The RationalistSkip to content


We have registered
200.260.365 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
« Catholicism  
Kościół bez Opatrzności
Author of this text:

Mniej więcej rok temu deklarowałem, że będąc ateistą nie jestem równocześnie antyklerykałem — i z powtórzeniem tej deklaracji dzisiaj miałbym poważny problem. Tak ze względów ogólnych, jak i z powodu specyfiki lokalnej. 

Względy ogólne to poważne podejrzenia związane z instytucją kościoła jako takiego — bo już powierzchowne tylko próby poznania historii tejże oraz zarzutów podnoszonych w kwestii rozbieżności pomiędzy doktrynami kk a prawdopodobnym nauczaniem prawdopodobnie historycznej postaci Jezusa z Nazaretu wystarczą, żeby nabrać daleko posuniętej ostrożności. tego jednak drążyć nie będę, bo tak czy inaczej skazany jestem na korzystanie wyłącznie z cudzych poglądów, opracowań i relacji (które znaleźć można tutaj). 

Specyfika lokalna z kolei to obraz polskiego kościoła widzianego z zewnątrz. A z zewnątrz wygląda na to, że kościół w naszym kraju stoi w bardzo trudnej sytuacji — i nie ma żadnego pomysłu na to jak z niej wyjść. Bo tak: z jednej strony środek ciężkości środowiska dziennikarskiego jest mocno przesunięty w lewo z powodów naturalnych, co owocuje tym, że każda afera związana z kościołem i jego hierarchami jest bardzo wnikliwie rozpatrywana we wszystkich możliwych mediach (przy czym ton doniesień czy artykułów jest, rzecz jasna, uprzejmy i poprawny politycznie, niemniej ilość tych uprzejmych i niemalże neutralnych doniesień przechodzi w dosyć wrogą jakość), z drugiej zaś strony najbardziej gorliwi i widoczni w mediach obrońcy katolicyzmu to banda patentowanych oszołomów, do tego często dwulicowych (vide Giertych Roman, przyłapany przez Fakt na łgarstwie w oczy żywe). Doborowe to grono składa się w większości z jednostek, które u każdego rozsądnego człowieka wywołują obrzydzenie i odruch obronny, polegający na podświadomym ustawianiu się możliwie jak najdalej. Niekwestionowanym liderem jest oczywiście ojciec Rydzyk, który wizerunek kościoła psuje jakieś sześćset sześćdziesiąt sześć razy skuteczniej niż Nie i Fakty i mity razem wzięte — i w ogóle na miejscu władz Antyklerykalnej Partii Postępu Racja przyznałbym mu honorowe członkostwo w uznaniu zasług. Z kolei dzięki ostatniej aferze jak feniks z popiołów odrodził się w szerszej świadomości społecznej enfant terrible diecezji gdańskiej, czyli kanonik Jankowski — niegdyś kapelan Solidarności, obecnie kojarzony wyłącznie z powodu antysemickich wypowiedzi, namiętnego obwieszania się orderami, do których nie ma prawa i w ogóle zamiłowania do przepychu przekraczającego wszelkie granice dobrego smaku, a przede wszystkim — z powodu podejrzeń o demoralizowanie nieletnich. Wracając do Rydzyka — o opinii, jaką zasłużenie cieszy się wśród bardziej myślącej części społeczeństwa najlepiej świadczy fakt, że w wyssaną z palca plotkę o maybachu uwierzył bez zastrzeżeń nawet Staszewski Kazimierz, osoba rozsądkiem posługująca się niewątpliwie w sposób biegły.

Obok tych gwiazd dwóch na firmamencie ziemskim złowrogo jaśniejących nie widać jednak — i to jest właśnie problem — żadnej trzeciej, która stanowiłaby jakąś przeciwwagę. Z czego zdałem sobie sprawozdanie kilka dni temu, kiedy przeczytałem na Onecie o pomyśle posłów Prawa i Sprawiedliwości, za którym stoi sam prymas Józef kardynał Glemp — czyli o wsparciu budowy świątyni opatrzności bożej sumą dwudziestu milionów złotych budżetowych. Świątynia w planach jest od lat dwustu, a decyzję o jej budowie podjął Sejm Czteroletni w związku z uchwaleniem Konstytucji Trzeciomajowej — o czym można sobie przeczytać tutaj. o czym jednak przeczytać nie można, to że na Ochocie stoi już świątynia opatrzności bożej, uznana niegdyś przez kardynała Wyszyńskiego za wypełnienie wotum. 

I teraz ja się pytam — jeżeli tak niespotykanie spokojny człowiek jak ja zaczyna się mocno denerwować (ze względu na temat staram się unikać bardziej odpowiedniego słowa), mając świadomość, że w tym kraju świątyń mamy niemało — rzec by można wręcz, że świątyń u nas dostatek, a co jedna to większa i z ołtarzem potężniejszym — jeżeli tak spokojny człowiek pozostaje dziwnie głuchy na argument, że dwadzieścia milionów złotych to żaden wydatek i jedna dziesięciotysięczna budżetu państwa — to jak, pytam się, ma zachować spokój statystyczny obywatel? Zwłaszcza, kiedy na przykład na wizytę u lekarza specjalisty musi czekać sześć miesięcy, mając przy tym świadomość, że wprawdzie służbie zdrowia generalnie brakuje ciężkich miliardów i nawet dywizja alchemików produkujących złoto systemem dwuzmianowym nie podołałaby zadaniu likwidacji dziury w budżecie tego resortu — ale na jego własne, osobiste badanie potrzeba jakichś dwudziestu złotych. Tymczasem więc przeciętny obywatel opatrznością bożą może nazwać fakt, że jeszcze żyje. I jeżeli w tej sytuacji głowa polskiego kościoła decyduje się na wszczynanie pospolitego ruszenia celem wybudowania czegoś na kształt bunkra z kopułą — to znaczy, że umiejętność wyczuwania przez hierarchów nastrojów społecznych jest mizerna, chociaż żenująco słabe efekty publicznej zbiórki pieniędzy na ten cel powinny dać do myślenia każdemu.

A skoro już się rozpędziłem, to dokończę: stan zdrowia papieża wskazuje wyraźnie, że zmiana na tym stanowisku jest kwestią co najwyżej kilkunastu miesięcy — i to może być dla polskiego kościoła próba najcięższa od kilkudziesięciu lat. Póki bowiem mamy Papieża-Polaka, cieszącego się bezgranicznym uwielbieniem w całym kraju, póty instytucja polskiego kościoła jest niezagrożona — kiedy jednak w Watykanie zamieszka Włoch, Brazylijczyk albo Niemiec może się okazać, że nastroje wiernych gwałtownie opadną, a okres prosperity skończy się dosyć nagle i nieodwołalnie.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kościół przeprasza...
Katolicyzm jako los?

 Comment on this article..   See comments (5)..   


« Catholicism   (Published: 05-09-2004 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Piotr Czerski
czerski, piotr - ur. 1981, poeta, częsty laureat, autor książki pospieszne, osobowe (kraków 2002). hulaka, utracjusz i bawidamek.

czerski, piotr - ur. 1981, student informatyki na wydziale eti politechniki gdańskiej, programista, webmaster, grafik. jego dewiza brzmi: nie znam przyjemności ponad pracę.
 Private site
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3620 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)