrześcijan (np. Świadkowie Jehowy) nie wierzy w męki wieczne (wierzą, że dusza
jest śmiertelna i ulegnie zniszczeniu). Chyba nie ma mocnych dowodów ani
przeciw ani też za tym poglądem. O wiecznych mękach potępionych wspomina się w NT dwa albo trzy razy.Mateusz 25:46 mówi o "mękach wiecznych", ale cały fragment jest chyba przypowieścią
(mówię „chyba", bo to bardzo nietypowa, apokaliptyczna przypowieść),
No tak, jak nam jakiś fragment nie pasuje to zawsze
można go uznać za przypowieść lub inną alegorię.
i może traktować rzeczywistość
duchową nieadekwatnie, podobnie jak przypowieść o bogaczu i Łazarzu (Łuk
16:19-31). Najtwardsza groźba pochodzi z Apokalipsy 14:9-11, groźba ta
jest skierowana do czcicieli Bestii czyli Antychrysta (raczej nie zaliczają się
do tej grupy wszyscy potępieni), ich katusze są opisane jako wieczne i nieustanne. Z kolei Apokalipsa 19:20-21 i 20:9-10 wieczne męki przeznacza tylko
Bestii i jej Prorokowi, a jej wiernym zagładę ("zostali zabici mieczem", "ogień
pochłoną ich"). Jeszcze jeden dość mocny fragment to 2 List do
Tesaloniczan 1:8-9, gdzie jest mowa o „wiecznej zagładzie". Może więc to
być zniszczenie ze skutkiem wiecznym (nieodwracalne). Najczęściej tylko sam
ogień piekielny określany jest jako wieczny (Mat 18:8, 25:41, List Judy 7),
albo „nieugaszony" (greckie: asbestos, Marek 9:43).
Pytanie, na jakiej podstawie traktujesz te fragmenty poważnie ? W hebrajskim
szeolu dusze tracą świadomość. Ktoś coś kiedyś napisał i ty traktujesz to jako
prawdę absolutną doprawdy nie wiedzieć czemu. Mało to książek na ziemi sam bóg
podyktował ? Wszystkich nie mógł, a więc większość jest dziełem samych ludzi.
Skąd więc czerpiesz pewność, że to akurat twoje bajki o piekle są szczerą
prawdą ? Mało to cierpienia na ziemi ? Jeszcze w zaświatach nam potrzebne ? Czemu
akurat ogień ? Czyż nie dlatego, że paru wieśniaków na widok plującego ogniem
wulkanu powiedziało sobie: pod ziemią znajduje się Otchłań, ci co tam trafią
będą się zapewne smażyć w tych płomieniach żywego ognia !
10.6.3. Jeśli chodzi męki
piekielne, to sprawa jest równie niejednoznaczna.
Coś zaczynasz kręcić. A może się boisz, że nie
wierzysz w stopniu wystarczającym by zasłużyć na wybawienie od ognia wiecznego?
Jaką masz pewność, że do piekła cię nie wtrącą ?
Najczęściej
powtarzającym się słowem, charakteryzującym „warunki", w jakich będą przebywać
„rezydenci" piekła, jest ogień (względnie żar, piec itp.). Nie jestem pewien
czy w duchowej rzeczywistości będzie można doświadczyć czegoś na kształt ognia,
zadającego fizyczny ból (parzącego). Ogień w symbolice biblijnej oznacza
zagładę, ale także oczyszczenie, względnie próbę — co prawie na jedno wychodzi,
ale zawsze wiąże się z pewnymi „uciążliwościami".
Smażenie w ogniu. Czego podsmażanie ? Niematerialnej
duszy w niematerialnych płomieniach ? W określonej przestrzeni ogniem
wypełnionej ? Przez określony czas ? W jaki sposób chcesz ten ból odczuwać skoro
ból domeną ciała ? W stanie hipnozy można człowieka podpalić i ten nic nie
będzie odczuwał. A co z biednymi joginami. Siedzieć sobie będą w ogniu i czekać
na jakąś ciekawszą rozrywkę ? Ból jest sprawą względną. Więcej ludzi na ziemi
spłonęło żywcem niż w piekle się smaży.
Niektóre wzmianki o piekle mówią o oddzieleniu od Boga:
"..Idźcie precz ode mnie.." (Mat 25:41)
Pana B. chyba znowu nerwy poniosły. To zapewne tylko przenośnia.
, "..z dala od oblicza Pańskiego.."
Narcyzm.
(2 Tes 1:9), "..na zewnątrz.." (Mat 8:12, 22:13, 25:30).
Na zewnątrz od czego ? Kolejny przykład pastwienia się nad nieudolnymi tworami.
W tym momencie kara
ta jawi się jako ..spełnienie własnych życzeń tych, którzy nie chcieli z Bogiem
mieć nic wspólnego, albo uważali, że Go nie potrzebują.
Do piekła na własne życzenie. Bezmyślne istoty. Dano
im szansę, wybór, lecz nie skorzystały. Do ognia z nimi. Niech się podsmażą,
niech poczują surową rękę sprawiedliwości.
Powiadasz, po śmierci zobaczysz boskie oblicze. A co widzisz w czasie snu, w śpiączce, co
widziałeś przed swymi narodzinami ? Nie było cię wtedy ? Nie żal ci tych
straconych lat ?
Ziemia jako przedsionek piekła… PO co w ogóle
bóg ten świat stworzył skoro i tak większość jego mieszkańców pójdzie precz do
czeluści. Nie lepiej było od razu umieścić wszystkich w niebie?! No tak, był
raj, tylko ta głupia Ewa przez węża została skuszona. Tak to sobie tłumacz.
Agnostykowi ta
perspektywa mogłaby wydać się całkiem znośna, gdyby nie to, że grozi mu tam
towarzystwo religijnych hipokrytów (np. Mat 23:13-14). Na szczęście nie będzie
tam raczej możliwości oglądania ich postaci, bo część fragmentów mówi o ciemnościach w piekle (Mat 8:12, 22:13, 25:30, 2 List Piotra 2:4, List Judy 6).
Ale jak może być ciemność i ogień w jednym miejscu ? Wyjaśnienie daje
Apokalipsa, wersety 19:20, 20:10 i 21:8 mówią o „jeziorze siarki", a siarka,
jak każdy chemik wie, płonie ciemnym płomieniem, zupełnie nie dającym światła.
Mówiąc jednak poważnie, słowa „siarka", „ogień", „ciemności" mają raczej
znaczenie symboliczne (siarka służyła
jako środek odkażający, także symbolizuje oczyszczenie; ciemności zapewne
symbolizują zło, patrz p.10.5.). Natomiast oddzielenie od Boga będzie, z pewnością realne, a nie symboliczne.
A może będzie zupełnie odwrotnie, taka poważna
kwestia jak los pośmiertny a ty jakoś się nie możesz zdecydować, żadnych
dokładnych wskazówek, coś nie tak, jakieś same alegorie. Wszystkiego trzeba się
domyślać, tak jakby ci co to pisali sami nie bardzo wiedzieli o czym piszą.
Żywot pośmiertny. Z miliard hindusów wierzących w reinkarnację nieźle się zdziwi. Żywot wieczny… Widać życie ci jeszcze nie
zbrzydło skoro pragniesz żyć wiecznie.
(...)
10.6.4. Wreszcie najważniejsze pytanie: kto trafi do piekła ?
Trudno jest mi o tym mówić, zwłaszcza, że, tak naprawdę, to
Jezus zakazał ludziom ferowania takich wyroków
(Mat7:2, Łuk 6:37 — fragmenty te wcale nie są postulatem zlikwidowania
wymiaru sprawiedliwości, jak próbujesz wmawiać). To co wiem na pewno, to jak
można uniknąć piekła: zdać się na łaskę Jezusa, nie ufać własnej
prawowitości, mądrości, pobożności i innym wysiłkom.
Szczególnie nie ufać mądrości.
Jest jeszcze jeden sposób by do piekła nie trafić:
przestać w nie wierzyć, bo każdemu się stanie podług jego wiary.:)
Poza tym mam dla ciebie radosną nowinę: do piekła
nie pójdziesz. Tak jak żaden człowiek lub zwierzę. Nie pójdziesz też do nieba,
co może cię zmartwić. Wszystko skończy się wyjątkowo bezboleśnie. Już się
skończyło. Dawno temu, zanim jeszcze powstało. Pomyśl o swojej duszy kiedy
dzisiaj zaśniesz, gdzież się ona podzieje w tym czasie.
Oczywiście pozostaje pytanie, które milion razy słyszałem z ust sceptyków (nazywam to kwestią Aborygena): a co z małymi dziećmi, albo
mieszkańcami dalekich krajów, gdzie nie słyszano Ewangelii; lub ludźmi żyjącymi
przed Chrystusem itp. ? Wielu chrześcijan twierdzi, że nie będą oni zbawieni.
Zbawieni od czego ? Od ognia piekielnego ? A może od tego świata ? Skoro mają
nie być zbawieni to trzeba było zesłać Chrystusa jeszcze za życia Adama, drzew
było sporo, znalazło by się miejsce na przelanie boskiej krwi.
Co to w ogóle za filozofia. Przelewanie krwi dla
odpuszczenia grzechów. Nie mógł wszechmocny bóg odpuścić od razu tylko krew
musiał przelewać. Takie jest prawo natury ?
Osobiście nie mam tej pewności, dziwny fragment z 1 Listu Piotra 3:19
Kolejny DZIWNY fragment nowego testamentu. Jakież to pismo święte DZIWNE.
Czyż to nie dziwne ?
wskazuje na to, że być może zmarli mają jeszcze jakąś szansę.
Ciekawe, czemu go nie zacytowałeś, co ? Czyżby
dlatego, że Chrystus zbawiał w nim ludzi siedzących w piekle ? A to chyba lekko
burzy całą twoją filozofię pośmiertnej kary.
„w nim też poszedł i głosił [wybawienie] duszom
będącym w więzieniu [Szeolu], które niegdyś były nieposłuszne"...
Głosił zbawienie wszystkim grzesznikom zabitym w potopie.
Jednak jest to tak
tajemniczy, i tak osamotniony w swym przesłaniu werset,
Że lepiej pomińmy go milczeniem.
że dla pewności
radziłbym uporządkować swoje sprawy z Bogiem jeszcze za życia, zwłaszcza jeśli
nie jest się małym dzieckiem ani Aborygenem !
Dzięki, ale nie skorzystam. Nie zamierzam z nikim
się po śmierci spotykać. Jedno mam życie i to życie mi wystarczy.
Na marginesie tego tematu mała obserwacja: chora nienawiść do
katolików całkowicie pozbawia Cię zdolności logicznego myślenia. Jeżeli
katolicy uważają (co chyba nie jest prawdą), że zabitym nienarodzonym dzieciom
grozi piekło, to ich walka z aborcją jest próbą uratowania ich od tego
piekła. Ty jednak twierdzisz, że jest obłudą wiara, że wyskrobanie dziecka
skazuje je na potępienie i jednoczesna walka z owym wyskrobywaniem. Taka jest agnostycka logika !
Twoja logika cię zawiodła bo to co napisałeś nie jest za grosz logiczne.
10.6.5. Podsumowanie:
a. Nie umiem jednoznacznie rozstrzygnąć, czy kara
potępionych będzie wieczna czy zostaną oni unicestwieni.
b. Na pewno elementem tej kary będzie nieodwołalne oddzielenie
od Boga.
A teraz to jesteś jedno-z-bogiem ?
c. Na pewno oddzielenie od Boga będzie odczuwane przez
potępieńców jako coś bardzo przykrego i frustrującego.
Oj jak mi przykro. Wieczna frustracja. Wieczność w rzeczywistości bezczasowej. Życzę wesołych wakacji, świadomości, że wielu ludzi
nie będzie doznawało tej łaski co ty, ale tobie pewnie ich nie żal, miłosierny
nie jesteś, podobnie jak twój bóg, ostry gracz.
Choć póki co, wielu ludzi (w tm także ateiści i agnostycy),
zarzeka się, że odpowiadałaby im taka sytuacja.
Mi to odpowiada w równym stopniu co wakacje w Tartarze. No tak, tyle, że pojęcia z greckiej mitologii inkorporowano do Nowego
Testamentu, co cię jakoś nie zastanowiło.
Do zobaczenia na polach elizejskich.
« (Published: 15-06-2002 Last change: 07-09-2003)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 564 |