|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Various topics » Freemasonry
Czym jest, a czym nie jest wolnomularstwo? [2] Author of this text: Tadeusz Kracki
Wolnomularstwo w Polsce
W Polsce pierwsza loża masońska (Czerwone Bractwo) powstała w 1721
roku, następna była loża Trzech Braci, potem powstały podobne gremia m.in. w Poznaniu, Lwowie i Gdańsku. Mimo prób przeciwdziałania ze strony władz kościelnych,
kolejne loże powstawały jedna po drugiej i wreszcie pod koniec XVIII wieku ogół polskich środowisk reformatorskich związany był z wolnomularstwem Jak wspomniano, niemal wszyscy twórcy Konstytucji 3 maja byli
braćmi w fartuszkach. Dodajmy, że tak dziś sławiona idea Świątyni Opatrzności,
jakoby nawiązująca do postanowienia Sejmu dla uczczenia owej Konstytucji, w rzeczywistości była… ideą wolnomularską. Zamierzano mianowicie wystawić
Świątynię Najwyższej Opatrzności — bez określenia wyznania, ekumeniczną,
podkreślającą wielość wyznań w Rzeczypospolitej. Więcej, przy wmurowaniu
jej kamienia węgielnego król Stanisław August Poniatowski wystąpił w pełnej
gali wolnomularskiej (symboliczna złota kielnia z tej uroczystości zachowała
się do dziś) — czym niemal skopiował podobną uroczystość, położenia
kamienia węgielnego pod gmach Kongresu Stanów Zjednoczonych
przez G. Washingtona. Stosowana więc dziś argumentacja naszej hierarchii kościelnej
jest co najmniej nadużyciem propagandowym. Chyba że planowane jest
urzeczywistnienie idei masońskiej sprzed ponad dwustu lat...
Hasła wolnomularskie przyświecały też legionistom Jana Henryka Dąbrowskiego
(masona wysokiego stopnia), których główną dewizą było hasło „Ludzie
wolni są braćmi";
odpowiednia symbolika była i na chorągwiach poszczególnych legii. Podobnie w armii Księstwa Warszawskiego niemal wszyscy wyżsi oficerowie byli braćmi w fartuszkach. Po Kongresie Wiedeńskim (1815) loże — choć w nieco innej
formie — przetrwały, aż do 1821 roku, gdy car Aleksander I zakazał działania masonerii w Rosji i krajach zależnych. Po prostu
wolnomularze, z założenia przeciwni tendencjom totalitarnym, znaleźli się w grupach spiskowców niepodległościowych, co w Królestwie Polskim zaowocowało
powstaniem Wolnomularstwa Narodowego kierowanego przez Waleriana Łukasińskiego. W zaborze pruskim działały przeważnie loże niemieckie, w Galicji
wolnomularstwo było zakazane już od 1794 roku.
Wolnomularstwo na ziemiach polskich zaczęło się odradzać w 1910 roku, a w dziesięć lat później powstała Wielka Loża Narodowa Polski, w której
działało wielu wysokich urzędników II Rzeczypospolitej; masonem był m.in.
Gabriel Narutowicz — pierwszy prezydent odrodzonej Polski. Stopniowa
totalitaryzacja ustroju i naciski Obozu Narodowo-Radykalnego jednak sprawiły,
że w listopadzie 1938 roku Prezydent Rzeczypospolitej wydał dekret rozwiązujący
wszelkie zrzeszenia wolnomularskie w kraju.
Po drugiej wojnie światowej z oczywistych względów nie było mowy o odrodzeniu wolnomularstwa polskiego w kraju. Wiadomo tylko, że Bolesław Bierut
rozważał możliwość zezwolenia na działanie lóż — być może z nadzieją
wbicia organizacyjnego klina między Kościół i społeczeństwo. Jednak
wolnomularze nie wyrazili zainteresowania tą propozycją. W tym czasie główną
centralą polskich masonów była loża „Kopernik" działająca w Paryżu.
Odrodzenie masonerii na ziemiach polskich nastąpiło w kwietniu 1991 roku, gdy
utworzono pierwszą lożę podległą Wielkiemu Wschodowi Francji, zaś w kilka
miesięcy później, w grudniu powołano Wielką Lożę Narodową Polski. Dziś
historyk podejmujący się badania dziejów wolnomularstwa — i polskiego i światowego — musi być przygotowany do przedzierania się przez ogromny gąszcz nazw,
przekształceń, odłamów, doskonale znać daną epokę i mentalność żyjących w niej ludzi, przede wszystkim zaś zachować dystans i umieć obejmować wiele
zagadnień równocześnie. Na szczęście na Zachodzie są zachowane ogromne
zasoby archiwalne, jest słynne austriackie muzeum wolnomularskie w Rosenau, podobne w Niemczech, w Bayreuth, zaś we Francji — muzeum w Tours. Zasoby
polskie są nieporównanie uboższe, głównie z racji burzliwych przejść będących
udziałem naszego kraju i polskich braci w fartuszkach. Największe polskie (a jednocześnie jedne z największych w Europie) zbiory masoników znajdują się w zasobach Biblioteki
Uniwersyteckiej w Poznaniu, z filią w dawnym pałacu biskupim w Ciążeniu koło
Konina.
Organizacja, ryty i zasady
W wolnomularstwie obowiązują struktura organizacyjna i terminologia
nawiązujące do dawnych zgromadzeń budowniczych katedr. Członkowie
wolnomularstwa przyjmowani są w drodze inicjacji, wewnętrznie dzielą się na
uczniów, czeladników i mistrzów (awans następuje w wyniku spełnienia warunków
moralnych oraz intelektualnych, pomyślnego złożenia egzaminu, a także przejścia
przez ceremonię nominacji), mistrzowie mogą dostąpić kolejnych wtajemniczeń w tzw. loży wyższych rytów, do 33 stopnia włącznie. Podstawowym kołem
zrzeszającym członków masonerii jest loża, kierowana przez Czcigodnego,
niekiedy zwanego mistrzem katedry. Wewnątrz praca odbywa się w izolacji od świata
zewnętrznego, z zachowaniem specyficznego rytuału, akcesoriów i bogatej
symboliki. Wszyscy bracia w czasie prac lożowych występują w charakterystycznych fartuszkach — nawiązujących do bractw budowniczych i w
białych rękawiczkach symbolizujących czystość intencji. Po sposobie
noszenia fartuszka i przedstawionych na nim haftach można rozpoznać stopień
wolnomularza, po innych oznakach — także funkcję pełnioną w loży. Z zasady akcesoriów tych nie ujawnia się ani nie używa poza lożą, z wyjątkiem
okazji uroczystych, ściśle określonych w danej obediencji.
Równość obowiązuje także w przestrzeganiu tajemnic wolnomularskich,
co tak bardzo drażni przeciwników masonerii. W rzeczywistości tajemnic
tych… nie
ma. Najważniejsze obrzędy, symbole i sprawy wewnętrzne masonerii dawno już
zostały przedstawione w literaturze, do której można dotrzeć bez większego
wysiłku. Dziś tajemnica wolnomularska w Zakonie traktowana jest przede
wszystkim jako ważny element kształcenia ducha i charakteru, nauka dyskrecji i taktu. Masoneria nie jest religią ani sektą, nie ma w niej przewodnika -
guru, któremu wszyscy niewolniczo się podporządkowują. Ale nie wolno ujawniać
przynależności do wolnomularstwa żadnego z żyjących braci (lub sióstr) -
chyba że oni sami się z tym nie kryją; lecz wtedy nie mają prawa ujawniania
innych, bez zgody zainteresowanych. Można o tym powiedzieć po śmierci danej
osoby, ale gdy rodzina sobie tego nie życzy, zasada dyskrecji obowiązywać będzie
nadal. Stąd większość wolnomularzy w wystąpieniach na piśmie, na zewnątrz,
posługuje się imieniem zakonnym, pseudonimem. Wynika to nie tylko z obaw o swój
los życiowy (co w polskich warunkach jest argumentem niebagatelnym), ale także z obowiązku kształtowania skromności, unikania podkreślania swych związków z zakonem, wywyższania się. Dlatego żaden „szanujący się" mason, nigdy
nie powie wprost, że należy do którejś z obediencji. Z reguły wypowie się
wymijająco (kłamać wszak nie wolno), najczęściej zaś będzie to
stwierdzenie w stylu „Moi bracia za masona mnie uważają" lub „Nie
potwierdzam i nie zaprzeczam". Wolnomularstwo nie jest organizacją tajną.
Działa jak najbardziej legalnie, jako prawnie
zarejestrowane stowarzyszenie, lecz jego
specyfiką jest dyskrecja. Naturalnie
przekazanie pełnych list poszczególnych lóż obowiązuje w przypadku żądania
organów ścigania i władz państwowych. Mason nie spiskuje, nie konspiruje — ale jest maksymalnie dyskretny.
Skromność wolnomularzy i unikanie afiszowania się, często bardzo jest
nie na rękę innym stowarzyszeniom w rodzaju „Lions Clubów" czy „Rotary
Clubów". Członkowie tych organizacji niekiedy pozują na organizację
parawolnomularską, lecz w odróżnieniu od masonów akcentują i podkreślają
swoje (skądinąd naprawdę niemałe) zasługi w działalności charytatywnej.
Masoni inaczej: unikają podkreślania swoich zasług, pozostają w cieniu, działalność
dobroczynną prowadzoną w blasku reflektorów odbierają jako przejaw nieskromnej
autoreklamy i nuworyszowskiego przepychu. Stąd też dla wielu potencjalnych wolnomularzy
nie są zbyt atrakcyjni: jaką bowiem satysfakcję można mieć z działalności,
której eksponowanie jest w złym tonie? Na tym polega różnica w klasie doboru
ludzi. Oczywiście przynależność do wolnomularstwa nie przekreśla możliwości
działania wśród rotarian i lionsów. Jednak w masonerii ostentacja, afiszowanie się, akcentowanie swych zasług są bardzo
niemile widziane.
Etyczny rygoryzm
Do loży wolnomularskiej nie można wstąpić jak do każdej innej
organizacji, na podstawie deklaracji członkowskiej. Przyszły mason otrzymuje
propozycję z loży, przedtem jednak jest dokładnie obserwowany i sprawdzany.
Jak głosi konstytucja Andersona, musi to być człowiek
wolny, a więc niezależny, mający własne zdanie, unikający
dogmatyzmu w sądach, w żadnym przypadku fundamentalista religijny bądź
polityczny czy osoba zaangażowana w organizacji nietolerancyjnej, dążącej do
totalitaryzmu. Nie mieliby więc czego szukać w masonerii zarówno Tadeusz
Rydzyk, jak i Jerzy Urban. Na tej zasadzie np. w okresie międzywojennym nie
przyjęto do loży znanego pisarza, publicysty i tłumacza Tadeusza Żeleńskiego-Boya
(choć bardzo chciał należeć) — z powodu jego nazbyt żywiołowego
antyklerykalizmu [ 1 ]. W przypadku drobnych przewinień (a kto ich nie ma?) wcześniej
należy sprawy te rozliczyć, ale wpis
do rejestru skazanych przekreśla wszelkie szanse. Niedopuszczalne są rasizm,
nietolerancja, nacjonalizm czy ksenofobia. Pochodzenie społeczne, rasa,
zawód
czy wykształcenie nie mają żadnego znaczenia, wszyscy wolnomularze niezależnie
od wieku są sobie braćmi i tak się między sobą tytułują, a dobór
intelektualny i poziomu ogólnego sprawia, że szybko umieją się porozumieć
między sobą.
Tutaj poruszamy sprawę doboru ludzi do wolnomularstwa. Przede wszystkim
nie może to być, jak wspomniano, ekstremista — obojętnie, w którą stronę. W tzw. wolnomularstwie regularnym, szkockim, które dokładnie przestrzega zasad
konstytucji Andersona, punktem wyjścia jest pytanie o stosunek do religii. Nie
przyjmowani są agnostycy i ateiści. W niemal wszystkich
pozostałych obediencjach sprawa wyznania i stosunku do religii nie ma żadnego
znaczenia, nikt profana, czyli osobę spoza środowiska masońskiego nie będzie
pytał o wyznanie, gdyż jest to nieistotne. Byle później, w loży, nie
wykorzystywano tego dla swoistej „agitacji". Po
pracach obowiązuje agapa, czyli (w polskich realiach) skromny
wspólny poczęstunek,
który stanowi kolejny akcent jednoczący uczestników spotkania. W lożach regularnych dwukrotnie odbywa
się zebranie uroczyste: 24
czerwca i 27 grudnia, w dniu świętego Jana. Podczas prac w loży nie wolno
poruszać tematów związanych z polityką i religią — te dziedziny bowiem
sprawiają, że spokojni na
co dzień i zrównoważeni ludzie zaczynają nagle skakać sobie do oczu,
ujawniają się konflikty i sprzeczności. Tego zaś w wolnomularstwie
być
nie może. Obowiązuje postępowanie zgodnie z dewizą: „Wolność, Równość,
Braterstwo".
1 2 3 4 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] W „Piekle kobiet" pisał później: "nie
jestem masonem. Była chwila, że miałem ochotę nim zostać; tak mnie szarpano z prawa i z lewa, że myślałem sobie, że trzeba do kogoś należeć, gdzieś
głowę skłonić. Ale ani rusz nie mogłem trafić do miejsca, gdzie się wstępuje
na masona. Dowiedziałem się o tym dopiero niedawno w Paryżu, skąd wróciłem
uzbrojony w poważne rekomendacje francuskiej loży: i nasze masony nie chciały
mnie za swego! Nie jestem dla nich dość poważny" « Freemasonry (Published: 21-02-2003 Last change: 03-08-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2292 |
|