|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » Beliefs and doctrine
Kara śmierci - prawo boskie czy ludzkie? Author of this text: Lucjan Ferus
Czyli w jakiego Boga wierzył papież Jan Paweł II?
Jestem świadom, iż powyższe pytanie wyda się wielu osobom, jeśli nie
obrazoburcze to przynajmniej wielce niestosowne w odniesieniu do osoby, której
dotyczy. Z całym szacunkiem dla naszego Wielkiego Rodaka (a według niektórych
największego), ale chciałem zauważyć, że ja nie kwestionuję wiary naszego
papieża; wprost przeciwnie, jestem przekonany, iż cytowane słowa kard., Dziwisza o papieżu: „On się Bogiem przejmował, adorował go /../ To była prawdziwa rozmowa
dwóch osób: człowieka i Boga. Jego mistycyzm robił wrażenie" — oddają
rzeczywisty stan ducha tego wielkiego człowieka Kościoła kat.
Jedynie chciałbym wiedzieć — gdyż dla mnie nie jest to takie oczywiste
jak dla większości wierzących — w jakiego Boga wierzył nasz papież,.. bo
na pewno nie w tego, który jest przedstawiony w Piśmie św. Tego akurat jestem
pewien. Interesuje was, skąd mi ta herezja przyszła do głowy? Służę zatem
stosownym wyjaśnieniem:
Otóż tenże sam kard. Dziwisz — wieloletni przyjaciel naszego papieża -
wspominając Jego zasługi (przy okazji czwartej rocznicy Jego śmierci),
powiedział, że „w kwestiach najwyższej rangi papież był nieugięty; zawsze
sprzeciwiał się aborcji, eutanazji i karze śmierci". Koniec cytatu. Nie byłoby w tym nic dziwnego (wielu hierarchów Kościoła się temu sprzeciwia), gdyby nie
fakt, że sprzeciwiając się karze śmierci, papież jednocześnie sprzeciwiał się
samemu Bogu, który — jak się okazuje — nie tylko nie miał nic przeciwko niej,
ale był jej zdecydowanym orędownikiem i zwolennikiem, jeśli tak to można ująć.
Nie wierzycie?! Oto stosowne fragmenty Pisma św., w których Bóg Jahwe
wyraża swoją wolę , odnośnie tego drażliwego — dla przeciwników — problemu
(wytłuszczenia moje):
„(Jeśli) kto przeleje krew
ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego" (Rdz 9,6).
"Jeśli kto tak uderzy kogoś, że uderzony umrze, winien
sam być śmiercią ukarany /../ Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że
bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać
śmiercią. Kto by uderzył swego ojca albo matkę, winien być ukarany
śmiercią. Kto by porwał człowieka i sprzedał go, albo znaleziono by go
jeszcze w jego ręku, winien być ukarany śmiercią. Kto by złorzeczył ojcu
albo matce, winien być ukarany śmiercią" (Wj 21,12,14,15,17).
"Nie pozwolisz żyć czarownicy. Ktokolwiek by obcował ze
zwierzęciem, winien być ukarany śmiercią" (Wj 22,17,18).
"Sześć dni będziesz wykonywał pracę, ale dzień siódmy
będzie dla was świętym szabatem odpoczynku dla Pana; ktokolwiek zaś pracowałby w tym dniu, ma być ukarany śmiercią" (Wj 35,2).
"Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany
śmiercią i cudzołożnik i cudzołożnica. Ktokolwiek obcuje cieleśnie z żoną
swojego ojca, odsłania nagość ojca: będą ukarani śmiercią oboje /../
Ktokolwiek obcuje cieleśnie z synową, będzie ukarany śmiercią /../
Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak obcuje z kobietą, popełnia
obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią /../ Jeżeli kto bierze za żonę
kobietę i jej matkę, dopuszcza się rozpusty: on i ona będą spaleni w ogniu
/../ Ktokolwiek obcuje cieleśnie ze zwierzęciem wylewając nasienie,
będzie ukarany śmiercią. Zwierzę także zabijecie. Jeśli kobieta zbliży się
do jakiegoś zwierzęcia, aby się z nim złączyć, zabijesz i kobietę i zwierzę.
Oboje będą ukarani śmiercią /../ Jeżeli jaki mężczyzna albo jaka kobieta
będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią. Kamieniami
zabijecie ich" (Kpł 20, 9 — 16,27).
"Jeżeli córka kapłana bezcześci siebie nierządem, bezcześci
przez to swojego ojca. Będzie spalona w ogniu" (Kpł 21,9).
"Ktokolwiek bluźni imieniu Pana, będzie ukarany
śmiercią. Cała społeczność ukamienuje go. Zarówno tubylec jak i przybysz
będzie ukarany śmiercią za bluźnierstwa przeciwko Imieniu. Ktokolwiek
zabije człowieka, będzie ukarany śmiercią /../ Kto zabije człowieka, będzie
ukarany śmiercią. Jednakowo będziecie sądzić i przybyszów i tubylców, bo Ja
jestem Pan, Bóg wasz" (Kpł 24,16, 17, 21, 22).
„Żaden człowiek, który jest poświęcony dla Pana jako
'cherem', nie może być wykupiony. Musi on być zabity". (Kpł. 27,29).
"Jeżeli kogoś /../ tak ktoś pobił przedmiotem żelaznym, iż
tamten umarł, jest zabójcą, a jako taki musi zostać zabity /../ Zabójcę
winien zabić mściciel krwi; gdziekolwiek go spotka, może go zabić" (Lb
35,16,19).
„Jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i krnąbrnego,
nie słuchającego upomnień ojca ani matki, tak, że nawet po upomnieniach jest im
nieposłuszny, ojciec i matka pochwycą go, zaprowadzą do bramy, do starszych
miasta i powiedzą starszym miasta: "Oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny,
nie słucha naszego upomnienia, oddaje się rozpuście i pijaństwu". Wtedy mężowie
tego miasta będą kamienowali go, aż umrze" (Pwt 21,18 — 21).
"Jeśli ktoś popełni zbrodnię podlegającą karze śmierci,
zostanie stracony i powieszony na drzewie /../ Jeśli się znajdzie człowieka
śpiącego z kobietą zamężną, oboje umrą: mężczyzna śpiący z kobietą i ta kobieta
/../ Jeśli dziewica została zaślubiona mężowi, a spotkał ją inny jakiś mężczyzna w mieście i spał z nią, oboje wyprowadzicie do bramy miasta i kamienować ich
będziecie, aż umrą" (Pwt. 21,22; 22, 22,23,24).
Na zakończenie szczególnie to polecam:
"Te nakazy powinny być dla was prawem po wszystkie
pokolenia i na wszystkich miejscach waszego pobytu. Jeżeli ktoś popełnił
zabójstwo, skazuje się go na śmierć na podstawie zeznań świadków; jednak
zeznanie jednego świadka nie wystarczy do wydania wyroku śmierci. Nie możecie
przyjmować żadnego okupu za życie zabójcy, który winien jest śmierci. Musi
zostać zabity" (Lb 35,29 — 31).
No i co powiecie w tej sprawie, drodzy wierzący? Oczywiście Boga nie
sposób krytykować, dlatego moje pytanie dotyczy czegoś innego: jak w powyższym
kontekście oceniacie zachowanie naszego papieża, który do końca swych dni
upierał się przy swoich — jak się okazuje areligijnych — poglądach?
Sprzeciwiając się tym samym zdecydowanej i jasno wyłożonej woli bożej? Rzecz
jasna, nie zacytowałem wam wszystkich fragmentów dotyczących karania
śmiercią ludzi, jak i sposobów wymierzania tejże kary. Myślę jednak, że z tych
nielicznych fragmentów, które wam przedstawiłem powinna wynikać dla każdego
chrześcijanina oczywista prawda: Bóg Jahwe jest zdecydowanym zwolennikiem
kary śmierci wymierzanej nie tylko zabójcom, ale też tym wszystkim, którzy
nie przestrzegają jego przykazań!
Reasumując powyższe: trudno się nie zgodzić z pewnym sędzią (niestety nie
pamiętam jego personaliów ani narodowości), który powiedział kiedyś (cytuję z pamięci): „Ja nie orzekam kary śmierci, już dawno temu uczynił to Bóg. Ja tylko
wyznaczam termin". Mam więc nadzieję, iż nie wydaje się wam już takie dziwne to
moje pytanie postawione na początku, a raczej dziwna może się wydawać postawa
naszego papieża, który — co jak co — ale Słowo Boże winien znać doskonale,.. i co najważniejsze: stosować się do niego.
Jeśli już jesteśmy przy stosowaniu się do Słowa Bożego, to przy okazji
muszę dodać, iż stosunek papieża do kary śmierci nie jest jedynym
nieposłuszeństwem w relacji do bożych przykazań, jakie ma na sumieniu ten
Kościół. Długo można by pisać o oszustwach, cenzurowaniu i zakazywaniu wiernym
czytania Biblii pod groźbą kary śmierci — ale chciałbym tylko zwrócić waszą
uwagę na jeden, bardzo znamienny przykład. Pokazuje on, że nawet w sprawie
fundamentalnej jaką jest bez wątpienia DEKALOG, mamy do czynienia z fałszowaniem
bożej woli i świadomym (!) wprowadzaniem w błąd wielkiej rzeszy wiernych.
Otóż podczas którejś z pielgrzymek do Ojczyzny, papież Jan Paweł II,
stojąc przed wielotysięcznym tłumem wiernych, wypowiedział między innymi
następujące słowa:
„Powinniśmy przestrzegać starego przymierza, Dekalogu,
ponieważ to są prawa boże.. itd."
Nie byłoby w tym nic dziwnego, że najwyższy pasterz,
największego Kościoła nawołuje wiernych do przestrzegania przykazań bożych,..
gdyby nie jeden „drobny" z pozoru fakt; papież mówiąc o Dekalogu, nie miał
bynajmniej na myśli zestawu dziesięciorga przykazań, które Mojżesz otrzymał od
Boga Jahwe w dramatycznych okolicznościach, na górze Synaj i które to wydarzenie
szczegółowo jest opisane w biblijnej Księdze Wyjścia 20,1 — 17, ale miał na
myśli Dziesięć (kościelnych) Przykazań, znacząco różniących się od owego
Dekalogu; nie ma w nich II Przykazania, a dziesiąte jest rozbite na dwa, aby
zgadzała się ich ilość.
To drugie, brakujące przykazanie brzmi tak oto:
„Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego,
co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył,
ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców
na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie
nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysięcznego pokolenia tym, którzy Mnie
miłują i przestrzegają moich przykazań" (Wj 20,3 — 6).
Zapewne znacie historię i przyczyny wyrugowania tego przykazania z Dekalogu bożych praw, nie będę więc jej przytaczał w tym miejscu. Myślę, że
warto się jednak zastanowić w jakiego Boga wierzył nasz papież i — według słów
kard. Dziwisza — jakim Bogiem się on tak przejmował i adorował go jakoby,
sprzeciwiając mu się jednocześnie w sprawach najwyższej rangi (w
wielu innych także, ale o tym pisałem już w innych tekstach).
Dla pełniejszego zrozumienia problemu dodam, iż nie mógł to być także
Jezus Chrystus, który odnośnie samej kary śmierci nie wypowiadał się w Ewangeliach, ale z jego wypowiedzi: "Słyszeliście, że powiedziano waszym
przodkom: "Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi" (Mat.
5,21,22), można łatwo wywnioskować, że jego poglądy są jeszcze bardziej
radykalne i restrykcyjne w tym względzie, niż jego rodzica — Boga Jahwe.
Powiedział on też i to: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo
Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam:
Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni
się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych
przykazań, choćby najmniejszych, i tak nauczałby ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim" (Mat. 5,17,18,19).
Na podstawie tych słów, można tylko współczuć kapłanom Kościoła kat., ich
losu w królestwie niebieskim. Jednak sami są sobie winni, bowiem Pismo św.,
bardzo jasno i zdecydowanie (a nawet kategorycznie) wyraża wolę Stwórcy w tym
względzie.
Zatem pytanie postawione na samym początku tego tekstu,
pozostaje bez odpowiedzi. Na pewno kard. Dziwisz by to wiedział, ale czy on
czyta Racjonalistę i na dodatek zechciałby podzielić się tą wielką tajemnicą
wiary papieskiej z czytelnikami Racjonalisty? Oto jest pytanie!
Czy powyższy tekst napisałem po to, by utrudnić beatyfikację Jana Pawła
II? Bynajmniej! Chodziło mi tylko o przedstawienie ciekawego paradoksu
teologiczno — etycznego, wynikającego z owej niezłomnej postawy naszego papieża.
Wygląda on tak oto:
Pośród ludzi religijnie wierzących panuje powszechne przekonanie, że to
sam Bóg jest autorem norm moralnych, które dzięki temu mają sens absolutny i niepodważalny. Ateistyczny pogląd, iż to sami ludzie dla ludzi wymyślili prawa
moralne zwalczany jest nast. argumentacją: „Jeśli nie ma Boga, który decyduje co
jest dobre a co złe, to znaczy, że my o tym decydujemy. Ale przecież moralność
nie jest czymś, o czym my możemy decydować. Rzeczy są niezależnie od nas dobre
albo złe. Z pewnością zabijanie jest złe samo w sobie, bez względu na to, co o tym sądzimy. A jeśli zabijanie jest złe samo w sobie, to może być takie tylko
dlatego, że istnieje Bóg, który mówi, że zabijanie jest złe. Więc moralność musi
pochodzić od Boga. Zatem jeśli wierzysz w moralność, to musisz też wierzyć w Boga". („Wycieczki filozoficzne" Stephen Law). Autor rozważając dalej ten
argument (nazwał go „argumentem o koniecznym pochodzeniu moralności od Boga"),
tak pisze:
"Jeśli zabijanie jest złe, ponieważ Bóg mówi, że jest złe, to w istocie
to Bóg sprawia, że zabijanie jest złe, mówiąc, że jest złe. Ale to oznacza, że
gdyby Bóg powiedział, że zabijanie jest dobre, to byłoby dobre. Ale to przecież
nie może być tak, prawda? Zadaj sobie pytanie: Załóżmy, że Bóg powiedział, iż
zabijanie jest dobre, to czy byłoby wtedy dobre?
Z pewnością nie. Nawet gdyby Bóg powiedział, że powinniśmy zabijać,
to i tak zabijanie ludzi byłoby złe. Nawet Bóg nie może sprawić, by zabijanie
innych ludzi było dobre". Powyższa argumentacja mówi: „Moralność nie może
pochodzić od nas, ponieważ my nie możemy sprawić, by zabijanie stało się dobre,
mówiąc, że jest dobre /../ Jednak dokładnie to samo dotyczy Boga. Zabijanie jest
złe, bez względu na to, co mógłby o tym powiedzieć Bóg. Zatem na mocy tego
samego argumentu, moralność nie może pochodzić również od Boga" (tamże).
Ten paradoks teologiczno — etyczny, o którym wspomniałem wcześniej polega
na tym, że papież Jan Paweł II sprzeciwiając się Bogu Jahwe w kwestii kary
śmierci (był nieugięty w tym, jak stwierdził kard. Dziwisz), opowiada się po
stronie tych, którzy uważają, że normy moralne nie są bożego autorstwa. Jednym
słowem wyznawał on czysto ateistyczny pogląd, że to sami ludzie dla ludzi
wymyślili moralność i aby owieczki chciały się do niej stosować, przypisali jej
boskie autorstwo i autorytet. Dlatego do końca swych dni sprzeciwiał się
tej niby „bożej woli", wierząc niezłomnie w swoją rację odnośnie powyższej
prawdy. No bo w jaki inny sposób można by wytłumaczyć to jego — dość dziwne jak
na najwyższego kapłana — zachowanie? Na pewno nie nieznajomością Pisma św., więc
czym?
« Beliefs and doctrine (Published: 21-11-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 28 |
|