|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
e-association. nowa wizja stowarzyszenia [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Wirtualne stowarzyszenie
"Don't look now, but your office
in the future may have no walls,
no elevators, and no conference rooms"
R. Hill, Associations Without Walls
Wirtualizacja
stowarzyszeń, wykorzystanie technologii internetowych w funkcjonowaniu zrzeszeń
oraz rozwój w oparciu o wirtualne wspólnoty, jest obecnie żywo dyskutowana
przez teoretyków i praktyków zajmujących się zarządzeniem grupowym w organizacjach tzw. trzeciego sektora. Dyskusja ta toczy się najintensywniej
tam, gdzie rozwinięte jest społeczeństwo informacyjne i obywatelskie, przede
wszystkim w USA. Coraz częściej pojawia się pojęcie „stowarzyszenia
wirtualnego" (virtual association), czyli takiego, które funkcjonuje
jeśli nie wyłącznie, to przede wszystkim w oparciu o cyberprzestrzeń. [ 1 ] W Polsce dyskusja ta jeszcze się nie rozpoczęła, zaś czołowy polski serwis
wspierający on-line działalność organizacji pozarządowych (ngo.pl), jest de
facto na poziomie „ABC Internetu w organizacji pozarządowej". Nie
znaczy to bynajmniej, że w Polsce kwestia wirtualizacji stowarzyszeń nie jest
ani problemem socjologicznym, ani prawnym. Formy wirtualnych stowarzyszeń
pojawiają się „naturalnie" wraz z rozwojem społeczeństwa informacyjnego,
ściślej: cyberspołeczności. Wirtualne stowarzyszenie wynika niejako
logicznie z tego rozwoju. Cyberprzestrzeń stymuluje spontaniczne wiązanie się w grupy i zrzeszenia, które nierzadko dla umocnienia tworzącego się związku,
bądź dla nadania mu efektywności lub nowej jakości, poszukują sposobów
formalizacji owego bytu. Tendencje te, jako fakt socjologiczny, będą się u nas pojawiać coraz częściej. Analiza prawna problemu, ocena jego prawnej
relewancji, jest więc jak najbardziej pożądana. Stowarzyszenie w prawie polskim jest jedną z form zrzeszenia, którą charakteryzują cechy
określone w art. 2 ust. 1 ustawy z 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach
(dobrowolność, samorządność, trwałość, cele niezarobkowe). Żaden akt
prawny nie definiuje pojęcia zrzeszenia. Zajmuje się nim przede wszystkim
socjologia, gdzie jest definiowane poprzez przeciwstawienie go pojęciu „wspólnoty".
Wspólnota, czyli np. rodzina, gmina czy naród, jest tworem naturalnym,
spojonym zwłaszcza więzami emocjonalnymi, choć wyraża tendencje do
obejmowania maksymalnie wielu spraw społecznego życia jednostek przynależących
do niej, to jednak nie ma określonego celu; przynależność do wspólnoty nie
jest zasadniczo dobrowolna. Przeciwnie w odniesieniu do stowarzyszenia, które
określić można tworem konwencjonalnym, połączonym wspólnymi celami więzami
zasadniczo o charakterze racjonalnym, dotyczy jakiegoś aspektu bądź aspektów
życia jednostki, a przystąpienie doń jest dobrowolne. Z naszego punktu
widzenia szczególnie istotne jest to rozróżnienie zrzeszenia od wspólnoty,
które dotyczy aspektu przestrzennego: członkowie wspólnoty żyją w określonym
skupieniu przestrzennym, która to cecha nie musi dotyczyć stowarzyszeń. Te
ostatnie bowiem charakteryzuje nade wszystko „skupienie społeczne, wyrażające
się we wspólności postaw, zachowań i działań wynikających zwykle ze wspólnego
celu grupowego". [ 2 ] Odnosząc te
pojęcia do Internetu, najczęściej spotyka się określenie „wirtualne wspólnoty"
lub „wirtualne społeczności". Victoria Bernal społeczność wirtualną
definiuje jako „zgromadzenie ludzi w przestrzeni wirtualnej oraz obejmujące
szereg działań online łącznie z elektroniczną współpracą, sieciami
wirtualnymi, dyskusjami poprzez web czy listami dyskusyjnymi" [ 3 ]. Z kolei Amy Jo Kim, autorka Community Building on the Web, stwierdza:
„Sieć coraz wyraźniej staje się naszym wspólnym forum, ludzie zaś dołączają
do wspólnot internetowych, by zaspokajać swoje osobiste, społeczne oraz
zawodowe potrzeby" [ 4 ].
Dlatego też bardzo trafnie Esther Dyson stwierdziła, że „sieć nie jest
globalną wioską, lecz środowiskiem, w którym mogą rozkwitać liczne
wioski" [ 5 ].
Wirtualne wspólnoty w dużym zakresie przenoszą lub wprowadzają nasze
tradycyjne funkcje i role społeczne do cyberprzestrzeni, ale poza tym mogą
kreować możliwości realizacji inicjatyw, których w pozawirtualnym świecie
nie sposób zrealizować. [ 6 ] W ramach
wirtualnych wspólnot czy społeczności, powstawać mogą wirtualne zrzeszenia,
czyli grupy posiadające większy stopień: -
wewnętrznego zorganizowania, -
świadomości przynależności do konkretnej grupy, -
sformułowane i skonkretyzowane cele grupowe, -
określone zasady członkostwa oraz możliwą do ustalenia listę członków, -
czasami pojawia się składka członkowska. Tego rodzaju
grupy (Computer-Mediated Groups) kształtować się będą w niektórych
tylko przejawach istnienia Internetu. Przede wszystkim na stronach WWW, skupiających
stałych czytelników, użytkowników i twórców. W dalszej kolejności na
forach dyskusyjnych, grupach usenetowych, grupach emailowych, w mniejszym
zakresie na chatach. Inne sfery Internetu mają w naszym zagadnieniu raczej
znikome znaczenie w związku z tym, że nie stymulują w takim zakresie bodźców
socjalizacyjnych i społecznych. Grupy o takim
charakterze, które ograniczać się będą do działań wyłącznie
„faktycznych", na ogół cenić będą swój nieformalny status. Natomiast
grupy o powyższych cechach, które będą miały zamiar podejmować także
kolektywne czynności prawne oraz uczestniczyć w obrocie prawnym, będą dążyły
do ustalenia swej podmiotowości prawnej. Naturalnie, w grę wchodzić tutaj
powinno prawo o stowarzyszeniach. W polskim
Internecie odnaleźć można pierwsze próby organizacji wirtualnych stowarzyszeń,
przy czym pojęcie to rozumiane jest różnie, na ogół jako zrzeszenie
nieformalne, które miałoby stanowić stadium przejściowe (próbne) dla założenia
zwykłego stowarzyszenia. Jedną z takich inicjatyw było „Wirtualne stowarzyszenie Centomania.pl". Idea
narodziła się na forum Autokącik (autokacik.pl) wśród właścicieli i miłośników
Fiatów, którzy postanowili przekształcić swój wirtualny klub w zwykłe
stowarzyszenie i uzyskać możliwość udziału w obrocie prawnym, dla ułatwienia
organizacji zlotów, spotkań, udzielania porad, wymieniania się doświadczeniami,
prowadzenia serwisu internetowego i forum dyskusyjnego itd. W związku z tym, że
ta grupa społeczna wykształciła się w Internecie, przy próbie formalizacji
swego bytu napotkali problemy właściwe dla grup CMC, np. konflikt o siedzibę w sytuacji, kiedy centralnym miejscem łączącym te osoby była domena centomania.pl.
Kandydaci do władzy również związani byli z różnymi częściami Polski,
nie było tutaj żadnego skupienia terytorialnego. W trakcie długich debat padły
propozycje organizacji nieformalnego, „testowego" wirtualnego
stowarzyszenia, ale także pytania o możliwość ustalenia „siedziby" nie
lokalowej, lecz domenowej, o możliwość organizacji wirtualnego walnego
zgromadzenia. Innym przykładem
było powoływanie Wirtualnego Stowarzyszenia Archipelag Nadziei, które miało
jednoczyć rodziców dzieci niepełnosprawnych w celu wzajemnej pomocy, wymiany
doświadczeń, a także eliminowania narzucanego kulturowo i społecznie upośledzenia
społecznego. Była to grupa, która się wykształciła na forum dyskusyjnym
Strony Dzieci Sprawnych Inaczej.
Główną sferą działalności stowarzyszenia, przynajmniej w stadium początkowym,
miała być cyberprzestrzeń. Uczestnicy postulowali statutowy zapis o możliwości
wirtualnego udziału w zebraniach i internetowym głosowaniu. W wielu
miejscach polskiej cyberprzestrzeni widać takie grupy, które są potencjalnymi
stowarzyszeniami wirtualnymi. Istnieje też wiele grup, których aktywność społeczna z natury jest skierowana wyłącznie na działalność w cyberprzestrzeni. Takim
przykładem jest BOWI Group czyli Biuro Ochrony Witryn Internetowych.
Jest to inicjatywa grupy młodych ludzi chcących walczyć z największymi
patologiami na stronach internetowych, w szczególności z plagiatami. Można
tam zgłosić swoją witrynę, zaś „agenci" BOWI zajmują się jej ochroną
przed plagiatami, tropiąc w Sieci wspomniane naruszenia. W razie napotkania
plagiatu podejmują negocjacje z osobą odpowiedzialną, nakłaniając ją do
dobrowolnego usunięcia naruszenia oraz stosownej rekompensaty dla witryny, która
została okradziona. W razie oporu powiadamiany jest administrator serwera, zaś
witryna może zostać umieszczona na specjalnej czarnej liście. W wyjątkowych
wypadkach podejmują kroki prawne. Obecnie jest to grupa niesformalizowana. Bodaj największym
ruchem społecznym w Internecie jest ruch na rzecz wolnego oprogramowania
GNU/Linux. Jest
to ruch idealnie wpisujący się w aksjologię Sieci, z jej wolnościowymi dążeniami.
Ma więc silny podtekst ideologiczny, wyzwolił duży potencjał społeczny i posiada na swoim koncie coraz bardziej spektakularne sukcesy. Siłą napędową
ruchu jest system operacyjny Linuks. Jego użytkownicy głoszą „wiarę, że
oprogramowanie powinno być rozwijane nie tylko dla doraźnych korzyści
materialnych, ale dla dobra społecznego, gdyż rozwój i triumf społeczeństw i gospodarek opartych na przesyle i przetwarzaniu informacji jest
nieunikniony". Poza tak szacownymi już instytucjami, jak Free Software
Foundation, która zbiera fundusze na rozwój wolnego oprogramowania i prowadzi
na jego rzecz lobbing, istnieje szereg różnych lokalnych grup i inicjatyw na
rzecz GNU/Linux, jak np. Grupy Użytkowników Linuksa
istniejące niemal w każdym województwie w Polsce. Grupy te zajmują się nie
tylko promowaniem Linuksa, nauczaniem i pomocą, ale i socjalizacją członków
grupy. Wirtualne Państwo
Bochenia, które
powstało 26 maja 2004 r., łączy symulację ze stymulacją i edukacją. Z istoty swej jest nastawiony na tworzenie wirtualnej wspólnoty. Projekt ten, pod
patronatem krakowskiej AGH, przyjął misję internetowego pobudzania aktywności
społecznej dla kształtowania społeczeństwa obywatelskiego. Jak piszą
autorzy: „Ideą tego państwa ma być wyzwolenie inicjatyw społecznych na
rzecz środowiska, tworzenie
poczucia więzi, przyjaźni i współodpowiedzialności za nasze 'być i mieć',
za kreowanie takiego modelu życia w którym każdy chciałby
się czuć jako prawdziwy podmiot mający też coś wielkiego do
powiedzenia o ile jego głos nie przeciwstawia się, powszechnie przyjętej
moralności, kulturze i etyce zawodowej. Wirtualne Państwo Bochenia to okno na
szeroki świat kontaktów, z każdym miejscem, gdzie bije Polskie Serce, to
realizacja idei Społeczeństwa Obywatelskiego i eksterioryzacji człowieczeństwa w szeroko pojętym
Wolontariacie. (...) Mamy prawo a nawet moralny obowiązek do zrzeszania się w rożne organizacje społeczne,
gospodarcze, kulturalne, których zadaniem powinna być szeroko idąca współpraca z sektorami państwowymi oraz kontrola
wszelkich nieprawidłowości w życiu publicznym środowiska i kraju. Każdy z nas może sam lub poprzez Stowarzyszenie nawiązać współpracę międzynarodową z światem biznesu, kultury, polityki — słowem niejako oddolnie wpływać na
kształt i politykę społeczną swojego regionu a nawet państwa." Inne przykłady: - Serwis
„Stop nienawiści w Internecie",
którego członkowie tropią przejawy nienawiści słownej w polskim
Internecie oraz inne witryny naruszające prawo w celu podejmowania
odpowiednich działań mających na celu ich likwidowanie.
- Serwis, a zarazem wirtualne zrzeszenie,
G.A.B.,
czyli Good traders Against Bad traders walczy z nieuczciwością w handlu internetowym.
- Stowarzyszenie Polskich Twórców Internetowych — w organizacji,
które miałoby działać na rzecz społeczności projektantów stron
internetowych, grafików komputerowych tworzących na potrzeby Internetu,
programistów komputerowych projektujących aplikacje internetowe, autorów
zawartości stron internetowych, pisarzy, dziennikarzy, kompozytorów, muzyków
oraz innych twórców, publikujących swoje dzieła w Internecie, m.in.
poprzez zapobieganie naruszaniu praw twórców internetowych, działanie na
rzecz wprowadzenia odpowiednich uregulowań prawnych w odniesieniu do twórców
internetowych (m.in. wprowadzenie zawodu projektanta stron internetowych),
propagowanie informacji o działalności twórczej w Internecie.
- Stowarzyszenie Nihil Obstat
wychodząc z jakże słusznego założenia, że informatyzacja bez edukacji
nie jest sama w sobie w stanie efektywnie kreować społeczeństwo
obywatelskie i informacyjne, skupia się m.in. na edukacji informatycznej i propagowaniu „Open Source / Free Software" (wolnego
oprogramowania) w Polsce.
- Stowarzyszenie Upowszechniania Nowych Technologii i Rozwoju Społeczności Lokalnych „e-Sochaczew.pl", poza prowadzeniem
sondaży społecznych i organizacją konferencji związanych z celami
statutowymi, skupiło się na stworzeniu i administrowaniu portalu
internetowego e-Sochaczew.pl, który ma być głosem lokalnej społeczności, a zarazem ma stymulować rozwój demokracji lokalnej.
Osobną kwestią jest możliwość wykorzystywania
cyberprzestrzeni do socjalizacji osób, których typowe możliwości
partycypowania w życiu społecznym zostały radykalnie zmniejszone, np. wskutek
ciężkiej choroby lub wypadku wiążących się z utratą lub upośledzeniem
kontroli nad swoim ciałem przy zachowaniu zdolności umysłowych. Poza
problemami czysto medycznymi opieka nad takimi ludźmi i ich zachowanie dla społeczeństwa
wiąże się z problemem desocjalizacji, odosobnienia, osamotnienia, poczucia
nieprzydatności i beznadziei. Sądzę, że powinno się tutaj zwrócić uwagę
na Internet jako środek paliatywny względem tych problemów. Dla aktywizacji
społecznej i poczucia sensu egzystencji kluczowe znaczenie ma możność
eksterioryzacji własnej osobowości oraz świadomość udziału w życiu społecznym i kulturze. Cyberprzestrzeń jest w stanie zaspokajać te potrzeby. Powyżej przedstawiono kilka wybranych przykładów
zalążków wirtualnych stowarzyszeń i potencjalnych stowarzyszeń powstających w Internecie w ramach różnych wspólnot i społeczności lub w odpowiedzi na
wyzwania społeczne generowane w Internecie. Będą to na ogół grupy, których
aktywność jest skierowana wyłącznie lub niemal wyłącznie na cyberprzestrzeń.
Wśród różnych problemów wiążących się z nimi, a odpowiadających
specyfice Sieci, zwłaszcza na etapie tworzenia, o czym mowa była wyżej, wyłania
się także szereg innych kwestii, z których najistotniejszą zdaje się być
działalność w cyberprzestrzeni i konieczność jej odniesienia do przestrzeni
fizycznej. Polskie prawo o stowarzyszeniach mocno zespala ten
byt z określonym miejscem i terenem. Stowarzyszenie, które chciałoby działać w cyberprzestrzeni, także musiałoby określać tradycyjnie w statucie teren
swego działania (np. obszar państwa polskiego), siedzibę (miejscowość)
oraz, w Krajowym Rejestrze Sądowym, dokładny adres siedziby. W dobie Internetu
określanie co najmniej terenu działania jest pewnym anachronizmem, winno być
co najwyżej fakultatywne. Jest jednak prawdopodobne, że wraz z rozwojem
Internetu i wzrastaniem zakresu spraw, które w społeczeństwie przyszłości
realizowane będą także lub wyłącznie w cyberprzestrzeni, która jednocześnie
stymulować będzie rozwój koncepcji wirtualnego stowarzyszenia, całkowitemu
przewartościowaniu ulegnie tradycyjne wyobrażenie o „miejscu", „obszarze
działania", „adresie" (stowarzyszenia). Prognozę tę Marcin Sieńko
charakteryzuje następująco: „Żyjąc pomiędzy dwoma światami, będziemy
przenosić nawyki nabyte w jednym z nich do drugiego. W Sieci przyzwyczajamy się
do funkcjonowania pośród przedmiotów wirtualnych (co nie znaczy, że
nieprawdziwych). Przyzwyczajamy się do nowych norm moralnych i obyczajowych, do
szanowania nowych wartości. Człowiek Sieci, uznając inne wartości, inaczej będzie
konstruował siebie i swoje życie. Przestrzeń zostanie zniwelowana — poprzez
Sieć wszędzie będzie blisko. Przez to tak bardzo zbliżymy się do
mcluhanowskiej globalnej wioski, jak to tylko możliwe. Czas będzie płynął
nieco inaczej — w rzeczywistości elektronicznej w ciągu sekundy może się
wydarzyć naprawdę bardzo wiele. Nasze życie nie będzie się obracało już
wokół przedmiotów, lecz wokół informacji. Z ludźmi będziemy się
kontaktować poprzez Sieć. Lecz czy to wszystko uczyni nas i nasze życie mniej
rzeczywistymi? Zdecydowanie nie." [ 7 ] Te zmiany, i to niekoniecznie w perspektywie tak
futurologicznej (jakkolwiek wyrażającej już dzisiejszą „logikę" Sieci), z pewnością obejmą także definicje i pojęcia prawne. Już dziś zauważalne
są np. w teorii komunikowania społecznego. Odwołując się monografii
Manuella Castellsa — The Rise of the Network Society, Tomasz Goban-Klas,
kierownik Katedry Komunikowania i Mediów Społecznych UJ, pisze: "Formy
przestrzenne są modelowane przez struktury społeczne. Stąd nowe struktury i nowe technologie formują nowe formy przestrzenne (Castells 1996, 410). W sensie społecznym, przestrzeń obejmuje te działania społeczne, które są
symultaniczne w czasie. Dawniej przestrzeń była bardzo ograniczona
geograficznie. Natomiast współczesna przestrzeń przepływów ma różne
warstwy. Pierwsza obejmuje obieg elektronicznych impulsów (niosących
informacje). W tych sieciach nie ma miejsc, pozycje są określone przez przepływ.
Zatem przestrzeń nie znika, ale jej znaczenie i logika jest pochłonięta przez
sieć. Druga warstwa obejmuje węzły i huby sieci. Ma pewne miejsca, które są
koncentratorami, miejscami wymiany, połączeń. Koordynując przepływy
informacji. Inne miejsca są tylko węzłami, łączącymi miejsca z całą
siecią, są to jakby punkty dostępowe (obrazowo — miejsca wjazdu na
informacyjną autostradę)." [ 8 ] Jaką funkcję pełnić może siedziba i adres
lokalu dla stowarzyszenia, które działa wyłącznie w cyberprzestrzeni,
organizując co najwyżej co rok lub dwa walne zgromadzenia swych członków, które
pełnią funkcję tyleż decyzyjną co towarzyską? Jeśli miejscem spotkań członków
(choćby ze względu na duże ich rozproszenie i wzrastającą wartość czasu w codziennym funkcjonowaniu) jest cyberprzestrzeń, lokal staje się
organizacyjnie zbędny, zaś dla organizacji walnego zebrania członków i tak
na ogół jest nieodpowiedni. Funkcje lokalizacyjne i identyfikujące dla
stowarzyszeń typowo wirtualnych pełnić będą mogły adresy (lokalizacje)
domenowe [ 9 ].
Dla celów identyfikacyjnych i kontrolnych musiałby to być adres zarządzany
przez podmiot krajowy (NASK). Pożądane byłoby ustalenie tutaj jednolitego
standardu org.pl (względnie ngo.pl). Stowarzyszenia wyłącznie wirtualne miałyby
obowiązek posiadać adres WWW w domenie org.pl. Dla ustalenia właściwości sądu
rejestrowego, organu nadzoru i sądu wykonującego czynności nadzorcze, można
by się odwołać do danych adresowych zawartych we wniosku o rejestrację nazwy
domeny dla stowarzyszenia, złożonego przez prezesa lub członka zarządu. Względnie
sprawy te można by przekazać jednemu wyspecjalizowanemu stołecznemu sądowi. Inną kwestią wydaje się zagadnienie
obywatelstwa członków. Sieć wzmacnia istniejącą supremację języka
angielskiego — lingua franca aktualnej cywilizacji. W Internecie najłatwiej
dochodzi do nawiązywania stosunków społecznych pomiędzy ludźmi wywodzącymi
się z różnych państw. Prawdopodobnie nawet w polskiej przestrzeni Internetu
będą powstawały zrzeszenia czy społeczności, w których równoprawnym czy
nawet dominującym językiem będzie angielski. W zrzeszeniach takich liczą się
wspólne idee i wspólne działania, zaś kwestia obywatelstwa ma znaczenie
niewielkie. Konieczność regulowania ewentualnej dopuszczalności cudzoziemców
mieszkających poza granicami RP do udziału w postulowanych stowarzyszeniach
wirtualnych (zob. art. 4 ust. 2 Prawa o stowarzyszeniach) byłaby co najmniej
archaiczna, tym bardziej, że Konstytucja RP wolność zrzeszania zapewnia „każdemu"
(art. 58). [ 10 ] Stowarzyszenia wirtualne będą też podmiotami dużo
bardziej zainteresowanymi możliwością wykorzystania technologii podpisu
elektronicznego w obrocie prawnym. Pod warunkiem oczywiście, że instytucja ta,
tj. podpis elektroniczny, zostanie skutecznie reanimowana. Podsumowanie "Technologia
elektroniczna — jako medium naszych czasów — przekształca i zmienia charakter stosunków społecznych
oraz wpływa na
wszystkie sfery naszego życia. Zmusza do
ponownego rozważenia
każdej idei, każdego działania i
każdej
instytucji, które dotychczas uznawaliśmy za podstawowe.
Wszystko ulega
zmianie — ty, twoja rodzina, sąsiedztwo,
wykształcenie,
twój stosunek do innych ludzi (...) Wszystkie
media przekształcają
nas całkowicie: nic nie zostanie
niezmienione,
nietknięte. Medium jest masażem. Zrozumienie
przemian
kulturowych i społecznych możliwe jest jedynie
wówczas, gdy
rozważymy działanie mediów jako środowiska.
Wszystkie media są
przedłużeniem naszych zdolności -
fizycznych czy
psychicznych (...) Przedłużenie dowolnego
zmysłu zmienia
nasz sposób myślenia i działania"
Marshall McLuhan i Fiore, 1967 [ 11 ]
Powyżej nakreśliłem
podstawowe kwestie prawne, jakie się wiążą z wkraczaniem organizacji pozarządowych
do społeczeństwa informacyjnego, przy czym pominąłem te, które mają
charakter ogólny i nie są jakoś szczególnie związane z tym podmiotem
prawnym (np. zawieranie umów w Internecie), zaś zagadnienia swoiste, wiążące
się z prawem stowarzyszeń, omówiłem jedynie w zarysie. Wkraczanie to będzie się
realizować poprzez sukcesywne pojawianie się kolejnych modeli mojej typologii
relacji stowarzyszeń i Internetu — od wchodzenia do cyberprzestrzeni zrzeszeń
pozawirtualnych, poprzez tworzenie się zrzeszeń w cyberprzestrzeni i ich
wychodzenie do sfery pozawirtualnej, aż do pojawienia się formy wirtualnego
stowarzyszenia, co jest, jak przypuszczam, kwestią najbliższych lat. Pierwszy model realizować
się może już obecnie, w ramach odpowiedniego kształtowania postanowień
statutowych. W ten sposób możliwe jest wprowadzenie komunikacji elektronicznej
do wielu spraw związanych z funkcjonowaniem stowarzyszenia, m.in. przyjmowania
członków drogą elektroniczną, odbierania od członków oświadczeń woli,
wewnętrznych konsultacji organów z członkami, prowadzenia postępowań w ramach sądów koleżeńskich, zaskarżania uchwał organów, przyjmowania
wniosków i skarg. W modelu tym stowarzyszenie jest jednak tak znacząco związane
ze sferą pozawirtualną, że raczej nie pojawią się kwestie organizacji
wirtualnego zebrania członków czy wirtualnych prac zarządu. Model drugi także
realizować się może już dziś, choć może to być utrudnione. Grupy takie
swoją genezę mają w cyberprzestrzeni i należałoby wziąć pod uwagę
pojawiające się bariery prawne przy powoływaniu tego rodzaju zrzeszeń, zwłaszcza
na etapie tworzenia stowarzyszenia, o jakich pisałem wyżej. Osoby służące
informacją na temat rejestracji stowarzyszeń we wrocławskim sądzie
rejestrowym nie znają w ogóle możliwości powołania stowarzyszenia z wykorzystaniem instytucji pełnomocnictwa, o możliwość powołania
stowarzyszenia poprzez Internet nie warto byłoby nawet pytać. Celowa byłaby
tutaj korekta Prawa o stowarzyszeniach, względnie ustawy o KRS. W związku z dużym
znaczeniem Internetu w działalności stowarzyszenia w drugim modelu, mogą się
pojawić tutaj kwestie związane z organizacją wirtualnego walnego
zgromadzenia, a także próby wprowadzania (choćby uzupełniająco,
alternatywnie) komunikacji elektronicznej do możliwie wielu aspektów
funkcjonowania stowarzyszenia. Ze względu na organy nadzoru, kwestie te należy
uregulować w statucie, przynajmniej w ogólnym zarysie. Model trzeci jest
generalnie wciąż tylko potencjalny. Istnienie całkowicie wirtualnych zrzeszeń
będzie z pewnością faktem socjologicznym. Czy nadane mu zostanie także
znaczenie prawne — jest kwestią otwartą. Taka forma burzy całkowicie obecne
wyobrażenia o stowarzyszeniu, jest to wszelako nowa forma społecznej
organizacji (korporacyjnej, niezarobkowej i celowej, a przy tym wirtualnej) związana z rozwojem techniki, której właściwym środowiskiem jest cyberprzestrzeń. Można
próbować realizować tę formę także obecnie, lecz towarzyszyć temu musiałaby
zapewne fikcyjność części czynności (np. wpisanie jako siedziby i adresu
stowarzyszenia lokalu w którym de facto nic się nie dzieje w związku z działalnością stowarzyszenia, np. adresu zameldowania jakiegoś członka zarządu).
Wymóg określania terytorialnego obszaru działania, czy nawet lokalowej
siedziby, jest dla stowarzyszenia wirtualnego nieadekwatny. Jest czymś podobnym
do konieczności określania siedziby i dokładnego adresu redakcji przy
rejestracji portalu internetowego jako czasopisma, czego wymaga aktualne Prawo
prasowe — „relikt stanu wojennego" [ 12 ],
choć w wielu wypadkach będzie to wpisywanie czegoś zupełnie fikcyjnego,
niemającego żadnego znaczenia faktycznego i praktycznego. Z drugiej strony
powstanie takiej postaci stowarzyszenia nie jest możliwe bez rozwoju
e-government, ze względu na realizację kontroli i nadzoru.
Prawo spełniać może różne funkcje, m.in. ochronną, stabilizującą,
organizacyjną. Postulując dyskusję na ten temat, można się również odwołać
do dynamizującej i innowacyjnej funkcji prawa, czyli takiej, w której
odpowiednie regulacje sprzyjają przeobrażeniom stosunków społecznych. Nie
chodzi o odwoływanie się do prawnej inżynierii społecznej, w której prawo
próbuje kształtować stosunki społeczne, ale właśnie o sprzyjanie pewnym
zmianom, których zaczątki dają się zauważyć i które ze społecznego
punktu widzenia są korzystne i rodzą nowe możliwości realizacji ról
obywatelskich i społecznych.
1 2
Footnotes: [ 1 ] Np. w jednym z serwisów on-line dot. zarządzania w stowarzyszeniach — Center for Association Leadership (centeronline.org), wiele
publikacji dotyczy wirtualizacji zarządzania w stowarzyszeniach, w tym
stowarzyszeń wirtualnych, m.in.: R. Hill, Associations Without Walls,
1999; J. De Cagna, Imagine: Envisioning the Virtual Association,
2000; J. Allert, Are Virtual Associations a Reality?, 2001; D. Tabak,
Welcome to the 21st century: The Fast Association in the Information Age,
2001. [ 2 ] P. Suski, Stowarzyszenia w prawie polskim, Warszawa 2002, s.43-44. Zob. też: F. Tönnies, Wspólnota i stowarzyszenie, Warszawa 1988. [ 4 ] Za: Firlej-Buzon, op.cit.,
s.13. [ 5 ] Dyson, op.cit., s.13. [ 6 ] Z dostępnych mi badań
empirycznych na ten temat, przeprowadzonych w roku 2004, wynika, że ponad
połowa badanych uważa się za członka jakiejś wirtualnej grupy społecznej;
niemalże tyle samo ankietowanych wyznało, iż wirtualne kontakty pełnią
istotną rolę w ich życiu, że są czymś więcej niż zabawą i rozrywką.
Zob. Psychologia
Internetu.
Istotne miejsce wśród różnych wspólnot wirtualnych zajmują te, które
skupiają się wokół idei samopomocy. Co więcej, Internet bywa tutaj
bardziej efektywny niż tradycyjne grupy tego rodzaju. Badania wykazały, że
znacznie większa jest w Internecie gotowość udzielenia osobie potrzebującej
informacji i pomocy (Zob. P. Wallace, Psychologia Internetu, Poznań
2001). Istnieją dowody na terapeutyczne działanie Sieci, m.in.
potwierdzone klinicznie przypadki wyleczenia pacjentów z chorobliwej nieśmiałości
poprzez ich zaangażowanie się w życie wirtualnych wspólnot (Kilka
uwag na temat wirtualnych społeczności, cyberkultura.pl). [ 7 ] Sieńko, op.cit., s.109. [ 9 ] J. Ożegalska-Trybalska, Adresy
internetowe. Zagadnienia cywilnoprawne, Prace Instytutu Prawa Własności
Intelektualnej UJ, zeszyt 84, Zakamycze 2003. [ 10 ] Zastrzeżenia też budzi
sformułowanie art. 1 ust. 1 Prawa o stowarzyszeniach: "Obywatele
polscy realizują prawo zrzeszania się w stowarzyszeniach…". [ 11 ] Za: T. Goban-Klas, op.cit.,
s.286. [ 12 ] J. Jacyszyn, Dziennikarz,
czyli kto, „Rzeczpospolita", 12-13.02.2005, C3. « (Published: 03-06-2005 Last change: 30-01-2011)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4169 |
|