|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Eutanazja czynna i bierna Author of this text: Wiesław Jaszczyński
Motto:
W tym szaleństwie jest metoda.
Poloniusz w „Hamlecie"
— "Dziwny jest ten świat" — śpiewał od kilku dziesięcioleci Czesław Niemen, a całkiem
niedawno ukazała się książka Juliusza Łukasiewicza — Eksplozja
ignorancji. Obserwując działania
naszych wszystkich elit politycznych i realizację ich zupełnie niespójnych i niejasnych planów na przyszłość zwykły obywatel tego kraju staje oszołomiony
nie rozumiejąc zupełnie, co się dzieje.
Globalizacja gospodarki, opanowująca obecnie świat przez powstawanie
przedsiębiorstw ponadpaństwowych, doprowadziła do sformułowania poglądu, że
dzisiejszy świat można opisać przy pomocy formuły 20:80. To znaczy, że dla
utrzymania gospodarki światowej wystarczy 20% ludzi, reszta — 80% — praktycznie
jest niepotrzebna (pisał o tym Waldemar Kania, "po ziemi", nr 6,
grudzień 2000).
Kiedyś nadmierny
przyrost naturalny był regulowany przez wielkie epidemie chorób zakaźnych
oraz okrutne wojny religijne i światowe. Kiedy brak jest tych epidemii oraz
tego rodzaju wojen, a dzięki ogromnemu postępowi nie tylko samej medycyny, ale i organizacji powszechnej służby zdrowia, przyrost naturalny na świecie jest
ogromny, a sprawę można jedynie rozwiązać przez szeroko pojęte powszechne uświadamianie
seksualne i łatwą dostępność do środków antykoncepcyjnych. Zrozumiano to
nawet w takich ortodoksyjnych krajach jak Iran, gdzie do tej akcji włączyli się
czynnie kapłani muzułmańscy (patrz mój artykuł: "Daleko do Iranu
Ajatollahów!", str. 3094).
Przedstawicieli części
klerykalnej naszego społeczeństwa bardzo zbulwersowało, (a szczególne oburzenie wyraził
również Kościół katolicki), uchwalenie i wprowadzenie w Holandii ustawy o eutanazji czynnej na żądanie pacjenta. Ustawa ma charakter głęboko
humanitarny dla ludzi chorych nieuleczalnie i dotkniętych bardzo silnymi bólami w ostatnich dniach ich życia. Podstawą uchwalenia tej ustawy był pogląd, że
człowiek powinien mieć prawo nie tylko do godnego życia, ale i do godnego
umierania. Powinien sam ocenić, czy pobyt na ziemskim padole ma już zakończyć
czy jeszcze nie. Współczesna medycyna potrafi już bardzo wiele, tyle że
czasem zastanawiamy się, czy jest to przedłużanie życia chorego czy przedłużanie
umierania. Czy można nazwać godnym umieranie z podłączeniem do organizmu mnóstwa
kabli i rurek różnego rodzaju, przy wadliwym działaniu układów wydalniczych i świadomości, że nadchodzi ostateczny kres życia, w bólach nie do
zniesienia, łagodzonych jedynie trochę bardzo silnymi narkotykami? Czy można
się dziwić ich prośbie o zakończenie takiego bytu ludzkiego? Wiele osób nie
może znieść nawet myśli o przemianach gnilnych ich zwłok w grobie po
pochowaniu i decydują się na kremację, coraz bardziej popularną w naszym
kraju (zob. str. 2415).
Wszyscy ci oburzeni przechodzą natomiast do porządku dziennego nad eutanazją bierną ludzi starszych, chorych i gorzej sytuowanych, wprowadzoną przy pomocy obecnej, już drugiej reformy służby
zdrowia. Bo czymże jak nie państwową, bierną eutanazją jest obecna
organizacja służby zdrowia w formie początkowo Kas Chorych, a teraz Narodowego
Funduszu Zdrowia? Zmieniła się przecież jedynie nazwa, a wszystko zostało po
staremu. Dowodzą tego codzienne wiadomości podawane z naszych środków
masowego przekazu. Niezałatwianie na czas środków ratujących życie, totalny
chaos organizacyjny i administracyjny, ogromne trudności w szpitalach — to jest
przecież urzędowa, utajona eutanazja. A jak ocenić takie zdarzenie, którego
byłem sam świadkiem. Emerytka, około siedemdziesiątki, podaje przez okienko w aptece cztery recepty i mówi: "Pani magister, proszę mi dać
tylko jeden lek, ten najtańszy". Jakie znaczenie może mieć z medycznego punktu widzenia takie leczenie? Wiadomo przecież, że na ogół leki
tańsze nie są lekami głównymi, tylko wspomagającymi.
Można tu wymienić także śmierć
pacjenta na biurku Rzecznika Praw Pacjenta w siedzibie Warmińsko-Mazurskiej
Regionalnej Kasy Chorych zaraz po wprowadzeniu słynnej reformy służby
zdrowia. Nie od rzeczy jest także wspomnienie gwałtownie drożejących leków i szybko wzrastającej liczby samobójstw.
Wstrzymanie refundowania wizyt u ginekologa, który wypisuje recepty na środki antykoncepcyjne, stosowane
przecież także w leczeniu różnych chorób kobiecych, jak również
propozycje nierefundowania leczenia pacjentów po siedemdziesiątce, bo się
nie opłaca, skoro i tak wkrótce umrą, ma przecież ten jeden, ukryty cel -
zmniejszenie wydatków ponoszonych przez ZUS. Mniej w tym względzie fałszywie
wygląda postępowanie społeczeństw krajów środkowoafrykańskich, w których
osobników starych, słabych i schorowanych wywożą do buszu lub na otwartą
pustynię, żeby tam szybciej dokonali swego żywota (patrz mój artykuł: "Śmierć w Sudanie", str. 3145). Nazywajmy zatem rzeczy po imieniu: państwowa eutanazja.
Ogromny przerost zatrudnienia administracyjnego w kasach chorych, a teraz Narodowym Funduszu Zdrowia, fundowanie luksusowo wyposażonych
biur z pełnym wyposażeniem i tym samym nadmierne obciążenie budżetu
powoduje braki w finansowaniu dla lecznictwa podstawowego. Dochodzi do tego brak
jasnej koncepcji kompetencyjnej, która owocuje nieróbstwem i nudą personelu,
używającego nawet urzędowego sprzętu komputerowego do gromadzenia
pornografii z Internetu (vide: Wrocław). I to wszystko oczywiście za pieniądze
podatników.
Likwidacja lekarzy, stomatologów i pielęgniarek
szkolnych da o sobie znać w najbliższej przyszłości pogorszeniem stanu
zdrowia młodzieży szkolnej, szczególnie warstw ludności ubogiej i gorzej
sytuowanej. Do tej samej grupy działań trzeba zaliczyć likwidację takich służb
zapobiegawczych zdrowia publicznego jak służby zapobiegania gruźlicy, służby
wczesnego wykrywania i zapobiegania chorobom wenerycznym, poradni rodzinnych i innych poradni specjalistycznych, itd. Likwidacja tych służb ma charakter
bomby z opóźnionym zapłonem i da o sobie znać dopiero po pewnym czasie w ciągu
najbliższych lat.
Obywatele narodu polskiego nie bardzo też
praktycznie przejmują się hasłami głoszonymi przez Kościół o wartościach
chrześcijańskich i rodziny. Mimo urzędowej i kościelnej propagandy
anty-antykoncepcyjnej, Polacy nie biorą sobie jakoś do serca tych nawoływań i liczba narodzin nowych obywateli cały czas spada, osiągając nawet w ostatnich
latach dość gwałtowny spadek aż przyrost naturalny osiągnął nawet wartości
ujemne.
Mówią o tym obecnie liczby
statystyczne.
Rok |
Urodzenia żywe
[na 1000 ludności] |
Zgony
[na 1000 ludności] |
Przyrost naturalny
[na 1000 ludności] |
1995 |
11,2 |
10,0 |
1,2 |
1996 |
11,1 |
10,0 |
1,1 |
1997 |
10,7 |
9,8 |
0,9 |
1998 |
10,2 |
9,7 |
0,5 |
1999 |
9,9 |
9,9 |
0,0 |
2000 |
9,8 |
9,3 |
0,3 |
2001 |
9,6 |
9,5 |
0,1 |
2002 |
9,3 |
9,4 |
-0,1 |
Na początku 2000 r. wielu znaczących dziennikarzy pisało o kryzysie
demograficznym i ujemnym przyroście naturalnym wynikającym z obserwacji danych
pod koniec roku 1999 (pisał o tym szczególnie Aleksander Małachowski).
Sięgnijmy do opracowań GUS:
Założenia prognozy ludności Polski na lata
2003-2030
… Prowadzone
przez demografów badania i analizy wskazują, że trwający od kilkunastu lat
spadek rozrodczości jeszcze nie jest procesem zakończonym i dotyczy w coraz większym
stopniu kolejnych roczników młodzieży. Wśród przyczyn tego zjawiska
wymienia się w rosnący poziom wykształcenia, trudności na rynku pracy,
zmniejszenie świadczeń socjalnych na rzecz rodziny, brak w polityce społecznej
filozofii umacniania rodziny i generalnie trudne warunki społeczno-ekonomiczne, w jakich znalazło się pokolenie w wieku prokreacyjnym. Zgodnie z opiniami ekspertów, w najbliższych latach należy liczyć się z dalszym
spadkiem współczynnika dzietności, z obecnej średniej 1,25 dziecka na kobietę
do około 1,1 w 2010 r., po czym w latach 2010-2020 można oczekiwać
niewielkiego wzrostu dzietności do wartości około 1,2. ...
Rok |
2002 |
2005 |
2010 |
2015 |
2020 |
2025 |
2030 |
Ogółem |
38219 |
38123 |
37899 |
37626 |
37229 |
36598 |
35693 |
Czyli w prognozach GUS na rok 2030 — będzie
nas mniej o 2,5 miliona obywateli.
Odnoszę nieodparcie wrażenie, że nasza
nowa organizacja służby zdrowia to jedno z ogniw ukrytej, celowej polityki
zmniejszenia tych 80%, o których mowa była na początku i odciążenia ZUS-u,
czyli zasobów finansowych skarbu państwa.
« (Published: 20-04-2004 Last change: 10-09-2006)
Wiesław JaszczyńskiDoktor medycyny. Emerytowany lekarz (specjalista medycyny morskiej i tropikalnej), i pilot (latał m.in. w Afryce), były wiceminister zdrowia i opieki społecznej, oraz Główny Inspektor Sanitarny Kraju w latach 1994-1998. Przez dwa lata jako lekarz naczelny Międzynarodowego Portu Lotniczego w Trypolisie zabezpieczał medycznie muzułmańskie pielgrzymki do Mekki. Laureat Złotej Honorowej Odznaki Fundacji Promocji Zdrowia (2000), odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2001), jako pierwszy Polak otrzymał godność honorowego patrona Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI (2002). Mieszka w Szczecinie. Biographical note Number of texts in service: 36 Show other texts of this author Newest author's article: Ostatni lot | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3373 |
|