The RationalistSkip to content


We have registered
204.380.883 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room »

Człowiek - to miało brzmieć dumnie [3]
Author of this text:

Bóg zazgrzytał zębami, aż Szatanowi ciarki przeszły po plecach i skulił się na swym miejscu. — To co ci mówiłem, miało dotyczyć ludzi, a nie te bezmyślne istoty, ty głupcze! — zawołał z błyskiem wściekłości w oku.

Szatan nie śmiąc podnieść głowy, wyszeptał tylko: — Nie wiedziałem Panie… Wybacz mi, proszę… Chciałem jedynie dobrze, wierz mi...

Bóg prychnął tylko i nie kryjąc zjadliwej ironii, rzekł impulsywnie:

— Masz niespotykaną wśród aniołów umiejętność, Luciferusie!… Zawsze chcesz czynić dobro, a zawsze zło ci wychodzi!… Nie zauważyłeś tego?

Szatan siedział z opuszczoną głową, a Bóg po chwili, uspokoiwszy się nieco rzekł bardziej do siebie niż do archanioła: — Wysyłam go specjalnie w drugi kraniec kosmosu, z misją, którą mogłem zlecić pośledniemu aniołowi... po to tylko, aby mieć swobodę przy stwarzaniu ludzi i nie martwić się, że on mi tu będzie próbował „pomagać" w moim dziele… A ten co?… Nie dość, że wraca o wiele za wcześnie niż bym sobie tego życzył, to ledwie zdążywszy wrócić od razu psuje bezmyślnie to, co ja stworzyłem!… Przecież to przechodzi wszelkie granice przyzwoitości! — woła Bóg w kierunku Szatana, który patrzy na niego takim wzrokiem, jakby chciał rzec: — A więc to tak?!... Chciałeś się mnie pozbyć Panie?! — i kręci głową nad przewrotnością Stwórcy. Potem wstaje i rozkładając ręce w pojednawczym geście, mówi: - Panie, wysłuchaj mnie, proszę!

Bóg siada i choć minę ma jeszcze niezbyt przystępną, daje znak dłonią Szatanowi, aby mówił. Przecież nic takiego się nie stało! — zaczyna archanioł, ale widząc, że Bóg gwałtownie unosi głowę i ściąga groźnie brwi, wyjaśnia pośpiesznie:

— Chodzi mi o to, że nie będziesz już musiał Panie stwarzać dodatkowych ludzi!… Skoro ci robotnicy zjedli ten owoc — co prawda, dla nich zakazany — otworzyły im się oczy i poznali czym jest dobro i zło — więc to oni będą tymi ludźmi na ziemi, których miałeś zamiar stworzyć dopiero, Panie!… Czyż to nie jest dobry pomysł?

Bóg tylko westchnął przejmująco i złapał się za głowę. — Jak ty nic nie rozumiesz, Luciferusie! — Potem pokiwał z dezaprobatą głową i widząc z miny Szatana, iż ten rzeczywiście nie rozumie złożoności problemu, wzdycha powtórnie i zaczyna mu wyjaśniać: — Posłuchaj mnie uważnie: otóż ci robotnicy zostali stworzeni po to, aby służyć w przyszłości ludziom… Czy nie wydali ci się zbyt podobni do zwierząt? — na potakujące skinienie głowy archanioła, odpowiada: — No widzisz!… Bo to są w gruncie rzeczy zwierzęta, tyle, że świadome swego istnienia, ot co!… Gdybyś poobserwował ich przez dłuższy czas i poznał bliżej, spostrzegłbyś ile mają z nimi wspólnych cech… A więc na przykład u samców występuje silna potrzeba przewodzenia w stadzie, a także rywalizacja o wyższą w nim pozycję… Będą wręcz uwielbiali rządzić sobą.

Potrzeba posiadania swego własnego terenu do polowań, wyzwalać będzie u nich odruch obrony tegoż terenu, a także potrzebę walki o niego; silnie poczucie terytorializmu będzie dominowało nad ich zachowaniami,… tak samo zresztą jak i u innych zwierząt! Mają także zakodowaną w swych naturach potrzebę pracy… I to na tyle silną, iż stanie się ona dla wielu z nich sensem życia. Staną się jej nieświadomymi niewolnikami, będą odczuwać zadowolenie z działania,… no, bo do tego w końcu zostali stworzeni! Obdarzyłem ich silną potrzebą rozmnażania się, choć akurat to będzie dla nich wielką przyjemnością; pożądanie płci odmiennej mają zakodowane najgłębiej w swym jestestwie. Samica posiada cechy dopełniające się z męskimi, które konieczne są do wychowania potomstwa; silny pociąg fizyczny do upatrzonego samca, potrzebę macierzyństwa i opiekuńczości, a także dużą pracowitość i poświęcenie dla rodziny.

Ponieważ to oni mieli dbać i starać się o pożywienie dla ludzi, dostali cechę, która umożliwia im zadawać śmierć innym; niewrażliwość na cudze cierpienie. Zabijanie nie będzie stanowiło dla nich problemu... jedynie ludzi nie mogliby skrzywdzić! A więc jak sam widzisz — prócz świadomości swego istnienia i umiejętności posługiwania się mową — niczym szczególnym nie różnią się od zwierząt… ponieważ nie było takiej potrzeby, aby się różnili, rozumiesz? — Bóg zamilkł, patrząc na Szatana takim wzrokiem, jakby chciał dodać: — Czy teraz zaczyna to do ciebie docierać, Luciferusie?

Archanioł pokiwał głową ze zrozumieniem, ale z jego miny można było wywnioskować, iż nie zamierzał poddać się tak łatwo. Śmiało patrząc Bogu w oczy, powiedział: — No dobrze!… Ale przecież oni też mają rozum!... Marny, bo marny, ale jest!… I jeśli teraz na jego ograniczone możliwości nałożą się dobroczynne skutki zjedzenia owocu z drzewa poznania, to na pewno w przyszłości nie będą gorsi niż prawdziwi ludzie!… Czy nie mam racji, Panie?!

Bóg śmieje się, a w tym śmiechu zawarte jest tyle goryczy i ironii, że Szatan jakoś dziwnie zaczyna się czuć. Na jego natarczywe, pytające spojrzenie Bóg macha tylko ręką, jakby chciał powiedzieć: — Daj spokój!… Nie rozśmieszaj mnie! -

Ale po dłuższym naleganiu ustępuje i wyjaśnia archaniołowi w czym rzecz:

- Widzisz mój drogi,… ten ich rozum nie został im dany do poznania świata, lecz do walki o byt — tak jak kły i pazury; dlatego za prawdę będą oni uważali wszystko to, co jest dla nich jedynie korzyścią. Do realizowania ich zadań byłby on wystarczający — mieli przecież tylko słuchać ludzi i wypełniać ich polecenia — ale z punktu widzenia człowieka myślącego, ma on mnóstwo ograniczeń i wad! Na przykład krótka i zawodna pamięć… Pamięć, która niezdolna jest do zapamiętania większej ilości wiedzy. Będzie ona pozbywać się jej w miarę upływu czasu, aby nie obciążać zbytnio swej skromnej pojemności.

Niechęć do nabywania wiedzy — tak jak i cały świat zwierzęcy, rozum tych istot kieruje się tym samym prawem: „Tylko tyle informacji z zewnątrz, ile potrzeba do przeżycia, do zachowania gatunku; nic ponadto". Dlatego wszystko to, co nie będzie im przydatne do egzystencji lub do wypełniania ich zadań, będzie przez nich odrzucane, pogardzane, uważane za nieistotne i niepotrzebne. Kierowanie się emocjami, a nie rozsądkiem i racjonalnym rozumem!… Wynika to z powyższego; zamierzona niedoskonałość tegoż ich umysłu. Zrozum Luciferusie! Oni mają naturę robotników więc i ich rozum jest rozumem sługi, który ma jedynie podporządkowywać się swemu panu, słuchać jego poleceń i wykonywać je jak najlepiej potrafi, rozumiesz już? — pyta Bóg archanioła i przygląda mu się uważnie. W jego oczach nie ma już złości, jedynie coś w rodzaju wyrzutu czy może żalu.

Szatan, który dotąd słuchał Boga z wytężoną uwagą, myśli sobie teraz:

— A więc to dlatego wydali mi się tacy prymitywni!… nie ma co!… Te moje pytania musiały wydać im się prawdziwą abrakadabrą!… Ale w gruncie rzeczy to nie oni, ale ja wyszedłem na głupka; Nie zauważyłem z kim mam do czynienia i nie zastosowałem się do ogólnie przyjętego prawa w świecie rozumu: „Margeritas ante porcos" — taak… to moja wina… Głupcy są zawsze niewinni, „Błogosławieni ubodzy duchem" — otóż to! Ta niewesoła konstatacja trochę psuje mu humor, uśmiecha się z sarkazmem do swych myśli, a potem potrząsa głową jakby chciał się ich pozbyć. Przez dłuższą chwilę zastanawia się nad czymś usilnie i nie dając jeszcze za wygraną, mówi z uporem, pochylając się ku Bogu: — Rozumiem Panie!… Z tego co powiedziałeś wynika jasno, iż z rozumnymi istotami mają oni rzeczywiście niewiele wspólnego… Ale jeśli na tę ich ograniczoność, nałoży się dobroczynne działanie owocu z drzewa poznania, to na pewno się poprawią do tego stopnia, iż chociaż w części będą przypominali istoty ludzkie?

Bóg rzucił mu ciężkie spojrzenie spod nawisłych krzaczastych brwi i głosem nie pozbawionym drwiny, powiedział: — A jak myślisz, dlaczego zabroniłem im zjeść ten właśnie owoc, co?

Szatan woli nie domniemywać w takiej chwili, więc robiąc układną minę, mówi:

- Nie mam, Panie, pojęcia,… ale mam nadzieję, że mi to wyjaśnisz?

- Wyjaśnię ci, a jakże! — odpowiedział Bóg rozdrażnionym tonem, ale po chwili uspokaja się i zaczyna mówić, patrząc z uwagą Szatanowi w oczy:

- Widzisz… ten owoc z drzewa poznania, który sprawiłby ludziom pożytek i uczyniłby ich jeszcze doskonalszymi — w przypadku tych istot, narobi im tylko szkody i przysporzy kłopotów!… Bo stanie się coś takiego:

Na ich zwierzęcą i prymitywną naturę i takiż sam rozum — ale całkiem wystarczający do spełnienia roli sług człowieka… — zastrzegł się szybko Bóg, bo Szatan spojrzał nań tak jakoś dziwnie i z niedowierzaniem. — Nałożą się teraz zalety i walory wynikłe ze zjedzenia tego owocu!… Owszem!… Otworzą im się oczy na takie aspekty rzeczywistości, których dotąd nie byliby w stanie objąć swym ograniczonym umysłem,… ale co przede wszystkim dostrzegą? Swoją marność i niedoskonałość... Przemijalność w czasie i krótkotrwałość swej egzystencji, bo jako robotnicy będą szybko się zużywać, więc ich życie będzie krótkie. Podług planowanego tysiąca lat życia człowieka, ich kilkudziesięcioletni żywot, to tyle co nic… A ponieważ jako istoty pełne zwierzęcej pychy i samozadowolenia, będą musiały coś z tym — niemiłym faktem — zrobić,... wymyślą więc na pewno jakąś piramidalną bzdurę, która — w ich mniemaniu — będzie ten problem tłumaczyć zadawalająco i jednocześnie nada głębszy sens ich życiu. No cóż, pętla sprzężenia zwrotnego i w tej dziedzinie będzie musiała być zamknięta… — dodał Bóg ciszej w zamyśleniu, jakby do siebie. Ale na znaczące chrząknięcie archanioła, zaczął mówić dalej: — Owszem!… Poznają czym jest dobro i zło, ale te wartości przetworzą tak na swój użytek, iż każde zło, które będą czynić swoim wrogom nazywać będą dobrem!… Także każde zło, które będzie przynosić korzyść jakieś uprzywilejowanej grupie, również będzie uznawane za dobro i przejawy walki z nim, będą tępione z zaciekłością i bezwzględnością!... Owszem!… otworzą im się oczy na wiele prawd tego świata, ale co z tego, kiedy oni w swym zaślepieniu potykać się będą o nie i iść dalej jak gdyby nic się nie stało, a preferować będą tylko te, z których będą mogli czerpać korzyści i osiągać zyski!… Dla nich prawda przez duże "P", nie będzie istniała, choć wiele będą o niej mówić. Zawsze będzie to tylko prawda aktualnej władzy, uprzywilejowanej grupy nacisku czy innej siły potrafiącej wywrzeć wpływ na to bezwolne stado!… Owszem!... dostrzegą potrzebę służenia sobie wzajemnie — szczególnie wtedy, kiedy będą już żyli w zorganizowanym społeczeństwie — ale tkwiąca w nich potrzeba przewodzenia w stadzie, dążenia do władzy za wszelką ceną i panowania nad innymi, spowoduje, iż chęć służenia bliźnim będzie tylko obłudną maską zakładaną przez każdą przyszłą władzę, nim zostanie ona wybrana!...


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dar świadomości
Akcja Arka


«    (Published: 23-06-2003 Last change: 06-09-2003)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Number of texts in service: 130  Show other texts of this author
 Newest author's article: Słabość ateizmu
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2516 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)