|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Wiedza i jej internalizacja Author of this text: Michał Piotrowski
Pojęcie wiedzy możemy rozpatrywać w dwóch ujęciach. Używając
pierwszego, przez wiedzę rozumiemy "ogół wiarygodnych informacji o rzeczywistości wraz z umiejętnością ich wykorzystywania; w społeczeństwach
współczesnych wiedza w tym znaczeniu to przede wszystkim, choć nie wyłącznie,
wiedza naukowa; zajmuje się nią głównie teoria poznania i filozofia nauki"
(Encyklopedia PWN).
Jeżeli natomiast spróbujemy spojrzeć na wiedzę w szerszej perspektywie, wówczas
uznamy za nią "wszelki zbiór informacji, poglądów, wierzeń itp., którym
przypisuje się wartość poznawczą i/lub praktyczną" (Tamże). Z konieczności w pracach naukowych występuje pierwsze z zaprezentowanych powyżej
ujęć, takie też rozumienie przyjmuję za obowiązujące w tej pracy. Jednakże
takie podejście stawia pod znakiem zapytania sens posługiwania się słowem
„internalizacja". By wyjaśnić ten pojęciowy mętlik pozwolę sobie na
wprowadzenie kolejnych definicji i rozróżnień.
Każdy, kto chodził do szkoły zna uczucie, kiedy wyuczony kilka dni temu temat
pozostał zaledwie mglistym wspomnieniem. Również wielokrotnie zdarza się, iż
nie mając jakiejkolwiek podbudowy teoretycznej, wykonujemy pewne czynności
poprawnie, wręcz intuicyjnie (np. programujemy listę stacji radiowych). Te
dwie sytuacje doskonale przedstawiają problem, który pragnę poruszyć. Otóż
cóż z tego, że poznamy budowę radia, prawa fizyki fal elektromagnetycznych,
czy w końcu najnowsze trendy budowy sprzętu radiowego, jeśli nie będziemy w stanie poprawnie używać posiadanego radia. Natomiast w przypadku skrajnie
przeciwnym, możemy doskonale obsłużyć urządzenie, jednakże brak wiedzy
teoretycznej, uniemożliwi nam zlokalizowanie ewentualnego źródła zakłóceń
dźwięku.
Taka hipotetyczna sytuacja nie powinna mieć miejsca, gdybyśmy wszelaką wiedzę
postrzegali w wąskim znaczeniu. Zdobycie wiedzy od razu implikuje umiejętność
jej wykorzystania w codziennych sytuacjach. Jednakże tak nie jest — doskonale
można zaobserwować ten problem w przypadku osób uczących się języków
obcych. Zdarzają się jednostki, które posiadają olbrzymi zasób słów,
doskonałą orientację w zawiłościach gramatyki, ale nie potrafią wskazać
drogi obcokrajowcowi, kiedy o nią zapyta.
Dlatego też jestem bardzo ostrożny w bezkrytycznym
pojmowaniu wiedzy w węższym znaczeniu. Opisane sytuacje można objaśnić odwołując
się do innego terminu, a dokładniej do „wykształcenia". Rozumiem przez
nie pewien zasób informacji, który jednostka powiększa wraz z rozwojem własnym.
Tak rozumiana wiedza nie obejmuje konieczności posiadania „umiejętności posługiwania
się zdobytymi informacjami". Ogranicza się tylko do zapamiętania pewnych
faktów.
Odwołując się do poprzednich akapitów bez problemu można
wskazać na istnienie drugiej możliwości — prawidłowego wykonywania czynności,
jednakże niemal bez udziału wiedzy. Dobrym przykładem jest czytanie, bądź
pisanie. Umiejętności te zostały tak mocno przez nas przyswojone, iż często
nie pamiętamy, kiedy się ich nauczyliśmy, w jaki sposób, albo też, kto był
naszym nauczycielem. Nie odwołujemy się do skojarzeń z pewnymi rzeczami, dźwięków
czy też innych asocjacji (przynajmniej nie w drodze świadomego działania).
Ten dualizm prowadzi do kolejnych problemów — jak w takim
razie optymalnie zdobywać wykształcenie i wykorzystywać je w codziennym życiu?
Jaki jest wpływ działania na posiadaną wiedzę i vice versa? Na ile posiadana
wiedza odbija się w naszych działaniach? Pierwszym, który podjął wyzwanie
był Sokrates, który twierdził, iż człowiek posiadający wiedzę (utożsamianą z cnotą) nigdy nie czyni źle. Gdyby natomiast tak postąpił, wówczas
posiadana wiedza okazałaby się być powierzchowną i niezupełną. Taki pogląd
na człowieka został nazwany intelektualizmem etycznym i znacząco wpłynął
na myśl filozoficzną zachodu. Następcy Sokratesa stopniowo łagodzili jego
ideę, przechodząc na pozycje uwzględniające empiryczne doświadczenia, a których w rozumowaniu Sokratesa zabrakło.
Psychologowie i filozofowie osiągnęli kompromis w tej
kwestii, zgadzając się, co do proporcji pomiędzy wiedzą, a działaniem. Otóż
zdobywane wykształcenie powinno być głęboko asymilowane, by móc przełożyć
się na aktywne działanie. Powracamy, zatem do pojmowania wiedzy w wąskim
rozumieniu — jest to najbardziej optymalna droga rozwoju, jednakże nie występująca
powszechnie, o czym mogą zaświadczyć przykłady podane w poprzednich
akapitach.
Podstawą wykształcenia wyższego jest założenie, że
student przyswoi sobie zdobytą wiedzę i będzie się nią posługiwał w wydawaniu sądów, czy też działaniach zmierzających do pewnego celu. Tym
samym paradygmat nauczania obraca się wokół wiedzy w jej wąskim znaczeniu.
Niestety obserwacje (choćby pobieżne) braci studenckiej, pokazują coś zupełnie
przeciwnego.
Studenci przyswajają wiedzę w sposób dość wybiórczy -
najczęściej jest to nagły zryw przed egzaminem, a później bardzo szybki
proces zapominania. Powstaje tutaj kwestia na ile, choćby na krótko
przyswojona wiedza, wpływa na nasze życie. Czy kiedy już zapomnimy dokładną
datę rewolucji lutowej, w naszym aparacie oceniającym pozostanie asocjacja, którą
będzie można wykorzystać w dowolnej chwili, aby racjonalnie oceniać sytuacje
rewolucyjne?
Niekoniecznie znajomość nazwiska twórcy danej teorii jest
dobra — najważniejsza jest jej treść. Dlatego też w tytule tego rozdziału
pojawiła się internalizacja, a dokładniej jej psychologiczny aspekt, proces
uznawania pewnych wartości i faktów „za swoje".
« (Published: 29-04-2004 Last change: 14-11-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3401 |
|