|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture » Archeology
Archaiczne języki i nazwy starożytnych krain [1] Author of this text: Joanna Żak-Bucholc
Używamy swobodnie nazw odnoszących się do czterech
najstarszych cywilizacji starożytnych, ale raczej rzadko lub wcale zastanawiamy
się nad tym, że są one niemal wszystkie spuścizną grecką, jakie zaś nazwy
bywały nadawane przez ówczesnych ludzi własnym i sąsiednim krajom — przeważnie
nie mamy pojęcia. A przecież zachowały się w pismach, które pozostawili po
sobie Sumerowie, Akadowie, Egipcjanie… Warto się nad nimi zastanowić nawet
nie tyle dla nich samych, co dla całego kontekstu, który z tego wyniknie -
nazwa wszak zawsze jest znacząca i wiele może powiedzieć o kulturze ludu, który
się nią posługuje, a także o pewnych archaicznych związkach widocznych na
przykład w zachowanych prastarych rdzeniach wyrazowych. Wyprawa w głąb języka
jest często jednocześnie wyprawą archeologiczną. Sprawa jest dość
skomplikowana — zatem — do rzeczy.
W pismach pozostawionych przez Sumerów, a potem Akadów, i to zarówno pismach mitologicznych, jak dotyczących spraw gospodarczych występują
nazwy szeregu krain, z umiejscowieniem których badacze mają kłopoty do dziś i proponują rozbieżne interpretacje. Niezwykłą krainą jest kraina Dilmun,
związana z bogiem Enki i jego małżonką. Co ciekawe, niektórzy znawcy
twierdzą, że imię tego boga nie jest sumeryjskie, zatem w tym świetle można
zapytać, czy kraina Dilmun rzeczywiście pochodzi z sumeryjskiej czy
przedsumeryjskiej mitologii? Dodać należy, że inną, acz podobną formą
nazwy wyspy była: Telmun.
Mówi się też w mitach, że Dilmun to kraina leżąca
tam, gdzie wschodzi słońce. Jest siedzibą ludzi „ocalałych z potopu", ale gdzie indziej powiada się, iż jest krajem bogów
osiedlonych tu po potopie. Opiekunem tej krainy ma być Enszag, wymieniany jest
też Inzak, co jest zapewne oboczną albo akadyjską formą Enszaga.
O Dilmunie powiada się, że jest „nadbrzeżnym
domem kraju". W kontekstach zgoła niesakralnych powiada się o kupcach przybyłych z Dilmun. Król miasta-państwa sumeryjskiego Lagasz Urnansze ustami swych
kronikarzy powiadał: „Statki z Dilmun przywiozły mi drzewo jako daninę
obcych krain" (połowa trzeciego tysiąclecia). To może świadczyć, że
Dilmun było całkiem realną wyspą lub krainą, które w szczególny sposób
zapisała się u początków sumeryjskiego narodu. Pamiętajmy też, że rdzeń ti-, til— u Sumerów
znaczy żyć, życie. Czy, jak jeszcze dziś języki arabskie, nie rozróżniano
brzmień dźwięcznych i bezdźwięcznych, a wtedy ti/di nie miałoby cech wyróżniających
znaczenie (por. imię boga Dumuzi lub Tammuz). Warto przyjrzeć się zatem owej
drugiej formie: "Te (l) mun"… W egipskim, który był językiem chamito-semickim "te,
ta" oznaczał „kraj, ziemia". Może więc ten rdzeń to prastare
dziedzictwo, o którym jeszcze sporo powiem? A co znaczyło mun?
Niewykluczone, że „czarny", o czym jeszcze będzie mowa niżej.
Większość badaczy jest skłonna utożsamiać
Dilmun z wyspą Bahrajn w Zatoce Perskiej. Na północnym wybrzeżu tej wyspy, w Barbar odkopano zikkurat, założenie pałacowe, kopce z pochówkami, miasta
pochodzące najwcześniej z 2500 r. p.n.e. Kwitł tu kult węży i byków. Związki Bahrajnu z Sumerem są zresztą dowiedzione, podobnie zresztą
jak kontakty z miastami z cywilizacji doliny Indusu. Był to niewątpliwie
kraj, gdzie stykały się kultury, leżący na szlaku handlowym, z portami i składami
celnymi, miejscem wymiany towarów i ...myśli.
Starsze, i to o wiele, ślady osadnictwa nosi wyspa Tartur,
na której odnaleziono osady kultury El Ubaid, przedsumeryjskie, z VI tys.
p.n.e.! Czy stąd ludzie przybyli na Dilmun? Zresztą w Zatoce Perskiej wysp i wysepek jest kilkadziesiąt i na wielu z nich odkryto ślady kultury ubaidzkiej
lub wczesnosumeryjskiej. W III tys. p.n.e. zasięg kultury charakterystycznej
dla Dilmun sięgał także wybrzeży Półwyspu Arabskiego.
Ale są również badacze, np. Allchinowie, znawcy
kultury i historii Indii, twierdzący, że Dilmun to...północno-zachodnie
Indie (podają to mniemanie za znakomitym specjalistą problematyki sumeryjskiej
S. Kramerem). To swoją drogą swoisty paradoks, że choć wiadomo iż ludy
Mezopotamii, i to nie tylko Sumerowie, ale i lud kultury Ubaid, i potem Akadowie
utrzymywali kontakty z kulturą Harappy, to nie ma zgody jaką nazwą opatrywano
ten kraj — dziś zwany Indiami. Jedni badacze mówią, że to właśnie Dilmun,
inni, że to także występujący w pismach Sumeru i Akadu kraj zwany Magan
albo inny o nazwie Meluhha.
Zatrzymajmy się teraz przy tych ostatnich.
W czasie, gdy Enki rozdzielał losy świata, na
opiekuna Magan wyznaczony został bóg Nintula, tak jak Dilmunu Enszag; ciekawe,
że nie wiadomo czy i kto był opiekunem krainy Meluhha. I ciekawe czy
wyznaczeni bogowie mogą być jakimś tropem wiodącym ku identyfikacji tych
krain. Zdaje się, że kraj Magan nie mógł być zbyt odległy od krainy Sumerów,
gdyż z jednego z zachowanych tekstów wynika, że był sprzymierzeńcem
wojennym przeciw Akadowi. Dziś wielu naukowców utożsamia Magan z Omamem, krajem na Półwyspie Arabskim, leżącym przy szlaku morskim ku
Indiom, i ku Arabii i Egiptowi z drugiej strony. Ale Allchinowie widzą możliwość,
że Magan to wybrzeże Makranu w Indiach. Zresztą w Indiach niejedna miejscowość
lub okręg zawiera rdzeń mak/mag… Jeśli przyjąć, że kontakty z krajami Międzyrzecza
przyniosły także podobieństwa nazw (jak jeszcze będziemy o tym mówić), to
kto wie, czy w obszarze, w którym ludzie wraz ze swymi ideami i urządzeniami
technicznymi, byli sobie bliscy, rdzeń ten nie oznaczał tego samego w Sumerze, Omamie-Maganie i w Indiach. W końcu wiele przesłanek skłania do poglądu,
że w istocie stworzono pewną całość cywilizacyjną… W zagangesowych
Indiach dokąd, jak się uważa, podążyła ludność cywilizacji doliny Indusu
(lub Harappy — nazwy te stosowane są wymiennie) po przybyciu tu Ariów, istniała
kraina nazywana Magada. Kraina narodzin buddyzmu i wielu niearyjskich zgoła wątków, a także pierwszych od czasu upadku cywilizacji Indusu kultur miejskich.
Wracając do sprawy Magan z pism sumeryjskich, nie można
nie wspomnieć o Ur (po sumeryjsku Uri). Ur pojawia się w źródłach pisanych w kontekście najazdu Sargona (2340 r. p.n.e.), ale późniejsze jego losy są
niejasne: wiemy nieco więcej, gdy władzę objęła III dynastia z Ur i król
zwany Urnammu (2112-2095 r. p.n.e.). Władca ten odparł najazdy górskiego ludu z północy, wzniósł wielką świątynię w formie zikkuratu, przeprowadził
reformy w kraju oraz… kazał zaprowadzić na wybrzeżu morskim miejsce
rejestracji statków prowadzących handel z krajem zwanym Magan. Port? A tak.
Linia brzegowa przez te tysiące lat zdążyła się zmienić — Ur wtedy było
portem morskim. Ur upada ok. roku 2000 p.n.e. wykrwawione walką z Suzą, stolicą
Elamu. Akad wieczny przeciwnik Ur usadowił się na skrzyżowaniu wielkich i starych, jeszcze obsydianowych (z wczesnego neolitu) szlaków handlowych. Ur
walcząc z Akadem, a także z Suzą miał potężny atut: port. Handel prowadził
więc drogą morską. Żeglowano pewnie wzdłuż wybrzeży, zawijając po drodze
do stałych i starych portów. Takim portem, także przeładunkowym był właśnie
Bahrajn- Dilmun, leżący ok. 650
km na południe od Ur. Bahrajn już w III tys. p.n.e. stanowił centrum handlu
pomiędzy kulturą Harappy i Mezopotamią, ale także samo państwo-miasto Ur
uprawiało handel z Indiami.
W okresie walk Sumerów z Akadami w tekście znanym
jako „Przeklinanie Akadu", z okresu III dynastii z Ur mowa jest o ludzie
Meluhha. Interesujący nas cytat brzmi: „Ludzie z Czarnych Gór (Meluhha)
znosili jej (bogini Inannie) najrozmaitsze niezwykłe towary". W tej wersji tłumaczenia
jest mowa o Czarnych Górach, ale
pamiętajmy, że w języku Sumerów „góra" i „kraj" to jeden wyraz.
Wielu badaczy, w tym znani nam już Allchinowie, twierdzi, że to na pewno
Indie, tym razem rejon nie wybrzeża Makramu, ale doliny Indusu, ale są i tacy,
którzy widzą tu Egipt, a nawet Etiopię. Jednym z argumentów, którym posłużyli
się Allchinowie, jest to, że nazwa o podobnym brzmieniu pojawia się w pismach
indoaryjskich przybyszów, którzy przedaryjskich mieszkańców Indii określali
mianem mlechcha
(barbarzyńcy). Mlechchowie to ogólna nazwa plemion i ludów pozostającym poza
systemem kastowym braminizmu i jego religijnymi instytucjami.
W sumeryjskich mitach Meluhha występuje jako kraj,
gdzie przy wyznaczaniu losów dla wszystkich krain udaje się bóg Enki (potem
udał się do znanego nam już Dilmun), odnosząc się do tej krainy przyjaźnie.
Zaś np. krainy Elam i Marhaszi (Iran?) odsądzone zostały od czci i wiary. To
też przecież o czymś świadczy… Z tekstu wynika, że Meluhha to kraj
obfitujący w złoto, srebro, miedź, drzewa, trzciny. Indiom tych bogactw nie
brakowało… Jak wynika z dokumentów klinowych (już akadyjskich) do Meluhhy
wożono wełnę, sukno, rzeczy ze skóry, oliwę i drzewo cedrowe.
W czasach akadyjskich mowa była o tłumaczach języka
meluhhijskiego, o statkach z krainy Meluhha przywożących czarne drewno
(heban?), miedź, złoto, czerwony kamień (karneol?), małpki, kość słoniową.
Jednym słowem: już prawie na pewno Meluhha
to Indie.
Żeby skomplikować sprawę, przejdziemy powoli do
określeń, które udało się zidentyfikować, a które odnoszą się do nazw,
jakimi sami siebie nazywali Sumerowie, Protohindusi, Egipcjanie i Minojczycy -
czyli ludy najstarszych cywilizacji świata.
Przy okazji rozpatrywania problemu Meluhhy, pojawiła
się nazwa „czarna góra" lub „czarny kraj".
Powiedzmy zatem, że terminem Czarna
Ziemia nazywali swój kraj również Egipcjanie (używający zresztą też
drugiej nazwy — Czerwona Kraina; dwa kraje; dualizm egipski). Czarny kraj
zapisywano w Egipcie jako Ta Kemet.
Czyżby więc zbieżność nazw przemawiała za tym, że Meluhha to jednak
Egipt, a nie Indie? Niekoniecznie.
Sumerowie powiadali o sobie Czarnogłowi. Po sumeryjsku brzmiało to un śan-ni. Ziemia sumeryjska, naród z kolei to "kalam", a kraina Sumeru — "Ki-en-gir". I jeszcze Czarne Góry indyjskie… Coś w tej
„czarności" musi być na rzeczy. Idźmy więc dalej...
Pomiędzy krajem Sumerów i Protohindusów rozciągają się tereny
Afganistanu. A tu leżało bardzo interesujące miasto rozwijające się w tym
okresie (III tys. p.n.e.)- Mundigak. A ciekawe jest choćby to, skąd wzięła się ta
nazwa, bo mamy tu człon: „mun" (por. wyżej). Dalej — Drawidowie,
przypuszczalni współtwórcy cywilizacji protoindyjskiej, dziś zamieszkujący
środkowe i południowe części subkontynentu indyjskiego są spokrewnieni z plemionami zwanymi Munda. Szczepy Munda zamieszkiwały Assam i środkowe Indie i nie stanowiły rasy śródziemnomorskiej — to antropologiczny typ krótkogłowy, o nieco skośnych oczach. Wspomnijmy, iż poważni badacze nie wykluczają
pokrewieństwa Sumerów z ludami dalekiej Azji (Bielicki, Krzak, Kowalski).
Sumerowie nazywali siebie „Czarnogłowymi". A w językach z grupy Munda
„czarny" znaczy „kala", a „munda" — „głowa" (ściślej „łysa
głowa"). Czyli zwą się Czarno (łyso?) głowymi. Jak Sumerowie wieki
przedtem. I wcale nie mieszamy tu języków — dawno zauważono podobieństwo
niektórych brzmień języka sumeryjskiego (albo ubajdzkiego) i języków
drawidyjskich. Niewykluczone, że oba wywodzą się z pnia
proto-elamicko-drawidyjskiego (teoria Davida McAlpina, zresztą to bardzo złożona
kwestia i nie miejsce tu, by się nią zajmować; nam chodzi tylko o podobieństwo
niektórych nazw, kto wie jak starych — o pewne pierwotne rdzenie).
1 2 3 4 Dalej..
« Archeology (Published: 24-10-2003 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2825 |
|