The RationalistSkip to content


We have registered
200.036.266 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Culture » Etnology

Małżeństwo w starożytności [1]
Author of this text:

Androgyn czyli połowa i całość

Kiedy mówimy o swoim mężu lub żonie, wciąż jeszcze używamy romantycznego określenia „moja druga połowa". Jak wiele określeń, którymi posługujemy się na co dzień nie myśląc przecież o ich źródłach, tak i to ma swą historię. I to historię zasługującą na uwagę — cóż bowiem może być bardziej związane z kondycją ludzką niż te obrazy i mitologemy, które mówią nam o czymś, co dotyczy wszystkich, jak Narodziny czy Śmierć? I Małżeństwo.

Powiedzmy na początku o obrazie androgyna [ 1 ]. Mity i ikonografia pochodzące z pradawnych czasów to nic innego, jak wyrażanie pewnych intuicji za pomocą określonych, często biologicznych, znaków i symboli. Niektóre z nich miały nieść w sobie głęboką myśl ontologiczną o boskości zawierającej w sobie wszystko. Byt doskonały, boski zawiera bowiem w sobie wszystko — zatem również to, co wydaje się w formach przejawionych tak zróżnicowane, jak kobieta i mężczyzna. Tak wyraziście wydawałoby się spolaryzowane bóstwa, jak Wielkie Boginie Matki z jednej strony i ich Boscy Małżonkowie z drugiej, nieraz mieli cechy obojnacze. Przeświadczenie o Jedności bóstwa prowadziło do ukazywania boskich małżonków jako Jednej Osoby, jak np. w obrazie indyjskiej boskiej pary Kali i Śiwy. Inny mit indyjski opowiada jak Pradżapati zapragnął stworzenia i „stał się wielki jak kobieta i mężczyzna złączeni w uścisku". Indyjska Bogini Matka Prithivi także ma cechy obojnacze. Ba, miała je na niektórych wizerunkach nawet arcyżeńska zdawałoby się postać Wielkiej Bogini z Bliskiego Wchodu — Astarte. [ 2 ]

Wiele starożytnych tekstów opowiada też o pierwotnej ludzkiej androgyniczności, na wzór boskiej. W pewnych mitach pierwszym człowiekiem był Androgyn; albo też Pierwsi Ludzie są jakby „podwojeniem" siebie - istotami bliźniaczymi. Ba, w niektórych tekstach rabiniackich twierdzi się, że Adam/ Ewa razem była to istota androgyniczna, którą rozdzielił Bóg... Mit o naszej pierwotnej kondycji jako androgynicznych istot zachował się jeszcze w „Uczcie" Platona.

Jest pewna opowieść grecka dotycząca Tejrezjasza, znanego może czytelnikom greckich mitów. Był on niewidomym wieszczkiem, ale zanim nim się stał, spotkała go przygoda, w której przebija prastara myśl o dopełnianiu się czy swoistej „przemienności" pierwiastka żeńskiego i męskiego. Gdy Tejrezjasz szedł kiedyś przez las, natknął się na dwa spółkujące ze sobą węże, wetknął pomiędzy nie swą laskę wędrowca, a wtedy natychmiast został przemieniony w kobietę i w tej postaci żył wiele lat. Kiedy ponownie odwiedził las, historia się powtórzyła, tyle że teraz został na powrót obdarzony męską postacią. To tak, jakby Tejrezjasz, aby zostać wieszczem i znać „wszystkie sprawy" musiał poznawać świat zarówno od strony męskiej, jak i kobiecej — bo tylko wtedy można ogarnąć całość. Ale jest jeszcze coś. Orficy wierzyli, że to sama Wielka Bogini przemieniła się w węża, by połączyć się z prastarym, kosmicznym Wężem Ofionem, który otacza świat. Z ich związku powstało kosmiczne Jajo Świata, które rozłupał bóg słońca Helios, powołując w ten sposób do życia wszystkie rzeczy. Obraz spółkujących węży był więc święty i był tabu. W Grecji przyglądanie się im było zakazane, mężczyzna który złamał zakaz ponosił karę — na siedem lat stawał się kobietą. Zupełnie jak Tejrezjasz.

Co ma z tym wspólnego małżeństwo? Wszak jego zadanie to wejście w kontakt z „drugą połową", poznanie wzajemne, po to, by każdy mógł poznać drugi biegun — inność drugiej płci, a także by poznać ją w sobie samym. Czyż nie o tym mówił badacz ludzkiej psychiki i ludzkiej kultury C. G. Jung, tworząc teorie animy i animusa?

Zaślubiny jako misteria

O ile obraz androgynicznego bóstwa zawiera w sobie myśl o łączeniu przeciwieństw, o Jedności, o tyle obraz mitycznych zaślubin, niosąc w sobie równie głębokie treści, akcentuje nieco inne aspekty. Boskie zaślubiny stanowiły prawzór dla zaślubin ludzkich. W świecie greckim były nimi np. zaślubiny Persefony z Hadesem. I nie wykluczone, że tam, w starożytnej Egei i Grecji, musimy szukać „prawzorca" także dla naszych zwyczajów — na przykład noszenia przez Pannę Młodą welonu. Wszak już w starożytności Pannę Młodą oddawano oblubieńcowi zawoalowaną. Ale dlaczego? Otóż ma to wymiar daleko głębszy niż byśmy przypuszczali. W tym miejscu musimy wspomnieć o… misteriach. Nawet i wspomniane przez nas zaślubiny Persefony z Hadesem to nie jakiś jednorazowy akt, choćby i boski, lecz nieustannie żywy symbol przeżywany w społeczności rokrocznie w zgodzie z rytmami Natury, i stanowiący treść świąt greckich zwanych Anakalypteria. Także w misteriach trackich Kabirów widać symbolikę związaną z kontekstem mitologicznych zaślubin. Grecy uważali, że połączenie się w małżeństwie, które zwali telos gamos, jest wypełnieniem i punktem szczytowym inicjacji, i że święto misteriów i święto zaślubin to właściwie różne formy tego samego tematu i tej samej Tajemnicy. Skąd więc wzięła się zasłona na twarzy Panny Młodej? Welon zwano kalyptra i bystry czytelnik zauważy, że rdzeń tego wyrazu mieści się też w nazwie świąt związanych z zaślubinami Persefony. Rdzeń kal- łączy się ze słowem „Piękna", a to jeden z przydomków Wielkiej Bogini. Minojska wyspa, dziś zwana Santoryn, kiedyś zwała się Kallysti (Kallisti). No, a kto troszkę zna Homera skojarzy to z imieniem nimfy, która więziła Odyseusza na wyspie: Kalypso. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że Odyseusz brał udział w jakiegoś rodzaju misteriach, w którym doniosłą rolę pełniła kapłanka Wielkiej Bogini. To, że Homer w swych dziełach zebrał wiele przedgreckich elementów, w tym minojskich — to już dla badaczy od dawna oczywiste.

Na pewnym fresku z Santorynu widać kobietę w welonie, i niektórzy badacze uważają, że był on znamieniem dziewcząt przed inicjacją (N. Marinatos). I choć wiemy, że w kulturach „matriarchalnych" jak minojska, dziewczęta podlegały rytuałom przejścia — inicjacji, to jednak mamy za mało danych, by mieć pewność jak przebiegały. Zawsze jednak miały związek z Wielką Boginią.

Zatem — Panna Młoda. Wszak ona dla zewnętrznego świata pojawia się jako „obraz" wielkiej tajemnicy — Tej, której prawdziwego oblicza nie znamy. Jest jakby formą „wcielenia" Wielkiej Bogini. Welon tę tajemniczość symbolizował. Ale jest jeszcze coś. Panna była w fazie przejścia z jednego stanu do drugiego, a skoro tak, z wielokrotną siłą „działały" w niej siły sacrum — dobrodziejskie, ale i niebezpieczne; welon zatem mógł stanowić swoiste odgrodzenie od potencjalnej groźby, jaka mogła stanowić Panna (zresztą dotyczy to też Pana Młodego). A „od drugiej strony" — zawoalowanej kobiecie zasłona na twarzy mówiła: oto spowija cię ciemność, zagadka, kiedy z niej wyjdziesz, gdy ktoś podniesie zasłonę, urodzisz się na nowo, będziesz innym człowiekiem...

Dawniej małżeństwo nawet w warstwie akcesoriów wyraźnie nawiązywało do misteriów i inicjacji, tajemnicy, sacrum, poetyki mitycznej. Przenoszenie na wyższe piętro „zwykłego", fizycznego związku dwojga ludzkich istot otwierało nową płaszczyznę. Zaślubiny to jeszcze jedna forma, która wprowadzała ład w życie jednostki, naśladując ład ponadjednostkowy.

Ale trzeba jeszcze powiedzieć o specyficznej formie zaślubin — o doskonale znanej badaczom starożytności instytucji „świętych zaślubin", tzw. hieros gamos. Tu „świętość" zaślubin ma inne nieco znaczenie niż „świętość" ślubu, o którym powiedzieliśmy wyżej. Hieros gamos bowiem to nie był ślub łączący odtąd życie dwojga ludzi. Hieros gamos był aktem seksualnym wpisanym w kontekst sacrum, by tak rzec - „globalnie", był w swej istocie aktem założycielskim w tym sensie, że odtwarzał boskie złączenie się Boga i Bogini, dając na nowo płodność, urodzaj, rozkwit. W Atenach w czasie świąt zwanych Antesteriami, kiedy zbierano winogrona, zboże dojrzewało na polach i rozkwitały kwiaty — odbywały się radosne święta, w trakcie których Dionizos w osobie głównego archonta łączył się ze swą małżonką. Archont czyli kapłan był w Atenach - gdzie monarchii nie było już przecież od dawna — tą osobą, która mimo upływu lat zachowała tytuł „Króla", i w której przetrwał splendor władzy sakralnej pradawnych królów-kapłanów. Takich, jakimi byli np. w Sumerze. Gdy w Sumerze zbliżał się Nowy Rok i trzeba było „odnowić" czy inaczej na nowo ustanowić świat, w komnacie zikkuratu, ozdobionej zieloną roślinnością królowa, namiestniczka Wielkiej Bogini łączyła się w seksualnym akcie z królem, namiestnikiem Boskiego Małżonka. Ale kto wie czy nie można by sięgnąć jeszcze głębiej w przeszłość w poszukiwaniu genezy „świętych zaślubin"? Cóż bowiem widzimy na plakietce z najstarszego (prócz Jerycha) miasta świata Çatal Hüjük: oto po jednej stronie złączona w miłosnym uścisku para, po drugiej — ta samą postać kobieca z dzieckiem. Mówimy tu o… VII tys. p.n.e. Cóż, czy plakietka ta rzeczywiście ukazuje „święte małżeństwo" nie wiadomo, ale jest to bardzo prawdopodobne.

W innych nieco kontekstach, choć mających wiele wspólnego z sumeryjskimi „świętymi zaślubinami" (choćby wiarę, nieco „magiczną", iż dzięki ludzkim działaniom pobudzi się do działania Naturę) ujawnia się sens niektórych zwyczajów ludowych. Nieoceniony Eliade pisze, że w wielu krajach, gdy zbliża się wiosna, urządza się specyficzne uroczystości: zawody, które wyłaniając najsilniejszego, najlepszego — zwycięzcę, miały jednocześnie pobudzić moc drzemiącą w przyrodzie. U naszych sąsiadów Sasów jeszcze w XIX w. 1 maja lub w Zielone Świątki przynoszono z lasu drzewka, którymi strojono domy (tzw. „maik"), największe zaś pozbawiano gałęzi i ustawiono w centrum wsi. Na górze zawieszano smakołyki, zaś młodzieńcy starali się wdrapać po słupie, by zdobyć je, a co ważniejsze — chwałę zwycięscy. Na Śląsku w dniu Zielonych Świątek urządzano wyścigi konne, a tego, który je wygrał zwano "królem" Zielonych Światek, a jego wybrankę "królową". Odbywała się koronacja „króla", który na czele korowodu przemierzał wieś, potem zaś rozpoczynał tańce. Większość tradycji europejskich zawiera takie i podobne uroczystości majowe mające związek z symbolika małżeństwa. Nie bez głębszych wszak przyczyn zwycięzców w rozmaitych zawodach zwano: Królem i Królową, Panem i Panią, Narzeczonym i Narzeczoną.… W rolniczych społecznościach jeszcze do niedawna zdarzało się, iż para młoda łączyła się seksualnie w bruździe na zaoranym polu, by pobudzić siły Natury i stać się żywym obrazem pierwotnego kosmogonicznego związku Nieba („króla") z Ziemią („królową").


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Poligamia, prawo naturalne i boskie zamysły
Małżeństwo: od świeckiego do konkordatowego


 Footnotes:
[ 1 ] Androgynia — religiozn. dwupłciowość, atrybut archaicznych bóstw manifestujący pełnię, pojmowaną jako jedność przeciwieństw; archetyp androgyna, zwł. jako boskiego protoplasty rodzaju ludzkiego, występuje w wielu staroż. mitologiach (np. egip., ind., Australii i Oceanii), a także w żyd. filozofii kabalistycznej jako Adam Kadmon; androgyniczną postacią jest też Światowid przedstawiony w górnej części słupa przechowywanego w Muzeum Archeol. w Krakowie [MNEP PWN 2000]
[ 2 ] Asztarte (Aszera) — grecka Astarte, syryjska Atargatis (mitologia fenicka i kananejska), bogini miłości i płodności, czczona jako dziewica i jednocześnie bogini-matka (fenicki odpowiednik babilońsko-asyryjskiej Isztar). Również patronka wojowników. Opiekunka fenickiego miasta Berytos (obecnie Bejrut), jej kult (wg Biblii) istniał także w Sydonie (obecnie Sajda). Z kultem Asztarte łączyła się prostytucja sakralna. Prostytucja sakralna: związana z kultem bóstw miłości, płodności i macierzyństwa. W starożytności uprawiana przede wszystkim u ludów Wschodu w sanktuarium bóstwa: w Babilonii — bogini Isztar. W Fenicji — Asztarte. W Persji — Anahita. W Azji Mniejszej (Frygia) — Wielka Macierz (Kybele) i Attis. W Grecji prostytucja sakralna występowała w kulcie Afrodyty (m.in. Korynt, góra Eryks na Sycylii). Uprawiały prostytucję sakralną hierodule (po grecku - "niewolnice świątynne"). Prostytucja sakralna znana była również w Indiach, gdzie przy świątyniach hinduistycznych praktykowały ją tzw. bajadery (dewadasi).

« Etnology   (Published: 29-07-2003 Last change: 06-09-2003)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Number of texts in service: 90  Show other texts of this author
 Newest author's article: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2571 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)