|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Prawem i lewem [1] Author of this text: Antoni Feldon
Præcepta iuris sunt hæc: honeste vivere,
alterum non lædere, suum cuique tribuere.
Nakazy prawa są następujące: żyć uczciwie,
drugiego nie krzywdzić, oddać każdemu
to, co mu się należy.
(Ulpianus, D.1,1,10,1)
Gdy Aleksander Kwaśniewski pije, to jego prywatna sprawa. Nie jest niczyją prywatną sprawą gdy występuje po pijanemu prezydent Rzeczypospolitej. Spotykając się z łotrzykiem, ściganym prawem państwa, którego jest prezydentem
Aleksander Kwaśniewski wystawił tylko złą opinię swym osobistym horyzontom i etyce. (Widocznie
łączy go z bokserem Gołotą jakaś więź duchowa). Rzeczą niedopuszczalną jest natomiast, aby prezydent Rzeczypospolitej swym autorytetem
łamał bądź naginał prawo, zezwalając owemu przestępcy na drwiny z wymiaru sprawiedliwości.
Zmierzamy mozolnie do cywilizacji europejskiej z obszaru gdzie nie tylko spuścizna Grecji i Rzymu, ale żadne normy cywilizacyjne łącznie z mówieniem „dziękuję" i spuszczaniem wody po sobie nie
miały obowiązywać. Lecz pomijając obecną konsumpcyjną, telewizyjną sieczkę — o jakiej Europie jest wciąż mowa, co my o Europie wiemy? Europa to zasięg obowiązywania prawa rzymskiego — świat znany współczesnym jako Pax Romana. W świecie tym można było podróżować z Yorku w Anglii do Palmyry w Syrii korzystając bez opłaty z bitych dróg o jakości nie ustępującej dzisiejszym, nie płacąc ani grosza cła i posługując się wszędzie tym samym językiem, w którym każdy umiał pisać i czytać. I gdziekolwiek znalazł się podróżny, miał przed sobą miniaturę swego rodzinnego miasta z łaźniami i toaletami o bieżącej wodzie. Nie
obawiał się zostawić w podróżnej stancji swego towaru lub dokonać sprzedaży na kredyt gdyż własność jego była pod opieką prawa rzymskiego i respektujących go urzędników.
W owym świecie obywatel rzymski mógł uprawiać swą ziemię, trudnić się rzemiosłem i handlem, kształcić i wychowywać swe dzieci bez obawy, że czyjeś ręce go obrabują lub zapalą mu dach nad głową, gdyż za bezpieczeństwo ręczyły rzymskie legiony. Nie pokonał ich nikt. Dorobek kulturowy stanowi wspólny mianownik dla świata
białego człowieka po dziś dzień i dlatego Roma æterna est! Jeńców wziętych w razie napaści na rzymskie prowincje sprzedawano w niewolę, barbarzyńskich zbrodniarzy wbijano na krzyż. Zgodnie z prawem.
W cesarstwie chińskim nie wiedziano wiele o ustroju rzymskiego imperium, lecz docierały doń rzymskie złote monety. Chińskim prawodawcom dawał wiele do myślenia fakt, że na owych monetach widniały podobizny różnych władców
przy niezmienionym ich ciężarze. Stwierdzono więc, że skoro zmiana cesarza nie pociąga za sobą upadku waluty, więc widocznie prawo stoi w tym odległym państwie ponad osobą panującego. Jeżeli więc prawo nie opiera się na osobie i woli władcy, opierać się musi na
kulturze i obyczaju, które powszechne być muszą, skoro są tak trwale.
Nie stała kolebka Słowian w rzymskim imperium, więc już stać nie będzie. Polskie prawo feudalne skodyfikowane po raz
pierwszy przez wiekopomnego Kazimierza Wielkiego niezdarnie konkurowało z późniejszymi importami z Zachodu
(Sachsenspiegel, Carolina).
Ani wolności ani równości w I Rzeczypospolitej nie było dla zwykłego obywatela. Biada szlachcicowi, który by się
ośmielił stanąć na własnych nogach, mieć swoje przekonanie i samodzielnie działać. Gdy namowa nie
skutkowała, najbliższy urażony magnat przemocą go najechał, zagrabił, spalił i złupił, a sprawiedliwość, usłużna magnatowi milczała [ 1 ]. Dwa tomy opisu tej szlacheckiej, XVII-wiecznej, nasyconej katolicyzmem „wolności" dał nam w swej pracy
Prawem i lewem Władysław Łoziński.
Gdy po trzecim rozbiorze na terytorium I Rzeczypospolitej zamknęły się granice trzech mocarstw, po raz pierwszy w historii Polska znalazła się w obrębie
oddziaływania prawa rzymskiego (Prusy, Galicja). Wedle tego prawa mógł Drzymała bronić się stawiając wóz zamiast zakazanego domu. Bez tego prawa pojechałby być może na Sybir, otrzymawszy parę nahajów na drogę.
Rzymska jedność europejska znalazła wielu imitatorów: Karol Wielki, Barbarossa, Bonaparte. Ten ostatni obok inwokacji doń w polskim hymnie narodowym pozostawił nam
Code Napoléon, wprowadzony na terenie Księstwa Warszawskiego i wspaniałomyślnie zachowany przez cara w Królestwie Kongresowym. Ów Kodeks był tym, co
zostało po precyzyjnym mechanizmie prawa rzymskiego po otwarciu go wytrychem Korsykanina. Stanowił jednak niewątpliwy postęp w stosunku do knutowładztwa Cesarstwa Rosyjskiego.
Gdy powstała II Rzeczpospolita wydawałoby się że nic nie stało na przeszkodzie, aby skodyfikować prawa wolnej
Ojczyzny korzystając z najlepszych wzorców, jakie można było zaczerpnąć z doświadczeń administracji państw
zaborczych. Nic takiego się nie stało. Na terenie II RP obowiązywało pięć systemów prawnych. (Niemiecki w dawnym zaborze pruskim, austriacki bądź węgierski w Małopolscy, Code Napoléon w Kongresówce i prawo rosyjskie w dawnym Cesarstwie).
Dopiero w 1928, czyli po dziesięciu latach, udało się z męką uporządkować prawo karne w RP. Natomiast prawo cywilne; w tym prawo rodzinne, czyli ta część prawa, która najbardziej dotkliwie związana jest z życiem i ekonomią każdego obywatela, nie zostało ujednolicone do września 1939.
Rzecz jasna istotną rolę odegrał tu fakt obowiązywania konkordatu z państwem watykańskim, oddającego jego funkcjonariuszom w jasyr
część suwerenności państwowej. Watykan ani chciał słyszeć o zrzeczeniu się na rzecz Państwa Polskiego monopolu w zawieraniu
małżeństw i innych posług stanu cywilnego i związanych z tym dochodach. Curiosum polegało jednak na fakcie, że w dawnym zaborze pruskim, czyli w Wielkopolsce i na Pomorzu istniała nadal instytucja Urzędów Stanu Cywilnego, w których pod warunkiem zameldowania się na pół roku na tym terenie można było uzyskać rozwód, ważny w całym kraju.
Hitler, kolejny zjednoczyciel Europy, wydał swe prawa bardzo prędko, bo już w kilka tygodni po wkroczeniu do Polski. 26 października 1939 wydano proklamację, regulującą w zbrodniczych, a szczegółowych postanowieniach wszystko co związane było z zagadnieniami prawnymi terenów podbitych. Frank, główny prawodawca Rzeszy i GG zawisł w konsekwencji na szubienicy.
Należy wyciągnąć jednak naukę, że było wówczas, a więc jest możliwe i obecnie techniczne ujednolicenie przepisów prawnych w całym kraju w sposób czytelny i szybki.
Ludobójstwo narodu polskiego rozpoczęto z konsekwentną logiką od inteligencji, w szczególności prawników.
Komunistyczne władze także zdołały w okamgnieniu ujednolicić prawo po 1945. Operacja się
udała lecz za cenę śmierci pacjenta. Wraz z anulowaniem wszelkich wartości prawa rzymskiego i wprowadzeniem „sprawiedliwości społecznej" zerwane
zostały ostatnie więzy, łączące nasz kraj z kulturą europejską.
W miejsce rzymskiej kultury prawdomówności, umowy i zaufania wkroczyła kultura turańska rodem z Azji, której wartościami są podstęp, kłamstwo i przemoc.
Okupacyjne luki w palestrze były na rękę maszynistom rewolucji. Prawnik to obok wiedzy przede
wszystkim etyka i kultura. Bez tego zbędnego balastu obyli się absolwenci kursów Duracza, którzy pojęciu
„prokurator" nadali odium przestępcy zza biurka.
Na I Ogólnopolskiej Konferencji Historyków Prawa, która odbyła się w Toruniu 28-29 czerwca 1952 jeden z referentów — wybitny polski romanista — wyrażał w dyskusji pogląd, że nie widzi możliwości rozwoju nauki prawa rzymskiego w Polsce. „O ile zaś chodzi o prawo antyczne, to nad prawem antycznym
pracują zarówno uczeni radzieccy jak i inni uczeni świata" (czasopismo Prawno — Historyczne, s. 367)
Zboczony wysiłek filozofów marksizmu kazał widzieć w prawie tylko narzędzie sprawowania władzy, którą
otrzymali od Soso. Dołączając prawo i jego wymiar do ubeckiej egzekutywy pozbawiono prawa tym samym samodzielności i niezawisłości. Mieliśmy okazję przećwiczyć to przez ostatnie
półwiecze. Zarówno irracjonalna feminizacja zawodu jak i obowiązkowa niemal konfidentura
sprowadziły ideał do poziomu bruku.
Celem kształcenia w III Rzeczypospolitej winno być przygotowanie młodzieży do niezależnego myślenia i samodzielnego życia. Edukacja serwowana młodzieży jest chora na uwiąd teoretycznego traktowania tematów, z jakiego słynęła nauka marksistowska, nie jest przy tym ani
rozległa ani głęboka. Informacje o systemach prawnych są fragmentaryczne, żeby nie powiedzieć żadne. Brak wiedzy o prawie nie daje możliwości twórczego startu w sensownych zawodach jutra, ponieważ nie
kształtuje charakteru, ani nawet umiejętności samodzielnego podejmowania decyzji. Ponadto negatywny nacisk starszych pokoleń powoduje, że młodzież nie umie wziąć
udziału ani w życiu politycznym, ani w życiu finansowym kraju. Na wsi archaiczny system obyczajowy, panujący od króla Pika nie daje młodzieży żadnych szans. Wprawdzie teoretycznie żaden człowiek nie ma prawa posiadać drugiego człowieka na własność, lecz w praktyce rządzi prawo pięści, patriarchat rodzinny, a kto ma siłę ten ma i prawo. Jednak dobroczynne efekty istnienia prawa: dorobek
cywilizacyjny, materialny i duchowy Europy Zachodniej, Ameryki, Skandynawii są tym, do czego człowiek Wschodu; w tym także Polski tęskni jak wilk do księżyca. Symbolem człowieka sukcesu III RP jest tymczasem laureatka konkursu miss, obiecujący
złodziej automobili, wybraniec Koła Fortuny® i niefrasobliwy czytelnik gazety ze zdrapką. Europa! Od strony wysypiska czy
lupanaru?
Po kilkudziesięciu latach jakie nas dzielą od czasów zaborów granice ich są wciąż obecne w mentalności ludzi zamieszkujących poszczególne terytoria. Znaczy to, że
siły rodzimej kultury są zbyt słabe na tych granic przezwyciężenie. Znaczy to innymi słowy, że kultura zaborców
była silniejsza niż nasza, polska.
Na naszej mapie Polski widoczny jest zasięg prawa rzymskiego. Obejmuje on Pomorze, Wielkopolskę, część Górnego Śląska i rejon Krakowa. Pojęcie danego słowa, umowy, poziomu wykonanej pracy ma tam zgoła odmienne znaczenie niż w reszcie kraju. Obliczywszy procent ludności Polski zamieszkały na tym terytorium i odsetek dochodu narodowego wypracowywany tamże łatwo stwierdzić, że będzie on wyższy na głowę niż w pozostałej części kraju. Nie jest przypadkiem, że na tych ziemiach właściciele domów i kamienic zagrabionych w czasie komuny otrzymali je z powrotem. W pozostałej
części Polski nie.
Czy jest dopuszczalne, aby w jednym państwie możliwa była odmienna interpretacja takich samych przepisów? Kultura człowieka polskiego nie wydoliła zatrzeć tych granic w ciągu międzywojennego dwudziestolecia; pięćdziesiąt lat
komuny o rozmaitych odcieniach czerwieni nie zdołało zatrzeć ich również. Na terenie, na którym wiadomo co to jest własność i księga wieczysta nawet komunistyczny urzędnik wie, co należy do jego obowiązków: zwrócić każdemu, co jego.
Na Ziemiach Zachodnich i Północnych stan świadomości społecznej odnośnie tego co dobre, a co złe jest na poziomie marksistowskim. Ludzie ci w przeważającej masie przesiedleni z terytorium
oddziaływania prawa dawnego imperium rosyjskiego nie mieli okazji zetknąć się w swym życiu z żadnym innym prawem jak tym, które znają. Kult siły przed prawem i pragmatyczności w ocenie wypadków jest wspólny także z dawną Kongresówką.
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Michał Bobrzyński Dzieje Polski w zarysie, Warszawa
1974 s.385. « (Published: 17-04-2005 Last change: 16-06-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4085 |
|