|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science »
Matematyka Author of this text: Anna Słota
Przeczytałam w pewnej książce [2],
że powodem, dla którego tak wiele osób odczuwa spore trudności przy nauce
matematyki jest niedostosowanie naszego mózgu do myślenia na sposób
matematyczny. Nie był to żaden wywód naukowy, a jedynie przypuszczenie autora
książki, co do przyczyny pewnych zjawisk, niemniej jednak stanowczo się z tym
stwierdzeniem nie zgadzam. Nie zgadzam się, bo moje doświadczenia wskazują na
coś zupełnie innego. Wiele lat temu, gdy byłam uczennicą pierwszych klas
szkoły podstawowej matematyka była przedmiotem, który nie sprawiał mi żadnego
odczuwalnego problemu. Nie mogę tego powiedzieć na przykład o języku
polskim. Uczenie się poprawnego, głośnego czytania było drogą przez mękę,
pamiętam, że niejedną czytankę znałam już prawie na pamięć a dalej nie
potrafiłam jej poprawnie przeczytać, samą książkę można było wykręcać,
tonęła w moich łzach. Jaką poezją była w tym zestawieniu matematyka,
zadania domowe odrabiałam szybko i bez niczyjej pomocy. Nawet nauka tabliczki
mnożenia nie była żadnym stresem. Teraz jestem matką, mogę obserwować rozwój
mojego syna i w kontekście moich doświadczeń, wcale nie dziwi mnie, że syn
chętniej zajmuje się liczbami, liczeniem, dodawaniem, odejmowaniem a nawet mnożeniem
niż literami i ich składaniem i to mimo tego, że w domu czytamy mu chętnie
od wczesnych miesięcy jego życia. Niewielka to próbka, aby na jej podstawie
wnioskować o całej populacji, to prawda. Jednak te spostrzeżenia nasuwają mi
myśl o talentach, które ludzie mają i którym pozwalają się rozwinąć lub
nie. Ja twierdzę, że talent do matematyki (elementarnej) mamy wszyscy, bo
jesteśmy częścią przyrody, którą matematyka opisuje. Niestety nie wszyscy
chcemy lub widzimy potrzebę uczenia się jej. Silnym środkiem zniechęcającym
są tu stereotypy, które przedstawiają matematykę jako coś, jeśli nie
trudnego, to przynajmniej nudnego. Tyle tylko, że z matematyką jest jak z czytaniem, te dwie rzeczy zdecydowanie ułatwiają nam życie. Można delektować
się piękną muzyką, nie znając nut i nie mając pojęcia o jej tworzeniu,
podobnie można powiedzieć o malarstwie czy architekturze. Niestety życie współczesnego
człowieka bez znajomości podstaw matematyki jest, mówiąc dość oględnie, kłopotliwe.
Matematyka jest jednak czymś więcej niż tylko narzędziem
użytecznym w codziennym życiu. Aparat matematyczny wyjaśnia nam bowiem
zasady, którymi rządzi się świat, w którym żyjemy. Nie ma prawdziwie
racjonalnego spojrzenia na nasze otoczenie bez zauważenia znaczenia i roli, jaką w nim odgrywa matematyka. Matematyka, która na co dzień posługuje się takim
środkiem, jak dowód, świat ten nam wyjaśnia i opisuje. Przyroda rządzi się
prawami matematyki, a matematyka opisuje prawa przyrody. Wielu myśli, że jest
ona zbyt trudna, aby się nią zajmować i zaniedbują ją po pierwszych
niepowodzeniach. To niepotrzebny błąd, który się mści. Wiele sławnych osób
twierdziło w swych publicznych wypowiedziach, że swój sukces zawdzięcza
odrobinie talentu i wielu godzinom spędzonym na ciężkiej pracy, a nierzadko
też wyrzeczeniom. Wystarczy zatem osobiste zaangażowanie i wszystko staje się
możliwe. Trochę własnego wysiłku to wszystko, co jest potrzebne by
przekroczyć granicę pewnej bezwładności własnego umysłu, aby stał się on
plastyczny i chłonął zależności matematyczne z dużo większą łatwością
niż to miało miejsce na początku. Czy nie obserwujemy takiego zachowania się
naszego rozumu przy nauce czegokolwiek? Na początku, gdy chcemy poznać jakiś
nowy temat, czytamy o tym, a słowa w ogóle do nas nie przemawiają. Powstaje
wrażenie czytania w jakimś obcym języku. Niby znamy słowa, a sens całości
wydaje się nieuchwytny. Wiemy, że jednak musimy się uczyć, bo na przykład
trzeba zdać jakiś egzamin. Czytamy ponownie, i znowu, i nagle za którymś
razem zaczynamy zauważać zależności, zaczynamy kojarzyć, co, z czego
wynika. Potem nie możemy zrozumieć, co na początku mogło być tak
skomplikowanego, skoro teraz jest to takie banalne. Jeden z moich profesorów
lubił mawiać: "Uczcie się, a zrozumienie przyjdzie potem", gdy
narzekaliśmy, że materiał jest za trudny. Wielokrotnie musiałam mu później
przyznawać rację. Ta prawda sprawdza się ciągle w moim życiu, chociaż
odeszłam już od matematyki.
Co więcej, ucząc się trenujemy nasz
mózg, staje się on coraz sprawniejszy, więc lepiej przyswaja. Im więcej
umiem — wiem, tym więcej mogę się nauczyć — dowiedzieć. Trzeba tylko
chcieć.
Uczenie się matematyki to doskonały
trening dla wyobraźni, po którym posługiwanie się takimi pojęciami jak
nieskończoność nie nastręcza trudności. Matematyczna wyobraźnia
pozwala jej posiadaczom twierdzić i dowodzić prawdziwości twierdzeń w przestrzeni wielowymiarowej. Bo nie jest problemem określenie punktu w takiej
przestrzeni. Jeśli bowiem punkt w przestrzeni jednowymiarowej określa liczba, w dwuwymiarowej dwie liczby, w trójwymiarowej trzy, to w przestrzeni
n-wymiarowej będzie to n liczb. Ten czysto matematyczny twór, jakim jest
przestrzeń wielowymiarowa (wymiar wyższy od 3) przyswoili sobie różnej maści
szarlatani. Niestety matematyka nie dowodzi, że taka przestrzeń istnieje, mówi
ona tylko, że gdyby istniała, wiele twierdzeń byłoby w niej prawdziwych.
Pisząc o przestrzeni n-wymiarowej, miałam
na myśli n, które jest liczbą naturalną. Potrzeba wymusiła na matematykach
odkrycie obiektów, których wymiar określa się jako ułamkowy. Tą potrzebą
były między innymi zastosowania informatyczne, konieczność streszczenia opisów
skomplikowanych kształtów natury, na przykład w celu ich przesłania drogą
elektroniczną lub zapisu na nośniku o ograniczonej pojemności. Zwrócono uwagę
na samopodobieństwo pewnych obiektów stworzonych przez naturę. Po lepszym
przyjrzeniu się stwierdzono, że wiele części wchodzących w skład
rozpatrywanego tworu natury powstaje przez przekształcenia innych jego części
lub jego całego. Te przekształcenia to: przesunięcie, skalowanie i obrót.
Wymyślono matematyczne odpowiedniki takich obiektów, które nazwano fraktalami.
Istnieje wiele zastosowań matematyki,
których wymienienie przekracza skromne możliwości tego tekstu. Jako
ciekawostkę podam, że matematyka zajmuje się „przepowiadaniem przyszłości".
Bo tak można określić symulowanie przebiegu ciągłych procesów przemysłowych
przy różnych zaburzeniach lub ograniczeniach. Natomiast samo — już
rzeczywiste — sterowanie takimi procesami także umożliwia matematyka. Właśnie w tej dziedzinie przeciętny student matematyki odkryje (jeśli wcześniej tego
nie zrobił) prawdziwe piękno przedmiotu swoich studiów, gdy zauważy jak
wiele jego poznanych wcześniej gałęzi wiąże się tu ze sobą.
To wymienione wcześniej
„przewidywanie przyszłości" nie zawsze okazuje się trafne. Na pytanie
dlaczego tak się dzieje, również odpowiada matematyka.
Matematyka rozwija się, bo takie jest
zapotrzebowanie, ale bywa też odwrotnie: zastosowania są znajdowane dużo później
po odkryciu ich matematycznych praw (zasad).
Popularne jest nazywanie filozofii
nauczycielką logicznego myślenia, ale to samo mówi się o matematyce. Nie będzie
to dla nas niczym szokującym, gdy uświadomimy sobie jak wielu wielkich filozofów w przeszłości, było także doskonałymi matematykami. Matematyczne myślenie
polega na analizie i syntezie, odkrywaniu związków, wyciąganiu wniosków,
przeformułowywaniu opisów problemów, używaniu wyobraźni do ich
zobrazowania, cofaniu się wstecz, aby móc pójść naprzód. Logiczne myślenie
potrzebne jest w każdej nauce (jako pracy badawczej), nie wyobrażam sobie człowieka
nauki, który nie potrafiłby kojarzyć faktów i ich wzajemnej zależności.
Matematyka jest jednak czymś specyficznym. Każda inna dziedzina wiedzy może
być przyswajana niezależnymi fragmentami, w większości przypadków nie jest
konieczne zachowanie jakiejś systematyczności. Matematyki natomiast uczymy się
całkowicie od podstaw, bo ich niezrozumienie pociągnie za sobą niemożność
zrozumienia problemów głębszych. Ktoś, kto nie opanował zagadnień
podstawowych, nie może zabierać się za rzeczy poważniejsze, bo nie da sobie
po prostu rady. Będzie musiał wrócić do tego, co zaniedbał albo zrezygnować,
co powinien uznać za klęskę. Truizmem jest wspominanie, że wiele dziedzin
naukowych wykorzystuje narzędzia matematyczne dla własnych celów. Naukowcy w tych dziedzinach muszą zatem opanować matematykę w koniecznym zakresie.
Cała współczesna matematyka przekracza możliwości
poznania pojedynczego człowieka. Jest warta zainteresowania, ze względu na
wielość zastosowań i przydatność w codziennym życiu.
W trakcie pisania tego tekstu nie korzystałam w jakiś
specjalny sposób z literatury, niemniej jednak rozwinięcie mojego spojrzenia
na matematykę można spotkać również w:
[1] K. Ciesielski, Z. Pogoda — Bezmiar matematycznej
wyobraźni. WP, Warszawa 1995.
[2] E. Newth — W poszukiwaniu prawdy. Opowieści o nauce.
WNT, Warszawa 1999
[3] W. W. Sawyer — Matematyka nauką przyjemną. WP, Warszawa 1988.
« (Published: 12-01-2004 Last change: 24-08-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3186 |
|