|
|
Various topics »
Precz z mężczyznami! [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Jak więc widać z powyższego, o ile
jednym cyberpaniom płcie znikają, o tyle drugim — wyparowuje tylko męska. Winą
za te sprzeczności obarczyć należy fakt, iż cyberfeminizm jest ruchem będącym w powijakach, który nie dopracował się jeszcze jakiegoś ośrodka koordynacji
doktrynalnej. O ile jednak na Zachodzie cyberfeminizm jest w powijakach, o tyle u nas — w stanie prenatalnym. Powinien być wzięty na
„dyskursywną ultrasonografię" i — z diagnozą: potworkowatość -
wyabortowany. Na aborcję taką mają również chęć
niektóre ortodoksyjne feministki, dostrzegające w cyberfeminizmie liczne słabości, a tym samym zagrożenia dla siły ruchu. Chodzi o to, że o ile konserwatywne
feministki skupiają się przede wszystkim na działaniach politycznych, o tyle
cyberfeminizm zdaje się być koncepcją eschatologiczną, wiążącą nadzieje
na zbawienie z technologią. „W ten sposób — pisze Caroline Basset — mimo (...) wrzasku i wściekłości, charakteryzujących (...) oratorstwo cyberfeminizmu, i mimo potęgi i precyzji jego ataków, których celem jest destrukcja (...), cyberfeminizm znalazł się tak niebezpiecznie blisko polityki wyciszania i uspokajania, polityki zachęcającej nas do bierności" , w oczekiwaniu na „małą pomoc naszych (nowych) przyjaciół".
W tym nurcie myślowym odczytać można
tekst „Tatomama" dr Doroty Czajkowskiej-Majewskiej, jaki opublikował
tygodnik Polityka (nr 23/2003). Autorka opisywała tam ważne odkrycie
biologów z University of Pennsylvania i laboratorium ze Strasburga we Francji,
którym udało się otrzymać z komórek macierzystych — blastocysty, czyli
wczesne embriony, przy czym jajeczka można uzyskać zarówno z żeńskich, jak i z męskich komórek embrionalnych (należy jednak dodać, że odkrycie dotyczyło
myszy). Nadano mu wyraźne zabarwienie ideologiczne: „Mężczyzna
biologiczną matką?" — czytamy prowokujący i bałamutny podtytuł.
„Obalono dogmat", tata może być mamą. W zakończeniu autorka snuje:
„Odkrycia te stawiają na głowie tradycyjne koncepcje płci znacznie
bardziej dramatycznie niż homoseksualizm lub transseksualizm, i pobudzają do
egzystencjalnych refleksji. Skoro płciowość jest biologicznie zamienna i dzięki
manipulacjom genetyczno-komórkowym każdy potencjalnie może stać się matką
lub ojcem, to odwieczne przeciwstawianie płci traci sens." Konkluzja pani
doktor jest na poziomie: Udało mi się obcęgami wbić gwoździa. Skłania
mnie to do technologicznych refleksji: Skoro potencjalnie gwoździa mogę wbić
zarówno obcęgami jak i młotkiem, to odwieczne przeciwstawienie na obcęgi i młotki
traci sens! Osobiście uważam,
iż nie powinno się akceptować przedstawiania społeczeństwu osiągnięć
bioinżynierii w feministycznych interpretacjach, zwłaszcza z tego względu, iż
kiedy nie mogą feministki wykoncypować jakiejś swoistej reinterpretacji danej
teorii naukowej potwierdzającej założenia ich ideologii, to zwalczają ją
zaciekle (vide socjobiologia — atakowana w licznych pracach
feministycznych, ostatnio np. w książce Kingi Dunin Czego chcecie ode mnie, Wysokie Obcasy?
(2002) — będącej „summą jej przemyśleń na temat społeczeństwa i kultury")
Grzebanie męskości
Obecnie często słyszy się o „kryzysie
męskości". Abstrahując tutaj od innych przyczyn, niebanalną rolę dla
tego zjawiska odegrały lata propagandy, wdzierającej się do
codziennego myślenia pod postacią politycznej poprawności. Propaganda ta
polega na postulowaniu wzorca mężczyzny niemęskiego, swoisty, poprawny
politycznie,New Man — pojęcie adoptowane przez feministki z filozofii nietzscheańskiej. Stąd obecne np. w mediach propagowanie nowego typu
męskości, głoszącego, że mężczyzna powinien więcej płakać, być bardziej miękkim etc. Mężczyzna może być wrażliwy z natury. New Man powinien być wrażliwy z „kulturowego postanowienia", byłby ideałem gdyby zechciał pełnić rolę
househusband… Nie przez wszystkich jest to kojarzone z tą ideologią, gdyż o tym się na ogół nie wspomina.
Przeglądając witrynę dotyczącą gender studies,
czyli tego „naukowego feminizmu",zauważyłem, że eksponuje się przede wszystkim takie ujęcia kobiet, które stereotypowo związane są z męskością (np. Tomb
Raider), a z drugiej strony eksponuje się dość żałosne, moim zdaniem, wizerunki mężczyzny. W niezwykle skromnym dziale dotyczącym mężczyzny, w dość intrygująco brzmiącej sekcji „Nowa męskość" spotykamy takie tytuły: „Jak Ricky Martin zmienił moje życie". Ricky Martin zdaje się więc być bardzo pożądanym wzorcem Nowej Męskości: powiedział o sobie, że jest wrażliwym chłopcem, że często płacze na smutnych filmach… „Poza tym mam kobiecą naturę. Kiedy nie rozmawiam z mamą albo nie oglądam jakiegoś wyciskacza łez — to siedzę w kuchni i coś gotuję".
To przynosi skutki. Propaganda udekorowana w szatki nowoczesności — ogłupia mężczyzn. Waldemar Łysiak, jeden z niewielu pisarzy zdecydowanie przeciwstawiający się tym trendom, określający
się bez skrępowania mianem old-fashion man, jakby w kontraście do new
man, krytykując współczesny infantylizm mężczyzn, tak mówił o kryzysie męskości: "Pośród współczesnych mężczyzn jest bardzo
niewielu mężczyzn. Mężczyzn dorosłych, to znaczy takich, co nie tracąc
dziecięcej wrażliwości i dziecięcej ciekawości świata, umieją być rozsądni,
twardzi, zdecydowani, nieprzekupni, szanujący dane słowo, pielęgnujący godność
bez ostentacji i dobroć bez minoderii, realizujący jakby mimochodem, ze
szczyptą arystokratycznej nonszalancji, credo Napoleona: "Honor
wyklucza zawieranie z nim kompromisów". Miast mężczyzn w starorzymskim znaczeniu tego słowa — rosną pokolenia dupków, żałosnych
pajaców, tchórzów, lizusów, chytrych cwaniaczków, ćwierćfacetów, gnid z siurkiem i wąsem udających faceta prawdziwego".
Konkluzja
Należy
dostrzec, zdiagnozować i zaradzić tym wszystkim tendencjom, albowiem kiedy
opadnie już nad Wisłą wiara w polityczną poprawność, kiedy zmierzi ona
wszystkich, tak jak obecnie obserwuje się to na Zachodzie, wówczas może być
to przebudzenie z ręką w przysłowiowym nocniku… W kobiecym czasopiśmie Uroda
(nr 1/2001) w tekście pod znamienitym tytułem „Świat bez bab?!",
redaktorki zauważyły bardzo trafnie: „Zakrawa to na ponury żart, ale
niektórzy lekarze i naukowcy całkiem serio biją na alarm: nadciąga zmierzch
kobiecości." Po czym zadają pytanie: „Czy wytrwale szturmując świat
zdominowany przez mężczyzn, nie zaczęłyśmy aby pisać scenariusza do
swoistej Antyseksmisji?". I pytanie najważniejsze: „Oto pytanie
na nowe tysiąclecie: ILE KOBIETY ZOSTANIE W KOBIECIE?". Póki jednak
istnieje choćby jeden mężczyzna, nie „gnida z siurkiem", ale mężczyzna w pełnym tego słowa znaczeniu, póty istnieć będzie co najmniej jedna
kobieta. Póki istnieją ludzie ceniący twórcze różnice, nie maniackie ich
niwelowanie, ale dowcipne zawołanie Hurra pour la petite différence!, póty
istnieć będzie męskość i kobiecość.
1 2
« (Published: 02-09-2003 Last change: 22-08-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2671 |
|