|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Antysemityzm trwa do dziś... [1] Author of this text: Piotr Tyszler
Holocaust — 6 mln zamordowanych, uśmiercanych w obozach koncentracyjnych rozsianych po całej Europie od kilkuset do kilku
tysięcy w ciągu doby. Prawie 10 procent obywateli Polski, połowa spośród
tych sześciu milionów, zagazowanych pod prysznicami zagłady. Śmierć wywołana
szaleńczą chorobą zwierzęcej nienawiści. To historia, ale i dzień
dzisiejszy. To namacalny dowód zwyrodnienia ludzkiej myśli. To Holocaust.
Kiedy pod koniec 2000 roku ukazała się
książka Jana Tomasza Grossa chyba nikt nie spodziewał się takiej burzy. Książka
ta stanowi opis zbrodni dokonanej przez Polaków na ich żydowskich sąsiadach w małym, położonym wśród pól ziemi łomżyńskiej, miasteczku tuż po
opuszczeniu tych terenów przez okupacyjną Armię Czerwoną i wkroczeniu innej
armii okupacyjnej, tym razem Niemiec. Książka Grossa została uhonorowana
nagrodą NIKE, ale nie nagroda była powodem burzy. Przez prasę, od lewicowej
po najbardziej prawicową, przeszła fala dyskusji na temat antysemityzmu i stosunku Polaków do nieistniejącej już praktycznie społeczności żydowskiej w Polsce.
Choć każdy naród potrzebuje rzetelnej
debaty nad swoją przeszłością to Polacy równie rzetelnie ją omijali. Taka
debata jest potrzebna by zrobić rachunek sumienia i uprzytomnić sobie, że
nikt nie jest bez winy. Dobrze się stało, że taka debata się odbyła i przynajmniej część naszego społeczeństwa zrobiła taki narodowy rachunek
sumienia uwalniając się od grzechów przeszłości. Niestety część prasy i mediów elektronicznych odcięła się od dyskusji lub co gorsza kopała przysłowiowe
dołki. Dla uważnego obserwatora nie powinno to dziwić.
Antysemityzm ludowy
Pierwotny antysemityzm nie miał wiele wspólnego z nowoczesnym antysemityzmem. Zawierał się w etnocentryzmie i ludowej tradycji
chrześcijańskiej. Etnocentryzm ludowy kazał widzieć w Żydach odmienną grupę
religijną odpowiedzialną za rzekome mordy rytualne i uczestników kaźni
Jezusa, którego wydali na śmierć (w niektórych chrześcijańskich społecznościach,
np. koptyjskich, Piłat uchodzi za „świętego", gdyż próbował ratować
Jezusa przed niechybną śmierci za namową Żydów; nawet Rzymianie nie mieli
mieć tyle chrystusowej krwi na rękach co Żydzi).
Za zabójstwo Chrystusa i mordowanie chrześcijańskich
dzieci „na macę" dokonywano często w przeszłości pogromów (jeden z ostatnich takich pogromów miał miejsce w Warszawie w 1940 roku). Pogromy żydowskie
zdarzały się w przeszłości dość często i miały charakter religijny,
antyjudaistyczny. Myliłby się jednak ten kto sądziłby, że wczesny ludowy
antysemityzm czyli antyjudaizm, zginął śmiercią naturalną.
Chłopi mieli jednak do Żydów stosunek
ambiwalentny. Niechęć wywoływał Żyd-kupiec, żyjący z bezproduktywnego, w oczach chłopów pośrednictwa. Obok potępiania obcej religii, pogańskiej i stanowiącej zaprzeczenie chrześcijaństwa chłopi pozytywnie jednak oceniali
żydowską pobożność. Równie pozytywne odczucia budziły stosunki rodzinne wśród
Żydów, także pracowitość.
„Oliwy do ognia" dolewali także sami
duchowni, którzy rozpalali często ten ludowy antyjudaizm do granic możliwości.
Jest tajemnicą poliszynela, że na takim antyjudaizmie czerpie wymierne korzyści
ogólnopolskie Radio Maryja pod batutą ojca Rydzyka. Utrzymujące się z „babinych
groszy" radio inspiruje ruch ludowy skierowany przeciwko starozakonnym, którzy
mają być winni wszystkich nieszczęść jakie spadły na nasz kraj od niepamiętnych
wieków.
Innym antyjudaistą, kto wie czy nie
bardziej spektakularnym, jest prałat Kościoła św. Brigidy w Gdańsku Henryk
Jankowski. Ten były kapelan podziemnej „Solidarności" co jakiś czas
przykuwa uwagę mediów swymi niedorzecznymi pomysłami, najczęściej
realizowanymi przy okazji szopek bożonarodzeniowych. Najsłynniejszym wybrykiem
było przyrównanie symbolu judaizmu — Gwiazdy Dawida — do swastyki. Prałat
Jankowski, podobnie jak o. Rydzyk, wskazywał skąd płyną nieszczęścia
spadające na Polski naród.
Na terenach Europy Środkowo-Wschodniej od
niepamiętnych czasów w okolicach wielkiejnocy praktykowany jest ludowy obrzęd,
będący, nazywając rzecz po imieniu, bezkrwawym pogromem czyli JUDASZKI.
Wedle przekazów ludowych Judasz,
„trzynasty apostoł", potomek Kaina, „zdradził swego Mistrza, bo nie mógł
odżałować 30 srebrników, tyle zaś miał być wart ekskluzywny,
'alabastrowy' olejek wylany — nazbyt pochopnie zdaniem Iskarioty — przez
Marię Magdalenę na stopy Zbawiciela. Judasz sadził ponadto, że rywalizuje z Chrystusem o względy nawróconej jawnogrzesznicy". [ 1 ]
„Judaszki" rozpoczynały się w Wielki
Czwartek wieczorem. Kiedyś był to bardziej brutalny „obrzęd", dzisiaj
jakby się „zhumanizował", ale wynika to raczej z nieobecności Żydów na
terenach objętych. Dzisiaj głównym rytuałem „Judaszek" jest okładanie
kijem słomianą kukłę symbolizującą Judasza. Kiedyś takiego słomianego
Judasza targano pod każde żydowskie drzwi we wsi czy miasteczku, a gdy jakiś
Żyd pojawił się na ulicy, nieborak był obijany podobnie jak kukła. Dziś Żydów
już praktycznie nie ma, ale Judaszki odbywają się nadal, głównie na
terenach Małopolski i Podkarpacia. Jako ciekawostkę należy dodać, że jak po
wojnie zabrakło Żydów taką kukłę prowadzono przed chaty dziewczyn, „które
się źle sprawowały z chłopakami, nie chciały hulać na zabawie z nimi" [ 2 ].
Antysemityzm nowoczesny
Nowoczesny, zbliżony do dzisiejszego,
antysemityzm zaczął się kształtować w II połowie XIX wieku. Miał swe
korzenie w ludowym antyjudaizmie, ale ten nie przystawał do nowych realiów. W XIX wieku miało miejsce wyjście części Żydów z gett, utworzonych przez władzę i następowała stopniowa asymilacja co poniektórych starozakonnych. Poprzez
zmianę religii mogli oni uczestniczyć w życiu społecznym i politycznym swych
państw. Zazwyczaj piastowali funkcje urzędnicze lub parali się handlem i bankierstwem. Benjamin Disraeli, brytyjski mąż stanu, działacz Partii
Konserwatywnej, wielokrotny minister premier w latach 1868, 1974-1880, należał
do tej grupy Żydów. Innym przykładem był ojciec Karola Marksa, który będąc
urzędnikiem mógł sobie pozwolić na wykształcenie swego syna i zaszczepił
mu oświeceniowe idee.
Asymilatorzy wytrącali podstawowy argument
„ludowym antyjudaistą". Ale niedługo „cieszyli się wolnością".
Dopiero tworzący się nowoczesny nacjonalizm, który rozwijał się zarówno w narodach wolnych jak i tych będących pod obcym panowaniem, jako swojego wroga
obrał naród żydowski, który będąc w rozproszeniu miał sprawować potajemną
władzę nad bujnie rozwijającą się gospodarką. Fakt nadreprezantacyjności
Żydów w bankierstwie czy handlu potęgował tylko nastroje antysemickie, z początku wśród grup intelektualistów, którzy nie mogąc się dostosować do
nowych realiów, snuli swe spiskowe teorie, a później także wśród mniej
„oświeconych" grup społecznych, które równie mocno cierpiały na
przeobrażeniach społecznych.
W Polsce najwidoczniej antysemityzm objawił
się w pismach przywódcy i głównego teoretyka narodowej demokracji, Romana
Dmowskiego. Dmowski nienawidził Żydów i przypisywał im działalność na
szkodę Polaków, zarówno, gdy Polska znajdowała się jeszcze pod zaborami jak i w czasach niepodległości okresu lat 20-tych i 30-tych XX wieku. To Dmowski
inspirował powstanie skrajnie prawicowego i antysemickiego Obozu Wielkiej
Polski i jego następcy, jawnie faszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego. Dla
polskiej narodowej prawicy Dmowski pozostaje największym Polakiem i natchnieniem dla swojej zajadłej w nienawiści działalności. To pod wpływem
Dmowskiego i jego stronnika, „zdobywcy morza", gen. Hallera doszło do zabójstwa
pierwszego, demokratycznie wybranego, prezydenta RP, Gabriela Narutowicza.
Narutowicz, wybrany głosami lewicy, centrum i mniejszości narodowych został
zamordowany przez fanatycznego nacjonalistę Eligiusza Niewiadomskiego w grudniu
1922 roku.
Inspirowany ideami autora „Myśli
nowoczesnego Polaka" ONR dokonywał regularnych pobić nie tylko Żydów czy
przedstawicieli innych mniejszości narodowych, ale wszystkich przeciwników
politycznych z lewicą w pierwszym rzędzie. Bili w pierwszym szeregu tych, którzy
tworzyli getta ławkowe na uniwersytetach dla żydowskich studentów. To oni
tworzyli podczas hitlerowskiej okupacji Narodowe Siły Zbrojne, które poza walką z okupantem krwawo rozprawiały się z jednostkami Armii Ludowej jak też
dokonywali zabójstw na tle narodowościowym, z Żydami włącznie.
Antysemityzm pisarzy
„Liczna a próżniacza ludność
faktorów i małomiasteczkowych giełdowiczów ma wiele podobieństwa do grzybów i pleśni drzewnej…" [ 3 ] — pisał w 1874 roku Bolesław Prus. W 1877 tak definiował, dręczącą inteligentów jego czasu kwestię żydowską:
„...oto ciemnota i kastowość [...], dodajmy żargon, chałat i wczesne
zawieranie związków małżeńskich, ocukrujmy to wszystko biedą, wywołującą
oszustwo i lichwę, a mieć będziemy cały tort nazywający się kwestią żydowską.
Że on jest niesmaczny — to prawda, ale żeby nie miał kiedyś prysnąć pod
naciskiem oświaty i idei postępowych — w to nie uwierzę". [ 4 ]
Prus protestował przeciwko nazywaniu Żydów narodem. W jego oczach była to
„ciemna masa", która nie zasługiwała na miano narodu i była tylko
elementem „tego lub owego społeczeństwa".
Należy jednak nadmienić, że Prus wyrażał
się także pozytywnie o Żydach i doceniał niektóre ich zalety: „Żydowscy
zecerzy imponowali swoim towarzyszom Polakom dobrą polszczyzną i swoimi ogólnymi
wiadomościami… Kronikarzowi (chodzi o Bolesława Prusa) imponowało, że żydowscy
zecerzy w Warszawie składają teksty w języku łacińskim, a także greckim...
Pisarze polscy z wdzięcznością wspominali żydowskich zecerów, którzy
niejednokrotnie korygowali ich niedopatrzenia, czasami błędy". Nie taki
diabeł straszny jak go malują.
Józef Ignacy Kraszewski też miał swoją
małą rolę w antysemickiej nagonce. Kraszewski, który podobnie jak duża
grupa polskich intelektualistów, występował przeciwko „inwazji" Zachodu i
Żydów, miał za złe — w powieści „Dwa Światy" — że na
„zwaliskach zamczyska dymi komin cukrowni lub gorzelni…" [ 5 ] W swoich „Chorobach wieku" pisał: „To coś okropnego. Ten ich świat naszym
być nie może… czegoś więcej potrzeba człowiekowi nad strawę bydlęcia i grosz żydowski…" [ 6 ]
Po 1862 roku, gdy Żydzi po raz pierwszy
zostali dopuszczeni do wyborów municypalnych, jeden ich przedstawiciel -
Franciszek Toeplitz — został członkiem Rady Miejskiej m. St. Warszawy. Wówczas
to rozpoczęła się nagonka na Żydów, którzy w osobie Toeplitza, handlowca
mającego ambicje literackie i artystyczne, widzieli szansę na wyjście z getta. Toeplitz zgrupował wokół siebie przedstawicieli żydowskiej
plutokracji, którzy z pasją zwalczali niechętną im grupę konserwatystów.
Oszczerców wspierał swym piórem Kraszewski, który początkowo z niechęcią
odnosił się do Żydów bankierów i handlowców. Sytuację załagodził jednak
Leopold Kronenberg, wybitny żydowski handlowiec, który jak nikt inny miał
„smykałkę" do interesów, powierzając pisarzowi redagowanie odkupionej
przez siebie „Gazety Codziennej".
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] "Panteon antysemicki", Michał Ostrowski, „Midrasz. Pismo żydowskie", nr 6(50), czerwiec 2001 [ 3 ] Cyt. za: www.niniwa.cad.pl [ 5 ] Cytat za: Marian Fuks, „Żydzi w Warszawie", Poznań 1992 « (Published: 03-10-2002 Last change: 25-03-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1947 |
|