|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Państwo i etyka bez Boga. O konieczności sekularyzacji i szkodliwości religii [2] Author of this text: Konrad Szocik
Podsumowując, zwolennicy administracyjnie usankcjonowanej niezależności
instytucji religijnych od publicznych w pierwszej kolejności koncentrują się
na analizie i określeniu specyfiki samej religii, która nie może pretendować
do roli uprzywilejowanego podmiotu przestrzeni publicznej ze względu na swoje własności.
Brak nowotestamentalnej legitymizacji dyskredytuje wartość, sensowność i wiarygodność zinstytucjonalizowanego chrześcijaństwa. Natomiast wskazywanie
na hipotetyczne i potencjalnie negatywne implikacje funkcjonowania etyki
wykreowanej przez religie pozytywne ma przemawiać za atrakcyjnością etyki świeckiej,
nie odwołującej się do fundamentów religijnych, jako jedynej możliwej
alternatywy dla współczesnych społeczeństw.
Konieczność
niezależności państwa od religii
Powyższe argumenty dotyczyły wyłącznie samej religii, postrzeganej w kulturowej i politycznej izolacji. Służyły zaprezentowaniu religii jako
fenomenu wyłącznie prywatnego, który w samym sobie pozbawiony jest podstaw
dla instytucjonalnego uczynienia go uprzywilejowanym podmiotem politycznym i publicznym. Te uwagi dotyczą wyłącznie pretensji zinstytucjonalizowanego
chrześcijaństwa, przede wszystkim instytucji Kościoła Rzymskokatolickiego,
do dysponowania zagwarantowaną prawnie wyjątkową pozycją w przestrzeni
publicznej jako arbitra moralnego i światopoglądowego.
Kolejne argumenty pojawiają się w dyskursie na temat proponowanego
kształtu relacji między instytucjami publicznymi a religijnymi. Na rzecz
sekularyzacji mają przemawiać przede wszystkim dwa zagadnienia: istniejący
pluralizm światopoglądowy oraz specyficzny charakter religii pozytywnych,
wykluczający je jako uprzywilejowane podmioty przestrzeni publicznej.
Współczesne społeczeństwa europejskie nie są światopoglądowym
monolitem, zatem uprzywilejowanie jednej koncepcji światopoglądowej,
religijnej bądź świeckiej, wiązałoby się w naturalny sposób z naruszeniem
idei równości, wolności i autonomii przedstawicieli każdej innej opcji światopoglądowej.
Zatem kluczowym argumentem jest wielość i różnorodność kulturowa, przede
wszystkim religijna, współczesnych społeczeństw. Ten faktyczny pluralizm światopoglądowy
wyklucza monopol wybranej koncepcji w przestrzeni publicznej.
Druga uwaga koncentruje się na specyficznym charakterze religii
pozytywnych, które nie podlegają możliwości powszechnej, intersubiektywnej
akceptowalności. Zwolennicy sekularyzacji nie podejmują problematyki
teologicznej, nie angażują się w kwestię istnienia bądź nieistnienia Boga.
Niemniej zauważają, że orzeczenia formułowane na podstawie treści
dogmatycznych poszczególnych religii pozytywnych nigdy nie będą mogły zyskać
powszechnej aprobaty ze względu na brak odwołań do czynników powszechnie
aprobowanych, wśród których tradycyjnie wymienia się rozum, doświadczenie,
wszelkie metody weryfikacji możliwe do powszechnego zaakceptowania. Ze względu
na niemożliwość takiej weryfikacji najważniejszej tezy każdej religii,
samego istnienia Boga, każde inne twierdzenie religijne ma status niepewnego,
nieudowodnionego, nieoczywistego. Tym samym fenomen, który w żaden sposób nie
może zostać doświadczalnie i racjonalnie potwierdzony bądź zakwestionowany,
nie ma jakichkolwiek podstaw do uzurpowania dla siebie wyjątkowej roli w przestrzeni państwa. Nawet gdyby argumenty formułowane przez instytucje
religijne okazały się wartościowe i pożyteczne społecznie, brakuje podstaw
dla ich zaakceptowania w oparciu o dogmatyczną treść religii.
Istotą państwa zsekularyzowanego jest neutralność światopoglądowa,
wykluczająca możliwość opowiedzenia się za jakąkolwiek opcją światopoglądową,
religijną bądź świecką. Ideą państwa neutralnego światopoglądową jest
zagwarantowanie wolności, równości i autonomii światopoglądowej każdej
jednostce. Dlatego alternatywą nie jest promowanie jakiejkolwiek świeckiej
koncepcji, jak ateizm czy indyferentyzm. W tym kontekście państwa takie jak
III Rzesza czy ZSRR nie były państwami zsekularyzowanymi, lecz ideologicznie
sprofilowanymi, promującymi ściśle określoną ideologię. Państwo świeckie
zainteresowane jest jedynie zagwarantowaniem czystej, nie promującej żadnej
koncepcji, przestrzeni publicznej.
Specyfika dziejów ludzkości, wiążąca życie jednostki i społeczeństwa z religią, domaga się rzetelnej refleksji i debaty nad publiczną funkcją
religii. Dla dyskusji nad relacją miedzy państwem a religią nie ma znaczenia
potencjalna geneza religii. Niezależnie od tego, czy przyczyną religii był
powszechny uraz psychiczny spowodowany przez potop, czy też boska inspiracja i objawienie Boga, religia ma pełne prawo do uczestnictwa w przestrzeni dyskursu
publicznego. Tym samym idee zwolenników sekularyzacji nie mogą być
postrzegane jako dążenia do zmarginalizowania czy tym bardziej uniemożliwienia
funkcjonowania religii.
Jednak
swoją wartość i obowiązywalność zachowują wspomniane dwie uwagi, wskazujące
na faktycznie funkcjonujący pluralizm oraz niemożliwość powszechnej
weryfikowalności i akceptacji twierdzeń religijnych. Dlatego proponuje się
określone kryteria, których zrealizowanie pozwalałoby religii na
partycypowanie w przestrzeni publicznej jako pełnoprawnego podmiotu. Powtarzane
za Jürgenem Habermasem rozwiązanie wskazuje na konieczność zrezygnowania
przez religie z przekonania o posiadaniu monopolu na prawdę, uznania autorytetu
nauki i zaakceptowania prymatu prawa świeckiego w życiu publicznym [ 8 ].
Prawdopodobnie akceptacja tych kryteriów wymagałaby poważnej ideologicznej
modyfikacji, jednak podyktowana jest ideą równości i wolności wszystkich
jednostek. Nie ulega wątpliwości, że prymat światopoglądu religijnego w przestrzeni publicznej, przejawiający się np. w determinowaniu przez religię
kształtu powszechnie funkcjonującego prawa, byłby niemożliwy do
zaakceptowania przez wszystkie inne grupy światopoglądowe, włącznie z każdą
inną religią, z których każda jest przekonana o dysponowaniu boską
legitymizacją.
Podsumowanie
W państwie zsekularyzowanym religia, na poziomie administracyjnym i politycznym, funkcjonuje jako sprawa prywatna, podobnie jak każdy inny światopogląd.
Niezależnie od historyczno — kulturowego dziedzictwa państwo nie może
funkcjonować jako narzędzie służące popularyzacji i promowaniu wybranej
religii. Nauczanie religii w szkołach publicznych jest formą pośredniego
przymusu wywieranego w społeczeństwie i de facto łamie ideę neutralności światopoglądowej.
Pod tym względem religia jest zdana wyłącznie na samą siebie. Dlatego
kluczową kwestią jest przebieg debat publicznych nad zagadnieniami
bioetycznymi czy w ogóle nad szeroko rozumianymi kwestiami etycznymi, które
stanowią główną płaszczyznę sporu między rozmaitymi opcjami światopoglądowymi.
Obecnie debata publiczna angażująca stanowiska teistyczne i ateistyczne nie
rozgrywa się na płaszczyźnie teologicznej, dogmatycznej, lecz wyłącznie
etycznej.
Naczelną
ideą ludzi Kościoła jest utożsamienie moralności z prawem.
Zinstytucjonalizowane chrześcijaństwo, przekonane o boskiej genezie moralności,
rości pretensje do wpływania na kształt prawa publicznego i etyki publicznej w zsekularyzowanych społeczeństwach. Natomiast obrońcy idei państwa świeckiego
podkreślają konieczność uniezależnienia i wyraźnego oddzielenia
kompetencji moralności od kompetencji prawa. Prawo powinno regulować wyłącznie
te zachowania, które mogą zagrażać innym jednostkom. Natomiast nie powinno
regulować zagadnień moralnych. W tym kontekście zrozumiałe stają się
przypisywane etyce religijnej negatywne implikacje, ze zniwelowaniem ideału
odpowiedzialności na czele. Zwolennicy sekularyzacji jako alternatywę wskazują
obywatelski i jednostkowy ideał moralności, przede wszystkim odpowiedzialności,
opierający się na takich elementach, jak świadomość moralna, jednostkowa
autonomia czy osobowa wolność [ 9 ].
Dla funkcjonowania i realizowania tych idei nie jest potrzebna żadna
transcendentna, niejasna i abstrakcyjna płaszczyzna.
Co może zastąpić rolę religii jako arbitra moralnego, kryterium
rozstrzygającego o słuszności podejmowanych decyzji? Wskazanie na specyficzny
charakter religii pozytywnych ukazuje problematyczność zaakceptowania etyki
religijnej ze względu na brak jakichkolwiek racji uzasadniających, możliwych
do zaakceptowania na innej drodze niż poprzez jednostkowy akt ślepej wiary.
Jedną z proponowanych alternatyw jest kryterium racjonalności, które w praktyce miałoby polegać na posługiwaniu się krytyczną refleksją,
empiryczną analizą, doświadczalną weryfikacją czy naukową oceną zgłaszanych
postulatów. To oczywiście wyłącznie czysto teoretyczne propozycje, które
usiłują pogodzić wszystkich uczestników dyskursu publicznego, reprezentujących
rozmaite, często wzajemnie wykluczające się koncepcje światopoglądowe.
Niemniej różnice religijne należą, obok narodowościowych i stanowych, do głównego
typu czynników generujących napięcia i niepokoje społeczne. Także pamięć o okresie, w którym pseudo przestępstwa, w rzeczywistości nieistniejące i fikcyjne, bo pozbawione realnego przedmiotu, jak herezja, świętokradztwo, bluźnierstwo
czy bałwochwalstwo, były obwarowane sankcjami państwowymi, skompromitowała
prawdopodobnie nieodwracalnie instytucję Kościoła jako arbitra moralnego.
Jednak, abstrahując od wszystkich wspomnianych argumentów kwestionujących
prawomocność funkcjonowania instytucji Kościoła w konfrontacji z pedagogiczno — moralizatorskim nauczaniem Jezusa czy wskazujących na
szkodliwość bądź niewystarczalność etyki religii pozytywnych, faktyczny
pluralizm światopoglądowy i zróżnicowanie kulturowe na zawsze pozostaną
argumentem wystarczającym do uniezależnienia państwa od religii.
1 2
Footnotes: [ 8 ] E.
Lecaldano, Un etica senza Dio,
Roma — Bari 2006. [ 9 ] E. Lecaldano, Un etica senza Dio. « (Published: 24-09-2011 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2259 |
|