|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » Beliefs and doctrine » Saints
Św. Afra – patronka upadłych Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
‘Afra’ w islamie oznacza ‘biała’, lecz katolicka św. Afra
(+304) nie była z pewnością kobietą śnieżnobiałą, choć została ‘wybielona’.
Otóż nasza bohaterka, jak donoszą święte podania, była kobietą lżejszych obyczajów,
nie owijając w bawełnę powiemy wprost, że nasza święta była prostytutką z Augsburga w Bawarii. Afra pochodzić miała z Cypru (niektórzy wiedzą nawet, że była wręcz
córką króla cypryjskiego, choć Cypr był ówcześnie częścią cesarstwa rzymskiego, a królestwem został po podboju krzyżowców w XII-XIII w., więc pewnie niewielu
ówcześnie zamieszkiwało tam królów, a pewnie jeszcze mniej takich, którzy swoje
córki posyłali do teutońskich burdeli) W jej karierze zawodowej przyszedł jednak taki dzień, w którym
nawiedził ją sam biskup, co miało wkrótce diametralnie odmienić jej życie. Biskup
nie przybył sam, lecz wraz z jednym klerykiem, imieniem Feliks. Biskup zaś nazywał
się Narcyz i pochodzić miał z hiszpańskiej Gerony, z której uciekał przed prześladowcami.
Niemniej jednak, kiedy przybył z klerykiem do Augsburga jakoś się tak złożyło,
że noclegu poszukiwali w domu panny lekkich obyczajów, jak wyjaśnia Piotr Skarga:
„nieświadomie stanął u jednej nierządnicy”. Ale po cóż go tak tłumaczyć?!
Przecież tym większą zasługą biskupa jest niesienie ewangelii upadłym córkom,
gdyż oznacza to wystawianie się na pokusę grzechu, a jak powiada Pismo: więcej
radości w niebie z nawróconego grzesznika niż ze stu pokornych owiec. Ojciec
Barry z Towarzystwa Jezusowego też usprawiedliwia to co uczynił wielebny Narcyz:
"Każdy mężczyzna może pójść do domu publicznego, aby nawracać upadłe
kobiety, nawet jeśli jest bardzo prawdopodobne, że dopuści się tam grzechu".
Kiedy święci mężowie nawiedzili ów dom, Afra i jej towarzyszki
nie od razu wyczytały z gestów gości o co im chodzi i „mniemając aby dla
sprośności przyszli, z towarzyszkami swymi, takimi jako sama, wedle zwyczaju
wieczerzę gotowała”. Jednak biskup objaśnił jej po pewnym czasie, że oni
są ‘chrześcijany’ i mają dla niej wieczne zbawienie, o ile się ochrzci. Po wieczerzy
biskupa wzięło na śpiewanie, aż „noc zaszła, którą biskup z diakonem na śpiewaniu i modlitwie strawił; czego mu Afra ze swoimi dziewkami pomagała.” Po tym
całonocnym „śpiewaniu” Afra była już nawrócona.
Jednak nazajutrz do władz dotarło jakimś cudem, że poszukiwany
biskup zatrzymał się na noc u nierządnicy. Nasłano wówczas na jej dom ‘policję’,
jednak po przeszukaniu okazało się, że nikogo nie znaleziono. Biskup z klerykiem w napięciu przeczekali ukryci pod stertą lnu panienek. Po tym wydarzeniu Afra
ukryła gości w domu swojej matki Hilary, która to „bardzo rada uczyniła, i wieczór się tam przenieśli, i stało się wielkie wesele, i skruszenie serc.”
Znów się kobiety na chrześcijaństwo nawracały...
„Długo mieszkał w domu onym Narcyssus” i tak mu się
tam spodobało, że z przybytku gdzie zamieszkiwały jego panny „uczynił Narcyssus
kościół, poświęcając go na cześć Zbawicielowi, i świętej Maryi Matce jego”.
Widocznie władze zapomniały już o nim, niedługo potem wyordynował tam na
biskupa wujka Afry, Dionizjusza.
Następnie żywot Afry podbarwiony jest wątkami antypogańskimi i rasistowskimi. Otóż okazuje się, że Afra nie była zwykłą dziw...dziewką lekkich
obyczajów, lecz jej nierząd miał charakter sakralny i odbywał się w pogańskiej
świątyni Wenus (które jak wiemy niedługo potem chrześcijanie zrównywali z ziemią).
Co więcej nie była tam z własnej woli, lecz oddana została przez matkę, której
rodzina pałała żarliwością dla rzymskiej bogini. Jak objaśnia Piotr Skarga,
tzn. Hilara: „Wenusowej służyć nie mogą, jedno niewiasty na nierząd oddane. I dlatego córkę swoją na ten niewstydliwy żywot oddałam, abyśmy tę boginię łaskawszą
mieli. Bo tak kapłani nasi nauczali, że im więcej będzie miała gamratów, tym
wdzięczniejszą bogini stawać się miała.” Na te słowa biskup się rozpłakał
(być może z żalu, że nie jest zwierzchnikiem świątyni Wenus). I gdy tak zalewał
się łzami zjawił się „czarny murzyn” (widać wówczas byli też i biali).
Murzyn był „straszliwy, nagi i trędowaty”, jak się okazało: szatan we
własnej osobie. „Wielkim wrzaskiem” zapytał biskupa: „...a ty co tu
łowisz, gdzie miejsca czystości nie masz?” Wówczas począł się biskup z szatanem o upadłe panny targować, wiodąc dłuższą i ostrą rozmowę — jak czarny z czarnym.
Tak się zagadali, że noc ich zastała. Kiedy diabeł się postrzegł, że już nie
ma co do piekła po nocy się włóczyć, poprosił biskupa, czy by nie mógł na noc
wraz z nimi zostać. Biskup widać litościwy był, gdyż nie oponował, a może tylko
chodziło mu o dobro panien… „Tylko rąk w niebo nie podnoś, a modły nie
czyń” – zażyczył sobie diabeł. I tak zostali razem: diabeł, nierządnice,
biskup i kleryk – towarzystwo doprawdy doborowe. Jednak Narcyz zaczął pokutę
czynić, co też diabłu poszkodziło i musiał się niestety wynieść. Następnego
dnia biskup zakończył pertraktacje z diabłem — nie będę wdawał się w ich przebieg,
powiem tylko, że dzięki swojemu sprytowi oczywiście wygrał, a szatan został
zobowiązany do ...wyprawy na smoka (sic!), który swym jadem zatruwał
pobliski strumyk. Diabeł chcąc nie chcąc umowę musiał wykonać, gdyż przecież
wcześniej się zaprzysiągł (choć nie wiedział jeszcze do czego) w imię Jezusa
Chrystusa, co też jest godne podziwu, że w tych czarcich duszach potrafił biskup
znaleźć kogoś tak pobożnego i słownego. Nie dość, że czcigodny Narcyz nie przefrymarczył
panien, to jeszcze przy pomocy diabła uzdrowił wodę pitną. Myślę, że pracownicy
oczyszczalni ścieków powinni uczynić go za to swoim patronem.
Historia Afry, jej matki, towarzyszek, Narcyza i Feliksa
doczekała się „szczęśliwego końca”, gdyż wszyscy ozdobić się mieli „koroną
męczeńską” – Amen.
To co Wam powyżej opowiedziałem nie jest zwykła bajką, to
znaczy może jest, ale nosi tytuł: „Żywot i męczeństwo św. Affry nierządnicy, i z towarzyszkami jej, pisany z starodawna, wedle kościelnych ksiąg męczeńskich” i spisany został dla wiernych ku pokrzepieniu dusz przez Piotra Skargę SJ. Lepiej
było podać go w całości, bo gdy byśmy mieli odsiewać ziarna od plew mogłyby z opowieści tej pozostać jedynie odwiedziny biskupa u prostytutki. A tak mamy
oprócz tego diabła i smoka...
Afra, święta na liście do dziś dnia, zrobiła ze swoim bajecznym
żywotem niemałą karierę w kościele. Pobudowano pod jej imieniem kościoły (m.in. w Augsburgu i Miśni), nawet opactwo benedyktyńskie w Augsburgu. Jest ponadto
patronką m.in.: upadłych kobiet, Augsburga, nawróconych, męczenników i Rzymskiej
Bazyliki NMP. Zresztą jako prostytutka nie jest osamotniona na liście świętych.
Znane są oprócz niej co najmniej trzy skruszone: św. Maria Magdalena, św. Małgorzata z Cortony i św. Maria z Egiptu. Różnie Kościół patrzył na panny lekkich obyczajów,
był przecież długi okres, że były oficjalnie bardzo szanowane i płaciły papieżowi
podatki. A ileż panien mogło pójść w ślady św. Afry na soborze w Konstancji,
gdzie zjechało się ich kilkaset! Pewnie wiele prostytutek może liczyć na łaskę w kościele. Część być może się nawraca...
« Saints (Published: 01-08-2002 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1587 |
|