|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » The Bible - generally »
Nie będziesz miał bogów innych przede mną... [2] Author of this text: Leon Bod Bielski
Brak logiki i chronologii postępowania Ojca z dziećmi poważnie odciąża
ludzi a obciąża Ojca, który zaniedbał swoich ojcowskich obowiązków
wychowawczych w czasach, gdy jako raczkująca ludzkość w każdej dziedzinie
najbardziej potrzebowaliśmy dyscypliny jasnego prawa oraz opoki ojcowskiego
Autorytetu. Podzielił swoje dzieci na dobre i złe, kochane i nienawidzone, co
wybitnie rozbija więzy rodzinne, jedne opuścił, drugie do łask przypuścił,
zantagonizował i rozgonił na cztery wiatry… Brak ojcowskiej ręki (ale tylko wśród
homo sapiens) daje opłakane skutki wychowawcze, wśród dzieci zagnieżdżają
się patologie, których potem żadne
„bicie i karcenie" (czyż nie ten sam „Pan" powiedział — "prostuj ścieżkę młodego w młodości jego, bo gdy się
zestarzeje — nie odstąpi od niej"?)
nie jest w stanie wykorzenić. A On
swoje dzieci na tak długo opuścił, pozwalając im się w ich nieprawościach
„zestarzeć"...!
Za opisane powyżej
postawienie „wozu przed koniem" należy obarczyć Jednego, Jedynego winnego
tego „stanu opłakanych rzeczy", jakich świadkami są Historia człowieka i my sami, chyba jak nigdy dotąd jako gatunek zagrożeni patologiami wynikającymi
ze zbyt późnego obudzenia się Taty — prawodawcy, balangującego gdzieś w otchłaniach
kosmosu… Gdyby nas nie opuścił i pilnował przestrzegania swoich w
porę nam danych przykazań, nie oczekiwalibyśmy wciąż bytującej w krainie marzeń „jednej owczarni", zjednoczonej pod berłem Jednego
Pasterza, bo ona, jako konsekwencja żelaznej logiki zdarzeń,
po prostu by tutaj była od zawsze, jak powietrze i woda!
Rekapitulując — Ludzkość na samym początku swojej stadnej, myśliwsko-
zbierackiej egzystencji nie mogła otrzymać od żadnego Boga żadnych przykazań z prostego powodu- Bogowie (włącznie z „Bogiem") zostali wykreowani
znacznie później, gdyż w początkowej fazie rozwojowej homo sapiens nie było
jeszcze zorganizowanej, zmówionej co do religijnych celów strategicznych,
ideologicznie zgranej zgrai kapłanów, dla swoich współplemieńców „w imię
Boga" piszących kodeksy niewolniczej, religijnej podległości dla
„Pana", a w rzeczywistości dla umacniającego swą polityczną władze i wpływy
„Wójta" i kierującego nim z mroków świątynnych Plebana… Gdy dochodziło
do zorganizowania się takich grupek religijnego interesu, a rzecz miała
miejsce w warunkach jakiej takiej terytorialno- materialnej stabilizacji grup myśliwsko-
zbierackich — w gronie ludzi rozkręcających spiralę religijnego interesu następowała
nieuchronna kodyfikacja „przykazań", kleconych na potrzeby zakładanego
akurat kultu, z reguły gromadzącego masy wokół ściśle ze sobą współdziałającego,
religijno- państwowego rdzenia dwuwładzy- Faraona, Cesarza, Króla z jednej i Najwyższego Kapłana z drugiej strony. Nic nie stało na przeszkodzie, by potem
antydatować „wolą boską" wszelkie spisywane sagi i plemienne podania...
To
m.in. dlatego tak późno pojawił się słynny, psim swędem na pierwsze
miejsce pośród jemu podobnych kodeksów innych plemion wynurzony Dekalog, twór
kasty kapłańskiej lokalnego, półdzikiego pasterskiego plemienia semickich
nomadów. Zupełnym, statystycznym przypadkiem akurat ich Święta Księga stała
się powszechniejsza od innych i złożonymi meandrami pokrętnego, bitewno- orężnego
zrządzenia dziejów staliśmy się niewolnikami przedstawionej w niej semickiej
opcji widzenia Świata, jego powstania i historii… Wystarczyło dobrze przegrać
jedną bitwę z „pohańcem", np. pod Wiedniem, by tacy jak Abdull Rom-
Giertych, Ibn- Niesiołowski, Pasza Raszid Bender, Wielki Mufti Mahmud Ali Tad-
Rid- zyk wyli dziś
na okrągło z minaretów All Warsz- awy w obronie jedynie słusznych wartości
muzułmańskich, bombami wymuszali w preambule do konstytucji Europejskiej Unii
Muzułmańskiej zapisy o wiodących wartościach islamu, a na budynku EUM w All-Bruks-alla żądali umieszczenia półksiężyca oraz zielonej flagi
Proroka… Panta rei...
Gdyby
przykazania były dziełem Boga — logiczną koleją rzeczy pojawiłyby się już w Edenie, na dzień przed osadzeniem tam mitycznych prarodziców wyryte na korze
każdego drzewa a Adam z Ewą byliby super inteligentami i nie tylko umieliby je
przeczytać, pojąć, przyswoić, ale pomyślnie zdać
egzamin o wiele bardziej złożony niż prymitywny, infantylny test z jedzeniem
-
bądź nie — apfel z zakazanego baum… Przez co Adam nie nazywa się dziś
Kowalski — a miliardy naiwniaków na wieki uwiązane są do spisanej historii
pewnego prymitywnego, ale wojowniczego plemienia nomadów, które w zamieszaniu
dziejowym stało się jej, Ludzkości, głównym Członkiem
z (boskiego) Ramienia wysuniętym na
Czoło, wokół którego wciąż trwa szum religijnego zamieszania. I to jest, jak na razie, jedyny
niezaprzeczalny przypadek „cudu"
poprzez trywializm statystycznego przypadku...
1 2
« (Published: 27-04-2004 Last change: 08-08-2006)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3386 |
|