The RationalistSkip to content


We have registered
204.984.070 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Neutrum » Reports »

Równość kościołów: analiza informacji prasowych [3]
Author of this text:

Wśród przedstawicieli mniejszości religijnych pojawiają się opinie, że władze nie chcą załatwiać pewnych spraw, nie ma po prostu dobrej woli. „Przed wojną mieliśmy kapelana dla naszych żołnierzy. Nasi muzułmanie służyli w Nowej Wilejce w jednej jednostce. Nie dostawali wieprzowiny, bo nam religia zabrania. A teraz są rozproszeni po jednej, dwie osoby. W zasadzie jest to ubliżające dla kogoś, kto np. w domu przestrzega zasad religijnych, jeśli idzie do wojska i władza świadomie nie chce się dostosować do tego, żeby tych dziesięciu naszych poborowych rocznie mogło być w jednej jednostce"- mówi Aleksander Ali Kozakiewicz z Muzułmańskiego Związku Religijnego (Biuletyn Neutrum, 3 listopad 1996).

W jednostkach wojskowych zdarzają się również wypadki łamania ustawy o gwarancjach wolności wyznania i sumienia, poprzez zmuszanie do uczestnictwa w mszach katolickich („Religia w wojsku" ,CEG, 3.02.95., Życie Warszawy). Niektórzy żołnierze obawiają się przyznać do swojej religii. „Zasadniczym problemem dla naszych kapelanów jest nawiązywanie kontaktu z prawosławnymi żołnierzami służącymi w Wojsku Polskim. Niestety, ma miejsce jakaś bojaźń co do przyznawania się do swej wiary"- stwierdził abp Sawa" („Abp Sawa o prawosławnym ordynariacie polowym", 9.03.95., Rzeczpospolita). Obawy przed przyznawaniem się do innej religii niż rzymskokatolicka są często w pełni uzasadnione. Poniższy przykład świadczy o tym, że w wojsku nie ma miejsca dla przedstawicieli innych wyznań, a ich prawa nie są respektowane. Pięciu muzyków protestantów z Orkiestry Koncertowej Wojska Polskiego odmówiło wykonania utworu maryjnego. Żołnierzy ukarano zakazem opuszczania miejsca zakwaterowania przez 10 dni i potrąceniem miesięcznej premii. Cywile dostali naganę wpisaną do akt. W parę tygodni później, przy kolejnej odmowie, stracili pracę. „Poczuliśmy, że w polskim demokratycznym wojsku nie ma miejsca dla niekatolików — mówi Jerzy Hinz, koncermistrz klarnetów. — Nikt nas nie pytał: panowie, czy możemy wystąpić w kościele, czy to wam pasuje? Nikogo nie interesowało, czy nie ma wśród nas Żyda, który nie pójdzie grać w sobotę, choćby go ciągnęli wołami".(„Mam grać? Z powodu IV Litanii", Iwona Konarska, 6.02.93., Polityka).

Szczególnie jaskrawym przykładem łamania zasady wolności sumienia i wyznania jest „Modlitewnik Żołnierski" wydany przez Ordynariat Polowy WP w 1994 roku. Czytamy w nim m.in.: „Nie należy dopuszczać do takich precedensów, jak wyłączenie ze składu kompanii honorowej z tzw. różnych przyczyn, a dotyczących innego wyznania (..) odmowa pójścia ze sztandarem jest odmową wykonania rozkazu". oraz „Uczestnictwo w Uroczystym Apelu z Mszą polową jest obowiązkiem służbowym i gdy jesteś niewierzący czy innego wyznania, nie musisz brać czynnego udziału w modlitwach. Wykonuj tylko komendy, jaki Ci są przekazywane i nie okazuj publicznie tego, że jesteś niezadowolony".(„Modlitewnik — wersja bojowa", Paweł Wroński, 31.12.94 — 01.01.95., Gazeta Wyborcza). Trudno jest więc mówić o równości kościołów, wyznań i światopoglądów, gdy wszyscy żołnierze zmuszeni są do uczestnictwa w nabożeństwie katolickim, tylko dlatego że jest to religia, którą wyznaje większość.

Media

Według przedstawicieli niektórych kościołów i związków wyznaniowych trudno w ogóle mówić o równości w dostępie do mediów. Tomasz Wiśniewski, Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny: „Dostęp do mediów" — raczej powinniśmy powiedzieć — „niedostęp do mediów". Możemy mieć własną telewizję i radio, jest tylko jeden warunek: musimy stanąć do przetargu. Kościół rzymskokatolicki ma kilka programów w tygodniu w TV państwowej. My — jeśli ubłagamy zaprzyjaźnionych dziennikarzy o przyjazd z okazji naszych świąt lub jeśli jakaś redakcja chce nakręcić coś o sektach" (Biuletyn Neutrum, 03.11.96).

Kościoły, których stosunki z państwem uregulowane są za pomocą ustaw, mają zagwarantowane prawo do emitowania w publicznej radiofonii i telewizji nabożeństw i własnych programów. Jednak, co innego obowiązująca ustawy, a co innego praktyka. Przekonał się o tym Kościół Prawosławny, gdy wystosował do telewizji pismo w sprawie emisji własnych programów religijno-moralnych i kulturalnych (gwarantuje mu to ustawa o stosunku Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego z 1991 roku). W odpowiedzi otrzymał informacje, że TVP nie może pomieścić dodatkowych pozycji. („Najsilniejszy bierze wszystko. Kościół mniejszości", Stanisław Podemski, 20.03.93., Polityka). Na Śląsku protestanci bezskutecznie starali się o koncesje na własne radio. Otrzymywali odpowiedzi, że bardzo chętnie przyznano by im koncesje, ale niestety nie ma wolnych częstotliwości. Wkrótce potem znalazły się one dla Radia Maryja („Protestanci protestować! Cud w eterze", J.D., 22.02.97., Polityka).

Poza dyskryminowaniem przy realizacji własnych programów przedstawiciele mniejszości skarżą się na niedostrzeganie przez media ważnych dla nich wydarzeń i uroczystości. Informacje dotyczące kościołów mniejszościowych nie są uważane za ważne czy ciekawe i przeważnie nie są uwzględniane w prasie czy telewizji. Ksiądz Biskup Jan Szarek: „W zeszłym roku gościł w Polsce sekretarz generalny Federacji Luterańskiej, Gunar Staalsett. Najpierw musiałem odczekać pięć miesięcy, zanim otrzymałem z Belwederu odpowiedź, czy prezydent go przyjmie, a potem, kiedy już doszło do audiencji, telewizja nie poinformowała o tym spotkaniu. (..) Proszę zauważyć też, że prezenterzy telewizyjni nagminnie nazywają Boże Narodzenie "największym świętem katolickim", a nawet „Wolna Europa", kiedy mówi o działalności biskupa Berlina, nie wspomina, że to biskup protestancki". („Polak-ewangelik. Rozmowa z księdzem biskupem Janem Szarkiem, prezesem Polskiej Rady Ekumenicznej", Wiesław Kot, 28.02.93., Wprost). Biruta Pachnik, Kościół Ewangelicko-Reformowany: „(..) wiadomości o nas w prasie ukazują się sporadycznie, a nadsyłane informacje są często pomijane". (Biuletyn Neutrum, 03.11.96). Ksiądz Henryk Sacewicz, Naczelny Prezbiter Kościoła Zborów Chrystusowych w artykule pod znamiennym tytułem „Nie dostrzegani" (5-06.03.94, Trybuna) zwraca uwagę, że przeważnie w środkach masowego przekazu nie wspomina się w ogóle o kościołach niekatolickich lub też informacje te są nierzetelne. Na przykład w poprzednich latach nie pisano o Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan. W tym roku pojawiły się wiadomości na ten temat, ale „Poza nielicznymi wyjątkami, można odbierać, że jest to coś, co praktykuje Kościół rzymskokatolicki". Zabrakło w prasie informacji o tym, że inicjatorem Tygodnia Modlitw była Polska Rada Ekumeniczna, a dopiero potem zaczęli się do niego przyłączać katolicy.

Od 1995 roku o kościołach i związkach wyznaniowych pisze się najczęściej negatywnie, w związku z pojawieniem się tzw. problemu sekt. Dziennikarze często nie precyzują ani co to jest sekta, ani kogo dotyczą stawiane zarzuty. Potrafią za to umieszczać na liście groźnych sekt wszystkie kościoły poza rzymskokatolickim. Przedstawiciele kościołów mniejszościowych twierdzą, że w przypadku ukazywania się na temat ich kościoła nieprawdziwych i oszczerczych informacji zwracają się o umieszczenie sprostowania. Sprostowania te nie są jednak drukowane. „W szufladzie pastor (Adwentystów Dnia Siódmego) ma stos jednakowych sprostowań, co parę dni wysyła informacje, że ich Kościół jest oficjalnie uznawany, że nie jest sektą. (..) Jednak nikt poza KAI nie wydrukował jego listu". („Nie chciane Kościoły", Iwona Konarska, 21.08.96., Przegląd Tygodniowy).

Sekty

Słowo sekta zaczęło być używane w prasie na początku 1995 roku. W poprzednich latach było ono praktycznie nieobecne. Pisano raczej o „mniejszościach religijnych", „kościołach niekatolickich", „nowych ruchach religijnych". Słowo to ma w mediach znaczenie pejoratywne. Autorzy artykułów na temat sekt piszą o nich jako zagrożeniu dla obywateli, społeczeństwa, państwa. Świadczą o tym już same tytuły artykułów: „Ofiary bogów" (3.02.97., Super Express), „Inwazja sekt" (17.11.96., Wprost), „Diabeł pierze im mózgi" (26.08.96., Express Wieczorny), „Opętani. Trwają wakacje. Rodzice — uważajcie na swe pociechy!" (14.07. 95. Tygodnik Solidarność), „Spokojni, pobożni, odeszli z domu. Sekty zaczynają werbunek". (1.07.96., Gazeta Wyborcza).

Najczęściej padające zarzuty pod adresem sekt to wykorzystywanie przez nie swych członków do niewolniczej darmowej pracy, żebractwa, wyłudzania, prostytucji, a także pozbawianie majątków, izolowanie od otoczenia, wykorzystywanie seksualne dzieci. Szczególnie narażone na niebezpieczeństwo są dzieci i młodzież. Stąd liczne apele do rodziców o lepszą opiekę nad nimi, opowieści rodziców, których dzieci zostały porwane przez sekty, adresy organizacji, które służą pomocą. Artykuły w prasie stwarzają atmosferę strachu, a nawet paniki. Doniesienia te przeważnie nie precyzują, kogo dotyczą poszczególne zarzuty. Nie mówi się o konkretnych przestępstwach dokonywanych przez określone grupy, które powinny za nie odpowiadać przed sądem. Sprawia to, że dyskusja prasowa uderza we wszystkie Kościoły i związki wyznaniowe poza Kościołem rzymskokatolickim. Mniejszości religijne czują się pokrzywdzone wywoływaniem uczucia nieufności i wrogości wobec wszystkich innych kościołów niż katolicki, wrzucaniem ich do „wspólnego worka" z napisem sekty. „Ludzie nie wiedzą, o co chodzi, czują nieufność do każdej mniejszości wśród większości — tłumaczy prezbiter Kościoła Zielonoświątkowego" („Niechciane kościoły", Iwona Konarska, 21.08.96., Przegląd Tygodniowy). „Określenie sekta jest nadużywane. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że słowo sekta ma w świadomości Polaków zabarwienie pejoratywne — stwierdził ks. prof. Zachariasz Łyko z Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego" („Straszenie sektami. W MSWiA o nowych ruchach religijnych", Zbigniew Wąsik, 13.03.97., Trybuna). „Na nasz temat pojawia się wiele kłamstw i pomówień. Nie mamy pieniędzy na procesy ani czasu, aby biegać do prokuratury — mówi Tomasz Wiśniewski z ruchu Hare Kriszna" („Droga do nieba. Określić granice wolności wyznania", Anna Kwiatkowska, 13.03.97., Życie Warszawy").

Brak kompetencji lub świadome nadużycie to wielokrotnie pojawiające się w prasie następujące stwierdzenia: „Większość ludzi w Polsce mówiąc o sektach ma na myśli jedynie Świadków Jehowy. Tymczasem według danych z maja tego roku (1995) zarejestrowanych jest 96 związków religijnych" („Opętani", Katarzyna Klukowska,14.07.95.Tygodnik Solidarność), „Od 1990 r. do rejestru wpisano około 110 nowych związków. Dla wielu z nich stało się to okazją do prowadzenia finansowej działalności przestępczej. Obecnie działa w Polsce około 300 sekt". („Kuszenie zbłąkanych", Monika Kruk, Zwierciadło nr 6 1996), „Według danych, które podał tygodnik "Przyjaciółka", w Polsce działa 160 sekt. Oficjalne dane mówią, że zarejestrowano 110,a około 200 działa nielegalnie.. — mówi Marian Oleksiak z Ruchu Obrony Rodziny i Jednostki"(„Co zrobić z sektami", IWO, 08.10.96., Gazeta Wyborcza). Powyższe wypowiedzi sugerują, że w Polsce działa tyle a tyle niebezpiecznych sekt religijnych. W rzeczywistości do rejestru wpisanych jest 114 kościołów i związków wyznaniowych. Ponadto 13 kościołów i związków wyznaniowych działa na podstawie odrębnych ustaw. Razem jest to 127 kościołów i związków wyznaniowych (dane z września 1996 roku). Trudno przypuszczać, aby wszystkie te kościoły były niebezpiecznymi sektami, co sugerują wyżej cytowane wypowiedzi. Zwłaszcza że na liście wpisanych do rejestru kościołów i związków wyznaniowych znajdują się kościoły reprezentujące największe religie świata (chrześcijaństwo, buddyzm, islam). Zwykłą nieuczciwością jest więc pisanie o zarejestrowanych w Polsce 110 sektach.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Analiza listów, relacji, informacji prasowych
Religia w szkołach - zmiana'99


«    (Published: 31-10-2003 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Agnieszka Glegolska-Pękala
Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum”
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2862 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)