|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« People, quotes Eminencjo!... O kardynale Richelieu Author of this text: Artur Marek Wójtowicz
Spróbujmy
sobie wyobrazić renesansowy kościół skupiający ogromną rzeszę dostojników
zarówno ze świata cywilnego, jak i duchowieństwa. Tłum niezwykle podniecony z powodu jakiegoś wyjątkowego wydarzenia, które miało niebawem nastąpić.
Pospólstwo szukające przede wszystkim sensacji, jak i dostojnicy kościelni,
na których twarzach rysowała się pogarda. Po rozpoczęciu tajemniczej
ceremonii możemy spostrzec przed ołtarzem stojącego człowieka z charakterystyczną szpiczastą bródką, na którego skronie zostaje nałożony
kapelusz kardynalski. Zatem
świat ma nowego kardynała — Armand Jean du Plessis de Richelieu
(1585-1642).
Książę
Kościoła, gdyż tak
kazał się nazywać, przeszedł do Historii Kościoła bardziej jako polityk niż
duchowny, ale cóż ludzie są tylko ludźmi.
W
1614 r. kardynał (którego uważa się po dziś dzień, za twórcę francuskiej
potęgi) był deputowanym do Stanów Generalnych, zaś w latach 1616-17 piastował
urząd sekretarza stanu ds. zagranicznych i wojny. Kardynałem zostaje w 1622 r.
zaś w dwa lata później Ludwik XIII (a może raczej regentki Marii Medici)
mianuje go pierwszym ministrem (i faktycznym rządcą Francji). W tym
miejscu należałoby nadmienić, iż Armand otrzymał 1608 r. biskupstwo w Luçon
po bracie, który zrzekł się godności kardynalskiej wstępując do jednego z klasztoru kartuzów. Kapelusz kardynalski otrzymał z rąk Grzegorza XV pod
naciskiem króla Francji, jednakże jego następca Urban VIII (więcej o nim
czytaj na str. 2176) doskonale znając
ten fakt nie mianował Księcia legatem papieskim. Lecz ów purpurant
nie mógł się z tym faktem jakoś pogodzić, więc zagroził papieżowi
zerwaniem konkordatu (z 1516 r.) pod pretekstem niezgodności z prawem
francuskim.
Historia
nazwała Armanda Szarą Eminencją Francji, a jaki był naprawdę?
Dążąc
do rządów absolutystycznych otwarcie łamał zasady arystokracji, wchodząc
tym samym w konflikt z większą częścią francuskich biskupów. Jako
mecenas sztuki popierał teatr i literaturę. W 1635
r. zakłada Akademię Francuską. Później władzę w tychże kwestiach
przekazał niejakiemu Mazariniemu. Natomiast jako Sekretarz Stanu ds. wojny
rozbudowuje francuską flotę. I być może właśnie dlatego podczas II wojny
światowej jeden z największych okrętów liniowych pływających pod francuską
banderą został nazwany Richelieu. Któż z nas oglądając Trzech
muszkieterów Aleksandra Dumas'a nie pamięta gwardzistów kardynała z którymi
tak często walczył ów główny bohater — młody Gaskończyk. Ciekawy jest niemniej fakt, że gwardia kardynała była przygotowana do przejęcia władzy w kraju w wypadku jakichkolwiek prób pozbawienia go władzy przez Ludwika XIII.
Nie
kto inny, tylko nasz Książę Kościoła zaangażował Francję w wojnę
trzynastoletnią (1635-48) z cesarzem Ferdynandem II, dzięki czemu subsydiował
bezpośrednich przeciwników Habsburgów austriackich i hiszpańskich.
Doprowadzając tym samym do wzmocnienia pozycji Francji na arenie międzynarodowej.
Jak
każdy chyba władca, Armand nie przepadał za przeciwnikami. Tak więc Jean
Duvergier de Hauranne (1581-1643), jako opat klasztoru Saint-Cyran był
przez 5 lat więziony przez kardynała ministra z powodu przeciwstawiania
się przymierzu jakie kardynał zawarł z niemieckimi książętami
protestanckimi w imię racji stanu. Początkowo Armand chciał oskarżyć
opata o herezję, lecz jakoś mu to nie wyszło. Problem dla Księcia Kościoła
przestał istnieć w rok później, gdyż poczciwy opat zmarł.
I
być może właśnie w tym momencie wyrwały się z ust Armanda znane słowa: "...Dajcie
mi dwa zdania napisane przez jakiegokolwiek człowieka, a ja zawsze w nich coś
znajdę, aby go poprowadzić na szubienicę…"
Richelieu
doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż dzięki rozpętaniu rzezi hugenotów
zyska przychylność papieża Urbana VIII o którą przecież tak zabiegał (w
związku z chęcią posiadania tytułu legata papieskiego). Tak więc początkowo
pozbawił ich wszystkich przywilejów zarówno politycznych, jak i wojskowych. A gdy i to go nie usatysfakcjonowało rozpoczął otwartą walkę. Po
zdobyciu przez katolików hugenockiej twierdzy La Rochelle (1628) Urban VIII
nakazał odśpiewać w Rzymie uroczyste Te Deum. Kardynał osobiście
dowodził oblężeniem miasta, które poddało się dopiero po 15 miesiącach,
pokonane przez szalejący głód. Wymarzony tytuł legata, jest więc
coraz bliżej, ale… papież pozostaje nieugięty. No nic jakoś trzeba sobie w życiu radzić — pomyślał Armand i wystąpił do papieża z prośbą o utworzenie — na wzór wschodni — Patriarchatu Francuskiego, niezależnego od
Rzymu, pod wodzą naturalnie… Księcia Kościoła. Czyli krótko mówiąc,
Francji groziła malutka schizma, gdyż oczywiście papież nie zgodził się na
to.
W
sposób definitywny Następca św. Piotra wypowiedział się dopiero po śmierci
Armanda, co do w/w oferty „podziału Kościoła", nie zezwalając na
odprawienie zwyczajowego nabożeństwa za zmarłego kardynała.
Tak
więc zakończył swój żywot kardynał nazywany przez historię Szarą
Eminencją Francji — ze słowami na ustach: "...Od przyjaciół Boże
strzeż, z wrogami sobie poradzę…"
« People, quotes (Published: 26-10-2003 )
Artur Marek Wójtowicz Teolog, publicysta, pisarz. Ukończył Uniwersytet Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie (dawne ATK) oraz Studia Pastoralne w St. Gallen. Autor wstępu do Biblii protestanckiej ręcznie przepisanej przez 650 osob z Horgen ZH w 2003 r. Mieszka w Szwajcarii. "Wszyscy mawiają, że po filozofii traci sie rozum, zas po teologii wiarę. Więc co pozostaje? Spryt? Spotkać teologię w życiu to niewielki problem. Ale spotkać wierzącego teologa, to już sztuka, a prawdziwie wierzącego to... cud" - napisał. Private site
Number of texts in service: 19 Show other texts of this author Newest author's article: Mormoński okultyzm | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2843 |
|