The RationalistSkip to content


We have registered
204.319.177 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
« Philosophy  
Umiłowanie mądrości
Author of this text:

Właściwie można by rzec, że wszystko zaczęło się od pewnego Greka. Tak przynajmniej twierdzą historycy. Jednak gdyby się uprzeć, to za winowajcę, a raczej winowajczynię, można by uznać piękność o imieniu Ciekawość.
Owa zdrajczyni zwiodła wspomnianego Greka, wkładając mu w usta pytanie, które z pokolenia na pokolenie jest przekazywane po dziś dzień. Pytanie oficjalnie dotyczyło natury bytu, de facto była to jednak wojna wypowiedziana dogmatom, pytaniom na które odpowiedź mógł znać tylko Bóg.
Tak właśnie narodziła się filozofia, córka ciekawości.

Prazasada

Potocznie zwykło się twierdzić, że filozofia niczym nie odbiega od teologii, że jedna i druga szuka tego samego, logicznego Boga, stwórcy wszechrzeczy. Czy jednak o to naprawdę chodzi i czemu do takiej pomyłki dochodzi? Teologia do złudzenia przypomina w swej nazwie teleologię, jedną z głównych dyscyplin filozofii. Można by rzec, że teleologia jest tym, czym była filozofia w swej rdzennej formie. Różni się jednak od teologii diametralnie. Rdzeń pojęcia teologia wywodzi się z greckiego słowa theos czyli Bóg, a podstawa pojęcia teleologia to telos czyli koniec.

Czemu koniec a nie początek (gr. arche)? Ano dlatego, że śmierć, będąca niewątpliwie końcem istnienia, jest jedynym zdarzeniem, co do którego mamy pewność, że nastąpi. Jest więc to jakiś konkret, a filozofii o konkrety chodzi. Tutaj po raz kolejny może nam zawrócić w głowie teologia. Wszak Bóg przedstawiany jest kres i cel wszystkiego. Niby tak, ale problem stanowi sama jego definicja.

Na kartach historii to Tales figuruje jako ojciec filozofii. To właśnie on jako pierwszy, odważył się zadać pytanie o prazasadę. Określał ją mianem Boga, tak jak zwykli to określać pozostali filozofowie. Myliłby się jednak ten, kto rozumiałby pod takim pojęciem Boga odrębny, niezależny byt, stanowiący wyższą formę rozwoju niż człowiek.

Kim wobec tego był Bóg w rozumieniu filozofów? Bóg był niczym więcej, jak tylko tym z czego wszelaki byt powstał, czymś, co się nadal w stworzonym bycie przejawia i tym, co po owym bycie zostanie. Oczywistym jest teraz, że w takim ujęciu, Bóg mógłby nawet być jakąś martwą substancją, byleby był wystarczająco trwały. Tak więc ani to osoba oni anioł jakiś, ot zasada, principio (coś pierwszego).

Czy Wszechmogący może stworzyć kamień, którego sam nie uniesie?

Czemu żaden z bogów Religii Księgi nie zaprząta głów filozoficznych? Odpowiedź jest ze wszechmiar brutalna. Owi Bogowie są irracjonalni. Niestety definicja Boga musi być irracjonalna, bo tylko wtedy wzbudzać będzie respekt. Cóż to byłby za Bóg, gdyby nie był wszechwiedzący i wszechmocny? Coś czego pojąć nie potrafimy wzbudza w nas ambiwalentne uczucie strachu, przez co albo się w pełni podporządkowujemy, albo to coś odrzucamy.

Jedno i drugie znaczy właściwie to samo i przeciętny człowiek miota się w tych uczuciach przez całe swoje życie, tak jak miota się w uczuciach pożądania i nienawiści, będących tzw. odcieniami tego samego uczucia jakim jest miłość. Metodę środka odkrywają naprawdę nieliczni.

Warto tu jeszcze zauważyć fakt, że istota ludzka ma dwie wrodzone i przynależne jej cechy: ciekawość i chęć zrozumienia. Najprościej obrazuje to następujący przykład:
Przypuśćmy, że spacerujemy po lesie. Lekka mgła zaburza nasze widzenie, tak że nie wszystko wydaje nam się tym czym jest. W pewnym momencie zauważamy w oddali coś, co do złudzenia przypomina krasnala, tyle że wielkiego. W tym momencie nasza ciekawość i chęć zrozumienia ukierunkowują się na jeden cel, na pytanie: co to jest? My natomiast idziemy jak burza w interesującym nas kierunku. Po co? Po poznanie. Pominiemy przy okazji tysiące prawdziwych krasnali ze śpiącą królewną włącznie, o ile takie rzeczywiście są i pomkniemy do czegoś, co w rezultacie z odległości pięciu centymetrów okaże się dziwnie wygiętym konarem drzewa, które śmieje się z naszej głupoty.

Czemu wszechmogący nie może być wszechmogący

Współczesna filozofia jest zdania, że „próba wyobrażenia sobie porządku zaświatów (...) zawsze okazuje się fantazją, której treścią jest zniekształcony świat tutejszy. Istoty naprawdę zaświatowej nie sposób sobie wyobrazić, gdyż stanowi to sprzeczność samą w sobie".*

Ernest Cassirera twierdzi, że rzeczywistość nie zawiera się w samych tylko wrażeniach. Owe wrażenia, aby rzeczywistość stworzyć muszą ze sobą związki i wiązać się w systematyczną całość. Znaczy to tyle, że muszą one zachodzić w czasoprzestrzeni oraz wynikać z praw przyrodoznawstwa i jest to ogólnie przyjęte prawo nauk ścisłych, a jak warto zauważyć, filozofia jest „matką" wszystkich nauk. Wszelakie odstępstwa od tej normy nazywać będziemy pseudoideami (gr. pseudo — fałsz), a jakby to określił Platon, pseudoidea oznacza po prostu szkodliwe kłamstwo, gdyż wyraża wartość czysto abstrakcyjną. Sama w sobie nie zawiera nic negatywnego, jednak jej negatywny sens tworzy się w momencie kiedy owa pretenduje do miana idei prawdziwej.

Mój znajomy zwykł na swoich wykładach, dla unaocznienia tej reguły, przytaczać zwrotkę piosenki powstańców warszawskich:

Każdy harcerzyk chce być ranny,
Sanitariuszki, morowe panny
A gdy cię kula trafi jaka
Poprosisz pannę, da ci buziaka, hej.

Morał z tych słów jest absurdalny. Powstaniec z przestrzelonym brzuchem wie, że umiera, lecz cieszy się, że jest ranny, gdyż dostanie buziaka od sanitariuszki. Jako pseudoidea ma ona sens, lecz jeżeli ktoś potraktował by ją jako prawdę, łącząc ją z innymi racjonalnymi prawdami nauki, to byłoby to nadużycie.

"Hipoteza naukowa, co do której z góry zakładamy, że pod jedno z jej pojęć nigdy nie będziemy w stanie podstawić żadnego ścisłego znaczenia, nie jest żadną hipotezą, lecz po prostu fantazją. Fantazje zaś są w ścisłym poznaniu naukowym niedopuszczalne"** Dlaczego? Gdyż z takiego obrazu nauki mogłoby wynikać wszystko.

Odnosząc to teraz do wszechmogącego, należy zadać sobie pytanie. Czy wszechmoc jest wykonalna? Nie, nie jest wykonalna, gdyż wszechmocny musiałby móc stworzyć kamień, którego by sam nie podniósł, a to przeczyłoby z kolei jego wszechmocy.

Jakkolwiek nauki nie wyczerpują pola wszelkiej ludzkiej wiedzy, tak trudno mi zrozumieć dlaczego akurat religia, a nie filozofia znajduje się na liście przedmiotów nauczanych w szkołach. Filozofia z całym swoim bogactwem, tu mam też na myśli semantykę, została wykorzeniona i zrównana z byle jakim podwórkowym mędrkowaniem. Takie też mamy nasze kolejne Rzeczypospolite, jakie naszej młodzieży kształcenie.

* Mirosław Żelazny "Podpatrzeć niebo"
** tamże

 


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Agnostyk czy ateista?
Lubię filozofię

 Comment on this article..   See comments (15)..   


« Philosophy   (Published: 09-12-2010 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Maria Szulska-Stęplowska
Studiowała filozofię (UMK Toruń). Aktualnie jest w trakcie pisania doktoratu pod przewodnictwem prof. Żelaznego. Mieszka we Włoszech. Jest instruktorką aerobiku i samoobrony.

 Number of texts in service: 3  Show other texts of this author
 Newest author's article: Zapomniany geniusz
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 215 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)