The RationalistSkip to content


We have registered
204.982.965 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
 Reading room » Publishing novelties

Idea kobiety czy kobieta-idea? Stanisława Brzozowskiego "Płomienie" [1]
Author of this text:

I. Wstęp

Celem niniejszego artykułu jest próba refleksji nad dwoma zgoła odmiennymi typami miłości. Pierwszy z nich znamy zdecydowanie lepiej. Mam na myśli „klasyczną" miłość pomiędzy ludźmi. Drugi rodzaj jest zaś mniej intuicyjny. Można go określić jako miłość do niematerialnego obiektu, którym może być idea, rozumiana jako pewien światopogląd. Współcześnie trudno jest dostrzec klarowne przykłady poświęcenia życia tzw. wzniosłym celom. Nie oznacza to jednak, iż kultura nie zna takich przykładów. Najłatwiej jest je odnaleźć w dawniejszej literaturze, gdyż jak pisze Georges Bataille, „literatura podsuwając świadomości najodleglejsze sensy i znaczenia miłości, jednocześnie włącza ją, o ile tylko potrafi, w historię". [ 1 ] Przykładem dzieła, w którym splatają się oba wymienione typy są Płomienie Stanisława Brzozowskiego. Wychodząc od tej literackiej inspiracji zaproponuję pewne rozumienie miłości.

II. Miłość w Płomieniach

Chcąc nadać moim rozważaniom systematyczną formę pozwolę sobie rozpocząć od przypomnienia pewnych zasadniczych punktów powieści Brzozowskiego.

Płomienie są powieścią traktującą o XIX-wiecznym socjalistycznym ruchu rewolucyjnym działającym na terenach cesarstwa rosyjskiego. Głównymi postaciami są tu członkowie Narodnej Woli. Obok bohaterów czysto literackich znaleźć tam możemy również postaci historyczne (na przykład Sergiusz Nieczajew). W toku opowiadania widzimy zmagania zaangażowanych, bezkompromisowych ludzi z władzami carskimi. Cały czas są świadomi idei, o którą walczą. Nie są to jednak postaci powstałe w głowie autora i przelane na papier jako nieskalane, czyste i wolne. W ich życiu pojawiają się również rozterki, problemy oraz trudne wybory. Obecna jest również miłość, zwyczajny ludzki stan, od którego nie jest wolny nawet najbardziej rewolucyjny umysł.

Od strony technicznej Płomienie są głównie narracją pierwszoosobową, gdyż narrator odczytuje „odnalezione" rękopisy głównego bohatera, Michała Kaniowskiego. Właśnie postać Kaniowskiego niczym soczewka skupia w sobie dwa diametralnie różniące się rodzaje miłości: miłość do kobiety oraz miłość do rewolucji. Myślę, że tytułowe płomienie można tu odnieść zarówno do namiętności Kaniowskiego, jak również do jego rewolucyjnego zaangażowania. Czy jednak możemy traktować to ostatnie jako rodzaj miłości? Która z nich jest zatem ważniejsza? Czy można kochać równocześnie wielką ideę i drugiego człowieka? Na te pytania postaram się niebawem odpowiedzieć.

III. W poszukiwaniu ideału kobiety: Michał Kaniowski

Rozpocznę od próby uchwycenia istoty miłości, którą Kaniowski darzył kobiety. Najpierw jednak należy uwypuklić typowe rysy jego charakteru. Pochodził z polskiej konserwatywnej rodziny szlacheckiej, jednak już we wczesnej młodości odrzucał system wartości ucieleśniany przez swoich bliskich. Szybko związał się z ruchem socjalistycznym i opuścił dom rodzinny. Jego dusza targana była jednakże rozterkami „tradycyjnej" miłości. Tematem, który łączył oba jego „zainteresowania" była prostytucja. Kaniowski rozważał odpowiedź na pytanie co dzieje się z ówczesnej człowiekiem:

„Tysiące Eskimosów zamarza w swoich śniegowych budach, psy plantatorów tropią za Murzynami, sto tysięcy kobiet wystawione jest na sprzedaż i przechodzi z jednych rąk do drugich. Brudna pleśń myśląc? Jakiż sens ma to wszystko? I czy ma jakiś sens?" [ 2 ]

Jeszcze jako stateczne szlacheckie dziecko, niczym baumanowski turysta, podczas jednej z podróży odbywanych bez określonego celu i sensu, miał jednak zakosztować owej „pleśniejącej" miłości cielesnej. W zajeździe spotkał bowiem prostytutkę imieniem Bejła. Pchany zwierzęcym instynktem nie zdołał powstrzymać żądz. Jednakże miał świadomość, że to, czego doświadcza, ma niewiele wspólnego z miłością. „To jest ona — tajemnica myśli najskrytszych: naga kobieta — rzecz". [ 3 ] To doświadczenie zburzyło w nim resztki dawnego porządku. Postanowił walczyć o wolność i — choć nie mówił tego explicite — wydaje się, iż właśnie wtedy zapragnął prawdziwej miłości. Ta nie miała jednak nadejść szybko.

Katia

Po serii zdarzeń Kaniowski zmuszony był zbiec do Szwajcarii. Tam spotkał kobietę, którą niegdyś — wraz z licealnymi kolegami — wyzwolił od katującego ją męża. Duch dziejów sprawił, iż Katia również zaangażowała się w działalność rewolucyjną. Tak oto Kaniowski opisywał swoje odczucia:

„Doznawałem wrażenia, że dokonany przewrót moralny odbił się na jej wyglądzie. Gdy zobaczyłem tu ją po raz pierwszy, była więcej kobietą, coś niepokojącego, odurzającego było w niej, w jej uczesaniu, w jej ruchach; jakaś wyzywająca miękkość i oddanie. (...) Dzisiaj wiem, jak trudną jest rzeczą zachować wewnętrzną uczciwość uczuciową względem upragnionej kobiety. Nie łudziłem się bowiem co do tego, że tak jest, że niezależnie od wszelkich umysłowych sympatii — Katia jest tym właśnie dla mnie: upragnioną". [ 4 ]

Instynktowne uczucie, a także świadomie wybrany los związały ich ze sobą. Związek ten pozwalał dostrzec Katię w innym świetle. Zdarzało się, iż przewyższała swojego partnera walecznym zapałem. „Katia obecna niepodobna była do tej, którąśmy znali. Teraz wyprostowała się ona niejako w naszych oczach, wyrosła w wyniosłą, olbrzymią postać kobiety mścicielki". [ 5 ] Obraz ten spotęgował się jeszcze bardziej, gdy znaleźli się w Paryżu, w sercu upadającej Komuny:

„Teraz żyję — mówiła [Katia] z rozdętymi nozdrzami, wsparta na karabinie. - Teraz żyję — już nie niewolnica Moroszkina. Odkąd wiem, że umrę z bronią w ręku, zwycięska i nieulękniona, znów mogę myśleć o sobie bez wstrętu. Całuję ciebie swobodnymi ustami. Ustami, które śmierć zawrze na wieki. Dziękuję ci za życie walki. Dziękuję ci za dni w Paryżu, który płonie". [ 6 ]

Tak zakończyła się pierwsza z przygód miłosnych Michała Kaniowskiego. Upragniony rewolucyjny cel, który realizował, odebrał mu kochaną kobietę. Jako, że oboje byli przekonani co do jego słuszności, śmierci tej towarzyszyło poczucie należytego wykonania obowiązku i — jakkolwiek dziwnie to brzmi — spełnienie.

Lia

Osobliwe zdarzenie miało miejsce po przybyciu Kaniowskiego do Genui. Tam spotkał kobietę, której „oczy patrzyły się z bezczelną palącą śmiałością". [ 7 ] Była to prostytutka Lia. Nie chciała jednak od Kaniowskiego żadnych pieniędzy; co więcej pomogła mu znaleźć dach nad głową oraz utrzymywała go z pieniędzy, które otrzymywała od klientów. Kaniowski sugerował, iż można było nazwać jego stosunek do niej sutenerstwem, wiedział bowiem, że „znika ona gdzieś i że ma pieniądze, jednak nie rozstawał się z nią, nie pytał o nic". [ 8 ] Jednakże był to wolny związek, żadne z nich nie było do niczego zmuszane. Pewnego dnia Lia odeszła. Widać tu znaczącą różnicę pomiędzy Bejłą a Lią. W tym ostatnim przypadku Kaniowski nie traktował swojej kochanki jak przedmiotu. Był to czysto fizyczny związek, który trudno określać mianem miłości. Tym bardziej, iż mówił później o wyrzutach sumienia. [ 9 ] Nie zmienia tego fakt, iż Kaniowski czuł zazdrość po rozstaniu. Wszak zazdrość nie musi wypływać z miłości, wystarczy silna, biologiczna żądza.

Ola, czyli jak można kochać wiele kobiet

Wydaje się, iż największa miłość Kaniowskiego miała dopiero nadejść. Podczas krótkiego powrotu do rodzinnego domu wybuchło w nim uczucie do kuzynki. Ola myślała o Michale wcześniej, co wiemy z jej pamiętnika. Także on przyznaje się, iż myślał o Oli już w Genui. Ola była świadoma, iż może stać się „żoną, niewolnicą, zabawką, rzeczą jednego z tych ludzi, których jedynie tu mogła napotkać". [ 10 ] Kaniowski ostrzegał, iż jego życie jest trudne:

„Nasze życie jest jak przysypanych w podziemiach. Wali się na nas ziemia, ale my leżymy już za życia w grobie. I nie kradniemy innym chleba, światła, powietrza". [ 11 ]

Ola jednak kochała Kaniowskiego i była zdecydowana być z nim na zawsze. Zastanawiała się jednak nad charakterem tej miłości:

„A jeżeli ty się mylisz, Michale, jeżeli ja nie twój świat, twoją myśl kocham, tylko ciebie, jeżeli ja tylko chcę widzieć twoje oczy, jeżeli ja tylko pragnę byś mnie wziął i był mną szczęśliwy, jeżeli ja tylko miłość twoją kocham?" [ 12 ]

Czy powyższy fragment wyraża więc prawdziwy pogląd bohaterki? Nie sądzę aby była to trafna konstatacja (chociaż nawet przy takim rozumieniu koncepcja przedstawiona w dalszej części artykułu nie traci nic ze swego uroku). Przede wszystkim odwodzi nas od tego bieg wydarzeń. W umówiony sposób Ola wydostała się bowiem z dworu w Topolówce. Na początku los rzucił ich do Odessy. Niestety działalność, którą prowadzili, często zmuszała ich do rozstań. Podczas pierwszego pobytu w więzieniu Kaniowski uświadamiał sobie, iż obecnie jego wybranka „to nie była już ta Ola którą znał. Ta cicha, zdecydowana, wchodząca w niebezpieczeństwo jakby w cieniste aleje topolowieckiego lasu". [ 13 ] Później jeden z ich współtowarzyszy uzupełnił tę myśl: „Wiecie, Olga, to o tobie napisał Uspieński, wiesz «na wpół baba, na wpół Wenus z Milo». Ona najbardziej kobieta i towarzysz zarazem". [ 14 ] Ola bowiem dbając o stan świadomości najniższych warstw społecznych, prowadziła nietypowe jak na szlachciankę życie, którego zwieńczenie również wymykało się ramom normalności. Zginęła w więziennym szpitalu, po walecznej obronie podziemnej drukarni. Tuż przed śmiercią napisała: „myśl wstała nagle z jakiejś długiej nocy i wie, że zgaśnie". [ 15 ] Pozwala to na potraktowanie owej myśli jako Sprawy, o którą walczyli bohaterowie Płomieni. Ponadto w Topolówce Michał zdawał się być dla niej symbolem wyzwolenia ze szlacheckiej małostkowości. Pozwala nam to na wysunięcie pewnej hipotezy. Może Ola kochała „świat Michała", pewną ideę, nie zaś człowieka samego. Wyjaśniałoby to możliwość kochania więcej niż jednej osoby.

IV. Kobieta-idea

Stajemy tu przed fundamentalnym pytaniem: jak należy rozumieć wybory miłosne bohaterów Płomieni? Przyjrzyjmy się Michałowi Kaniowskiemu. Trzeba zastanowić się co właściwie kochał on we wspomnianych kobietach. Wydaje mi się, iż nie chodziło o zwykłe fizyczne „przyciąganie". Znamiennym jest fakt, iż opisy urody partnerek Kaniowskiego nie zajmują wcale poczesnego miejsca w jego opowieści. Wyjątkiem jest tu Lia, lecz myślę, że zgodziliśmy się już wcześniej, iż nie była to miłość. Przypadek ten więc zdaje się potwierdzać naszą tezę. Co więc mogło skłonić rewolucjonistę to takich decyzji? Wydaje mi się, iż można rozgraniczyć dwie rzeczy: miłość do kobiety idealnej (ideału) oraz miłość do kobiety-ideału. Czym różnią się te dwa akty? Pierwszy z nich jest rodzajem upodobania pewnych cech (fizycznych lub psychicznych). Sądzę jednak, iż Kaniowski pokochał Katię na jednym z pierwszych spotkań w Szwajcarii. Pamiętamy jednak, że zmiana w jej sposobie życia uwydatniła się dużo później. Należy więc odrzucić hipotezę, iż chodziło o zgodność charakterów czy wpływ pewnych typowych cech. Pozostaje nam więc druga ewentualność. Kaniowski kochał kobietę-ideę, jedną i niezmienną. Miała ona na imię Rewolucja. Katia i Ola były ucieleśnieniem tego, do czego dążył przez całe życie: idei wolności, równości i braterstwa, uzupełnionych o bezinteresowność. Czy możemy powiedzieć jednak, iż kochał on którąkolwiek z dwóch realnych kobiet? Myślę, że pozytywna odpowiedź na to pytanie nie kłóci się z twierdzeniem o umiłowaniu jednej kobiety-idei. Ponadto, posługując się słowami Georgesa Bataille’a, „decydujące o wyborze w miłości niejasne odczucie jakiegoś powinowactwa zakłada obecność w przedmiocie cech, które by zaspokoiły moralne wymagania podmiotu (do jakich często nawet się on nie przyznaje)". [ 16 ] Pożądane cechy może zaś posiadać wiele osób. [ 17 ]


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Logika intelektualnego getta
Buczenie im. dobrego chrześcijanina Breivika

 See comments (2)..   


 Footnotes:
[ 1 ] G. Bataille, Historia erotyzmu, Kraków 1992, s. 133.
[ 2 ] S. Brzozowski, Płomienie, Warszawa 2007, s. 51.
[ 3 ] Tamże, s. 52.
[ 4 ] Tamże, s. 170.
[ 5 ] Tamże, s. 181.
[ 6 ] Tamże, s. 185.
[ 7 ] Tamże, s. 196.
[ 8 ] Tamże, s. 203.
[ 9 ] Tamże, s. 260.
[ 10 ] Tamże, s. 220.
[ 11 ] Tamże, s. 220.
[ 12 ] Tamże, s. 222.
[ 13 ] Tamże, s. 244.
[ 14 ] Tamże, s. 254.
[ 15 ] Tamże, s. 321-322.
[ 16 ] G. Bataille, dz. cyt., s. 137.
[ 17 ] Warto podkreślić, iż koncepcja ta różni się od pożądania cech tym, iż jest to "niejasne odczucie", które zakłada obecność pewnych walorów, nie zaś jakakolwiek forma refleksji.

« Publishing novelties   (Published: 05-08-2011 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Kamil Łuczaj
Student Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego i Wydziału Humanistycznego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Zainteresowania naukowe: filozofia polska, historia myśli społecznej, socjologia płci.

 Number of texts in service: 4  Show other texts of this author
 Latest author's article: Teoria zmiany społecznej Kazimierza Kelles-Krauza
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2099 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)