|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
» Church law » » » »
Posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej - 17 I 1995 [2]
Poseł
Jerzy Wiatr (SLD): Chciałbym
poprzeć wniosek pani poseł Sierakowskiej, poparty przez posła Lityńskiego,
aby powołać podkomisję do rozpatrzenia zgodności Konkordatu z obowiązującą
konstytucją. To wydaje się w tej chwili najważniejsze, gdyż ewentualna
niezgodność z konstytucją mogłaby stanowić przeszkodę ratyfikacji
Konkordatu.
Przy okazji chcę się przyłączyć do głosu pani poseł Łybackiej. Tu
naprawdę nie ma podziału na przeciwników i zwolenników Konkordatu. Tu toczy
się poważna dyskusja na temat, czy Konkordat w obecnej postaci powinien być
ratyfikowany. Z tego wcale nie wynika, że ci, którzy mają podejrzenia, a ja
nie taję, że do takich należę, że w tej postaci Konkordat nie powinien być
ratyfikowany — są przeciwnikami Konkordatu w ogóle. Nie jestem przeciwnikiem
Konkordatu, ale chciałbym, żeby to był taki Konkordat, co do którego z czystym sumieniem, bez wątpliwości i nie ze względów taktycznych, tylko z głębokiego
przekonania, mogłaby głosować cała izba od prawej do lewej strony.
Gdyby tak mogło się stać, to byłaby to korzyść i dla państwa i dla kościołów, w tym tego, o którego tu głównie chodzi, a mianowicie Kościoła
katolickiego.
Jeśli idzie o sprawę przyszłej konstytucji, to ja podzielam zdanie, że
obecnie jest faza, w której nie mamy materiału, do którego moglibyśmy się
odnieść. Dyskutowanie siedmiu projektów nie ma sensu, chyba że — tu zgadzam
się ze sformułowaniem posła Lityńskiego — byłby to klub dyskusyjny. Bo
siedem projektów, to już z punktu widzenia procesu przygotowywania konstytucji
jest historią. W tej chwili w Komisji Konstytucyjnej powstaje wariantowy
projekt wspólny, któremu ewentualnie można by się przyjrzeć, jak on ma się
do Konkordatu. Jest jednak pewna trudność, ponieważ projekt ten jest
wariantowy, w związku z tym nie bardzo wiadomo, do których wariantów można
by się odnieść.
Artykuł dotyczący stosunków między państwem i kościołami ma obecnie
cztery warianty. Dopiero Komisja Konstytucyjna, a potem Zgromadzenie Narodowe, będą
decydowały, który z tych wariantów stanie się częścią projektu
konstytucji.
Konkludując uważam, że należy zamknąć tę fazę prac, do której została
powołana podkomisja i powołać podkomisję do spraw konstytucyjnych. Myślę,
że taki wniosek moglibyśmy dzisiaj przegłosować.
Ekspert,
ks. prof. Remigiusz Sobański: Mogę
mówić na podstawie tekstów. Otóż sądzę, iż bezzasadne są obawy, jakoby
Konkordat przesądzał rozwiązanie przyszłej konstytucji. Ja wprawdzie nie zdążyłem
zerknąć do owego zestawienia wariantów, natomiast znam siedem projektów
konstytucji. W żadnym z tych projektów nie ma zapisu, który kwestionowałby
niezależność i autonomię Kościoła. A wydaje mi się, że głównie o ten
zapis art. 1 Konkordatu chodzi w kwestii: Konkordat a przyszłe konstytucje.
Natomiast jeśli chodzi o art. 1 Konkordatu i art. 82 ust. 2 konstytucji, w którym
mowa jest o rozdziale, a konkretnie nie o rozdziale w formie czynnej, lecz
oddzielony, a więc w formie raczej statycznej, to sądzę, że niełatwo
dojdziemy do konkluzji. Stanowiska są bowiem zafiksowane, czy autonomia i niezależność jest równoznaczna z oddzieleniem czy nie jest równoznaczna.
Jest to kwestia interpretacji słów i sądzę, że istnieje kilka ekspertyz, które
usiłują wykazać, iż słowa te są praktycznie równoznaczne.
Co więcej, wydaje mi się, że sam fakt Konkordatu zakłada ów rozdział, bo
inaczej nie byłoby autonomicznych partnerów, którzy to partnerzy mogliby
Konkordat podpisać.
Kolejny punkt, który chcę poruszyć, dotyczy owych zmian w ustawodawstwie
polskim. Wydaje mi się, że wszystko zależy od tego jak postawimy pytanie.
Natomiast jeśliby pytanie brzmiało: jakie zmiany pociągnąłby za sobą
Konkordat w ustawodawstwie polskim i to takie zmiany, które byłyby uzasadnione
jakimś spójnym systemem polskiego prawa plus drugie kryterium — równość
wyznaniowa, to wtedy odpowiedź sprowadza się nam do tych trzech ustaw, o których
wspomina pan prof. Pietrzak i co do których byliśmy w podkomisji zgodni.
Natomiast jeśli przy tej okazji chciałoby się porządkować całe polskie
prawo, wówczas tych zmian może być bardzo dużo. Przecież nie brakowało również
takich postulatów, iż trzeba zmienić odnośny artykuł, bo w Konkordacie
Wielkanoc pisze się razem, a w ustawach oddzielnie, a może odwrotnie, już
tego nie pamiętam.
Ostatni punkt mej wypowiedzi: mam za sobą, choć nie wiem jaki jest status
oficjalny, dwa projekty ustaw dotyczących zmian w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym
oraz w Prawie o aktach stanu cywilnego. Jeden projekt jest podpisany czy
przekazany z podpisem pana premiera Cimoszewicza, a drugi przez pana ministra
Strąka. Mówię o tym w tym sensie i w tym kontekście, że te zmiany są możliwe,
jeżeli jakieś projekty w tej materii zostały już opracowane.
Ekspert,
ks. prof. Józef Krukowski: Zadaniem
naszej podkomisji, jak to już zostało powiedziane, było wykonanie zadania
zgodnie z uchwałą sejmową oraz zadaniem zleconym przez Komisję Nadzwyczajną. W tym wypadku chodziło o to, jakie ustawy należy znowelizować koniecznie, a nie wszystkie możliwe. Zmiana czy nowelizacja ustaw, które się wiążą z sytuacją Kościoła katolickiego i innych kościołów na zasadzie równości,
jest zadaniem na daleką przyszłość. Nie możemy wykonywać wszystkiego na
raz, a etapami. Będzie to związane z przebudową całego systemu prawa.
Jeżeli ktoś chciałby odkładać ratyfikację Konkordatu na ten ostatni
moment, kiedy ostatnia ustawa będzie już uchwalona, to myślę że ratyfikacja
wówczas nigdy nie nastąpi. To jest gra na zwłokę, znana skądinąd.
Następny problem — zgodność Konkordatu z konstytucją. Wydaje mi się, że
nie jest sytuacja beznadziejna czy mglista. Problemem istotnym jest zgodność
Konkordatu z obowiązującą konstytucją. Podejmowana jest zasada oddzielenia
Kościoła od państwa.
Mamy różne rozumienia czy interpretacje oddzielenia Kościoła od państwa, a więc separacji. My tutaj nie tworzymy tej koncepcji. W kontekście europejskim
należy wyróżnić dwie koncepcje oddzielenia Kościoła od państwa. Jedna to
koncepcja leninowska, wroga separacja, która rzeczywiście odrzucała możliwość
regulacji stosunków między państwem i Kościołem w drodze umowy międzynarodowej.
Być może są tu zwolennicy takiej koncepcji, ja nikogo o to nie oskarżam, którzy
wykluczają taką możliwość — i na to nie ma rady. Natomiast w państwach
demokratycznych Europy Zachodniej istnieje możliwość, nie tylko teoretyczna,
ale i praktyczna, regulacji stosunków między państwem a Kościołem
katolickim w drodze umowy międzynarodowej, jaką jest Konkordat całościowy
lub cząstkowy.
Jeśli Polska zmierza do Europy, jeśli chodzi o przebudowę systemu prawnego,
to byłby to jeden z sygnałów tego procesu.
Kolejny problem, to stosunek Konkordatu do przyszłej konstytucji. Niewątpliwie
Zgromadzenie Narodowe jeszcze nie przyjęło takiego projektu, a więc uchwała
sejmowa z dnia 1 lipca 1994 r. nie może być uznana za w pełni wykonaną, bo
jest to niemożliwe. Niemniej jednak tak się stało, że brałem udział jako
obserwator z prawem wypowiedzenia się w dyskusji, w podkomisji przygotowującej,
m.in. artykuł dotyczący stosunków między państwem a kościołami.
Podkomisja ta uchwaliła trzy wersje, jedna zgłoszona przez posła Bujaka,
druga przez panią senator Grześkowiak, a trzecia przez pana senatora Kozłowskiego.
Mimo różnic istniejących między tymi wersjami, we wszystkich trzech powtarza
się formuła, że sytuacja prawna Kościoła katolickiego w Polsce jest
regulowana w drodze umowy międzynarodowej, ratyfikowanej przez Sejm. W tej
kwestii nie ma rozbieżności.
Poseł
Jerzy Wiatr (SLD): Jest rozbieżność.
Ekspert,
ks. prof. Józef Krukowski: Ale
taka możliwość została przyjęta we wszystkich wersjach.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD):Najpierw
zabierze głos poseł Łybacka, potem poseł Wiatr. Bardzo jednak bym prosił,
żebyśmy przechodzili do fazy konkluzji. Przypominam, że oczekujemy jeszcze
wypowiedzi pana ministra Mroziewicza, o czym stale pamiętam. Panie ministrze,
niech pan będzie przygotowany do wypowiedzi.
Poseł
Krystyna Łybacka (SLD): Chciałabym
odnieść się do wypowiedzi ks. prof. Sobańskiego i zadać księdzu uprzejme
pytanie. Rzeczywiście w Konkordacie jest taki zapis, cytuję: „Państwo i Kościół
katolicki są, każde w swej dziedzinie, niezależne i autonomiczne".
Możemy potraktować ten zapis, jako intencję rozdziału państwa od Kościoła z niewykluczeniem płaszczyzny współdziałania. Gdyby do tego zapisu się
ograniczyć, to rzeczywiście nie ma wątpliwości, że tak można ten zapis
rozumieć. Natomiast sama treść Konkordatu, jak również to co podnosiłam
wcześniej — wynikającą z tej treści konieczność nowelizacji ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, jak i zakres tej nowelizacji — każą
się zastanowić, czy treść Konkordatu rzeczywiście współgra z tym zapisem. I czy rzeczywiście gwarantuje niezależność państwa i Kościoła.
Księże profesorze, pozwolę sobie na następujący przykład: jeżeli nauczana
jest religia w szkołach publicznych, to szkoły te utrzymywane są z pieniędzy
podatników. Jeżeli w myśl Konkordatu obowiązkowe są etaty kapelanów w zakładach
penitencjarnych, w zakładach wychowawczych, w zakładach opieki zdrowotnej i w
zakładach sanatoryjnych, to wszystkie te jednostki są utrzymywane z pieniędzy
podatników. Płacąc podatek nie deklarują ani swego wyznania, ani czy chcą
łożyć również na wszystkie zadania wynikające z Konkordatu. W tym kontekście pytam, jak należy rozumieć, nie w świetle tego jednego
zdania, które cytowałam na wstępie, ale pozostałych zapisów Konkordatu,
niezależność państwa od Kościoła?
Ekspert,
ks. prof. Remigiusz Sobański: Proszę
pani poseł, niezależność państwa i Kościoła dotyczy Kościoła i państwa,
jako instytucji. Natomiast zarówno państwo, jak i Kościół, to nie są
instytucje abstrakcyjne, istniejące tylko dla siebie, ale w jakiś sposób
zorientowane na swoich obywateli. Faktem jest, że w państwie są ludzie
religijni, także wśród nich są chrześcijanie, a wśród nich są katolicy.
Oni funkcjonują w określonym państwie.
Zmierzam do przykładu, którym posłużyła się pani poseł. Pomijam to, że
religia czy wychowanie religijne, nie jest jedynie sprawą kościelną, ale jest
pewnym problemem kulturowym, także problemem edukacyjnym. I w tym sensie
wchodzi w sferę zainteresowania państwa, jako że ma miejsce w życiu
publicznym. I dlatego właśnie Konkordat.
Jeżeli młodego, 20-letniego człowieka biorą do wojska czy dostaje się do więzienia,
to on tam nie przestaje być katolikiem, nie przestaje być człowiekiem wierzącym. W tym sensie on ma prawo do tego, aby tego faktu w owych instytucjach nie
tracono z oczu. I w tym sensie są to zagadnienia, w których następuje styk
pomiędzy Kościołem i państwem. Ponieważ państwo jest światopoglądowo
neutralne, a więc w sprawach religijnych niekompetentne, aby państwo nie
wydawało jakiś zarządzeń w sprawach religijnych, zawiera właśnie
Konkordat. I on te sprawy reguluje.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Zgłasza
się do głosu pani poseł Łybacka, którą proszę dosłownie o jedno zdanie,
dlatego że minister Mroziewicz musi, niestety, nas za chwilę opuścić, a jego
informacja jest bardzo dla nas ważna. Proszę, tylko jedno zdanie...
Poseł
Krystyna Łybacka (SLD): Proszę
księdza profesora. Ja nie neguję tego co ksiądz powiedział. Ale nadal
stawiam problem niezależności Kościoła od państwa. My poruszamy się w dwóch
płaszczyznach, Ksiądz dotyka współdziałania, a ja mówię ciągle o konstytucyjnym problemie niezależności Kościoła od państwa i roli związków
wyznaniowych i kościołów zapisanej w konstytucji.
Wiceminister
spraw zagranicznych, Robert Mroziewicz: Odpowiadając panu posłowi Rokicie mogę powiedzieć, że ustawy znajdują
się obecnie w uzgodnieniach międzyresortowych. Gdybym miał, podać jakieś
terminy, to mógłbym mało precyzyjnie mówić o tygodniach raczej niż miesiącach,
chyba że jakieś nowsze informacje na ten temat posiada przedstawiciel Urzędu
ds. Wyznań.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Prawdę
mówiąc panie ministrze, to byliśmy o tym od dosyć dawna informowani, że
jest to tylko kwestia dni, tygodni. Mało tego, jedna z ustaw była już
umieszczona w porządku dziennym obrad Rady Ministrów i została w trybie nam
nieznanym wycofana. Kontrowersja, o której mówił jeden z panów ekspertów,
że istnieją dwie wersje, jedna wnoszona przez premiera Cimoszewicza, a autorem
drugiej jest już minister Strąk. Z punktu widzenia parlamentu jest to sprawa obojętna, jeśli chodzi o technologię dochodzenia do projektu ustawy na szczeblu rządu. Dla nas ważny
jest efekt. Parlament nie jest w stanie wykonać trudnej pracy legislacyjnej, która
akurat w tym przypadku należy do rządu. Dziękujemy za informację, ale wynika z niej, że w najbliższym miesiącu nie należy się spodziewać, iż projekty
nabiorą kształtu legislacyjnego, a więc że będą już po uzgodnieniach międzyresortowych i zostaną przesłane do laski marszałkowskiej. Tylko taki możemy z pana słów
wyciągnąć wniosek.
Wiceminister
Robert Mroziewicz: Tak, panie
przewodniczący. Sądzę, że jest to kwestia okresu dłuższego, niż tylko
miesiąc.
Poseł
Jerzy Wiatr (SLD): Chciałbym się
odnieść do kwestii, która właściwie dotyczy przyszłości. Ponieważ jednak
niedawno w dyskusji pojawiły się pewne niedokładności co do prac nad przyszłą
konstytucją, to czuję się w obowiązku sprostowania. Otóż są cztery, a nie
trzy warianty artykułu dotyczącego stosunków między państwem i Kościołem.
Czwarty wariant, radykalny, jest oparty na koncepcji państwa świeckiego.
Poseł
Jan Rokita (UW): Bardzo
przepraszam za przerwanie pańskiego wystąpienia, ale pan minister, jak widzę,
szykuje się do wyjścia, a ja chciałbym uzyskać jeszcze wyjaśnienia, bo
odpowiedź pana ministra Mroziewicza mnie nie satysfakcjonuje. Przepraszam pana
posła i pana przewodniczącego.
Poseł
Jerzy Wiatr (SLD): Jeśli pan
przewodniczący nie odbierze mi głosu, to jednak będę kontynuował swoją
wypowiedź. Ale jak głos zostanie mi odebrany, albo poseł Rokita mnie po
prostu wyłączy, to będę musiał przerwać… Czy mam to zrobić, panie
przewodniczący, czy nie?
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Byłbym
wdzięczny za przerwanie. Pan minister Mroziewicz ma o godz. 13 bardzo ważne
obowiązki w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jeśli pan pozwoli, panie pośle,
to byśmy oddali głos panu posłowi Rokicie, a następnie panu ministrowi, a pan w następnej kolejności odzyska głos. Ze względu na delikatną sytuację w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, obecność jedynego chyba urzędującego
wiceministra jest nad wyraz pożądana.
Poseł
Jan Rokita (UW): Przepraszam za
powstałą sytuację, ale nie czuję się jej winnym. Panie ministrze, sądzę,
że takie permanentne przedkładanie Komisji informacji, że ustawy znajdują się w toku uzgodnień międzyresortowych od półtora roku, to nie jest poważna
informacja dla parlamentu. Sądzę, że jest to dowód lekceważenia przez
ministra spraw zagranicznych zarówno parlamentu, jak i komisji parlamentarnych.
Taką opinię bardzo stanowczo chciałbym tutaj przedłożyć. W związku z tym chciałbym prosić pana ministra, aby był łaskaw swoje
informacje uszczegółowić… Chodzi o informację na jakim etapie uzgodnień
międzyresortowych są poszczególne ustawy? Czy istnieją jeszcze jakieś poważne
konflikty wewnątrz rządu co do tych ustaw? Czy rokuje to szansę na zakończenie
szybkie bądź wolne? W jakich prawach istnieją największe rozbieżności wewnątrz
rządu? Bo jeśli istniejące rozbieżności oraz procedura spowodują, iż
prace nad ustawami będą jeszcze trwały długo, to jak sądzę grupa
parlamentarzystów zdecyduje się na to, żeby złożyć stosowne projekty ustaw w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni, tak, aby Komisja Nadzwyczajna mogła
wykonać swój mandat powierzony jej przez parlament.
Czy pan minister zechciałby przekazać Komisji bardziej szczegółowe
informacje?
Wiceminister
Robert Mroziewicz: Z przykrością
muszę powiedzieć, że nie jestem w stanie udzielić tak szczegółowych
informacji. Zobowiązuję się natomiast, że w rozsądnym czasie, np. w ciągu
tygodnia, spróbuję uzyskać szczegółowe informacje i odpowiedzieć na
wszystkie pytania, które zadał mi poseł Rokita.
Chciałem zwrócić uwagę, że mimo iż reprezentuję tutaj nie ministerstwo,
tylko ministra spraw zagranicznych, to ministerstwo jest tylko jedną z agend rządowych
prowadzącą sprawy dzisiaj omawiane. Ale np. na Ministerstwo Sprawiedliwości
nie mamy wielkiego wpływu. Niemniej zobowiązuję się w ciągu tygodnia
przygotować szczegółowe odpowiedzi na wszystkie zadane mi pytania.
Wicedyrektor
Departamentu Wyznań w Urzędzie Rady Ministrów, Andrzej Czohara: Być
może przydam się właśnie w tej chwili. Mogę doprecyzować krótko informację
na temat projektu ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Rzeczywiście w ubiegły wtorek projekt stanął na porządku obrad Rady Ministrów, następnie
po krótkiej dyskusji został przesunięty na bliżej niesprecyzowany termin.
Powodem tego przesunięcia był zaledwie jeden punkt, jednak kwestia zgłoszona
przez ministra finansów. Chodzi o punkt dotyczący wynagradzania księży-katechetów.
Jak się orientuję, w ciągu najbliższych dni ma dojść do spotkania między
ministrem-szefem Urzędu Rady Ministrów i ministrem finansów dla wyjaśnienia
zapisu dotyczącego obciążeń finansowych państwa. Według posiadanych przeze
mnie informacji jedynie ta kwestia była powodem wyłączenia ustawy.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): A
czy mógłby pan coś bliżej powiedzieć na temat losów inicjatywy nowelizującej
Kodeks rodzinny i opiekuńczy?
Wicedyrektor
Andrzej Czohara: Urząd Rady
Ministrów nie jest właściwy do przedłożenia projektu tej ustawy, to
powinien zrobić minister sprawiedliwości, bądź odpowiedzieć na postawione
przez pana posła pytanie.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Jak
sądzę wyczerpaliśmy naszą ciekawość i tym bardziej dostrzegam potrzebę
uchwalenia po dzisiejszym posiedzeniu dezyderatu naszej Komisji do rządu z zaleceniem pilnego podjęcia i w końcu sfinalizowania prac nad ustawami. Ustawy
te są znane, dyskutowane i wywołują kontrowersje, ale nie naszą sprawą jest
wchodzenie w technologię uzgodnień międzyresortowych. Sądzimy, iż ze względu
na wagę sprawy, rząd miał wystarczająco dużo czasu, by ustawy znalazły już
swoje miejsce w parlamencie.
Proszę pana posła Wiatra o kontynuowanie wypowiedzi, za której przerwanie
jeszcze raz przepraszam. Podziękujemy panu ministrowi Mroziewiczowi. Sądzę,
że możemy pana zwolnić z obowiązku przebywania z nami. Jeszcze raz dziękuję
panu.
Poseł
Jerzy Wiatr (SLD): Wracam do
sprawy. Przypuszczam, że w pamięci uczestników posiedzenia zatarło się już
to, o co mi chodziło. A więc pragnę krótko powiedzieć, że są cztery
warianty w nowym redakcyjnym projekcie konstytucji. Czwarty wariant jest
radykalnie niezgodny z całą filozofią i literą Konkordatu, ponieważ został
konsekwentnie oparty na koncepcji państwa świeckiego. Zawiera on takie punkty,
jak np. konstytucyjny zakaz łączenia uroczystości państwowych z religijnymi,
zakaz funkcjonowania w instytucjach państwowych dla komórek służących
propagandzie któregokolwiek kultu bądź też ateizmu itd.
Jeżeli istnieje taki wariant w projekcie konstytucji, to wcale z tego nie
wynika, że tak będzie w konstytucji. Nie taję, że jest to wariant, który
nie uzyskał większości głosów w podkomisji. Ale, przynajmniej formalnie
biorąc, znajdujemy się w fazie, w której przy pracy nad konstytucją zostały
sformułowane bardzo różne warianty.
Także bardzo różnie jest regulowana w tych projektach kwestia obligatoryjności
bądź nie samego Konkordatu. Pozostałe trzy warianty, za wyjątkiem tego, o którym
mówiłem, zawierają odwołanie do Konkordatu, ale inaczej ujęte. Mianowicie
wariant pierwszy, który spotkał się z poparciem zdecydowanej większości
podkomisji, mówi o możliwości, stwierdzając, że relacje między państwem a Kościołem są regulowane przez ustawę lub umowę międzynarodową. Dwa następne
warianty mówią tylko o umowie międzynarodowej, czyli narzucają
obligatoryjnie Rzeczypospolitej obowiązek posiadania Konkordatu. Powiem jednak,
że były to warianty, z których każdy był poparty tylko przez jednego członka
podkomisji, a więc wyraźnie warianty mniejszościowe.
To wszystko powoduje, że z całą pewnością, kiedy prace nad konstytucją
zostaną bardziej zaawansowane, będziemy mieli w Komisji wiele poważnych zadań
do spełnienia. Uważam jednak, że w tej chwili nie jest to faza, w której można
te zadania wykonywać i nie warto tracić czasu na głębokie dyskutowanie tych
kwestii, bo jest na to jeszcze za wcześnie. Jeżeli się na ten temat
wypowiedziałem, to tylko dlatego, że obradujemy, z czego się bardzo cieszę, w obecności przedstawicieli środków przekazu. Nie chciałbym, żeby poszło w świat, że w Komisji Konstytucyjnej istnieją tylko warianty, które są zgodne z Konkordatem, albo z którymi Konkordat jest zgodny. W Komisji Konstytucyjnej jest i taki wariant, którego ewentualne przyjęcie
czyniłoby Konkordat nie do ratyfikowania, bo byłby niezgodny z konstytucją.
Jeżeli jednak byłby wcześniej ratyfikowany, to musiałby tracić w istotnych
punktach moc obowiązującą na zasadzie nadrzędności ustawy konstytucyjnej.
Odeszliśmy jednak od głównego wątku. Chciałbym postawić wniosek formalny,
byśmy zamknęli dyskusję i przegłosowali wniosek o powołanie podkomisji, która
zajmie się zgodnością Konkordatu z obecnie obowiązującą konstytucją.
Poseł
Krystyna Łybacka (SLD): Przepraszam
panie przewodniczący, że po raz trzeci proszę o głos, ale ponieważ bardzo
pospiesznie wypowiadałam poprzednio swoje przydługie jedno zdanie chciałam
uzupełnić. Ma to związek z toczącą się dyskusją nad wynagradzaniem księży
uczących religii w szkołach. Rozumiem, że na razie nie mówimy o przedszkolach, albowiem one są w gestii samorządów lokalnych i nie mamy nawet
szacunkowych danych, jak tam wygląda ta sprawa.
Otrzymałam z Urzędu ds. Wyznań prognozę dotyczącą obciążeń budżetowych
związanych z ratyfikacją Konkordatu, czyli wprowadzeniem w życie poszczególnych
jego zapisów. Tu wracam do polemiki z księdzem prof. Sobańskim. Nie wiem, czy
nie należałoby się zastanowić nad tym, by spełniając zapisy Konkordatu
realizować je w myśl wykonywania posługi duszpasterskiej. I wówczas nie ma
niezgodności. Natychmiast uwalniamy się od problemu niezależności, który tu
stawiałam. Albowiem posługa duszpasterska jest rzeczą niekwestionowaną.
Natomiast zupełnie czymś innym są niebagatelne, bo ponad dwubilionowe, obciążenia
budżetu płynące z zapisów Konkordatu. W takiej płaszczyźnie rozumiem
wykonanie Konkordatu, ale w zupełnie innej — co jeszcze raz podkreślam -
stawiam problem niezależności.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Zgłaszał
się wcześniej poseł Rokita. Czy zechciałby pan...
Poseł
Jan Rokita (UW): Dziękuję panie
przewodniczący.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Wobec
tego zabierze głos ksiądz profesor.
Ks.
prof. Józef Krukowski: Chodzi o to, jak rozumiemy poszanowanie prawa człowieka do wolności religijnej, a nie
tylko posługi duszpasterskiej. Posługa duszpasterska jest po to spełniania, ażeby
zaspokoić potrzeby religijne obywateli. Państwo ma obowiązek to zagwarantować.
Gwarancje te mogą być negatywne lub pozytywne. W systemie europejskim ukształtował się taki układ, który gwarantuje
rodzicom pobieranie przez dzieci lekcji religii. We wszystkich państwach
europejskich, tam gdzie ten system funkcjonuje, nauczanie religii jest
nagradzane również z funduszy państwowych. Nie ma tego w państwach o systemie separacji wrogiej i ateistycznej.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Proponowałbym
jednak, abyśmy przeszli do konkluzji. Wymieniliśmy, nie po raz pierwszy zresztą,
uwagi na ten temat. Jestem zwolennikiem dyskutowania ponad limity, ale myślę,
że w tej chwili powinniśmy przejść do fazy głosowań, zwłaszcza że zgłoszone
zostały wnioski i propozycje.
Państwo pozwolą, że w pierwszej kolejności przedstawię wniosek, który jest
wnioskiem prezydium Komisji, popartym przez posła Rokitę, o przyjęcie
stanowiska podkomisji.
Poseł
Tadeusz Iwiński (SLD): Moim
zdaniem jest to wniosek o tyle pusty, przepraszam, że użyję takiego określenia,
że w istocie zawiera jedną, jedyną konkluzję. Myślę, oczywiście o sprawozdaniu podkomisji. Ponieważ tempo prac rządowych nad nowelizacją ustaw
jest zbyt opieszałe, podkomisja wnioskuje uchwalenie przez Komisję dezyderatu o przyspieszenie prac nad ustawami.
Moim zdaniem, zamiast robić dwa kroki można zrobić jeden. Można uchwalić
przez Komisję taki dezyderat i to będzie wnioskiem pozytywnym, płynącym ze
sprawozdania podkomisji.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Czy
są inne wnioski w tej sprawie?
Poseł
Jan Lityński (UW): Wydaje mi się,
że poseł Iwiński nie zrozumiał, bo nie chciał zrozumieć, pierwszej części
sprawozdania podkomisji. Wnioskuję, aby sprawozdanie podkomisji przyjąć w całości, a następnie dopiero przyjąć dezyderat w sprawie przyspieszenia prac rządu
nad nowelizacją ustaw.
Poseł
Jerzy Wiatr (SLD): Rezygnuję z wypowiedzi, ponieważ to co chciałem zaproponować, zostało już powiedziane.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Ponieważ
padły dwa wnioski: wniosek o przyjęcie sprawozdania podkomisji i wniosek o jego nieprzyjmowanie, poddam wniosek pierwszy pod głosowanie, za którym stoi
prezydium Komisji i część posłów.
Poseł
Izabella Sierakowska (SLD): Przepraszam,
ale był również zgłoszony wniosek o odrzucenie sprawozdania podkomisji i to
był mój wniosek.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD):
Przepraszam. A więc mamy dwa wnioski: o przyjęcie sprawozdania podkomisji i o
jego odrzucenie. W pierwszej kolejności będziemy głosować wniosek o przyjęcie
sprawozdania.
Kto z członków Komisji Nadzwyczajnej jest za przyjęciem sprawozdania
podkomisji, której pracami kierował pan poseł Rogowski?
Za wnioskiem głosowało 9 posłów, przeciw — 2, przy 5 głosach wstrzymujących
się.
Stwierdzam, że większością głosów Komisja przyjęła sprawozdanie
podkomisji do spraw ustaw okołokonkordatowych w sprawie realizacji uchwały
Sejmu RP z dnia 1 lipca 1994 r. W tej sytuacji wniosek przeciwny nie będzie już
głosowany.
Zanim przejdę do głosowania następnych wniosków, a przede wszystkim wniosku o powołanie podkomisji do spraw rozpatrzenia zgodności Konkordatu z obowiązującą
konstytucją, chciałbym zapytać państwa, jakie jest stanowisko Komisji w tej
sprawie? Później zaprezentuję stanowisko prezydium Komisji. Z zapisu uchwały wynika, że istnieje potrzeba złożenia sprawozdania izbie z realizacji naszych prac dotyczących pierwszego etapu, a mianowicie zgodności
Konkordatu z ustawami zwykłymi. Istnieje możliwość zastosowania dwóch rozwiązań:
przyjęcia sprawozdania podkomisji po ewentualnej korekcie dokonanej przez
prezydium i uczynienia go po prostu sprawozdaniem Komisji Nadzwyczajnej na
temat: Konkordat austawy zwykłe.
Jest także druga ewentualność odbycia jeszcze przed lutowym posiedzeniem
dodatkowego posiedzenia Komisji, podczas którego Komisja przedyskutowałaby
przygotowany na nowo wariant sprawozdania. Takie sprawozdanie wymagałoby również
przegłosowania, jako sprawozdanie Komisji. Zostałoby ono przedstawione przez
przewodniczącego lub inną osobę upoważnioną na posiedzeniu plenarnym izby.
Stąd moje pytanie do państwa, za jakim rozwiązaniem się opowiadają? Proszę o wyrażenie swoich opinii.
Poseł
Izabella Sierakowska (SLD): To
jest jednak nieporozumienie. Nie może być powiedziane w sprawozdaniu, które
mamy przedstawić Sejmowi, że Komisja przyjęła sprawozdanie opracowane przez
podkomisję, zwłaszcza że było do tego dokumentu mnóstwo zastrzeżeń. Myśmy
tylko przyjęli w głosowaniu sprawozdanie podkomisji, tylko i wyłącznie.
Natomiast wiele zgłaszanych było wniosków, m.in. przez prof. Pietrzaka, który
powiedział, że w sprawozdaniu ujęte są zmiany ustaw okołokonkordatowych, które i tak trzeba by zmienić, ponieważ są niezgodne z obowiązującą konstytucją.
Chodzi o równość prawa dla wszystkich wyznań i związków wyznaniowych.
Nie możemy więc automatycznie uczynić sprawozdania podkomisji sprawozdaniem
całej Komisji. Tym bardziej, że z sali padało wiele wniosków, które powinny
być uwzględnione w sprawozdaniu przedstawionym Sejmowi.
Poseł
Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (SLD): Chciałam zgłosić jeszcze jeden wniosek. Otóż w czasie obrad
podkomisji zgłaszałam propozycję nowelizacji siedemnastu ustaw oraz kwestię
zrównania innych wyznań. Sądzę, że powinniśmy odbyć jeszcze jedno
posiedzenie całej Komisji Nadzwyczajnej poświęcone tym problemom. Uważam, że
jest to bardzo ważne. Ponadto dzisiaj zgłoszonych zostało wiele wniosków.
Dlatego uważam, że dodatkowe posiedzenie Komisji powinno się odbyć i to w możliwie
najbliższym czasie.
To jest mój wniosek formalny.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Gdybym
mógł się do tych wypowiedzi ustosunkować, to stwierdziłbym, że nikt z dyskutantów nie zakwestionował żadnego punktu sprawozdania podkomisji, które
mają charakter merytoryczny i odnoszą się do niezbędnego katalogu zmian w konkretnych trzech ustawach. Zmiany te prowadzą właśnie do zagwarantowania równości
stron, jak również gwarancji wolności sumienia i wyznania.
Jeśli mamy przedstawić swoje sprawozdanie izbie, to muszą się w nim znaleźć
elementy tych zmian, które powinny być przeprowadzone. Jesteśmy absolutnie
gotowi do odbycia jeszcze jednego posiedzenia Komisji lub nawet więcej, w zależności
od potrzeb. Ale zastanawiam się, czy na obecnym etapie prac istnieje materia
jeszcze nieuzgodniona, a która uniemożliwia nam przedłożenia sprawozdania
izbie. Taką mam wątpliwość.
Poseł
Krystyna Łybacka (SLD): Pozwolę
sobie zauważyć, że niezakwestionowanie poszczególnych zapisów sprawozdania
podkomisji nie oznacza, iż dokument ten wyczerpuje cały zakres spraw zgłoszonych
dzisiaj na posiedzeniu. Większość dyskutantów podnosiła fakt, iż
sprawozdanie podkomisji powinno być rozszerzone o problemy, które wypłynęły
dopiero dzisiaj w dyskusji.
Pan poseł Rogowski tłumaczył, że nie było dyspozycji wobec podkomisji, by
zajęła się tymi problemami. Zatem uważam, że te problemy, które dziś
zostały postawione podczas posiedzenia, powinny znaleźć się w rozszerzonym
sprawozdaniu tej podkomisji, czy też w zmienionym jej składzie. Ale takie
sprawozdanie jest konieczne.
Poseł
Jerzy Wiatr (SLD): Nie bardzo
rozumiem tej dyskusji. Przecież uchwała sejmowa, na podstawie której działamy,
nałożyła na Komisję obowiązek przedstawienia sprawozdania. W jaki sposób
Komisja może przedstawić sprawozdanie, którego przedtem nie zatwierdzi? Przy
całym szacunku dla prezydium, Komisja nie może delegować na prezydium tego
uprawnienia, bo została zobowiązana do przedstawienia swojego sprawozdania.
Tracimy tylko w tej chwili czas. Nie oznacza to, że to podkomisja ma przygotować
ostateczną wersję sprawozdania. To jest już rola prezydium. Czy prezydium
Komisji przygotuje projekt sprawozdania, czy prezydium poprosi o to podkomisję,
to jest wewnętrzna technika pracy prezydium. Natomiast w jakimś momencie
Komisja Nadzwyczajna musi zapoznać się z tym dokumentem, który w jej imieniu
będzie przedstawiany Sejmowi i wcześniej musi to zaakceptować. W przeciwnym
wypadku bowiem nie wykonamy uchwały i to, co zostanie przedstawione Sejmowi,
nie będzie sprawozdaniem Komisji.
Dlatego proponuję, abyśmy przegłosowali, jeśli jest to potrzebne, wniosek,
że projekt sprawozdania zostanie przedstawiony na posiedzeniu Komisji
Nadzwyczajnej zanim będzie zaprezentowany izbie.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Nie
ma oczywiście, żadnej potrzeby głosowania nad kwestiami, które przedstawiłem.
Nie był to wniosek prezydium Komisji, była to tylko sugestia. Kierowaliśmy się,
być może naiwną, wiarą zaoszczędzenia nam wszystkim czasu i dodatkowego
posiedzenia Komisji, które w związku z tym musimy jeszcze odbyć.
Prezydium Komisji proponuje wobec tego odbycie następnego spotkania Komisji
Nadzwyczajnej w dniu 31 stycznia br. Godzinę posiedzenia uzależnimy od możliwości
otrzymania sali. Wcześniej otrzymacie państwo sprawozdanie, którego trud
napisania weźmie na siebie prezydium Komisji. Dokument ten stanie się
przedmiotem dyskusji na posiedzeniu Komisji i jeśli uzyska akceptację po
ewentualnych zmianach, to wówczas stanie się podstawą sprawozdania, które złożymy
izbie podczas któregoś z lutowych posiedzeń plenarnych.
Wycofuję sugestię przedłożoną państwu wcześniej i uważam, że nie ma co
do niej powracać. Spotykamy się 31 stycznia. Do tego czasu prezydium dostarczy
państwu projekt sprawozdania, które będzie przedmiotem dyskusji na
posiedzeniu Komisji.
Czy jest zgoda państwa na tę propozycję prezydium? Sprzeciwu nie widzę.
Mamy jeszcze następne wnioski, które poddam pod głosowanie. Pierwszy dotyczy
powołania podkomisji, której zadaniem byłoby zbadanie zgodności Konkordatu z obecnie obowiązującą konstytucją. Tok prac tej podkomisji byłby również
związany z datą 31 stycznia. Do tego terminu podkomisja przedstawiłaby
Komisji swoje sprawozdanie.
Czy taki wniosek państwo aprobujecie? Że zbyt krótki termin? To już nie jest
nasza wina. Wszystko zależy od tego, jak będzie pracowała podkomisja. Składając
sprawozdanie w dniu 31 stycznia podkomisja może stwierdzić, że z części
prac się wywiązała, a z części jeszcze nie. To jest normalna, stosowana
praktyka.
Czy ktoś ma uwagi do tej propozycji?
Poseł
Jak Lityński (UW): Skoro
prezydium Komisji ma i tak złożyć sprawozdanie, czy nie można by tym
zadaniem obarczyć również prezydium? Wówczas prezydium przedstawi nam w sprawozdaniu również wnioski dotyczące zgodności Konkordatu z konstytucją.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Dziękuję
panu za zaufanie i uznanie dla wysokich kwalifikacji prezydium, ale sądzę, że
to przerasta nasze kompetencje. Nigdy bym się nie odważył formułować tak
dalece idące wnioski, tym bardziej, że w kwestii zgodności Konkordatu z konstytucją mam akurat bardzo odmienny punkt widzenia od wnioskodawców. Mogę
co najwyżej zaproponować, aby tym obowiązkiem obarczyć już istniejącą
podkomisję, jeśli oczywiście państwo byście nie mieli nic przeciwko temu.
Poseł
Stanisław Rogowski (UP): To co
powiem jest wyłącznie moim własnym zdaniem. Komisja Nadzwyczajna jest liczna,
liczy ponad 30 osób. Dlatego chociażby ze względu na równomierne obciążenie
pracą wszystkich członków Komisji, zaprotestowałbym przeciw pomysłowi posła
Siemiątkowskiego. W składzie Komisji jest wiele osób aktywnych, które mogłyby
współuczestniczyć w pracach podkomisji.
Przyznam się, że nie chciałbym być realizatorem pomysłu, chociażby z powodu równego obciążenia pracą wszystkich członków Komisji. Gdyby jednak
ktoś z członków obecnej podkomisji chciał uczestniczyć w pracach drugiej
podkomisji, to nie widzę przeszkód.
Poza tym nie uważam, że podkomisja uległa rozwiązaniu. Wydaje mi się, że
obecna podkomisja powinna pracować dalej, jeśli taka będzie wola Komisji, nad
treścią nowelizacji ustawodawstwa zwykłego. Ponad trzydziestoosobową Komisję
stać chyba na powołanie dwóch równolegle działających podkomisji.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Nim
rozstrzygniemy skład podkomisji, to najpierw zdecydujemy, czy w ogóle zostanie
ona powołana. W związku z tym poddaję pod głosowanie formalny wniosek o powołanie
takiej podkomisji.
Kto jest za powołaniem podkomisji do rozpatrzenia zgodności Konkordatu z obowiązującą
konstytucją?
Za powołaniem podkomisji głosowało 9 posłów, przy 6 głosach wstrzymujących
się.
Podkomisja została powołana zdecydowaną większością głosów. Zadaniem
podkomisji będzie sprawdzenie zgodności Konkordatu z konstytucją.
Sądzę, że podkomisja powinna być nie więcej, niż sześcioosobowa. Proszę o zgłaszanie kandydatów.
Poseł
Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (SLD): W imieniu Klubu SLD zgłaszam kandydaturę pani poseł Sierakowskiej.
Poseł
Jan Lityński (UW): Proponuję
panią poseł Lipowicz.
Poseł
Tadeusz Iwiński (SLD): Zgłaszam
panią poseł Łybacką.
Poseł
Jan Rokita (UW): Chciałem zgłosić
kandydaturę przewodniczącego Komisji, posła Siemiątkowskiego. Jest to bardzo
ważna sprawa.
Poseł
Stanisław Rogowski (UP): Proponuję
kandydaturę pani poseł Nowakowskiej.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Do
tej pory mamy zgłoszonych pięć kandydatur do nowej podkomisji.
Poseł
Jan Lityński (UW): Czy posłowie
PSL nie chcą uczestniczyć w podkomisji?
Poseł
Tadeusz Iwiński (SLD): Zgłaszam
kandydaturę posła Świrepo z PSL. Uważam, że tak ważna partia powinna być
reprezentowana w podkomisji.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Odczytam
pełny skład kandydatów do podkomisji. Są to posłowie według kolejności zgłoszeń:
Izabella Sierakowska (SLD), Irena Lipowicz (UW), Krystyna Łybacka (SLD),
Zbigniew Siemiątkowski (SLD), Maria Nowakowska (UP) oraz Jan Świrepo (PSL).
Czy wszyscy kandydaci wyrażają zgodę na udział w pracach podkomisji?
Sprzeciwów nie słyszę.
Kto z posłów jest za powołaniem podkomisji w tym składzie?
Za powołaniem podkomisji w proponowanym składzie głosowało 14 posłów, przy
jednym głosie wstrzymującym się.
Ostatnia sprawa porządku dziennego — przyjęcie dezyderatu Komisji. Proszę o zabranie głosu posła Rogowskiego.
Poseł
Stanisław Rogowski (UP): Proponujemy
następujący projekt dezyderatu:
„Komisja Nadzwyczajna do rozpatrzenia projektu ustawy o ratyfikacji Konkordatu
między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską stwierdza, iż tempo
pracy rządu nad projektami ustaw związanych z Konkordatem między Stolicą
Apostolską a Rzecząpospolitą Polską jest zbyt wolne. Komisja wzywa rząd do
szybkiego zakończenia tych prac i przesłania do laski marszałkowskiej projektów
ustaw, których uchwalenie wraz z ustawą o ratyfikacji Konkordatu będzie
gwarantować zachowanie konstytucyjnej zasady równości i równouprawnienia
wszystkich kościołów i związków wyznaniowych, jak też zapewnienia
przestrzegania zasady wolności sumienia i wyznania".
Poseł
Jan Lityński (UW): Proponuję,
aby określić termin zakończenia tych prac. Powinien to być dzień 31
stycznia br. W ten sposób dokument rządowy będzie mógł się stać
przedmiotem rozważań i refleksji Komisji na dodatkowym posiedzeniu.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Obawiam
się panie pośle, że mogą być z tym trudności i byłby to trochę ślepy
zapis, nierealistyczny, biorąc pod uwagę możliwości rządu i obecny stan
prac nad projektami ustaw. Znajdziemy się w kłopotliwej sytuacji, jeśli rząd
nie wywiąże się z zobowiązań, które na niego nałożymy.
Poseł
Jan Lityński (UW): Chciałem zwrócić
uwagę, że określenie „szybkie zakończenie prac" jest dalece bardziej
pustym postulatem. Mogę się zgodzić o przesunięcie proponowanego terminu o tydzień, na 5-7 lutego. Ale konkretny termin jest niezbędny. Już kilkakrotnie
wyznaczaliśmy rządowi możliwie najkrótsze terminy i jak nam to wyjaśnił
wiceminister spraw zagranicznych, rząd pod stwierdzeniem „najkrótszy
termin" rozumie wiele tygodni i miesiące.
Poseł
Izabella Sierakowska (SLD): Ad
vocem do wypowiedzi posła Lityńskiego: skoro tak bardzo rząd pani premier
Suchockiej pracował, to dlaczego w stosownym czasie nie przedstawił projektów
zmian ustaw? Jest w naszym gronie były szef Urzędu Rady Ministrów, pan poseł
Rokita...
Poseł
Jan Rokita (UW): Jeśli pan
przewodniczący pozwoli, to odpowiem na pytanie pani poseł.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Pozwolę,
bo pytanie padło, choć uważam, że to już niewiele wniesie nowego.
Poseł
Jan Rokita (UW): Nie pamiętam dokładnej
daty podpisania Konkordatu, w jakim to nastąpiło dniu. Bezpośrednio po 28
lipca, czyli po podpisaniu Konkordatu, zostały zlecone stosowne prace ówczesnego
ministra sprawiedliwości, został powołany stosowny zespół. Po półtora
miesiąca mniej więcej pracy zespół znalazł się w fazie napisania trzech bądź
czterech projektów ustaw. W tym momencie kadencja tamtego rządu się zakończyła i wicepremier Cimoszewicz otrzymał wszystkie projekty od swego poprzednika w wersji, która wymagała dopracowania legislacyjnego.
Według mojej oceny potrzeba było mniej więcej 3-4 tygodni na dokonanie
poprawek legislacyjnych i wniesienie projektów ustaw do parlamentu. Mogło się
to już stać w końcu listopada 1993 r.
Poseł
Jerzy Wiatr (SLD): Nie wątpię,
że pan minister Piątkowski z pełnym zapałem przygotowywał ustawy okołokonkordatowe.
Miał na to nie półtora miesiąca, ale dwa i pół, jako że rząd pani
Suchockiej działał nie do 19 września, kiedy nastąpiło pewne wiadome
nieszczęście, ale jeszcze miesiąc dłużej. Otóż nie wątpię, że minister
Piątkowski działał z pełnym zapałem, ale produkt tej pracy mógł się nie
nadawać do tego, aby nowy rząd przedstawił Sejmowi projekty ustaw w niezmienionej postaci.
Stąd też wziął się dylemat. Rząd odziedziczył sytuację, z której nie ma
prostego wyjścia. W związku z tym mam wątpliwość, czy poganianie rządu,
tak jak gdyby cały problem polegał tylko na tym, że rząd się leni, miało
sens. Problem jest przecież głębszy, polega na tym, że przy niejasności,
czy Konkordat wymaga czy nie wymaga negocjacji, przygotowywanie niektórych
ustaw okołokonkordatowych napotyka na istotne trudności. Tych trudności nie
było wówczas, kiedy działał rząd przekonany o tym, że Konkordat nie wymaga
żadnych zmian. Gdyby nie był do tego przekonany, to zapewne by go nie podpisał.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Nie
chciałbym wchodzić w dyskusję z poglądem pana posła, ale niezależnie od
tego, czy będzie zgoda Izby na ratyfikację Konkordatu, czy nie będzie, to
biorąc za punkt wyjścia to co mówił dzisiaj na posiedzeniu ekspert, pan
prof. Pietrzak, inne wyznania i inne kościoły i tak są w istniejącym
ustawodawstwie w gorszym położeniu prawnym niż Kościół katolicki. W związku z tym gdybyśmy nawet abstrahowali od dyskusji nad Konkordatem, to
nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrównać w niektórych przynajmniej
dziedzinach, inne kościoły i związki wyznaniowe oraz wyznawców z tym, co już z mocy innych ustaw posiada Kościół katolicki. Ja tu nie dostrzegam sprzeczności.
Ekspert,
ks. prof. Józef Krukowski: Jeśli
można ad vocem: w takiej samej
sytuacji, jak Kościół katolicki, znajduje się również Kościół prawosławny i również obydwa Kościoły ewangelickie. Nieprawdą jest, że tylko Kościół
katolicki ma uregulowaną sytuację prawną na drodze ustawowej.
Poseł
Stanisław Rogowski (UP): Chcę
nawiązać do terminu zakończenia prac przez rząd. Na uwagę zasługuje to, co
powiedział na ten temat poseł Siemiątkowski. Nie jest to jedynie kwestia
merytorycznych zmian w ustawie, ale tego, co nazwaliśmy w sprawozdaniu opieszałością
rządu i spychania sprawy na plan dalszy.
Powtórzę to, co cały czas podkreślają środki masowego przekazu. Nie wiem,
wszyscy, jak tu siedzimy, chcielibyśmy znaleźć się w sytuacji tych, na których
padnie odium opieszałości prac nad projektami ustaw okołokonkordatowych i unikania podejmowania decyzji „tak" lub „nie". Tak jest pani poseł,
takie opinie znam.
Nie chciałbym zostać uznany za winnego podpisania Konkordatu, przesłania
Konkordatu i nieuchwalenia Konkordatu. Mogę być tylko winien temu, za czym będę
głosował, winny albo niewinny. Ale nie chcę być winny za opieszałość prac
nad projektami ustaw. Do tego się nie poczuwam.
Jeśli nie uchwalimy konkretnego dezyderatu, to nie powinniśmy się dziwić, że
to na nas spadnie odpowiedzialność za to, co się będzie działo, albo nie będzie
działo. Prywatnie wiem o tym, że projekt ustawy jest już od dość dawna
gotowy, tylko jak powiedziałem, jest uważany za coś mniej ważnego. Nie uważam,
że kryją się za tym jakieś wielkie zamysły, ale jest to po prostu opieszałość.
Dlatego stawiam wniosek: proponowany w dezyderacie termin zakończenia prac
przez rząd do 31 stycznia wydaje się zbyt krótki, nierealny, przynajmniej na
podstawie tego, co dzisiaj usłyszeliśmy. Biorąc pod uwagę wypowiedź
przedstawiciela Biura ds. Wyznań URM jest rzeczą zupełnie realną, by do np.
15 lutego br. projekty ustaw trafiły do Sejmu. Proponuję zatem zapisanie w dezyderacie terminu 15 lutego.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Sądzę,
że wszystkie argumenty „za" i „przeciw" zostały już wypowiedziane.
Najlepszą formą rozstrzygania kwestii spornych jest głosowanie. Dlatego po
tej autopoprawce pana posła Rogowskiego chciałbym… Czy pan poseł Lityński
chce coś jeszcze dodać?
Poseł
Jan Lityński (UW): Tylko tyle, że
przyłączam się do wniosku pana posła Rogowskiego w sprawie terminu 15 lutego i wycofuję w związku z tym swój pierwszy wniosek.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Z
autopoprawką posła Lityńskiego przedkładam pod głosowanie projekt
dezyderatu Komisji Nadzwyczajnej.
Kto jest za przyjęciem dezyderatu w kształcie zaproponowanym przez posła
Rogowskiego, z autopoprawką posła Lityńskiego?
Za wnioskiem głosowało 6 posłów, przeciw — 9, przy braku głosów wstrzymujących
się.
Większością głosów projekt dezyderatu zaproponowany przez prezydium Komisji
Nadzwyczajnej nie został przyjęty. Tym samym dezyderat staje się
bezprzedmiotowy, bo idea w nim zawarta upadła.
Czy są inne głosy czy kwestie?
Poseł
Stanisław Rogowski (UP): Proszę o chwilę uwagi państwa. Jak rozumiem wypowiedzieliśmy się, iż nie chcemy,
aby rząd przesyłał nam projekty ustaw. Z ogromnym zdumieniem zauważyłem, że
przeciwko dezyderatowi głosowały te osoby, które przedtem krytykowały
podkomisję, nawet będąc jej członkami za to, że nie pracowała nad tymi
projektami ustaw.
Dostrzegam w tym pewne poważne rozdwojenie. Dlatego jako przewodniczący
podkomisji czuję się całkowicie zwolniony od wszelkiej odpowiedzialności za
to, czego ewentualnie nie zrobiłem.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Tak
to bywa, panie pośle, że w głosowaniu raz się wygrywa, a raz przegrywa.
Poseł
Stanisław Rogowski (UP): To nie o to chodzi. Nie chcę być winny temu, że czegoś nie zrobiłem, co dzisiaj usłyszałem
wcześniej z ust pani poseł Winiarczyk-Kossakowskiej.
Poseł
Zbigniew Siemiątkowski (SLD): Spotykamy
się 31 stycznia, godzina i sala zostaną jeszcze podane. Proszę o pozostanie
na sali członków wybranej dziś podkomisji oraz panów ekspertów. Zapraszam
panów do siedziby Komisji na kawę. Porozmawiamy jeszcze o kwestiach, które
rysują się na tle dzisiejszych obrad.
Wszystkim dziękuję za udział w posiedzeniu Komisji.
_____________________
Biuletyn Biura Informacyjnego Kancelarii Sejmu, nr
1199/II kad., s. 1-25.
1 2
« (Published: 17-11-2003 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2969 |
|