The RationalistSkip to content


We have registered
204.322.049 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Science »

Paranauka i uczeni [2]
Author of this text:

Paranauki jednocześnie chętnie wykorzystują naukową terminologię, przekręcając ją i sprowadzając do absurdu. Przykładem może być pojęcie energii. Teksty paranaukowe w bałamutny sposób wykorzystują np. znane z fizyki pojęcie energii. Jeśli ktoś nie zetknął się dotąd z tego typu tekstami, oto próbka wyjęta z jednego z artykułów autorstwa guru polskiej geomancji i astropsychologii Leszka Mateli. Jest to fragment życiorysu jednej z naszych wróżek:

Zaczęła więc działać jako bioterapeutka. Dzięki swoim uzdolnieniom stawiała trafne diagnozy. Podczas diagnozowania znika bowiem Elżbiecie Sokołowskiej z pola widzenia ciało fizyczne, a pojawia ciało eteryczne. Dostrzega swoim wewnętrznym zmysłem, jak energia płynie przez człowieka, ożywia czakramy i powoduje świecenie organów. Prócz czakramów w ciele ludzkim jasnowidząca malarka dostrzega coś, o czym milczą najczęściej inne media. Chodzi o siatkę energetyczną, która rozdziela czerpaną z Kosmosu energię do poszczególnych czakramów. Nazywa tę siatkę „rastrami". Przypomina ona według niej sieć do połowu ryb, wykonaną jakby ze świecących rurek neonowych. Każdy z organów wewnętrznych posiada — jak twierdzi Elżbieta Sokołowska — coś w rodzaju własnej „bioelektrowni" i otoczony jest orbitami, po których płynie energia. Jeśli w jakimś miejscu następuje przerwanie strumienia energii, pojawia się ciemny zator. Natomiast jeśli zamiast regularnej linii występują drobne świetliste punkty, to sygnał, że komórki w tym miejscu obumierają. W takim wypadku Elżbieta odczuwa jakby ich „piszczenie". Jeśli któryś z organów jawi się jej jako częściowo czarny — znaczy to, że jest zaatakowany rakiem. (...) Opracowała też projekty mozaik energetycznych, które chciałaby umieścić np. na rynkach polskich miast. Przedstawiałyby one różne znaki kosmiczne będące nośnikami ogromnych energii. Ich oddziaływanie byłoby dostępne dla każdego, kto znajdzie się w takim „energetycznym" miejscu i będzie chciał czerpać z owych energii.

Energią może tu być wszystko. Energia nie potrzebuje tu nośników. Tchnie kędy chce. Może być pozytywna lub negatywna. Poczciwa, znana nam z fizyki energia staje się pojęciem metafizycznym. Szybko reaguje na to rzemiosło. W Polsacie reklamuje się odpromiennik RADIATEX za jedyne 59 zł, który zamienia niezdrowe „promieniowanie geopatyczne" na inny rodzaj promieniowania, który jest już zdrowy.

Wszystko wpływa

Nikt bodaj dotąd nie zauważył, że paranauki zajmują się przeważnie wpływologią. Interesuje je wpływ najróżniejszych czynników na organizmy żywe, przy czym najczęściej ani tego wpływu, ani nawet istnienia samych czynników nie sposób dowieść. Astrologia twierdzi, że istnieje wpływ gwiazd na ludzkie losy, radiestezja dowodzi wpływu promieniowania żył wodnych na ludzi i zwierzęta, geometronika zajmuje się wpływem brył geometrycznych na organizmy żywe, geomancja stwierdza istnienie wpływu Ziemi i Kosmosu na człowieka itd. Mamy tu do czynienia z myśleniem magicznym, tym bardziej zadziwiające, że poddają mu się niektórzy uczeni.

Sprzymierzeńcy i wrogowie

Jaki jest stosunek uczonych do paranauki? Badań socjologicznych na ten temat prawdopodobnie nie było, ale sądzę, że większość uczonych, podobnie jak większość społeczeństwa, nie ma stosunku do paranauki. Wśród pozostałych, czyli tych, którzy zjawisko zauważają i byliby w stanie wydać o nim własny, przemyślany sąd, można wyróżnić z grubsza cztery postawy wobec paranaukowych poglądów, praktyk, instytucji i czasopism: lekceważenie i wyniosłą pogardę, podejmowanie walki z konkretnymi poglądami lub dziedzinami paranauki, łagodną tolerancję bez osobistego zaangażowania oraz akces do paranauki z pobudek ideowych (filozofowie new age) lub finansowych (najczęściej medycy). Pomijam tu oczywiście uczonych, którzy wzięli sobie paranaukę za przedmiot badań.

Pogardliwie, ale i dowcipnie wypowiadali się trzy lata temu o paranauce niektórzy uczestnicy listy dyskusyjnej Przyroda. Oto jedna z wypowiedzi: Biję się w piersi! Postępowałem nieodpowiednio. Faktycznie jakoś nie zauważałem zjawisk paranormalnych. Nie słyszałem, jak mówią do mnie drzewa. Nie odczuwałem biopola, bioprądów i biorytmów. Nie uległem spontanicznemu samozapaleniu. Zamiast, jak porządny człowiek, posługiwać się telepatią, używałem e-maila. Nie ujrzałem statku kosmicznego z innej galaktyki ukrytego w komecie Hale-Bopp — pisał doktor zoologii.

Do wrogów paramedycyny zaliczyć można niewątpliwie onkologa prof. Mieczysława Chorążego, który zwalcza w śląskiej prasie praktyki uzdrawiaczy „leczących" raka. Paramedycynę zwalcza też prof. Andrzej Trzebski, uważając ją za skażenie środowiska umysłowego, prymitywne fałszerstwo i „chorobotwórczy wirus żerujący na osiągnięciach nauki". Trzeba powiedzieć, że uczeni otwarcie atakujący paranaukę są odosobnionymi jednostkami, a efekty tej działalności są mizerne.

Łagodniej traktuje medycynę alternatywną prof. Kornel Gibiński przypominając, że w ciągu wieków wiele praktyk paramedycznych, po pogłębieniu i sprawdzeniu naukowym, przeszło do kategorii medycyny naukowej. Podaje przy tym przykład kręgarstwa, które z czasem weszło do klinik uniwersyteckich pod nazwą medycyny manualnej, stając się medycyną konwencjonalną.

Paranauki nie są zupełnie pozbawione wartości — powiada etolog Jerzy Andrzej Chmurzyński. — Zagadnienia stanowiące przedmiot zainteresowań paranauk mogą z czasem wejść w dziedzinę jakiejś nauki. (...) W działalności pracowników nauki uświadamiającej charakter i ograniczenia (błędy) para- i pseudonauk powinno znaleźć się również miejsce na informowanie ogółu, że wiedza naukowa nie jest jedyną formą osobistej wiedzy człowieka — dodaje.

Należy odchodzić od bardzo rozpowszechnionej w świecie naukowym postawy „dumnego odosobnienia" w stosunku do pytań i zagadek stawianych w polu oddziaływań paranauki — twierdzi Gerard Labuda. Stając przed wyborem alternatywy: symbioza czy opozycja, należy z dotychczasowej symbiozy przejść do konstruktywnej opozycji.

*

W artykule wykorzystano cytaty z pracy O nauce, pseudonauce, paranauce. Zbiór wypowiedzi, red. E. Hałoń, G. Labuda, Centrum Upowszechniania Nauki PAN, Warszawa 1999.

["Forum Akademickie", 6/2000. Publikacja w Racjonaliście za zgodą autora.]


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Parapsychologia: ocena krytyczna
Krystaliczna prawda i kryształowe kule

 Comment on this article..   See comments (8)..   


«    (Published: 03-09-2003 Last change: 05-09-2003)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Grzegorz Filip
Redaktor działu publicystyki czasopisma Forum Akademickie, będącego ogólnopolskim miesięcznikiem informacyjno-publicystycznym, skierowanym do środowiska akademickiego i naukowego.

 Number of texts in service: 2  Show other texts of this author
 Newest author's article: Nauka i wiara
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2674 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)