|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Kara śmierci i funkcja sprawiedliwościowa kary [2] Author of this text: Leon Bod Bielski
Karanie za występki odbywa się w machinie zwanej „wymiarem
sprawiedliwości" — czyli sprawiedliwość realnie a nie tylko werbalno-
prawnie jest powiązana z KARĄ w sposób nierozerwalny. Z chwilą, gdy dokonamy
AKADEMICKIEGO rozszczepienia tych nierozerwalnie związanych ze sobą czynników-
wówczas nie mamy do dyspozycji ani właściwej, adekwatnej do czynów KARY, ani
tym bardziej nie możemy mówić o jakiejkolwiek SPRAWIEDLIWOŚCI! Sprawiedliwość,
jak jajko, nie może być „częściowo nieświeża"- albo sprawiedliwość realizowana adekwatną KARĄ
jest — albo jej nie
ma, panie Filar! Uczeni karniści a wraz z nimi część tzw. „elyt" z uporem maniaka
obstają przy tezie, że skoro ilość wykonywanych wyroków śmierci nie ma wpływu
na istnienie zbrodni zagrożonych tą karą — to, jak to powyżej wspomniałem -
trzeba ją znieść definitywnie! Niczym faryzeusze przecedzający komara
zapominają, że właśnie dlatego kara
ta powinna być utrzymana i wykonywana, bo jest karą wysokością wymiaru
adekwatną do wielkości zbrodni, ciężarem taranu wychodzi naprzeciw ciężarowi
obwarowanej „Filarami" zbrodni, powoduje w społeczeństwie odczucie dokonującego
się słusznego zadośćuczynienia i sprawiedliwości, wzmaga szacunek dla
prawa, rodzi i podtrzymuje wiarę w jego skuteczność — a więc… spełnia swą wychowawczą rolę, jakiej ci zakłamani obłudnicy nie
widzą i wszystkimi siłami starają się nie dostrzegać! Czyż byłby sens
uchwalania jakiegokolwiek PRAWA, gdyby z góry założyć jego odszczepienie od
sprawiedliwości — tej istoty rzeczy, której PRAWO ma tylko i wyłącznie służyć
a — niczym dworak ponad swego króla — ponad sprawiedliwość nigdy nie wyrastać a być jeno narzędziem w jej sprawowaniu i wykonywaniu?! Dopiero trzeba zostać
profesorem prawa, by osiągnąć taki stopień wyobcowania z miąższu materii,
której poświęciło się całe życie zawodowe i fizyczne — i poprzez nachalne
relatywizowanie znaczenia słowa PRAWO i KARA zostać ich psujem doskonałym!
Prof. Filar twierdzi, że kara śmierci
jest karą głęboko niemoralną. I wcale nie ma na myśli kary śmierci, jaką
oprawcy wykonują na swoich ofiarach, to dla niego sprawa jakby drugorzędna i obawiam się, że nie tak oczywista jak „niemoralny wydźwięk kary" mającej
spotkać sprawcę w todze PRAWA, z którego sobie zakpił! Morderca nadaje sobie
prawo do zabijania w imię opartego na pogardzie wszelkich norm moralnych
czynionego bezprawia zaś jego nie można ukarać adekwatnie tą samą śmiercią,
ale już pod postacią słusznej KARY, i to w todze PRAWA obowiązującego
wszystkich, bo akurat to „jest głęboko niemoralne"!! PRAWO i oparta na nim
SPRAWIEDLIWOŚĆ akurat tutaj, w miejscu najbardziej czułym i drażliwym, wręcz
kulminacyjnym, MUSZĄ z woli i mocy „prawodawców" pozostać bezsilne za
wysokim progiem nagle podniesionego kryterium „moralności" a on sam ma mieć
zapewnione dożywotnie, niezbywalne prawo do życia i de facto bezkarność oraz
imprimatur do dalszego mordowania we więzieniu, bo i tak na drugie dożywocie
go nie skażą! Oto miara stoczenia się, degrengolady i dezynwoltury moralnej
twórców nowoczesnych kodeksów „prawa"! Zapomnieli, że dyskutują o KA-RZE a nie o mającej spotkać
morderców KRZYWDZIE, wymierzanej w todze PRAWA! Szermują argumentem o możliwych
pomyłkach, a ja się pytam, dlaczego nie zaostrzyć prawa w obydwu kierunkach
zamiast je stępiać — przywrócić karę śmierci ale odpowiednio zmodyfikowaną
pragmatyką dochodzeniową zobligować organy ścigania do dostarczenia niezbitych
dowodów winy, możliwych dziś do znalezienia dzięki nowoczesnym metodom
naukowo- śledczym?! Bez takich dowodów orzekanie tej ostatecznej kary byłoby z gruntu prawa niemożliwe — i problem byłby rozwiązany!
Kara śmierci nie ma być
remedium na zmniejszenie przestępczości przeciw życiu — ma być karą samą w sobie, jak nalepka z ceną dotyczyć tego i tylko tego towaru — i tylko tyle. Jeśli
zaś skutkiem ubocznym tej kary jest malejąca populacja traconych zabójców -
staje się ona przez to oczekiwanym remedium na zmniejszenie ilości tych
zbrodni gdyby kiedyś bandyci opuścili mury kryminałów — i wzrost bezpieczeństwa w narodzie, a więc staje się tym, czego dziś odmawiają karze śmierci jej
przeciwnicy! Kara śmierci ma być jak król i cesarz — ma roztaczać nimb
majestatu, ale nie to jest celem głównym istnienia instytucji króla i cesarza! Nikt nie będzie przekonywał, że majestat i powaga urzędu króla mają
sens bez istnienia króla — natomiast król bez roztaczanej powagi i majestatu
tronu nie jest królem budzącym szacunek poddanych — i sam staje się śmiertelnym
zagrożeniem dla monarchii!
„Kara śmierci to problem
wyboru moralnego" — stwierdził Filar.
Powiedział on na zakończenie Tygodnika Politycznego Jedynki, cyt: "Mój
wybór jest taki — nie chcę żyć w kraju, który swoje problemy usiłuje załatwiać
przy pomocy metra sznura od bielizny lub 10 gramów ołowiu. I nie chcę żyć w kraju, który dołącza do Gwinei Bissau, Nepalu czy czegoś
takiego. Wolę żyć w kraju, który dołącza do tych, które przed chwilą
wyczytałem, nawet jeśli p. Kaczyński obwini mnie o serwilizm wobec Unii"
-
k. cytatu.
Szanowny Pan profesor raczy nie zauważać, że jego poczynania na gruncie
rozmywania prawa i deprecjacji najważniejszego dla istnienia państwowości i narodów elementu — sprawiedliwości — prowadzą właśnie do tego, że jak nigdy
przedtem szybko zbliżamy się do wspólnych granic z Gwineą Bissau i Nepalem a metr sznura i dziesięć gramów ołowiu ze zdwojonym natężeniem będą rozwiązywać
problemy, ale świata bandyckiego, gdzie kara śmierci jest stosowaną karą
naturalną i niezbędną w rozwiązywaniu problemów.
1 2
« (Published: 17-07-2004 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3528 |
|