|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life » »
Aktualność myśli Stachniuka na początku XXI wieku Author of this text: Zdzisław Słowiński
Referat na sesję naukową związaną z obchodami 40 rocznicy śmierci Jana Stachniuka
Przesłanie
Przesłanie Stachniuka to trzy warstwy treści. Jedna to
filozofia człowieka i kultury, widząca człowieka jako czoło ewolucji świata
rozumianego jako jeden wielki rozwijający się organizm, a kulturę jako
dorobek nowej jakości w ewolucji świata-
świadomości człowieka, będącej jednocześnie świadomością kosmosu.
Druga to historiozofia widziana jako zmaganie się kulturotwórczego
ducha ludzkości, każącego podejmować się kolejnym pokoleniom heroicznych
zadań kulturotwórczych z jego zwierzęcą naturą szukającą tylko
bezodpowiedzialnej egzystencji. Dzieje społeczeństw przedstawiają się tu
jako logiczna konsekwencja parytetu pierwiastka kulturotwórczego i wspakulturowego w postawach życiowych ich członków.
Trzecia to losy Polski i słowiańszczyzny widziane przez
pryzmat filozofii i historiozofii kulturalistycznej. Analiza ideomatrycy
odtwarzającej kolejne nasze pokolenia ostatnich kilku wieków, analiza postaw
życiowych wykształcanych przez tę ideomatrycę, wyjaśniają przyczyny naszej
niewydolności we wszystkich aspektach życia zbiorowego nie tylko dziś, ale od
początku wykształcenia się katolickiej ideomatrycy, tj. od czasów
kontrreformacji.
Inny element dorobku Stachniuka, który nie możemy już
traktować jako przesłanie dla nas, jego działalność w dziedzinie polityki i ekonomii są interesujące dla historyków, gdyż ukazuje wydajność narzędzi
umysłowych kulturalizmu w stosowaniu i w tych dziedzinach, i dziś po latach możemy
zachwycać się trafnością jego przewidywań zarówno tam, gdzie wołał o konieczność niektórych poczynań, której to nie dostrzegali współcześni
mu, jak i tam, gdzie przestrzegał przed zagrożeniami, które współcześni
ignorowali.
Co
jest ponadczasowe
Niewątpliwie największym i ponadczasowym osiągnięciem
Stachniuka jest opracowanie filozofii kulturalistycznej — filozofii człowieka i kultury. Jej narzędzia zastosowane we wszystkich naukach humanistycznych
pozwalają na ruszenie ich z martwego punktu w jakim znalazły się po upadku
starożytnej Grecji i dokonanie w nich przełomu na miarę rewolucji technicznej
dwudziestego wieku.
Jest to praca dla młodego pokolenia humanistów, takich, którzy
swoją świadomość kształtowali przy znajomości filozofii Stachniuka. Na
efekty będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Drugim, też bardzo ważnym osiągnięciem Stachniuka jest
opis funkcjonowania kultury i wspakultury w społeczeństwach. Dzięki odkryciu
powiązań pomiędzy panującymi ideami, strukturą psychiczną jednostek, a losami historycznymi narodów mamy nie tylko doskonałe narzędzie do badań historycznych, ale też nieodzowne przy kreowaniu przyszłych dziejów.
Narzędzie to już funkcjonuje w niewielkim gronie młodych
historyków, i historia w nowym, proponowanym przez Stachniuka ujęciu już
powstaje. Polityki w Polsce się nie tworzy, kraj jest tylko jej przedmiotem,
więc tu myśli Stachniuka nie znajdziemy, choć stale powiększa się grono
postulujących i własną politykę i myśl Stachniuka w niej.
A właśnie dziś, kiedy wydaje się, że w kraju zachodzą
jakieś poważne zmiany, dzięki Stachniukowi możemy widzieć, że to co
istotne, charakter narodowy Polaka i jego postawa życiowa zachowuje trwający
od ponad trzech wieków swój polakatolicki kształt, niezależnie od uznawania
samej religii katolickiej. Każdy, kto chciałby w Polsce prowadzić politykę
musi się z tym liczyć. Nie przypadkiem zresztą w ostatnich latach na
uniwersytetach amerykańskich pojawiło się sporo opracowań na temat Polski
ze szczegółową analizą charakteru Polaków i mnóstwem praktycznych wskazówek
mówiących jak z takimi ludźmi robić wspaniałe interesy. Analiz tych nie
powstydziłby się sam Stachniuk. Niestety one nie służą krajowi, ale eksploatującej
go światowej ordzie finansowej.
Co
zrealizowano, co się sprawdziło
W mówieniu o przyszłości Stachniuk przeważnie stosuje
sformułowania na tyle ogólne, aby nie podawać ani kształtów instytucji życia
prywatnego i zbiorowego, ani nie formułować dla nich programów działań.
Natomiast szczegółowo zajmuje się kierunkami rozwoju różnych aspektów
kultury, jakie mają być poddane uprawie przez postulowane formy życia przyszłej
społeczności. Może przez to młodzi, poszukujący pola do czynu ludzie, są
zawiedzeni takimi pracami jak „Droga rewolucji kulturowej w Polsce" i "Mit słowiański". Ale właśnie dzięki temu prace te zachowują aktualność
pomimo zmieniających się warunków życia i zupełnie nowych układów
polityczno-społecznych. Sam Stachniuk zresztą pisał, że nie sposób dziś
(tj.
50 lat temu) przewidzieć jaki kształt będzie miało przyszłe społeczeństwo,
jakie zadania nowe czasy przed nim postawią i jak je będą realizować.
Kiedy Stachniuk pisał np. o społeczeństwie zadrużnym,
wskazywał na możliwe jego formy, nie był w stanie podać przykładu takiego,
gdyż pierwsze, które mogło być przykładem powstało w latach osiemdziesiątych
XX w.
Społeczeństwo
linuxowe
Powstało bez znajomości prac Stachniuka — tylko z ducha
czasu — ducha, którego Stachniuk wyczuwał dużo wcześniej niż dane mu było się zmaterializować. Mówię o społeczeństwie linuksowym, czyli o kilkunastu
milionach ludzi tworzących ten najlepszy już dziś na świecie system
operacyjny komputerów.
Władzę nad tym społeczeństwem sprawuje mit, nigdy zresztą
do końca nie wyartykułowany, mit człowieka, który podejmuje twórczy wysiłek
nie dla pieniędzy, nie dla zabawy, ale po to, by swoje upływające chwile
zamienić na coś co jest rzeczą bardzo prawdziwą i pożyteczną, co jest żywe,
bo rozwija się i co będzie żyć, rozwijać się i zapładniać następne
pokolenia do podobnego wysiłku na innych polach. Ich życie poświęcone na tę
pracę, wyniki jej to świętość, i jako taka wymaga szacunku, ma służyć
ludziom, ale nie może stać się przedmiotem tajemnicy, władzy, handlu. Na
straży świętości stoi licencja GNU nakazująca rozpowszechnianie
oprogramowania wraz kodem źródłowym — unika się przez to utajniania treści
oprogramowania, a utajnianie wiedzy zawsze staje się narzędziem manipulacji i zdobywania władzy przez tych, którzy trzymają ją w tajemnicy, nad tymi, którym
dostęp do niej jest broniony. Oprogramowanie to musi być rozpowszechniane bezpłatnie,
niemożliwe jest więc zawłaszczanie tej świętości do wymuszania haraczu na
wszystkich, którzy go potrzebują, czyli w niedługiej przyszłości na
wszystkich. Nie można też zatrzymać tego rozwoju, bo nie da się zapanować
nad tym co robi kilkanaście milionów ludzi w swoim wolnym czasie.
Struktura tej społeczności to wzorcowy system zadrużny.
Tysiące grupek liczących od kilku do kilkuset ludzi, rozwijających jakiś
jeden projekt, jeden program, z których powstaje cały system. Nie ma żadnej
centralnej władzy nad tymi grupkami (zadrugami), owszem są ludzie bardzo poważani
jak Linus Torwalds — twórca idei i lider projektu jądra systemu, są ludzie, którzy
są autorytetami na skalę szerszą niż załoga jednego projektu, ale są to
tylko autorytety nieformalne, niemające żadnej urzędowej władzy, zdobyte
zresztą własnymi zasługami. Krwią społeczności jest internet, pozwalający
na pracę w jednej grupie ludzi z najdalszych zakątków świata, a jednak bardzo
sobie bliskich. Internet też służy jako kanał dystrybucji oprogramowania,
testowania, zgłaszania błędów i propozycji poprawek. Dzięki dopracowanemu
systemowi „bugów" każdy użytkownik oprogramowania może zgłaszać
jego mankamenty, pożądania ulepszeń, a jeżeli potrafi to i propozycje
poprawek. W ten sposób społeczeństwo to staje się otwarte dla każdego — tak
rozrasta się i razem z tymi, którzy tylko użytkują oprogramowanie hołdując
licencji GNU obejmuje z roku na rok swoim życiem, swoją ideą, kolejne miliony
ludzi.
Być może większą społeczność od linuksowców tworzy
ruch zielonych. Jednak nie wygenerowali oni jeszcze generalnego celu jakiemu mają
służyć ich podświadome dążenia, ale zdając sobie z tego sprawę poszukują
głębszej filozofii dla swojego ruchu. Zwrócili uwagę na pogaństwo i po
opublikowaniu kilku prac na jego temat już wiedzą, że ze swoich pierwotnych
odczuć bliskiego związku z przyrodą muszą wypracować system, który będzie
propozycją zarówno dla całej kultury i cywilizacji, jak i dla poszczególnych
ludzi. Tu może narodzić się nowa religia pogańska i nowa etyka.
Podobne idee, dotyczące innych dziedzin życia i twórczości,
zaczynają się rodzić i mit XXI wieku oparty o system zadrużny i religię
pogańską można uznać za zainicjowany.
Stachniuk pisząc o zadrugach powoływał się na dawne
(przetrwałe
zresztą do XX wieku na Białorusi) zadrugi, jako elementy organizacji społecznej. I dla takich jest dziś miejsce, socjologowie mówią, że następuje przesycenie
anonimowością globalnej wioski i obserwuje się dziś na całym świecie
poszukiwania form zaistnienia społeczności lokalnych, gdzie każdy będzie miał
nie tylko poczucie tożsamości ale też wsparcie i możliwość realizowania
wszystkich potrzeb życiowych. Nie tylko Stachniuk, ale i my dziś nie potrafimy
przewidzieć kształtu tych tak mających lada chwila powstać społeczności
lokalnych, ale coraz więcej wiemy na temat jakie sfery życia w dzisiejszej
cywilizacji obejmą.
Recepcja
myśli Stachniuka
Trzeba jeszcze wspomnieć, jak wygląda recepcja myśli
Stachniuka w dzisiejszej Polsce, a i poza nią. Ze starszego pokolenia, które
znało Stachniuka osobiście, z łamów Zadrugi, lub z książek wydanych za
jego życia — zostało niewielu. Lata objęcia jego myśli i osoby cenzurą obojga
obrządków, czerwonego i czarnego, spowodowały niemal zapomnienie jego dzieła.
Do szerszej publiczności dotarły dopiero wydawane od 1990 r. wznowienia jego
prac i książki Antoniego Wacyka. Dotarły one do wszystkich ośrodków
akademickich w Polsce, a w początkach lat dziewięćdziesiątych i do
mniejszych miast. Od 1996 r. teksty nowych wydań dostępne były w internecie, a z biegiem czasu także i niewydane, i dziś wszystkie dzieła zwarte
Stachniuka i Wacyka są na sieci i ze statystyk odwiedzin strony z tekstami wygląda,
że są czytane i czytających przybywa.
Od 1990 roku obserwuje się też zainteresowanie uczonych myślą
Stachniuka. Na razie jednak większość prac na jego temat dotyczy bardziej
historii ruchu niż dorobku merytorycznego.
Idee Stachniuka dotarły też do niektórych kręgów młodzieży
kontestującej narastający kryzys kraju i stały się tam hasłami na
sztandarach, bez jednak głębszego zrozumienia ich, i na poziomie intelektualnym, i w warstwie emocjonalnej mającej kształtować charakter i postawy życiowe.
Tak dzieje się prawdopodobnie dlatego, że młodzież ta przeżywa głęboki
brak poczucia tożsamości, ale po uzyskaniu poczucia przynależności do grupy,
po uzyskaniu emblematu zabliźniającego tę ranę duszy chętnie prowadzi dalej
takie samo bezodpowiedzialne życie jak rówieśnicy jawnie hołdujący
kontestowaną popkulturę. Dla poczucia podtrzymywania sztandaru podejmują oni
jakieś działania mające przedstawić ich społeczeństwu, często
spektakularne i szokujące, co przy braku zrozumienia dla myśli Stachniuka
czyni te ekscesy przeszkodą w percepcji jego filozofii docierającej z rzetelniejszych źródeł. Grupy te, podobnie zresztą jak różne fankluby czy
sekty zorganizowane są na zasadach grup terapeutycznych, w których liczy się
nie tyle kształt sztandaru co sama jego obecność, a wartość sztandaru
testowana jest na okoliczność siły zespolenia grupy i jaskrawości
demonstrowania kontestacji. Z tego też względu grupy takie potrafią
bezproblemowo zmieniać sztandary na zawierające nawet przeciwne hasła, a ich
członkowie wędrować po różnych grupach, różnych ideologiach. Po okresie
młodzieńczym przeważnie wchodzą na drogę konformizmu upodobniając się do
społeczeństwa, które kontestowali. Zakosztowana i zapomniana potem myśl
Stachniuka zostawia jednak w umyśle jakiś cień, i zdarza się, że po latach,
kiedy już dorosłe życie niesie prawdziwe problemy, przypomina się, że
ideologia młodzieńczej kontestacji posiadała cenną wiedzę o życiu i trzeba
do niej sięgnąć, aby uporać się ze swoimi problemami.
Zdarzają się też, choć nielicznie, jednostki, którym nie
wystarcza sztandar grupy terapeutycznej, i poszukując autentycznych wartości,
na których mogą budować swoje życie, odnajdują przesłanie myśli
Stachniuka. Oni to, oczywiście rozstając się z grupą i w ogóle z subkulturami,
stają się wartościowymi ludźmi tam, gdzie im przyjdzie żyć i pracować.
Tacy dali już się poznać w pracy z dobrej strony, a przypuszczam, że zakładane
przez nich rodziny będą zdrowe i wychowają następne pokolenie wolne już od
kalectw duszy.
Jako że dziś najważniejsze jest wyłonienie się w społeczeństwie
elity moralnej, więc przez to, że takie wartościowe jednostki pojawiają się,
przychylnie patrzę na cały ruch subkultur bawiących się w poszukiwanie idei
dla sztandaru.
Inaczej za granicą, w kilku krajach słowiańskich i w
Japoni znaleźli się ludzie, którzy docenili filozofię i historiozofię
Stachniuka. Tam też szybko dotarła ona do słabych na razie, ale na wysokim
poziomie ruchów polityczno-kulturowych i są sygnały świadczące o obecności
jej w prezentowanych ideologiach i postawach ludzi, którzy się z nią
zapoznali. Są to co prawda tylko nieliczne kręgi w elitach intelektualnych,
ale ich opiniotwórczość rośnie z dnia na dzień.
Wygląda więc na to, że myśl Stachniuka nie tylko
pozostaje aktualna, ale dziś z początkiem XXI wieku zaczyna wychodzić z głów
intelektualistów, gdzie dotychczas była bezpłodna i docierać tam, gdzie wre
prawdziwe życie, gdzie człowiek zmaga się z kajdanami chorej kultury i swoją
nieuporządkowaną duszą. A tam, gdzie Stachniuk pozostawał nieznany, ludzie doświadczając
dziś rozterek takich jak on przed prawie wiekiem wyprowadzają ze swojego wnętrza
podobne treści, czym nie zdając sobie z tego sprawy oddają mu hołd.
« (Published: 10-12-2004 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3811 |
|