|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy »
Zło jako brak [2] Author of this text: Szymon Dąbrowski
9. Zło moralne
Zło moralne jest inną kategorią od powyższych, gdyż dotyczy w ścisłym
sensie tylko człowieka, jego woli i psychiki. Poprzedni opis, dotyczący
kategorii bytu w jego najogólniejszym sensie, charakteryzował się wysoką
abstrakcją oraz ogólnością. Tu natomiast mamy do czynienia z rozumowaniem o ściśle określonych granicach, które dokonuje się w konkretnej
przestrzeni. Struktura zła moralnego rozpatrywana jest w trzech wymiarach.
Po pierwsze, to człowiek jest podmiotem moralności i źródłem swego
postępowania. Po drugie, bardzo istotny jest układ rzeczy, który ujmujemy
poznawczo. Po trzecie, zachodzi relacja człowieka i rzeczy do pierwszego układu
idei, czyli prawa Bożego
[ 28 ].
"Człowiek nie rodzi się ani
prawy moralnie, ani tez moralnie nieprawy, przynajmniej zasadniczo, chociaż
dziedziczy skłonności, z których jedne są pomocne w budowaniu moralnego
dobra, a inne nie"
[ 29 ].
Istnieje w nim założenie pierwotne, przez które cała płaszczyzna moralna
nabiera kształtu i znaczenia. Jest nim tzw. pożądanie prane, bez którego nie ma miejsca na czyn
moralny. Ma ono swoją genezę w pramoralnym poznaniu, noszącym nazwę synderesis
[ 30 ].
Zdaniem autora, osoba ze swojej natury w dziedzinie poznania przyporządkowana
jest do bytu (prawdy), a w dziedzinie postępowania do dobra. Owo przyporządkowanie,
nakierowanie woli do rzeczywistego przedmiotowego dobra, jest właśnie pożądaniem
prawym ludzkiej woli. Wola ta jest gwarantem unikania braków w życiu
moralnym, czyli unikania zła moralnego. Nie jest ona pewnym, niezmiennym aktem
woli, jest pewnego rodzaju procesem. Jest nieustannym wyborem konkretnych i prawdziwych dóbr. W dziedzinie synderezy i pożądania prawego pojawia się
płaszczyzna sądu naturalnego, który wynika z wewnętrznego prawa moralnego.
On mówi jednostce, że dobro jest pożądane i należy go pożądać, zaś zło
wzbudza odrazę i należy go unikać. Jeśli natomiast na tej płaszczyźnie
następuje skrzywienie, czy nieprawidłowe funkcjonowanie woli, mamy do
czynienia z nieuleczalną chorobą moralną
[ 31 ].
Na niższym, nie tak ogólnym poziomie życia moralnego, spotykamy się z konkretnym wyborem dobra lub zła moralnego. Odbywa się to w wymiarze sumienia,
rozumianego jako relacja sądu rozumu praktycznego do przedmiotów i dóbr cząstkowych,
które mogą stanowić strukturę wolnego wyboru człowieka. Analiza sumienia wiąże
się z cnotą roztropności. Ona to, dla lepszego zrozumienia, musi być
poprzedzona opisem pozostałych dwóch układów. Układ rzeczy, czyli porządek
rzeczy realnych oraz układ idei, czyli prawa odwiecznego, wyznaczą perspektywę
rozumienia pojęcia sumienia.
Zauważamy, iż układ rzeczy czy przedmiotów istnieje w wielości i różnorodności.
Niezależnie jednak od tego, byty te są inteligbilne, czyli ich istnienie i treść
są przez nas częściowo odczytywane i rozumiane. To odczytanie i rozróżnienie
pomaga określić zespół danych przedmiotów, należących do danego gatunku
czy klasy. Występują one jednak w różnorodności i to nie tylko w aspekcie części przypadłościowych, ale także istotowych. "Układ
więc rzeczy z jednej strony jest bytowo analogiczny, a z drugiej -
inteligbilny i poznawany analogicznie oraz jednoznacznie"
[ 32 ].
Jeśli zgodzimy się, iż istnieje pewna bytowa analogiczność, poszczególne
byty stanowią jedną sieć transcendentalnych relacji. Te relacje z kolei wpływają
na byt, na takie, a nie inne jego działanie. Autor taką sieć
transcendentalnych relacji nazywa fundamentem prawa naturalnego, prawa ogólnonaturalnego
[ 33 ].
To prawo w każdym bycie jest swoiste i odmienne, czyli analogiczne. Zbliża ono
przedmioty w obrębie jednego najogólniejszego gatunku i pozwala określić
jednym abstrakcyjnym pojęciem. "Cokolwiek
zatem nam intelekt przedstawi w naszym poznaniu jako przedmiotowe, jako bytowe,
to wszystko traktujemy jako układ rzeczy i możemy uczynić przedmiotem naszego
świadomego i wolnego postępowania"
[ 34 ].
Trzecim ważnym elementem w analizie zła moralnego jest istnienie i kształt odwiecznego prawa Bożego, czyli układu idei konkretnych rzeczy.
Odwieczne prawo to porządek Bożej mądrości, która jest ostatecznym
kierunkiem wszystkich aktów i poruszeń. Jest ostateczną, bytową racją
samych konstrukcji i struktury rzeczy, takimi jakimi są w rzeczywistości. Dzięki
analizie filozoficznej, układ rzeczy jawi się jako układ rzeczy przygodnych.
Co z kolei wnosi o istnienie układu koniecznego, czyli Boga, jako racji dla
inteligbilności samych rzeczy. W tej sytuacji nie posiadamy żadnej wiedzy na
temat Bytu Koniecznego, która nie pochodziłaby z wiedzy o bycie przygodnym.
Nasze poznanie dokonuje się tylko w dziedzinie bytowej, która zapośrednicza
rozumienie przedmiotu dzięki analogii i opisowi bytu przygodnego. Jednego jesteśmy
pewni, przestrzeganie prawa Bożego jest jednocześnie przestrzeganiem prawa,
obowiązującego byty przygodne, które są podmiotem postępowania moralnego
[ 35 ].
Powyższy opis nie dał wyczerpującej, czy głębokiej wiedzy na temat
prawa natury. Rzuca jednak nowe światło na kwestie braku na płaszczyźnie
sumienia i roztropności. Moralność, w aspekcie intelektualno-praktycznym,
bezpośrednio opiera się na pierwotnych zasadach postępowania, synderezie.
Zasady te kształtują dalszy proces poznania moralnego, który bezpośrednio
wyraża się w działaniu
[ 36 ].
Tu dopiero mamy do czynienia z brakiem w strukturze sumienia, czy roztropności.
Istnieją bardzo ogólne, dotykające istoty rzeczy, przesłanki i wyznaczniki
wyższego poznania moralnego w obrębie sumienia. Obok nich obecne są także
silne percepcje zmysłowe oraz instynkty, które mogą wpływać na strukturę
moralną, pozbawiając ją poznania prawdziwego. Owo poznanie wprawdzie
koresponduje z naturą człowieka jako istoty myślącej, ale, co ważniejsze,
istnieje w relacji zgodności z prawem wiecznym. W przypadku braku w obrębie
sumienia lub świadomości refleksyjnej — roztropności, natychmiast pojawia się
zło moralne. Już wiemy, że brak w poznaniu natury rzeczy lub samej rzeczy
jest złem intelektualnym. Natomiast brak w strukturze woli, który jest brakiem
zgodności między sądem praktycznym a sądem teoretycznym, to zło moralne.
"Zachodzi wewnątrz człowieka
skrzywienie i znieprawienie wewnętrzne. I to jest brak jedności bytowej, to
stanowi istotę zła moralnego, którego podstawą jest niezgodność postępowania z naturą rzeczy i prawem odwiecznym"
[ 37 ].
10. Wina i kara
Filozof lubelski, nawiązując do myśli Augustyna i oczywiście Tomasza,
jest zdania, że w kręgu winy i kary mieszczą się wszelkie przejawy realnego
zła. Poprzez określenie granic tych pojęć, zauważyć można pewną syntezę i podsumowanie powyższych analiz w zakresie natury braku jako zła statycznego i dynamicznego. Przy pomocy powyższych, ogólnometafizycznych przesłanek,
wiemy, że zło może zaistnieć przez ubytek formy lub też przez brak w obrębie
dobrego działania. Brak dobrego działania, w wypadku działania woli, jest
grzechem. Brak właściwej formy, która jest siłą woli, przy przejęciu
jakiejś transcendencji, ma charakter kary. Uwidaczniają się tu dwie
perspektywy, do których powyższe wnioski bezpośrednio się odwołują.
Widać jasno, iż w tym momencie wyjaśnienia genezy zła, korespondują
wprost z pojęciami opatrzności, transcendencji, etc. Mamy tu do czynienia z płaszczyzną
dociekań teologicznych. Co prawda schemat wnioskowania ma strukturę i charakter filozoficzny, ale w części pierwotnej odsłania się horyzont
teologiczny, horyzont Boga. Wina i kara, rozumiane na płaszczyźnie grzechu
pierworodnego oraz przymiotów Boga, wprowadzają nas w teistyczne rozumienie zła
[ 38 ].
Niezależnie jednak od tego, będąc jeszcze w sferze rozumowania
filozoficznego, analiza zła moralnego, w pierwotnej perspektywie winy i kary, prowadzi do pewnego redukcjonizmu. Podział na zło winy i zło kary jest
podziałem zacieśnionym zasadniczo tylko do kwestii woli. Natomiast całokształt
spraw człowieka jako bytu zostaje pominięty. To z kolei prowadzi do kwestii
pierwszej, w której teoria dogmatu o grzechu pierworodnym wyznacza źródłowe
rozumienie zła w tym aspekcie. Autor widząc tę sytuacje, ukazuje granice
rozumienia filozoficznego, w którym wyraża pewien sprzeciw wobec dalszego
opisu teologicznego.
Przejawy zła w aspekcie statycznym i dynamicznym wpisują się w zagadnienia winy i kary. Nie jest jednak tak, że wyznaczają bezwzględne
granice wiedzy o wszelkich przejawach zła. Analiza winy i kary na płaszczyźnie
wnioskowania teologicznego, opartego na grzechu pierworodnym, może prowadzić
do ciekawych i głębokich wniosków. Odbywa się jednak już poza tematyką ściśle
filozoficzną. Natomiast opis filozoficzny może kategorie te zaliczyć tylko do
pewnego wymiaru przejawów zła jako braku. Wymiar ten jest specyficzny i nie
jest również uniwersalny, gdyż
bezpośrednio wiążą się ze świadomością i podmiotowością miejsca, w którym
dany brak się pojawia. Tym wymiarem jest wąsko pojęta wola
istoty rozumnej, do której nawiąże w dalszej części.
11. Przyczyny zła
Znalezienie racji danego bytu to inaczej znalezienie jego przyczyn.
Znalezienie przyczyn jest możliwe dzięki znajomości natury danej rzeczy. Jeżeli
tym bytem jest zło, a już wiemy, iż zło nie jest bytem, lecz brakiem w bycie, to przedmiotem analizy przyczyn nie może być zło. Powyższe dociekania
próbowały ukazać naturę zła jako braku. Badanie przyczyn nie może odbywać
się na płaszczyźnie separowanego braku, gdyż coś, co nie jest bytem nie może
mieć bytowych przyczyn. Natomiast poznanie ma miejsce na płaszczyźnie bytu
jako takiego, w aspekcie jego braków. Przyczyny zła można opisać poprzez
koncepcję czterech przyczyn: formalnej, materialnej, celowej i sprawczej
[ 39 ].
Przyczyna formalna wraz z uogólnioną przyczyną materialną tworzą
naturę danej rzeczy, w tym przypadku zła. Jak już wiemy, zło w swej istocie
jest brakiem. Nas interesuje zło w obrębie danego podmiotu, w którym występuje.
Czynnik formalny jest nie do określenia. Dzieje się to z tej przyczyny, iż zło
zdefiniowane jako brak uobecniony w konkretnym bycie, już w swej definicji jest
brakiem formy. Może być
ubytkiem formy substancjalnej, ale także przypadłościowej. Wynika z tego, że
nie możemy posiadać właściwej idei zła. Jeżeli coś jednocześnie nie
istnieje, a zarazem nie ma możliwości zaistnienia, jak zło, to niemożliwe
jest określenie jego idei. Idea to uogólnienie wyznaczone dzięki przyczynie
formalno-materialnej. Jest idea zła, oczywiście jako bytowego braku w postaci
idei nicości. Idea ta mogłaby być pomyślana, ale niezrozumiana. Bytowe
kategorie naszego umysłu, które wprost wyrażane są w języku bytowym,
stworzyłyby kategorię zła absolutnego. Zdaniem tomisty, byłaby ona wewnętrznie
sprzeczna. Kategoria ta sama by się wykluczała, gdyż zło jest brakiem w bycie, zaś absolutne zło jest absolutnym brakiem w bycie, czyli brakiem bytu.
Brak przyczyny formalnej doprowadził nas do bardzo interesującej
konsekwencji. Jeżeli zło samo w sobie nie jest bytem, a w rzeczywistości
istnieje w przestrzeni bytów, posiada więc przyczynę materialną poza sobą. "Jeżeli
coś jest obecne, jeśli coś jest realne, a nie posiada własnej formy i własnego
istnienia, to istnieje istnieniem podmiotu, w którym występuje"
[ 40 ].
Oznacza to, że zło nie posiadając przyczyny formalnej, posiada przyczynę
materialną, którą jest podmiot, w którym się uobecnia. Nie jest to
klasyczna przyczyna materialna, która wespół z przyczyną formalną i podmiotem tworzy nowy, trzeci byt. Tu sytuacja jest odwrotna, na miejscu
trzeciego bytu pojawia się brak, czyli nieobecność jakiejś formy w podmiocie.
Ma to istotne znaczenie w sytuacji walki z brakiem, a raczej pomocy podmiotowi, w którym brak zaistniał. Nie powinno wprost walczyć się ze złem, jako
pozytywną naturą, gdyż takiego zła nie ma. Otwarta walka z podmiotem, w którym brak występuje, może wyłącznie pomnożyć owy brak. I jednocześnie
pomnożyć zło, które w podmiocie jest. Podmiot, w którym zło zaistniało,
już jest w sytuacji skrzywdzonego
wobec innego podmiotu. Pomoc w walce ze złem, powinna zdaniem Krąpca, wyrażać
się w gestach pozytywnych. Gesty te to leczenie czyli dostarczanie podmiotowi
obarczonemu złem tych dóbr, których on nie posiada, które utracił
[ 41 ].
Wiemy już wiele. Ale, aby poszerzyć nasz opis, należy zwrócić uwagę
na przyczynę sprawczą zła. Wymaga to przywołania podziału na zło w odniesieniu do bytu w aspekcie statycznym i dynamicznym. Przyczyna sprawcza w tych aspektach, jak już można było się domyślić, będzie zupełnie inna.
W statycznym aspekcie bytu wszelki ubytek pochodzi z zewnątrz danego
podmiotu. Jest tak, gdyż części istotowe lub integralne, które przynależą
danemu bytowi, wchodzą w strukturę jego natury. Z zasady przyczynowości
wiemy, że przyczyna sprawcza wystąpienia braku w tej przestrzeni, nie może
pochodzić z samego podmiotu. Jeśli tak jest, musi pochodzić z zewnątrz. Także z zasady przyczynowości wiemy, że zmiana w bycie wiąże się z czterema
wymiarami: stworzeniem bytu, unicestwieniem bytu, powiększeniem bytu, częściowym
zniszczeniem bytu. Jeżeli chodzi o dwie pierwsze, sytuacja wydaje się dość
klarowna. Ich przyczyną może być tylko Byt Konieczny, Byt Pierwszy. Tylko
działanie takiego Bytu nie będzie sprzeczne z naturą bytu konkretnego
[ 42 ]. W pozostałych wymiarach sytuacja jest inna, gdyż przyczyna sprawcza pochodzi z zewnątrz, ale nie musi być Bytem Pierwszym, lecz jakimkolwiek innym bytem
[ 43 ].
Natomiast w dynamicznym aspekcie bytu, wszelki ubytek pochodzi z wnętrza
danego podmiotu, czyli z wnętrza człowieka. To człowiek powoduje istnienie
bytów moralnych, czy intencjonalnych. Jego niedoskonałość jest ostatecznym
powodem powstania braku w działaniu. Człowiek zawsze ma na celu dobro i dokonuje wszystkiego pod kątem dobra, twierdzi Krąpiec. Natomiast brak, który w nim zaistniał, w przestrzeni intelektualnej lub moralnej sprawia, iż osoba
nie jest przyczyną sprawczą, lecz przyczyną z brakiem. Brak wpływa i determinuje naturę człowieka. Może wpływać na moralną ułomność lub
psychiczny brak, który wyraża się w niedostatecznym rozpatrzeniu sytuacji,
niedostatecznym poznaniu samego przedmiotu oraz jego warunków. Rozumianą, ale
nie w ścisłym znaczeniu, przyczyną sprawcza jest człowiek. Ale jest on
przyczyną z brakiem, przyczyną ułomną.
"Jeśli bowiem zło nie posiada
ani przyczyny formalnej, ani idei, ani też przyczyny sprawczej w sensie właściwym,
to nie posiada też przyczyny celowej, która działa tylko w łączności z przyczyną wzorcową i sprawczą"
[ 44 ].
Wynika z tego, że o przyczynie celowej możemy mówić, jeżeli znana jest
przyczyna sprawcza. Powyżej określiliśmy, że zło posiada niewłaściwą
przyczynę sprawczą. Z jednej strony jest to przyczyna z brakiem, z drugiej
to przyczyna uboczna. W pierwszym przypadku przyczynę sprawcza powoduje byt, który
także jest z brakiem. W drugim przypadku przyczyna ta powoduje brak w obrębie
własnej natury. Jeśli, więc w stosunku do zła, czyli bytu z brakiem,
istnieje niewłaściwa przyczyna sprawcza, to tym samym istnieje niewłaściwa
przyczyna celowa. Odpowiedź na pytanie o celowość zła będzie wynikała z przyczyn sprawczych. Ludzka natura nakierowana na dobro, celowo może powołać
zło, tylko poprzez nieskoordynowanie celów składowych, czyli przez przypadek.
Jest on sprawcą zła nieprzewidywalnie i niezamierzenie. Celem tego sprawienia
nie było zło, ale dobro, które nie zostało właściwie poznane, gdyż obecny w strukturze podmiotu brak, zniekształcił widzenie dobra przez podmiot. Zło
zatem, jako coś niecelowego i irracjonalnego, nie jest wytłumaczalne z przyczyn wewnętrznych.
Natomiast wszelkie tłumaczenia celowości zła w sposób
aposterioryczny, będą wikłać się w pojęcie Absolutu, Boga Osobowego. Następuje
tu zmiana płaszczyzny z filozoficznej na teologiczną, która nie może jednak
przejść pozytywnej weryfikacji filozoficznej
[ 45 ]. W powyższych rozważaniach doszliśmy do wniosków, że, po pierwsze, zło jest
brakiem w bycie i jako takie nie może posiadać w ścisłym znaczeniu żadnej
wewnętrznej przyczyny. Po drugie, wszelka przyczyna materialna zła znajduje się
poza nim, w podmiocie. Po trzecie, przyczyna celowa, chociaż w empirii
niekiedy ukazuje się jako bodziec nacechowany intencjonalnie, jest tylko
przejawem braku lub zniekształcenia w strukturze poznawczej podmiotu.
12. Działanie zła
Jak już można się domyślać, w sensie ścisłym, zło jako brak, nie
może z własnej natury oddziaływać na inny byt. Gdy zatem mówimy o działaniu
zła, jak poprzednio o naturze i przyczynie, to mamy na myśli działanie w sensie niewłaściwym i przypadkowym. Mówimy o tym, gdyż w rzeczywistości
spostrzegamy, że zło jako takie, rozszerza i dotyka coraz większych
przestrzeni bytu. Jest to fakt niezaprzeczalny. Oddziaływanie zła jest w zasadzie jednokierunkowe — na podmiot. Zło istnieje przez podmiot, więc
pierwotna, a jednocześnie nadrzędna przestrzeń działania, znajduje się w obrębie właśnie tego podmiotu. To oznacza, że zło działa od aspektu, w którym
istnieje. Narasta pewna dyspozycja w strukturze podmiotu, która ma swój początek w braku i z niego pochodzi. Zło jako takie nie może samo się przenosić
wewnątrz lub na zewnątrz podmiotu. Zło niejako wnika w podmiot, przez co
wywołuje złe skutki, a raczej skutki z brakiem, które w porządku
intelektualnym są błędem, a w porządku moralnym grzechem. Brak wrasta,
wkorzenia się w podmiot. Działa on, ale działa z brakiem w pewnej
dziedzinie, tworząc skutki także z brakiem, czyli ze złem. Działanie zła
wewnątrz podmiotu jasno wyraża się, gdy on
świadomie działa w aspekcie swego braku. Wobec dalszych konsekwencji,
czyli zewnętrznego działania zła, efekty są wtórne i niewłaściwe w stosunku do pierwotnych. Dlatego proces ten nie może podlegać filozoficznemu tłumaczeniu w aspekcie stanów bytowych
[ 46 ].
Mówi się jednak wiele na temat działania zła na inne podmioty. Wymaga
to kilku zdań wyjaśnienia. Możemy zauważyć, iż opis ten najczęściej
obejmuje trzy hierarchie bytów: niepoznające, człowieka, Boga. W bytach
niepoznających występują braki, czyli zło, ale są one efektem pewnych, zewnętrznych,
obiektywnych praw rządzących bytami. Braki w tak rozumianej strukturze nie są w ścisłym znaczeniu złem, ale pewną konsekwencją ogólnego prawa, które rządzi
całą materią. To przyroda ma swoje prawa, które często w opisie człowieka
określane są jako złe. Tymczasem wynikają one ze struktury rzeczywistości i jako takie nieustannie uczestniczą w procesie zmian. Zmiany mogą
prezentować się jako ubytek lub brak w bycie, ale w rzeczywistości nie mają
nic wspólnego ze złem jako takim. Są wynikiem działania pewnych ogólnych
praw, a niekiedy określane są pojęciem zła.
Wobec człowieka jako istoty świadomej, oddziaływanie zła jest
procesem bardziej złożonym. Analiza zła w działaniu jest o tyle trudna, iż
wiąże się z aspektami psychicznymi i moralnymi, które są nadzwyczaj trudne
do odseparowania. Psychiczne dobro może prowadzić do moralnego zła, jak i odwrotnie.
Każde świadome działanie podlega moralnym prawom i ocenie. Analiza przenosi
się na płaszczyznę etyki i moralności, i tam właśnie należy szukać rozwiązań.
Wyznacza to miejsce dla jakiegoś systemu filozoficznego, bądź religijnego. W filozofii bytu pluralistycznego, prawo dobra przedmiotowego (każdy byt z natury jest dobry i jako takiemu, natura ta mu
przysługuje) stanowi, iż człowiekowi nie wolno spełniać takich uczynków,
które okażą się przedmiotowym złem. Czyli stworzą byt z brakiem w aspekcie
moralnym. Sytuacja nie jest tak przejrzysta, jak się wydaje. Niekiedy nie do końca
wiadomo, co jest konkretnie dobre, a co złe w danym czynie. Na przykład jeden
czyn posiada kilka skutków moralnych lub skutki te posiadają zarówno dobre
jak i złe cechy. Nie istnieją wiążące i jednoznaczne reguły w tak
skomplikowanej rzeczywistości moralnej. Jedyne, co pozostaje, to praktyczne i teoretyczne wskazówki moralno-psychologiczne, w które należy uposażyć
konkretnego człowieka. Z jednej strony, będzie to pomocą tej osobie w odzyskaniu danego elementu, który straciła. Z drugiej natomiast, wyznaczy to
schemat działania przeciw złu, który będzie działaniem ku doboru. Działaniem
zgodnym z naturą jednostki, która nie ma walczyć z brakiem, ze złem, ale dzięki
miłości, czyli tworzeniu dobra ma niwelować zło.
W kwestii trzeciej, czyli działaniu zła w relacji do Absolutu, do Boga,
sytuacja jest jeszcze trudniejsza. Po pierwsze, musimy tu zgodzić się z założeniem o istnieniu Bytu Koniecznego, które przyjmuje tomizm. Po drugie, dyskusja może
przybrać dwie postacie: teologiczną, opartą na objawieniu oraz filozoficzną,
opartą na analizie bytu jako bytu. Opis teologiczny nie może i nie staje się
przedmiotem naszych analiz. Zostaje pominięty tam, gdzie Krąpiec próbuje
wyznaczyć wyraźną granicę między myśleniem teistycznym, a filozoficznym. W związku z opisem filozoficznym, sprawa wygląda następująco. Przyjmując
Absolut jako osobowego Boga
[ 47 ],
rodzi się pytanie, czy ów Bóg nie mógł stworzyć świata, w którym
nie byłoby zła? Odpowiedzi było wiele
[ 48 ].
Spontanicznie, nasuwa się nam odpowiedz, że Bóg — Absolut może stworzyć świat
bez zła. Dlaczego tak się jednak nie dzieje? Tej odpowiedzi już nie jesteśmy w stanie uzyskać w dociekaniu filozoficznym. Wprost wynika to tylko z definicji
zła jako braku. Relacja człowieka do Boga jest opisywalna i poznawalna w aspekcie bytu. Człowiek, jak i Bóg, jest bytem i wzajemny ich stosunek może
wyrażać się w postaci bytowej, może być poznany w swojej naturze.
Natomiast "… zło nie jest
samodzielnym bytowym stanem, nie jest nawet bytem, ale uszczerbkiem i brakiem
bytu. Dlatego zło jako takie nie posiada żadnej „natury", żadnej treści"
[ 49 ].
Na podstawie analizy zła i warunków jego występowania, nie możemy
odpowiedzieć na pytania o zło. To, co wyznacza zrozumienie i relacyjność
Boga i człowieka, jest oparte na bycie. Odpowiedź, dlaczego Bóg dopuszcza zło,
czyli bytowy brak, nie jest człowiekowi rozumowo dostępna. Wiedzę taką możemy
posiąść, ale jej źródłem będzie objawienie, które jest przedmiotem opisu
teologicznego i wykracza poza badania filozoficzne.
13. Zło a dobro
Wszystko, co do tej pory zostało powiedziane, może wprowadzać pewien
chaos do holistycznej struktury zła jako takiego. Negatywna definicja zła, jak
można było zaobserwować, zdeterminowała całą płaszczyznę rozumienia zła.
Niemożliwość wyznaczenia natury, struktury, przyczyny braku w bycie jako
realnie obecnej, spowodowała pewne rozmycie w aspekcie granic i horyzontu, w których ów brak może się realizować. Powstała deskryptywna pustka, choć
zapełniona analizą podmiotu, w którym zło występuje, ale nie analizą
samego zła. Przyczyna jest jasna i wielokrotnie wyjaśniana, ale niezależnie
od tego brakuje opisu w aspekcie aksjologii. Przestrzeń ta dotyczy wyłącznie
człowieka, ale czy w rzeczywistości tak jest, zaraz się przekonamy. Przestrzeń
aksjologii, o której już mówiliśmy
[ 50 ],
ukazuje relacyjność zła i dobra. Negatywne definiowanie zła wprowadza pewną
bardzo pozytywną aksjologicznie sytuację. Jeżeli zło jest tylko pewnym
brakiem w bycie, w jego przestrzeniach: ontologicznej, epistemicznej, a także
aksjologicznej, oznacza to, że brak ten dokonuje się na pewnym podłożu. W ontologii to byt, w epistemologii poznanie, w aksjologii wartość, dobro.
Zło aksjologiczne, w swojej negatywności, uświadamia pozytywną prawdę o istnieniu dobra. Dane zło może wystąpić tylko przy pierwotnym istnieniu
tego, czego wtórnie staje się brakiem. Nie może to być inny brak, gdyż nie
byłoby braku jako takiego, więc musi to być coś, co nie jest brakiem. Jeżeli w świecie dostrzegamy zło i to zło określimy jako brak w bycie,
spostrzeżemy jednocześnie, że sytuacja ta nie może zaistnieć, jeśli nie
istnieje pozytywna płaszczyzna jej realizacji. Tą płaszczyzną musi być płaszczyzna
wartości, płaszczyzna dobra. Każdy byt jako byt jest dobrem, zło jest
brakiem, przez który dany byt uzyskuje uzasadnienie, iż owym dobrem jest właśnie.
Zło, przez to czym jest lub bardziej nie jest, uzasadnia w obrębie czego może
się realizować jako to, czego nie ma, czyli uzasadnia dobro. Zło zaczynając
być jako niebyt, w obrębie tego czym nie jest, uzasadnia, że to w obrębie
czego jest, jest właśnie dobrem. Wynika z tego, że zło jako takie musi
istnieć w przestrzeni dobra, a realne istnienie dobra zostaje przez to
uzasadnione. Zło absolutne nie może zaistnieć, gdyż całkowite zanegowanie płaszczyzny,
na której zło się uobecnia, powoduje realne zanegowanie istnienia zła jako
takiego
[ 51 ].
14. Podsumowanie
W analizie stanowiska tomistycznego można zauważyć, iż autor posługuje
się opisem podobnym do myślenia analitycznego
[ 52 ].
Zarówno metoda, jak i samo podejście do przedmiotu, pierwotnie opierały się
na systemie analizy, wtórnie na próbie syntezy. Autor przeprowadzał
wnioskowania, w których wnikał w istotę rzeczy poprzez stopniową separację
czynników istotowych i przypadłościowych. Metodologia ta ma dwojakie
konsekwencje. Z jednej strony ukazuje bardzo szeroką płaszczyznę rozumienia
przedmiotu badanego. Z drugiej strony musi wiązać się z umiejętnością
mentalnego syntetyzmu. Szeroki, wyczerpujący opis danego przedmiotu jest niewątpliwie
podejściem i metodą uzasadnioną, jak i właściwą. Jednak pewne rozczłonkowanie,
podzielenie i separowanie początkowo wymaga od badacza całkowitej jasności
opisu. Na końcu natomiast głębokiego, intelektualnego podsumowania.
Uważam, iż Krąpiec w dziedzinie jasności opisu jest wzorem do naśladowania.
Metoda opisu tomistycznego, wypracowywana przez stulecia
[ 53 ],
charakteryzuje się systematyką, precyzją terminów oraz weryfikowalnością
[ 54 ].
Takim sposobem dowodzenia posługuje się autor i w tej przestrzeni jest
zrozumiały. Sytuacja zaczyna komplikować się dalej, w kolejnym etapie badania
przedmiotu. Po bardzo żmudnym separowaniu pojęć bezpośrednio związanych z kategorią zła, następuje proces syntezy i uogólniania wniosków. Tu moje
zastrzeżenie jest konkretne. Jeżeli pierwsza faza opisu zła przebiega jasno i zrozumiale, to druga albo jest bardzo krótkim, niewystarczającym posumowaniem,
albo przejściem do kolejnej fazy opisu. Sądzę, że sam opis jest tworzony po
to, aby z jego struktury wydobyć pewne ogólne wnioski. W przypadku opisu zła
przez Krąpca, sytuacja wygląda inaczej. Początkowa, analityczna praca nad całością
kategorii zła wchodzi w bardzo szczegółowe kwestie: języka, struktury bytu
jako bytu, struktury naszego poznania etc. Zdumiewające, że wnioski, które idą
za tym głębokim opisem zła, są niewspółmierne w stosunku do tego opisu.
Uważam, iż nie są tak głębokie i nie tak wartościowe jak sam opis.
Istnieje oczywiście możliwość, iż autor intencjonalnie pozostawia przestrzeń
interpretacji i wyciągnięcia wniosków dla odbiorcy, czytelnika. Jednak uważam,
że nie mamy tu do czynienia z taką właśnie metodą.
Aby nie była to tylko teoretyczna krytyka, odwołam się do konkretnego
tekstu. W już cytowanej książce autorstwa M. A. Krąpca pt. Dlaczego zło? w rozdziale VI, Oddziaływanie zła (który sam w sobie jest o tyle
specyficznym rozdziałem, iż w całości jest podsumowaniem poprzednich opisów)
mamy do czynienia z wyżej opisaną sytuacją. Jest on krótką i syntetyczną
analizą, w której jednak owy błąd można dostrzec. Rozdział ten (s. 127-134)
wyjaśnia kwestie istnienia zła, wynikające z poprzednich rozdziałów.
Dotyczy struktury braku, przejawów zła, etc. Następnie autor wymienia i krótko
opisuje płaszczyzny, na których zło działa i na tym niestety kończy się ta
część analizy. Wydaje mi się, że brakuje tu wniosków, pewnych ogólnych
konsekwencji, które wynikają z owego opisu. Poza wyznaczeniem trzech
perspektyw oddziaływania zła i ich opisem, nie pojawia się żaden wniosek dla
podmiotu, którym może być świat, człowiek oraz przedmiot jako taki. Mam wrażenie,
że tak głębokie analityczne rozważania, nie przynoszą równie głębokich i konkretnych wniosków czy holistycznych konkluzji
[ 55 ].
Wszystko, o czym była mowa powyżej, czyli sprawy związane z brakiem
syntezy, mogłyby zostać wytłumaczone przyjęciem takiej, a nie innej metody
pracy — metody tomistycznej. Brak ten wpisuje się jednak w szerszą kategorię błędu,
mianowicie w klasyczny redukcjonizm. Jeżeli wcześniej mówiłem tylko o pewnym
braku, to tu można mówić o konkretnym błędzie. Co rozumiem pod pojęciem
redukcjonizmu klasycznego i co wchodzi w jego skład, postaram się wyjaśnić
posługując się argumentami obecnymi w dyskusji J. Tischnera ze stanowiskiem
klasycznym.
Dociekania J. Tischnera obecne są na płaszczyźnie personalistycznej, w kontakcie człowieka z człowiekiem. Na gruncie takiej interakcji mamy
bezpośredni dostęp do zła jako zjawiska. Takie postawienie sprawy — twierdzi
filozof — niesie za sobą poważne konsekwencje. "Oznacza
mianowicie wykraczanie poza ontologiczną płaszczyznę badań nad złem"
[ 56 ].
Ontologiczna, czyli klasyczna koncepcja zła, próbowała wyprowadzić wszelkie
dociekania nad złem od pojęcia bytu
[ 57 ].
Byt, jako pojęcie jasne i ogólne, jest zasadniczo różne od pojęcia zła,
ciemnego i bardziej konkretnego. Jednak rozróżnienia dotyczące pierwszego wpływają
na rozumienie drugiego. Dzięki określeniu tego, czym jest byt, wiemy, czym
jest zło. Wnioskowanie to prowadzi do już znanego sformułowania: każdy byt o ile jest, jest dobry, więc zło może być tylko niebytem. Ontologia, aby
zrozumieć zło, pyta przede wszystkim, w jaki sposób ono istnieje. I pytanie
to przybiera charakter esencjonalny. Pytanie jest zakorzenione w logice
byt-niebyt. Po przeanalizowaniu struktury owego pytania oraz ilości możliwych
odpowiedzi, zauważymy, twierdzi fenomenolog, że potencjalnie istnieją trzy
odpowiedzi, realnie natomiast tylko jedna. Zło może być bytem lub niebytem, bądź
brakiem harmonii w jakimś bycie. Widzimy jasno, iż dwie pierwsze odpowiedzi już
wcześniej zostały wykluczone, więc pozostała tylko trzecia. Jeżeli zgodzimy
się z tym, musimy się zgodzić również na to, że pytanie nie było
postawione poważnie. W konsekwencji cały problem został rozwiązany w początkowej fazie określania pojęcia bytu. Zdaniem Tischnera, koncepcja
klasyczna, stawiając pytania esencjonalne, zawiera już odpowiedź w ogólnej
strukturze pojęcia byt. Z drugiej jednak strony, w koncepcji tej mamy do
czynienia także z redukcjonizmem uzależnionym od wybranej metody
filozoficznej. To sama metoda tomistyczna determinuje zakres możliwych
odpowiedzi. Zamyka się w pewnym dogmatyzmie i systemie, izoluje i organiczna zasięg własnych sądów. W tych okolicznościach autor proponuje
fenomenologię jako koncepcję, która zwiększy zakres odpowiedzi na ponownie
postawione pytanie. Gdzie "[...]
zastosowanie metody fenomenologicznej do badania zła odsłoni inne perspektywy
rozwiązań"
[ 58 ].
Przede wszystkim jednak dokona powrotu do podmiotu, do źródła, którym
bezsprzecznie w owej kwestii jest osoba ludzka
Oznacza to, że opis tomistyczny, którym posługuje się M. A. Krąpiec,
nie jest błędną drogą do zrozumienia zła. Jako sposób podejścia do
przedmiotu nie jest przez J. Tischnera dyskryminowany czy antagonizowany. Możemy
bez wątpienia powiedzieć, że koncepcja i metodyka są fragmentami dociekań
nad złem. Tomizm jako całościowa koncepcja bytu, z której wyłania się
jednoznaczne rozumienie zła, jest teorią wartościową i dogłębną. Nie
można się jednak zgodzić na bezalternatywną postawę tomistów — twierdzi
Tischner. Oznacza to, że filozoficzne rozumienie kategorii zła musi opierać
się na pewnym procesie poznawczym, w który zaangażowane są wszelkie nasze władze
poznawcze: rozum, doświadczenie, intuicja, etc. Zdaniem fenomenologa nawet
najlepsza teoria, która wykreśla ostateczne ramy rozumienia pewnego zjawiska,
popada w swoisty redukcjonizm, czy wręcz dogmatyzm filozoficzny. W przypadku
tomizmu jest to redukcjonizm teorii bytu, który determinuje dalsze ujęcie
rzeczy. W ujęciu procesualnym, fenomenologicznym teoria klasyczna mogłaby być
podstawą, wokół której pojawiłyby się inne, bardziej szczegółowe,
podmiotowe koncepcje zła, które wzajemnie by się dopełniały. Na takie rozwiązanie
nie zgodzą się tomiści, gdyż w nieklasycznym opisie mógłby pojawić się
inny status. Status poza bytem i niebytem. To uderzyłoby w założenie
klasycznego ujęcia bytu i wykraczałoby poza jego binarną logikę. Taka
sytuacja występuje w fenomenologii zła, ale także w hermeneutyce zła.
Czy rzeczywiście klasyczna koncepcja zła, która niewątpliwie popada w pewien
redukcjonizm, jest nie do pogodzenia z jakąkolwiek inną koncepcją? Na to
pytanie tomiści dają negatywną odpowiedź. Ja kwestie tę pozostawiam
nierozstrzygniętą.
1 2
Footnotes: [ 28 ] Zob. M. A. Krąpiec, Filozoficzne aspekty dobra i zła moralnego, [w:] W
nurcie zagadnień posoborowych, t. III, red. B. Bejze, Warszawa 1969, s. 51-70. [ 29 ] M. A. Krąpiec, Odzyskać świat realny, ..., s. 326; Tenże, Przeżycie moralne a etyka, Miesięcznik Znak, 17 (1975), nr 9. [ 30 ] M. A. Krąpiec pojęcie to wprost przejął od Tomasza z Akwinu. Zob. A. Krąpiec,
Dlaczego zło?, .., s. 95. [ 31 ] M. A. Krąpiec, Ludzka wolność i jej granice, KUL, Lublin 2000, s. 63-91. [ 32 ] M. A. Krąpiec, Dlaczego zło?… , s. 98. [ 33 ] M. A. Krąpiec, Odzyskać świat realny, ..., s. 330-333. [ 34 ] M. A. Krąpiec, Dlaczego zło? ...,s. 99. [ 35 ] Wnioskowanie to jest systematyczne ale mało przekonujące, gdyż posługuje się raczej jawnym założeniem teologicznym, niż bezzałożeniową analizą filozoficzną. [ 36 ] M. A. Krąpiec, Decyzje bytem moralnym, Rocznik Filozoficzny, 31 (1983), z. 2, s. 7-65. [ 37 ] M. A. Krąpiec, Dlaczego zło? … , s. 103. [ 38 ] Była to sytuacja nie do uniknięcia. Moim celem było ukazanie, iż
horyzont ten pojawia się dopiero na końcu wnioskowania tomistycznego.
Koniec jest tu rozumiany jako przyczyna pierwsza, od której możliwe jest
rozumienie winy i kary w obrębie grzechu pierworodnego. [ 39 ] M. A. Krąpiec, Metafizyka,..., s. 368-401; Tenże, Struktura bytu. Charakterystyczne elementy systemu Arystotelesa i Tomasza z Akwinu, KUL, Lublin 1995. [ 40 ] M. A. Krąpiec, Dlaczego zło? … , s. 111. [ 41 ] W perspektywie tej koncepcji, zupełnie nowego i bardzo głębokiego wymiaru
nabiera nauka Jezusa Chrystusa na temat postaw wobec zła. Np. Kazanie na Górze:
Mt 5, 38-45. [ 42 ] Wynika to oczywiście z wcześniejszego założenia o istnieniu Bytu Koniecznego oraz podległości w aspekcie istnienia i struktury każdego konkretnego bytu wobec Bytu Pierwszego. [ 43 ] Sytuacja o tyle się komplikuje, iż w życiu mamy do czynienia z samobójstwami,
samookaleczeniami i samodestrukcją. Widzimy, iż kategorie te umykają się
opisowi tomistycznemu, który redukuje je do minimalistycznego opisu
psychologicznego. Zob. M. A. Krąpiec, Dlaczego zło? … , s. 114-119. [ 44 ] M. A. Krąpiec, Dlaczego zło?, … , s. 121. [ 46 ] M. A. Krąpiec, Dlaczego zło? … , s. 128-131. [ 47 ] Świadomie pomijam tu dowodzenie owej kwestii, która w tomizmie od zawsze
jest obecna i opiera się na pięciu drogach Tomasza z Akwinu. [ 48 ] Najbardziej znaną pozytywna koncepcją świata, jest teoria Leibniza.
Obecny świat jest najdoskonalszym z możliwych do stworzenia przez doskonałego
Boga. [ 49 ] M. A. Krąpiec, Dlaczego zło? … , s. 134. [ 50 ] Zob. Zło moralne, rozdział I, 9. [ 51 ] M. A. Krąpiec, Filozoficzne aspekty dobra i zła moralnego, … , s. 51-70. [ 52 ] G. Besler, Spór o koncepcję metafizyki. Tomizm egzystencjalny M. A. Krąpca a filozofia analityczna P. F. Strawsowna, Śląsk, Katowice 2002. [ 53 ] A. B. Stępień, Studia i szkice filozoficzne, KUL, Lublin 2001, s. 119-215. [ 54 ] M. A. Krąpiec, Z teorii i metodologii metafizyki, KUL, Lublin 1994, s. 15-45; Zob. A. B. Stępień, Studia i szkice filozoficzne, ..., s. 378-383. [ 55 ] Jestem oczywiście świadomy, iż metoda tomistyczna, wiąże się z konkretna metodologią pracy naukowej, która nie może sobie pozwolić na
nieuprawnione, czy nieweryfikowalne wnioski i sformułowania. Niezależnie
jednak od tego, po bardzo żmudnych badaniach zła jako braku, wnioski na
temat opisywalnej struktury i natury braku, są niezadowalające.
Niezadowalające w tej mierze, iż w rzeczywistości, w naszym doświadczeniu
życiowym, zło prezentuje się jako fakt bardziej złożony i wielowymiarowy. [ 56 ] J. Tischner, Filozofia dramatu, Znak, Kraków 1998, s. 175. [ 57 ] Zob. Pojęcie braku i Ontologia braku, podrozdział 2 i 3. [ 58 ] J. Tischner, Filozofia dramatu, ..., s. 176. « (Published: 30-01-2005 Last change: 30-01-2011)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3908 |
|