The RationalistSkip to content


We have registered
204.317.285 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  » Church law » » » »

I co dalej z konkordatem? [1]
Author of this text:

Konkordat został podpisany pod złą gwiazdą, o czym świadczą prawie trzyletnie peregrynacje z jego ratyfikacją. Dlaczego tak się stało, mimo iż wszystkie znaki na ziemi i niebie zdawały się wskazywać, że jego ratyfikacja będzie tylko zwykłą formalnością. Wbrew jednak przewidywaniom autorów konkordatu, jego ratyfikacja wyłoniła tak znaczne przeszkody, że nie udało się ich pokonać w okresie trzech lat. Odpowiedzi na pytanie dlaczego tak się stało, należy szukać zarówno w uwarunkowaniach politycznych lat 1989-93 jak i w błędach popełnionych przez rząd Hanny Suchockiej.

Elity polityczne, które doszły do władzy w wyniku przemian ustrojowych sądziły, że większość społeczeństwa odrzuciła bądź przynajmniej krytycznie oceniła wszystkie rozwiązania instytucjonalnoprawne z zakresu stosunków między państwem a kościołem okresu PRL, łącznie z nową interpretacją zasady rozdziału, przyjętą przez ustawy wyznaniowe z 17 maja 1989 r., które oznaczały pełną gwarancję uprawnień jednostkowych wynikających z wolności sumienia i wyznania, swobodę wypełniania funkcji religijnych i organizacyjnych przez kościoły i związki wyznaniowe oraz nakaz zachowania neutralności przez organy państwowe w sprawach religijnych. Uznały one, że skoro ustrój socjalistyczny był narzucony Polsce z zewnątrz, to wszystkie zmiany jakie on wprowadził należy odrzucić, nie pytając o przyzwolenie społeczeństwa. Uważały, że świadomość polityczna większości społeczeństwa polskiego w sprawach wyznaniowych zatrzymała się na poziomie obserwowanym w latach trzydziestych i nie podlegała żadnym przemianom w okresie PRL.

Konsekwencją przyjmowania takiego domniemania było pomijanie wszelkich krytycznych opinii wyrażanych przez różne grupy społeczeństwa wobec polityki rządów postsolidarnościowych, odchodzących od dyrektyw zawartych w ustawach wyznaniowych z 17 maja 1989 r., a szczególnie od zasady świeckości i neutralności państwa oraz dążących do wprowadzenia w Polsce państwa katolickiego. Świadczyło o tym m.in. nałożenie na państwo, formalnie nadal świeckie i neutralne, obowiązku organizowania nauki religii w szkołach publicznych, w praktyce niemal wyłącznie katolickiej (minimum 7 dzieci tego samego wyznania), wprowadzenie ochrony wartości chrześcijańskich, mimo że kościoły chrześcijańskie o to nie zabiegały, dyskryminacja mniejszości wyznaniowych przy przyznawaniu koncesji na prowadzenie stacji radiowych czy nieodpłatnym nabywaniu nieruchomości rolnych na ziemiach zachodnich, wprowadzenie i opłacanie kapelanów w instytucjach państwowych, wreszcie podpisanie konkordatu. Działalności prawotwórczej towarzyszyły wypowiedzi posłów i senatorów katolickich, które te dążenia wzmacniały. Nie mogło to osłabiać obaw i lęków licznych grup społeczeństwa przed wprowadzeniem państwa wyznaniowego.

Aspekty polityczne podpisania konkordatu

Podpisanie konkordatu w dniu 28 lipca 1993 r. było zaskoczeniem dla opinii publicznej. Prace nad konkordatem trwały bardzo krótko, zaledwie dwa miesiące i utrzymywane były w tajemnicy przed społeczeństwem. Trudno nie podzielać opinii tych wszystkich, którzy widzieli w tym lekceważenie społeczeństwa. Było ono traktowane jako przedmiot a nie podmiot władzy. Nie istniały żadne przeciwwskazania, by wraz z pertraktacjami toczyła się dyskusja publiczna. We Włoszech prace nad konkordatem, będącym nowelizacją starego z 1929 r. trwały 16 lat i toczyły się jawnie.

Wobec utraty zaufania Sejmu rząd Hanny Suchockiej nie miał legitymizacji politycznej i moralnej do podpisania konkordatu. Wykazał też brak odpowiedzialności za swoje działanie, gdyż musiał zdawać sobie sprawę z trudności przeprowadzenia ratyfikacji konkordatu w Sejmie. Swym lekkomyślnym postępowaniem osłabił zaufanie do państwa polskiego, które reprezentował i podważył autorytet Stolicy Apostolskiej i to w okresie, gdy reprezentuje ją papież pochodzenia polskiego.
Nie bardzo zrozumiałe są przesłanki, które skłoniły Stolicę Apostolską do podpisania konkordatu z rządem państwa demokratycznego w okresie utraty przez ten rząd zaufania politycznego parlamentu. Jest to chyba pierwszy przypadek w historii dyplomacji watykańskiej. Sytuację tę może częściowo tłumaczyć fakt, że w pertraktacjach nie uczestniczyli przedstawiciele Kurii Rzymskiej, względnie ich krytyczne zastrzeżenia zostały zignorowane.

Regulacja konkordatowa zapewnia decydujący wpływ na politykę Kościoła krajowego wobec państwa Nuncjuszowi Apostolskiemu, podczas gdy regulacje ustawowe Episkopatowi krajowemu. W chwili obecnej nie ma to dla Polski istotnego znaczenie, gdyż papieżem jest Polak. Mało prawdopodobne wydaje się, by jego następcą został polski kardynał. A wówczas osobowość i narodowość zarówno papieża jak i nuncjusza apostolskiego nie pozostaną bez znaczenia dla stosunków między Państwem Polskim a Kościołem Katolickim. Polityka polska winna tę perspektywę brać pod rozwagę.

W związku z powszechną akceptacją praw człowieka i poszukiwaniu dla nich różnorodnych gwarancji o charakterze uniwersalnym, wyłania się pytanie, czy forma konkordatu, krytycznie oceniona przez Sobór Watykański II, znajduje współcześnie merytoryczne uzasadnienie. Pozytywna odpowiedź na to pytanie budzi wątpliwości. Konkordat opiera się na odmiennej filozofii niż pakty praw człowieka. Konkordat ma charakter regulacji partykularnej, dotyczy bowiem tylko jednego Kościoła i jednej grupy wyznaniowej, w zróżnicowanym pod względem religijnym społeczeństwie. Konwencje i deklaracje międzynarodowe mają charakter uniwersalny, obejmują wszystkie kościoły i grupy wyznaniowe. Konkordat wprowadza do systemu prawnego państwa podział obywateli według kryterium wyznaniowego (różnicowanie dzieci w szkole publicznej czy odrębne prawo małżeńskie dla katolików). Konwencje i deklaracje międzynarodowe starają się te różnice w systemie prawnym niwelować, by zapewnić poszanowanie zasady równouprawnienia wszystkich obywateli. Kryterium wyznaniowe w systemie prawnym państwa stwarza - jak dowodzi tego historia — przesłankę nietolerancji i dyskryminacji. Konkordat powoduje różnicowanie sytuacji prawnej kościołów i związków wyznaniowych, podczas gdy konwencje i deklaracje międzynarodowe zmierzają do zapewnienia równości między wspólnotami religijnymi.
Wypowiedzi przedstawicieli Stolicy Apostolskiej na temat konkordatu polskiego, oceniające jego rozwiązania jako modelowe, wydają się świadczyć o rezygnacji z uczestniczenia w wypracowaniu gwarancji uniwersalnych dla wolności religijnej wszystkich ludzi i wszystkich kościołów i związków wyznaniowych. Opcja za gwarancjami odrębnymi zdaje się świadczyć o dążeniu Stolicy Apostolskiej do reaktywowania konkordatów, jako formy pewniejszej i skuteczniejszej w zabezpieczeniu interesów Kościoła Katolickiego, co w warunkach umacniania się ustrojów demokratycznych może okazać się oczekiwaniem złudnym. Potwierdzają to zresztą obserwacje skutków obowiązywania regulacji konkordatowych we Włoszech, Portugalii, Hiszpanii czy Kolumbii.

Podpisanie konkordatu wpłynęło w istotnym stopniu na wyniki wyborów parlamentarnych w 1993 r. Partie, które krytycznie oceniały podpisanie i treść konkordatu odniosły wyraźny sukces polityczny, co pośrednio potwierdzało, że poważna część społeczeństwa utożsamiała się ze stanowiskiem tych ugrupowań. Przyznał to prymas, kard. Józef Glemp w wywiadzie dla czasopisma Die Zeit, w którym wyniki wyborów ocenił jako poważne ostrzeżenie dla Kościoła. Te opcje polityczne społeczeństwa potwierdziły wybory prezydenckie w 1995 r.

Aspekty prawne konkordatu

Podpisany, ale jeszcze nie ratyfikowany, konkordat wywołuje wiele pytań prawnych, dotyczących zgodności z konstytucją zarówno konkordatowej formy regulacji położenia prawnego Kościoła Katolickiego jak i jego konkretnych przepisów. Z konieczności ograniczam się do podstawowych.

Obowiązująca zasada rozdziału kościoła i państwa nie wyklucza możliwości zawarcia konkordatu. Zgodnie jednak z naczelną zasadą ustrojową - demokratycznego państwa prawnego — podpisanie konkordatu musi wynikać z wyraźnego upoważnienia konstytucyjnego. A takiego konstytucja nie zawiera. Artykuł 82 ust. 2 konstytucji, będący lex specialis wobec art. 52 ust. 7 konstytucji, uprawniającego rząd do zawierania umów międzynarodowych (lex generalis), nakazuje regulować stosunek państwa do Kościoła Katolickiego oraz jego sytuację prawną i majątkową w drodze ustawowej. Na konstytucyjne upoważnienie do podpisania konkordatu nie wskazuje rządowy projekt ustawy z 17 marca 1994 r. o ratyfikacji konkordatu (druk sejmowy nr 327), ani opinia Przedstawicieli Rządu i Episkopatu z 8 marca 1994 r. Brak podstawy konstytucyjnej potwierdzają projekty konstytucji i propozycje zapisu przyjęte przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego, które nie ograniczają się, jak to czyni obowiązująca konstytucja, do generalnej klauzuli kompetencyjnej w zakresie zawierania umów międzynarodowych, ale wyodrębniają przepis dopuszczający zawieranie umowy konkordatowej. Niezbędność takiego przepisu w konstytucji wynika z faktu, że ta forma regulacji nie może być zastosowana do innych kościołów, co stanowi odstępstwo od zasady równouprawnienia wyznań. Tę argumentację wzmacnia jeszcze inna przesłanka, mówiąca że gdy konkretne sprawy mogą być regulowane w drodze ustawy bądź umowy międzynarodowej, odesłanie do umowy międzynarodowej musi być przewidziane przez konstytucję.

Brak formalnego upoważnienia konstytucyjnego do zawarcia konkordatu, niezbędny z punktu widzenia demokratycznego państwa prawnego, mógłby zostać konwalidowany przez odpowiednią zmianę art. 82 ust. 2 konstytucji, polegającą na dodaniu słów: „lub umowa międzynarodowa", względnie przez uchwalenie ustawy ratyfikacyjnej większością 2/3 głosów.

Wbrew lakonicznym stwierdzeniom opinii Przedstawicieli Rządu i Episkopatu z 8 marca 1994 r. konkordat pozostaje w sprzeczności z zasadą rozdziału kościoła i państwa, z której wynika świecki, neutralny wobec religii charakter państwa, niezależność funkcjonalna organów państwowych i kościelnych oraz niezależność prawa państwowego i kościelnego.

A. Nałożenie przez konkordat na państwo obowiązku organizowania nauki religii w szkołach publicznych pozostaje w sprzeczności ze świeckim, neutralnym charakterem państwa. Nauczanie religii przestaje być tym samym funkcją religijną, wykonywaną samodzielnie przez jednostki organizacyjne Kościoła, co potwierdzała ustawa o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego (art. 18 ust. 3), a staje się funkcją oświatową, uprawniającą państwo do określania kwalifikacji nauczycieli religii i nakładającą obowiązek ich wynagradzania z budżetu państwa.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nowy Konkordat Polski
Konkordat a interes społeczny i państwowy


«    (Published: 18-11-2003 Last change: 24-02-2004)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Michał Pietrzak
Profesor doktor habilitowany, historyk ustroju II Rzeczypospolitej, autor prac na temat wolności prasy, rządów parlamentarnych i odpowiedzialności konstytucyjnej. Pracownik Instytutu Historii Prawa i kierownik jedynego Zakładu Prawa Wyznaniowego (Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet Warszawski).

 Number of texts in service: 19  Show other texts of this author
 Newest author's article: Opinia dotycząca senackiego projektu ustawy o zniesieniu Funduszu Kościelnego
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3010 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)