|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Wunderwaffe. Skrót historii cudownej broni [1] Author of this text: Andrzej S. Przepieździecki
Dawno,
dawno temu w czasie Pierwszej Wojny Światowej, po dwóch latach ogromnego wysiłku
zbrojnego Prus i Austrii, kiedy to Państwa Centrale utraciły wiarę w wygranie
wojny wyłącznie w oparciu o przewagę jaką dawało im przerzucanie rezerw po
liniach wewnętrznych, czyli działaniem sił militarnych, w tajnych
gabinetach Cesarstwa Pruskiego opracowano supertajny plan zaatakowania
Rosji Carskiej przy użyciu Wunderwaffe. Decyzje zostały podjęte, zatwierdzone i skierowanie do wykonania. Problem w tym że Prusy nie miały ani Wunderwaffe,
ani nowoczesnych rakiet do przenoszenia tej cudownej broni na teren Rosji. Nie
miały z tej prostej przyczyny, że niejaki Wrenher von Braun,
razem z W. v Dornbergerem, nie
zajmowali się jeszcze konstruowaniem rakiet, bo nie znali niestety podstawowej wiedzy matematycznej do
tego niezbędnej to jest tabliczki
mnożenia. Zadaniem znalezienia odpowiedniej broni obarczono w końcu Der
Nachrichtendinst, no bo wywiad na pewno znajdzie najczulszy punkt wroga i wtedy
już bagatela, jakąś cudowną broń się wymyśli.
Historia informuje, że już
wielokrotnie idiotyczne projekty dawały dobre rezultaty. Tak właśnie się stało i tym razem. Wywiad poinformował o narastającym kryzysie władzy w Carskiej
Rosji. Najsilniejszym ośrodkiem fermentu w Rosji byli socjaldemokraci, jednak
do nich niemiecki wywiad wojskowy nie miał dostępu bo działali oni wyłącznie w Rosji. Także dużym poparciem, szczególnie wśród młodzieży cieszyli się
anarchiści, ale tych od razu wykluczono jako ludzi niepoważnych a więc zupełnie
nieprzewidywalnych. W lutym te działania niemieckie uległy zahamowaniu, bo w Rosji wybuchła rewolucja. Kiedy po kilku miesiącach okazało się, że zwycięstwo
rewolucji wcale nie zakończyło działań wojennych, powrócono do planu z Wuderwaffe stawiając na najbardziej wrogi wojnie odłam rewolucyjny, czyli na
komunistów. Akurat w Szwajcarii przebywał
pewien rosyjski prawnik, zajmujący się aktualnie organizowaniem europejskiego
ruchu w obronie
pokoju. Już te cechy predysponowały magistra Ulianowa na świetną Wunderwaffe.
Na dodatek specjaliści od wywiadu przeczytali jego pracę pt. Imperializm jako
najwyższe stadium kapitalizmu. W tej wiekopomnej pracy Lenin rozwinął teorię
„Najsłabszego Ogniwa". Wynikało z niej, że rewolucja powinna wybuchnąć w tym kraju w którym zgromadziło się najwięcej sprzeczności między społecznym
charakterem pracy a indywidualnym
przywłaszczaniem jej efektów. Lenin oczywiście nie omieszkał wskazać o który
to kraj mu chodzi. Gdy tylko specjaliści od wywiadu to przeczytali, to
natychmiast pobiegli do Ministerstwa Wojny i wrzeszczą: Mamy Wuderwaffe!
— No dobrze — mówią spece z ministerstwa — ale Lenin siedzi w Szwajcarii, to raz, a co gorsze my nie mamy rakiety, którą by można wystrzelić
tą Wunderwaffe do Rosji. Nasz
Wernherek von Braun ma dopiero cztery latka, jego przyszły kumpel Wernherek von
Dornberger ma trzy latka i oni nam jeszcze nie potrafią zbudować rakiety A-4
czyli V-2, no to jak mamy tą Wunderaffe do tej pieprzonej Rosji dostarczyć?
-
No a może
by skorzystać z wynalazku George Stephenson'a?
Wszyscy obecni się
zgodzili. Zapakowano Lenina do wagonu, nakazano mu żeby nawet
nosa przez okno nie wystawiał, wagon zaplombowano, na drzwiach napisano:
materiały łatwopalne, żrące i cuchnące, no i jako ładunek tranzytowy wysłano
do Rosji. Lenin spełnił pokładane w nim nadzieje, rewolucję nr 2 zrobił i wojnę zakończył. Następnie tenże
Lenin, po wypełnieniu swych zobowiązań wobec Niemców, już wyłącznie w oparciu o własną inicjatywę rozpoczął budowanie pierwszego
komunistycznego państwa.
Pierwsza
Wojna Światowa dogasała. Zamówienia na materiały wojenne, głównie broń i amunicję, spadły prawie do zera. Generałowie zaczęli pocichutku w ichnim
ZUSie dowiadywać się ile dostaną emerytury. Na szczęście, dla generałów i producentów broni, w tym samym czasie politycy widząc co się dzieje w Rosji i jaki to ma wpływ na rewolucyjne nastroje w Niemczech i na Węgrzech, doszli do
wniosku, że na komunizm na naszej planecie to jeszcze trochę za wcześnie. To
zaniepokojenie najsilniej dawało się odczuć w tajnych gabinetach USA, Francji i Anglii. Zawarto tajne porozumienie o natychmiastowym rozpoczęciu zbrojnej
interwencji w Rosji pozostawiając sprawę granic stref wpływów na tym największym
rynku zbytu na późnej. Walka dobrze zorganizowanych i świetnie wyposażonych
wojsk regularnych, przy wsparciu miejscowych oddziałów białogwardyjskich
Wrangla i Denikina sprowadzało się do szybkiego wypędzania bolszewików z kolejnych połaci ogromnej Rosji. W Rosji szybko wypędzano bolszewików a w
Paryżu powolutku dyskutowano o tym jaki ład ma zostać zaprowadzony w Rosji po
zlikwidowaniu komuny, oczywiście wyłącznie dla dobra ludu rosyjskiego.
Tak
więc sobie w tym Paryżu dyskutują jakby to w ramach miłości bliźniego jak
najwięcej dobra dla braci Rosjan uczynić a w miarę tych deliberacji coraz
bardziej stawało się jasne, że każda z trzech stron chce tej pomocy udzielić
bardzo, ale to bardzo dużo. Dodatkowo okazuje się, że każda ze stron ma
ochotę udzielać tej pomocy w europejskiej części Rosji pozostawiając dla
reszty resztę. Postępy zbrojnej interwencji są bardzo szybkie i kiedy już
dziewięćdziesiąt procent powierzchni tego ogromnego kraju jest pod kontrolą
aliantów w Paryżu okazuje się że ci dobroczyńcy nie potrafią się pogodzić i postanawiają wycofać swe wojska. Na zdrowy rozum takie działanie jest po
prostu niemożliwe. Dorośli ludzie nie wycofują wojsk z kampanii, która
kosztowała mnóstwo pieniędzy i w wyniku której zdobyto dziewięćdziesiąt
procent terenu Rosji, a liczebność sił białogwardyjskich, mimo ponoszonych
strat rośnie jak grzyby po deszczu. Dokładnie jak tam było nie wiadomo, ale
dokładnie wiadomo, że pewnego dnia wszystkie trzy armie pakują manatki i wracają do domu.
Lenin
buduje zręby komunistycznego państwa.
*
W wyniku zamachu ten pierwszy budowniczy ZSRR staje się coraz mniej
sprawny intelektualnie a Stalin powoli przejmuje władzę. Po śmierci Lenina Stalin rządzi krajem
ogromnym ale zniszczonym przez wojnę, a dodatkowo krajem w którym realizuje się
bardzo piękne hasła bez oglądania się na taką drobnostkę jak zupełna
niewydolność ekonomiczna tego systemu. Systemu zastąpienia własności
prywatnej o którą na całym świecie dba skutecznie prywatny właściciel, własnością
państwową bez zmiany podstawowej cechy człowieka jaką jest egocentryzm, na
społeczny altruizm. Mimo tych istotnych przeszkód, Stalin, człowiek
naprawdę o ogromnych umiejętnościach politycznych potrafi kosztem nędzy całego
narodu i śmierci wielu milionów obywateli, stosując bezwzględny terror, tak
pokierować sprawami żeby mizerne
efekty pracy, bo pracy niewolniczej,
skoncentrować na wytworzeniu
ogromnego potencjału militarnego.
Oczywiście Stalin też popełnia błędy.
Jednym z marszałków ZSRR jest młody, niezwykle zdolny, a więc niezwykle
niebezpieczny dla Stalina, carski oficer Michaił Nikołajewicz Tuchaczewski.
Ten marszałek ma po prostu wizjonerskie uzdolnienia. On przewiduje zarówno
decydującą rolę broni pancernej w operacjach ofensywnych jak i rolę
lotnictwa bombowego, szturmowego a głównie desantowego. W tym kierunku
Tuchaczewski rozwija i rozbudowuje Czerwoną Armię. Stalin stale bojący się
utraty swej pozycji na rzecz jakiegokolwiek innego bohatera, który zyska zbyt
wielki mir w państwie jeszcze w okresie wojny z Polską kiedy to Tuchaczewski dowodząc Frontem Zachodnim
realizował uderzenie na Warszawę, wbrew rozkazowi
nie udzielił mu pomocy i w ten sposób walnie przyczynił się do Cudu nad
Wisłą. Następnie Stalin likwiduje Tuchaczewskiego razem z wieloma tysiącami
innych wyższych oficerów.
Mimo tych błędów Stalin jest w stanie w czterdziestym trzecim roku zgromadzić siły ofensywne przeciwko III Rzeszy w ilości przewyższającej zarówno w ogóle, jak i pod względem liczebności
najważniejszej broni ofensywnej, to jest pod względem ilości czołgów, siły
niemieckie na froncie wschodnim. Niestety Hitler uprzedza uderzenie radzieckie
przygotowane na dzień szósty lipca i już w czerwcu uderza na przeważające
siły radzieckie prawie gotowe do ataku, a więc zupełnie niezdolne do obrony.
ZSRR dokonuje przeogromnej pracy. Osiemdziesiąt procent przemysłu
zbrojeniowego zostaje przeniesione za Ural i tutaj wznawia się produkcję
uzbrojenia. Linie zaopatrzeniowe Hitlera wydłużają się ponad możliwości
komunikacyjne Ukrainy i Rosji a radziecki opór krzepnie. Wreszcie inicjatywa
przechodzi w ręce radzieckie.
Na froncie zachodnim też nieciekawie. Inwazja
wysp angielskich nie rokuje powodzenia. Bitwa powietrzna o Anglię zostaje
przegrana, więc Hitler zdaje się na dwa mniej konkretne czynniki powodzenia w walce. Pierwszym jest opatrzność boska. Hitler twierdzi, że ta go ma stale w swojej pieczy i nigdy nie zawiedzie. Drugi czynnik to Wunderwaffe. Pierwszy
Kanclerz III Rzeszy jest w lepszej sytuacji od ostatniego cesarza Niemiec, bo
Wernherek już wyrósł na dużego Wernhera i buduje Hitlerowi Aggregat jeden,
dwa, trzy i wreszcie cztery. Ten A-4 przyjmuje oficjalną nazwę V-2.
Tą Wunderwaffe naprodukowali Niemcy w ilości prawie sześciu tysięcy a ponad tysiąc dwieście posłano do Londynu. Londyńczycy bardzo się tej broni
bali ale efekt rzeczywisty był znikomy w porównaniu z Wuderwaffe Nr 1 o nazwie magister Ulianow.
Opatrzność Boska wywiązywała się przez długi czas, ale do czasu.
Wreszcie Panu Bogu się znudziło i Hitler wierzący do ostatka i w opaczność i w Wunderwaffe musiał odejść z tego świata.
*
Hitler jak wiadomo nie cierpiał Żydów. Wielu z nich uciekło po dojściu Hitlera do władzy z Niemiec. Wielu z tych wielu
uczestniczyło od marca czterdziestego drugiego roku w ramach planu Manhattan w miejscowości Los Alamos w budowie amerykańskiej Wunderwaffe. Wreszcie
szesnastego sierpnia czterdziestego czwartego
roku w Trinity sąsiadującej z bazą lotniczą w Alamogorto zrobiono
pierwsze łubudu kontrolowane, które posłużyło
do uzyskania materiału na trzy łubudu lawinowe, czyli trzy bomby
atomowe. Rzeczywiste użycie bomb
atomowych w Japonii dało kilka efektów. Japonia,
która mimo ogromnych strat mężnie walczyła z USA, natychmiast skapitulowała,
co uchroniło od śmierci wiele tysięcy amerykańskich żołnierzy. Stopień
skażenia zaatakowanych miast ujawnił, że tak „brudne" bomby nie nadają
się do użycia taktycznego. Ostatnim efektem było to, że prawie wszystkie państwa
świata przeraziły się potęgi atomowej USA. Prawie wszystkie, bo to państwo, o które najbardziej Amerykanom chodziło już od dawna miało swoich ludzi w kierownictwie amerykańskiego ośrodka badań, z Oppenheimerem na czele.
Skuteczność tej nowej Wunderwaffe była różna. Pod względem propagandowym
ta skuteczność była ogromna. Jednak specjaliści od uzbrojenia trochę
inaczej określają skuteczność broni. Miarą skuteczności nowej broni jest
tak zwany regres energii. Dokładnie chodzi o spadek energii potrzebnej do wytrącenia
jednego żołnierza nieprzyjacielskiego z boju. Ten regres liczy się i w
jednostkach fizycznych i w rublach, bo to wynalazek radziecki. Otóż spośród
broni konwencjonalnych najmniej skuteczną była artyleria okrętowa. Najwyższy
odsetek trafień nie przekraczał trzech procent, a średni wynosił półtora
procenta. Do unieruchomienia okrętu trzeba go średnio trafić trzy razy. W sumie
skuteczność artylerii okrętowej określano na pięć promili.
1 2 3 Dalej..
« (Published: 29-11-2003 Last change: 20-02-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3104 |
|