|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects » Sects and cults » Jehowa wittness
Wyrzuceni z Królestwa [2] Author of this text: Barbara Hanff
Rekrutacja
Były Świadek Jehowy, Gunther Pape, wspomina okres, w którym
prowadził szkolenie dla niższych rangą głosicieli: "Opieram się na Służbie
Królestwu — piśmie, które wyznacza w całości nasze programy szkoleniowe
(...) Jak można skłonić ludzi do słuchania? Posłuż się następującymi
tematami: Przyszliśmy porozmawiać o jedności religijnej. Cały świat
komunistyczny łączy się przeciwko religii. Tymczasem w obozie religii nie ma
jedności… (...) Albo: Jesteśmy tutaj, bo dla ludzi mieszkających w jednym
mieście dobrze jest dowiedzieć się czegoś o religii drugich. To przyczyni się
na pewno do wzajemnego zrozumienia i rozszerzy naszą wiedzę (...) Oczywiście
wcale nas nie interesuje poznanie religii drugich ani nie chodzi nam o wzajemne
zrozumienie. Przytoczone wyżej tematy mają tylko wzbudzić zainteresowanie
naszym własnym orędziem. Innymi słowy: musimy ukryć przed słuchaczami
prawdziwy powód naszej wizyty — to mianowicie, że chcemy z nich zrobić Świadków
Jehowy".
Matka nastolatki u progu dorosłego życia, nie mogąc pogodzić się z utratą dziecka, ogłosiła „do publicznej wiadomości": "(...) uwiedli
oni naszą 17-letnią córkę, która uczęszczała na ich zebrania, a nas okłamywała,
tając przed nami całą rzeczywistość. Świadkowie Jehowy zorganizowali jej
ucieczkę z domu, meldując ją u siebie czasowo. Nadzorca zboru, do którego córka
przystała — R. M., powołał się na słowa Pisma Świętego i kłamał,
stawiając nam zarzuty, że „dziecko było bite, maltretowane, a nawet
torturowane i dlatego uciekło z domu". Jest to wielkie kłamstwo, bo my
naszej córki nigdy nie uderzyliśmy".
Byli wyznawcy Towarzystwa Strażnicy bardzo pozytywnie wspominają swój
pierwszy kontakt z członkami organizacji: Osoby, które należały do grupy
były bardzo miłe, zawsze starały się pomóc, służyły pomocą, "Bardzo
mili, uśmiechnięci ludzie", "Na pierwszy rzut oka byli oni mili i sympatyczni (...) Proponowali czytanie Pisma Świętego, a to mnie bardzo pociągało,
poza tym ta ich uprzejmość i nie zrażanie się trudnościami z mojej strony.
W. J. Schnell, który — jak sam napisał — spędził „trzydzieści lat w niewoli Strażnicy", opowiedział, w jaki sposób głosiciele i pionierzy
zdobywali klientów i nowych wyznawców: "Mówiliśmy po prostu
gospodarzom, że przychodzimy odegrać im „za darmo" z fonografu program, którego
radio nie chciało nadać dla słuchaczy. To otwierało nam wiele drzwi dla
przemówień Judge Rutherforda. Kilka minut słuchano przemówienia, następnie
dyskutowano na temat przemówienia, potem ofiarowano zakup książek na ten
temat. Pierwsze wrażenie, ofiarowania słuchowiska „za darmo" było
zwyczajnym podstępem, który momentalnie podwyższał sprzedaż książek Strażnicy i drukowanych egzemplarzy słuchanych przemówień".
Świadkowie Jehowy, podobnie jak zawodowi akwizytorzy potrafią docierać
wprost do bolesnych lub fascynujących tematów dla osoby, którą „nachodzą".
Jeden z byłych członków Towarzystwa Strażnicy, w trakcie wywiadu, stwierdził,
że rekrutujących szczególnie interesowała kwestia jego nieudanego pożycia
małżeńskiego. Inna ex-wyznawczyni podała, że Świadków bardzo zajmowały
jej zainteresowania, a głównie „pociąg do religioznawstwa".
Gunther Pape prowadząc szkolenie dla głosicieli, zachęcał do szybkiego
orientowania się w sferze poglądów i potrzeb odwiedzanych osób: "Każdy z posługujących, któremu powierzono jakiś obszar, powinien rozeznać się w mieszkańcach tego terenu, poznać ich spojrzenie na religię i życie".
Uczył również, jak zachęcać ludzi do ujawniania osobistych poglądów i dostarczania w ten sposób potrzebnych informacji: "Rozmawiając z ludźmi,
musimy okazać im zainteresowanie przez to, że dowiadujemy się, co sądzą o różnych
sprawach i okazujemy respekt dla ich stanowiska. Próbując wniknąć w wątpliwości
naszych rozmówców i odpowiedzieć na pytania, okazujemy, że rzeczywiście
pragniemy im pomóc. Skoro dostrzeżemy w ich wypowiedziach, że mają wątpliwości w odniesieniu do swojej religii, otwiera się dla nas punkt wyjścia do
rozbudzenia ich zainteresowania orędziem Jehowy". Gunther podkreślał,
jak dużą rolę odgrywa zasób odpowiednich tematów do rozmowy. W zależności
od sytuacji i potrzeb osoby, z którą prowadzi się dialog, można wykorzystać
taki wątek tematyczny, który najpełniej spełni oczekiwania rozmówcy. Były
specjalista od rekrutacji „nowych" Świadków, udzielał następujących
wskazówek: "Mężczyzn interesują artykuły z dziedziny polityki, handlu,
wydarzenia na świecie, nauka i natura. Kobietę interesują takie tematy, jak
gospodarstwo domowe, moda, sprawy kobiece, przyroda. W czasopiśmie Przebudźcie
się! ukazuje się wiele artykułów mogących zainteresować dzieci szkolne:
wydarzenia dnia, zjawiska przyrodnicze, zabarwione lokalnym kolorytem artykuły o obcych krajach, tematy naukowe; wszystko to może być pomocne dzieciom w pracy szkolnej i przy odrabianiu zadań. W Strażnicy jest wiele krótkich, treściwych
artykułów (...) Wyszukaj takie artykuły i zapoznaj się z ich treścią przed
rozpoczęciem służby".
Do swojego Wyznania nawróconego Świadka Jehowy dołączył
pierwotną wersję siedmiostopniowego programu „przekształcania normalnego człowieka w tzw. głosiciela Królestwa":
Pierwszy stopień programu polegał na włożeniu człowiekowi do ręki książki. Każdy
sposób osiągnięcia tego celu był dobry (...)
Drugim stopniem było uzyskanie zgody na powtórzenie odwiedzin. Jego celem było zachęcenie
nabywcy książki do jej przeczytania. W czasie powtórnej wizyty kładziono już
większy nacisk na kupowanie książek. Używano nadzwyczajnych środków dla
zaostrzenia apetytów na literaturę (...)
Stopień trzeci (...) Polegał na uzyskaniu zgody na regularne, cotygodniowe studiowanie
książek razem z wyznaczonym do tego głosicielem (...) Po kilku wizytach z programu trzeciego stopnia, obiekt był nakłaniany do uczynienia czwartego
kroku.
Tym
czwartym stopniem był udział w grupowym studiowaniu książek (...)
Piątym stopniem było wprowadzenie człowieka dobrej woli w szerszy zakres nauk Strażnicy
(...)
Szóstym stopniem było (...) specjalne szkolenie do głoszenia innym prawd
Strażnicy
(...)
Siódmy stopień był przypieczętowaniem całej pracy wtajemniczenia przez przyjęcie
chrztu.
Świadkom Jehowy zależy na każdej formie „współpracy", choćby miała to
być wymuszona zgoda na powtórne odwiedziny. Wiedzą bowiem, że po drugim
spotkaniu łatwiej im będzie przeforsować trzecią wizytę i następne,
podczas których ogromnie wzrośnie szansa na przeprowadzenie właściwej
indoktrynacji, tj. regularnego „studium biblijnego" na podstawie wydanego
przez Towarzystwo Strażnica (takie studium powinno trwać do sześciu miesięcy). W nakłanianiu do kolejnych wizyt, przydają się umiejętności przeprowadzania
rozmów, zdobywane podczas piątkowych zebrań, tzw. „Służby Królestwa".
Na tych zebraniach głosiciele odgrywają scenki — jedni grają osoby napotkane
przy drzwiach, inni starają się nawiązać i podtrzymać rozmowę. Reszta członków
obserwuje i uczy się. Do tego celu posługują się swą wewnętrzną książeczką
Prowadzenie rozmów na podstawie Pism. Jest tam zawartych kilkaset propozycji
rozpoczęcia rozmowy i jej podtrzymania.
Sposoby na podtrzymanie przynależności
Były członek Towarzystwa Strażnicy (z 21-letnim stażem w organizacji)
oświadczył, że aprobatą starszego zboru najbardziej cieszyła się postawa pełnego
poświęcenia się i zaangażowania, natomiast dezaprobatą — jakiekolwiek
wątpliwości i sprzeciwy przeciwko Strażnicy. Inny ex-Świadek (po
4-letnim okresie pobytu w Towarzystwie) za najbardziej wskazaną postawę głosiciela
uznał posłuszeństwo, a niewskazaną — wdawanie się w dyskusję. Oczywiście z czasem system nakazów i zakazów staje się dla
członka organizacji coraz bardziej jawny, szczególnie po chrzcie. Pani z 32-letnim stażem w Strażnicy potwierdziła ten fakt: (...) przed chrztem
zupełnie inaczej traktuje się człowieka. Wcześniej jest wszystko ładnie i pięknie, wokół człowieka kręci się wiele osób, służą pomocą, chętnie
rozmawiają. Potem sytuacja zmienia się, gdyż mają już człowieka w ręku.
Straszą Armagedonem, czyli wojną przy końcu świata i wtedy należy robić,
co każą starsi, bez żadnego szemrania.
Gunther Pape, jako starszy zboru Świadków Jehowy, często podejmował
temat totalnego zaangażowania się w głoszenie: Nie zapominajmy, że nasze
zadanie kaznodziejskie obejmuje 24 godziny na dobę. Pracujemy by głosić naukę;
śpimy po to, aby móc głosić naukę. Według przepisów Towarzystwa
mamy powiększyć nasz zbór co roku o 10 procent. Potrzeba do tego wielu wysiłków
wszystkich głosicieli. Musimy przeznaczyć
jeszcze więcej czasu na służbę. Nasza przeciętna wyników jest niska w porównaniu z przeciętną krajową. Nie zapominajmy, że uratują się tylko
głosiciele gorliwi, niedbali mogą utracić życie. Dlatego poświęcajcie więcej
czasu na służbę w terenie! Rozpowszechniajcie więcej literatury! Gunther
sam o sobie pisze: "Nie ma prawie niedzielnego popołudnia, które mógłbym
poświęcić rodzinie; nie mówiąc już o zwykłych dniach tygodnia. Nie mam po
prostu chwili wytchnienia. Może to i dobrze, bo w takiej sytuacji moje wątpliwości,
co do mej wiary, zdają się tracić na znaczeniu. Pani Eugenia, ex-członkini Towarzystwa Strażnicy, zapytana o to, czy nie
zastanawiała się nad odejściem od Świadków Jehowy, odparła: Na myślenie
nie ma tam czasu. Trzeba ciągle się uczyć, jeździć na spotkania, głosić
po domach, itd.
Dzieci Świadków Jehowy szczególnie silnie przeżywają odizolowanie
swojej rodziny od innych osób — nie-Świadków. Anne Sanderson z Wielkiej
Brytanii (była wyznawczyni Towarzystwa Strażnicy) wspomina: Nie wolno nam
było wstąpić do zuchów ani do harcerstwa, chodzić na urodziny kolegów i koleżanek. Nie mogłam brać udziału w uroczystościach z okazji Bożego
Narodzenia i przyjaźnić się z innymi dziewczynkami (...) Czułyśmy się głupio,
gdy grali hymn państwowy a nam nie wolno było wstać i śpiewać wraz z innymi.
Towarzystwo Strażnicy programowo izoluje swoich wyznawców od społeczeństwa.
Oto niektóre z potępionych wśród Świadków Jehowy czynności (zebrane na
podstawie relacji ex-członków organizacji), wraz z uzasadnieniem ich
zaniechania:
- obchodzenie
urodzin (z powodu bałwochwalstwa),
- wznoszenie
toastów (czczenie fałszywych bóstw),
- udział w wyborach (mieszanie się w sprawy świata),
- działalność w stowarzyszeniach młodzieżowych (strata czasu),
- ubieganie
się o stanowiska polityczne — nawet na szczeblu gminy (skażenie przez świat),
- oglądanie
filmów (grzeszny wpływ, stracony czas, który można poświęcić na głoszenie),
- wizyta u psychiatry lub psychologa (ryzyko wprowadzenia w błąd),
- udział w zajęciach pozaszkolnych (strata czasu przeznaczonego na głoszenie),
- studia
na uczelni wyższej — niektóre kierunki kategorycznie zabronione (światowe
towarzystwo, strata czasu),
- gra w szachy, warcaby, karty, itp. (charakter militarny),
- czytanie
książek i publikacji innych wyznań religijnych (zaśmiecanie umysłu),
- interesowanie
się znanymi osobistościami i ich filozofią (cześć oddawana ludziom,
niebiblijne wartości),
- organizowanie spotkań młodzieżowych (pokusa
seksualna),
- przyjaźnienie się z osobami spoza organizacji (światowe
towarzystwo).
1 2 3 Dalej..
« Jehowa wittness (Published: 01-06-2005 )
Barbara Hanff Publicystka zajmująca się tematyką psychomanipulacji | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4158 |
|