|
|
Catholicism » Beliefs and doctrine » Saints
Św. Aigulf czyli pierwsza monachomachia Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Aigulf
(zm.676) urodził się w Blois we Francji. W młodości wstąpił do
bractwa benedyktyńskiego w Fleury. Około roku 670 został opatem benedyktynów
liryńskich. W owym czasie obyczaje mnichów nie mogły się chlubić tzw.
czystością. Idealistyczny Aigulf postanowił to zmienić. Niestety nie zyskał w tym poparcia zakonnej braci, jak pisze Skarga: "wpadł w wielką nienawiść u niektórych swawolnych mnichów". Szczególnie znienawidzili go dwaj
mnichowie — Arkadiusz i Kolumbus — "którzy nie mogąc ciasnej drogi do
nieba wytrwać, i lekarstw onych, które Aigulfus św. jako pasterz owcom swoim
podawał, znosić, i sami złą wolą przeciw ojcu swemu duchownemu wzięli, i innych do niechuci ku starszemu pobudzali, siejąc szatańskie nasienie, to jest
niezgody między bracią. I do tego innych niemało namówiwszy, myśli swoje
prowadzili, aby pasterz on ich z klasztoru był wyrzucon". Starania
Aigulfa o wstrzemięźliwość i opanowanie mnichów odpowiednie do godności
sukienki, wielkie wzbudziło spory i niesnaski w klasztorze, który odtąd raz
po raz targany był konfliktami i rozbity na dwa stronnictwa kłótni mniszych
zażegnać nie mógł. Jeden z rozpustnych mnichów opuścił zakon udając się
do miasta w poszukiwaniu sił zdolnych przegnać znienawidzonego opata. Doszło
do tego, że w Nuceryi namówił jednego pana, nazwiskiem Mummol, aby ze swym
wojskiem uderzył na klasztor, co wynagrodzi sobie bogatymi łupami jakie można
było w nim zagarnąć — byle tylko pozbyć się reformatorskiego Aigulfa. Tak
też się stało i klasztor wzięto podstępem, gdyż Mummol był w nim dobrze
znany. Opata i niektórych jego zwolenników wtrącono do lochu.
Nienawiść między mnichami była tak wielka, że uwięzionych
mnichów poddano bestialskim torturom. Najpierw powyrywano im języki. Była to
dobra okazja do cudu, który faktycznie nastąpił: okaleczeni mnisi zaczęli śpiewać
psalmy. Następnie wyłupiono im oczy, po czym pomordowano (jeden tylko umknął,
żeby móc zdać kronikarzom sprawę z przebiegu męki).
Dzień po masakrze św. Aigulf objawił się jednemu z oprawców pytając go o przyczynę tego niechrześcijańskiego postępku. Nie
czekając na odpowiedź wydał nań wyrok śmierci: krwią swoją zakreślił
dwa kółka na ciele złoczyńcy w habicie — jedno na piersiach, drugie zaś
na grzbiecie. Wobec tego mężobójca zrozumiał, iż nie są to przelewki, że
przyszedł nań koniec i swój mord życiem przypłaci. Padł więc do nóg świętego
prosząc o chrześcijańskie zmiłowanie. Ten w przypływie łaskawości zmazał z jego ciała jedno kółko. Sens tego był taki, że Kolumbus uniknie
odpowiedzialności na sądzie niebieskim. Drugie kółko pozostało. Oznaczało
ono wyrok śmierci w życiu doczesnym. Kolumbus na jego podstawie został
skazany i ścięty przez świecki trybunał. Skarga tłumaczy ten swoisty rodzaj
świętego miłosierdzia: "doczesnego karania nie chce Pan Bóg odpuścić".
Wydźwięk propagandowy tego żywota jest jasny: miłosierdzie
miłosierdziem, ale karać należy bez litości, kochajmy wrogów, ale win im
nie darujmy. Widzimy więc tutaj doskonałe rozmycie sensu biblijnych nakazów. W Biblii czytamy: "Nie sprzeciwiajcie się złu, ale kto by cię uderzył w prawy policzek twój, nadstaw mu i drugi"; „Nie sądźcie, abyście
nie byli sądzeni"; „Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie
sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście (Bożej)!" (Rzym 12,
19). Tymczasem objawienia świętych wnoszą poprawki do „Objawienia Bożego":
przebaczenie win oznacza odpuszczenie ich na sądzie ostatecznym (jakby na to
mogli chrześcijanie mieć wpływ), o doczesnym odpuszczeniu win mowy być nie
może. Znów nauka katolicka odwrócona tyłem do Biblii.
« Saints (Published: 06-09-2002 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1876 |
|