|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Various topics » Freemasonry
Renesans masońskiej utopii Author of this text: Wojciech Rudny
"Mason
powinien stawiać interesy Ludzkości ponad interesami
własnego narodu i kochając
własną Ojczyznę powinien
równocześnie uważać się za obywatela całego świata".
Andrzej Nowicki
Ostatnimi laty przeżywa w Polsce swój renesans masoneria
(wolnomularstwo) oraz organizacje paramasońskie. Przeciętnemu „profanowi"
wolnomularstwo kojarzy się z międzynarodową organizacją charytatywną,
stawiającą sobie szczytne cele walki z „ubóstwem materialnym i duchowym",
nietolerancją religijną, totalitaryzmami i autorytaryzmami; zrzeszeniem
humanitarnym walczącym przede wszystkim o „Wolność", „Równość",
„Braterstwo", „Tolerancję" i „Demokrację", zwalczającym wszelkie
przejawy nacjonalizmu, „Ciemnogrodu" i „kołtuństwa".
O
tym, że te wyobrażenia nie wtajemniczonych pokrywają się z grubsza ze stanem
faktycznym, dowodzą wypowiedzi samych masonów, którzy czując się na tyle
bezpiecznie, nie kryją się już ze swą przynależnością do tej tajnej, międzynarodowej
organizacji „oświeconych".
Dla
masona nacjonalizm jest przede wszystkim zbrodnią przeciwko Ludzkości, bowiem
najpierw liczy się interes owej abstrakcyjnej Ludzkości, a dopiero gdzieś na
szarym końcu przywiązanie do własnego Narodu (jeśli w ogóle ono występuje).
Co to oznacza w praktyce. Ano to, że jeżeli owa „Ludzkość", czyli
innymi słowy — co tu dużo mówić — organizacja masońska, wykoncypuje sobie,
że Polaków jest za dużo, i trzeba by coś zrobić, żeby byłoby ich mniej,
to wzorowy mason poprze ten projekt, zgadzając się z opinią „nieomylnej
Ludzkości". Jeśli owa „Ludzkość" będzie zdania, że kandydat X na
prezydenta Polski jest lepszy dla owej „Ludzkości" niż kandydat Y lub Z
(nie dla Narodu Polskiego, którego ów X ma być prezydentem!), to wzorowy
mason, powinien zgodzić się z opinią „Ludzkości". A więc ów „mason
patriota" — „obrońca demokracji" -
kieruje się w życiu politycznym nie głosem własnego serca i rozumu, lecz
opinią oligarchicznej „Ludzkości", z którą wiąże go masońska przysięga.
Bo przecież — w to nie wątpi chyba żaden wolnomularz — „Ludzkość" wie lepiej, co dla Polski jest dobre, a co
złe. Czyż więc tak naprawdę mason — to nie żałosna, pożałowania godna
istota, pozbawiona autonomii, własnego serca i rozumu, oczekująca na odgórne
dyrektywy swoich mistrzów?
Składana
przez niego masońska przysięga ma gwarantować to, że będzie on lojalnym i zdyscyplinowanym (dyscyplina masońska) członkiem swojej parareligijnej
organizacji. W chwili konfliktu interesów — „Ludzkości" (wolnomularstwa) i Narodu — mason nie ma wątpliwości — bo ich mieć nie może! -
po czyjej stronie stoi. Oto jak wygląda „patriotyzm" masona -
kosmopolity umiejącego tylko prawić pięknie o patriotyzmie i miłości do
Ojczyzny.
Ludzkość jest
podzielona
A czymże jest owa
propagowana przez wolnomularstwo Ludzkość
(już nie organizacja wolnomularska)? Jest to niby jedno ciało. Ale czy nie
jest ono rozczłonkowane na liczne cywilizacje i religie, które zawsze je
dzieliły i będą dzielić? Kto zmusi ortodoksyjnego żyda, by porzucił myśl o przyjściu Mesjasza? Katolika by wyrzekł się krzyża? Muzułmanina, by
przestał wierzyć w „świętą wojnę" i panowanie praw Koranu na świecie?
Aby więc ziścić
ideał masoński trzeba by całą Ludzkość ubrać w fartuszki masońskie,
narzucić masońską chronologię, tj. od „pojawienia się prawdziwego światła"
(dla masonów zbliża się 7 tysiąclecie!), i masońskie ideały, w tym
polityczne (hołubiona dziś przez masonów demokracja przez większą część
tej liczącej 7 tys. lat historii
nie była bynajmniej ideałem politycznym dla filozofów!). Tyle że nie byłoby
wówczas podziału na profanów i „oświeconych", na którym to opiera się
powodzenie masońskiej propagandy. Masoneria straciłaby swą siłę przyciągającą,
nie mogą już grać na nutce pychy i snobizmu.
Nieszczery kosmopolityzm?
Czymże więc jest
ten masoński kult Ludzkości? To nic innego jak perwersyjne odwrócenie wartościowania,
gdyż naprawę świat mason zaczyna od abstrakcyjnej Ludzkości, podzielonej,
jak już powiedziano, na wykluczające się wzajemnie cywilizacje i religie, a nie od własnego Narodu. Mason zwalcza idee narodową (nacjonalizm) nie rozumiejąc
jej istoty, mieszając ją z ksenofobią, szowinizmem, rasizmem… Świadczy o tym m.in. wypowiedź wybitnego masona prof. Andrzeja Nowickiego (autor
wielu pozycji książkowych, w tym — „Filozofii masonerii u progu siódmego
tysiąclecia"): "Wolnomularze byli gorącymi patriotami a równocześnie
zwalczali nacjonalizm (… ) — poza tym - nacjonalizm jest postawą
anachroniczną, krótkowzroczną, niehumanitarną; szerzy nienawiść, pogardę,
wzywa do stosowania przemocy, jest przejawem ciemnoty i wstecznictwa"
("Wiedza Tajemna" nr 1 (2000), s. 18).
Mason — „gorący
patriota" poświęcający interesy własnego narodu dla organizacji
wolnomularskiej — to człowiek niepełny, choć niby „oświecony", gdyż
brutalnie wykastrowano w nim zdrowy instynkt samozachowawczy, który nakazuje
dbać w pierwszym rzędzie o interesy własnego narodu, a dopiero w drugim — o interesy innych wspólnot. To jest także
podstawowy obowiązek wywodzący się z etyki społecznej, bowiem jak trafnie
zauważył Zygmunt Balicki w swym „Egoizmie narodowym wobec etyki": "etyka
społeczna wymaga tego, aby każdy czuł się członkiem swego narodu i nie
tylko solidaryzował się z jego interesami, ale zlał całą społeczną swą
istotę z jego istotą i żył jego życiem. Kosmopolityzm polityczny nigdy właściwie
szczerym nie jest: kryje on za sobą bądź wynarodowienie, maskowane płaszczykiem
międzynarodowej solidarności, bądź, jak u Żydów, wyłączne przywiązanie
do swego szczepu, maskowane płaszczykiem ogólnoludzkiego humanizmu; w obu
wypadkach ma wyłącznie na celu zrzucenie z siebie wszelkich obowiązków wobec
narodu, do którego się należy lub należeć powinno".
Ex-katolik
to doskonały materiał na masona
Polak
wychowany w środowisku uniwersalnego chrześcijaństwa, jakim jest katolicyzm,
łatwo staje się dobrym masonem, przejętym szczerze ideałami masońskimi, jeśli
tylko, buntując się przeciwko Kościołowi, przestaje wierzyć w katolickie
dogmaty; imponuje mu bycie „obywatelem świata".
Skąd się to bierze? Ano stąd, że katolicyzm (w przeciwieństwie do
protestantyzmu) jest religią uniwersalną, religią daleką od narodowego
ekskluzywizmu. Polak wyrastający w tej uniwersalnej atmosferze ekumenicznego Kościoła,
łatwo może go zastąpić „Ludzkością",
tj. w rzeczywistości organizacją wolnomularską. Będzie on wyznawał gorliwie
„masońską wiarę" — nadal wierząc w uniwersalizm — czego chyba nie można
powiedzieć o przedstawicielach innych narodów, wyrosłych w atmosferze
zakamuflowanego nacjonalizmu. Nigdy bowiem Polak nie był wychowywany w takiej
pogardzie dla innych religii jak ortodoksyjny żyd; w takim kulcie swego narodu (egoizmie narodowym) i państwa jak Niemiec,
Anglik, Amerykanin, Rosjanin, czy nawet Japończyk (uważający — zgodnie z narodową religią szinto — Japonię za centrum wszechświata!). Stąd Polacy,
jak i przedstawiciele innych katolickich narodów, stanowią właściwie idealny
materiał na masonów, ponieważ, dzięki katolickiemu wychowaniu, uniwersalizm
wpisany jest w ich psychikę. To przecież katolikom wpaja się od najmłodszych
lat na lekcjach religii, że „wszyscy ludzie są braćmi" (ale w Chrystusie
rzecz jasna).
Masoneria i jej ideały — to niewypał!
Z całą pewnością
ideały masonerii to kolejny niewypał w dziejach świata — utopia, która
postawiła sobie za cel likwidację wpisanego w ludzka naturę
instynktu społecznego i, organizującej go, społecznej etyki. Ale zarówno
instynkty społeczne, jak i obowiązki wobec przyrodzonej wspólnoty są
silniejsze ponad wszystko. Nie tylko — wyrozumowane, racjonalistyczne ideały,
ale i religie uniwersalne. Chrześcijaństwo, jak i inne religie
uniwersalistyczne, nie mogło zanegować różnic etnicznych, wtopiło się w ten świat, próbując tylko, jak się dało, zneutralizować wybujałe
instynkty społeczne. Kościół katolicki musiał w końcu pogodzić się z upadkiem średniowiecznej, uniwersalistycznej idei, która runęła, kiedy
wybuchły egoizmy narodów europejskich, tlące się dotąd pod powierzchnią
europejskiego życia (jak wiemy przybrały one w narodach porzucających
katolicyzm postać protestantyzmu, z najbardziej jego konsekwentną kreacją -
anglikanizmem). Narodziny współczesnego nacjonalizmu (nacjonalizm chrześcijański)
narodów katolickich były tylko tego upadku — i zarazem wzrostu znaczenia
narodów protestanckich — naturalną konsekwencją.
Po
niepowodzeniach Kościoła nowej próby uniwersalistycznej podjęło się
wolnomularstwo. By przewidzieć, jak się zakończy jej urzeczywistnianie, nie
trzeba być żadnym prorokiem, gdyż „ogólnoludzkie" ideały masońskie
stale rozbijają się w proch w zetknięciu z instynktami społecznymi (etyką
społeczną) — w swej istocie samozachowawczymi — takich wspólnot państwowo-narodowych,
jak Chiny, Iran, Irak, Indie, Japonia — można by je jeszcze mnożyć i mnożyć.
Masoneria, o to możemy być spokojni, nie zlikwiduje idei narodowej. Natomiast podcinając u swych członków — wywodzących się zwłaszcza z katolickich narodów -
przywiązanie do własnego narodu, zwiększa tylko zastęp ludzi bez Ojczyzny; słowem — kosmopolitów. Są to ludzie nie tylko wyobcowani z narodu, nie umiejący już
walczyć o jego interesy, ale i szkodliwi bojownicy o świat chaosu atomów
ludzkich. Jedyny cel swego życia pokładają we wspinaniu się po szczeblach
masońskiej hierarchii — na szczycie której spostrzec tylko mogą, że idee, o które całe życie walczyli, były tylko zwyczajnym blefem, pułapką dla
naiwnych, utopią nie do urzeczywistnienia. Narody i kultury narodowe jak były,
tak i pozostały. Oni tylko, ubezwłasnowolnieni masońską przysięgą i lojalnością, znaleźli się poza nawiasem swych narodów — obcy sobie, swoim
współziomkom i światu całemu.
« Freemasonry (Published: 27-06-2004 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3470 |
|