|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects » Christianity » Orthodox Church
Prześladowania religijne prawosławnych w II RP [2] Author of this text: Paweł Borecki
Zarządzenia niszczenia cerkwi wydawały powiatowe komitety
koordynacyjne. Samą rozbiórkę organizowały zarządy gminne na polecenie
starostów, którzy blisko współpracowali z komitetami koordynacyjnymi.
Wykonywały ją oddziały straży pożarnej, wojskowe oddziały saperów, wynajęci
robotnicy a nawet więźniowie. Rozbiórki odbywały się pod osłoną wojska i policji. Zdarzały się przypadki bezczeszczenia świątyń i cmentarzy.
Czasami, przed wyburzeniem, nie kontaktowano się z prawosławnymi duchownymi i przy rozbiórce niszczono całe wyposażenie świątyń, jednocześnie je
profanując. Zarazem w stosunku do ludności, nawet biernie w rozpaczy obserwującej
akty wandalizmu wobec miejsc dla niej świętych, stosowano przemoc: bito pałkami,
kolbami karabinów, szczuto psami. W kilkunastu przypadkach doszło do czynnych
wystąpień wiernych w obronie cerkwi. Wówczas, jak pisał Władysław Pobóg-Malinowski,
ludność niepolską broniącą dostępu do świątyń, rozpędzano
kolbami, bez śmiertelnych wypadków, ale ze strugami krwi.
Akcja niszczenia cerkwi na południowym Podlasiu i Chełmszczyźnie w 1938 r. była całkowicie bezprawna. Pozostawała w ewidentnej sprzeczności z przepisami konstytucji, gwarantującymi obywatelom m.in. wolność sumienia i wyznania, prawo do publicznego wyznawania wiary, czy zakazującymi dyskryminacji
ze względu na religię. Ową bezprawność potwierdziło zwłaszcza orzeczenie
Sądu Okręgowego w Zamościu w sprawie chłopów z Chmielek (powiat biłgorajski).
Chłopi zostali uniewinnieni od zarzutu sprzeciwu wobec zarządzeń władz, a w
uzasadnieniu wyroku sędzia Stanisław Markowski stwierdził, że:
zamknięcie i zburzenie prawosławnej cerkwi nie miało ani
prawnych, ani formalnych podstaw i dlatego nie mogło być sprzeciwu prawnym
zarządzeniom władz.
Prezes Prokuratorii
Generalnej, prof. Stanisław Bukowiecki, w imieniu skarbu państwa gotów był
uznać ewentualne roszczenia majątkowe Kościoła Prawosławnego z tytułu
zniszczenia jego obiektów sakralnych. Perspektywa wypłaty przez państwo
wielomilionowych odszkodowań była jednym z głównych powodów uregulowania w latach 1938-1939 statusu prawnego Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Tragiczne wydarzenia w Lubelskiem w 1938 r. nie oznaczały jednak zmiany
kierunku polityki państwa na tym terenie. 23.2.1939 r. podczas konferencji
narodowościowej w lubelskim Urzędzie Wojewódzkim wytyczono nowe kierunki
polityki narodowościowej na Podlasiu i Chełmszczyźnie. W programie tym
stwierdzono
konieczność jak najdalej idącego powiększenia, zwłaszcza w powiatach nadbużańskich, polskiego stanu posiadania i wyklarowania oblicza
tamtejszej ludności. Chłop nadbużański, czy kolonista niemiecki musi
zdecydowanie odpowiedzieć
na pytanie silnej władzy państwowej i zjednoczone społeczeństwa polskiego,
że jest Polakiem wyznania rzym.[sko]-katolickiego, albo wrogiem państwowości
polskiej, narzędziem polityki państw ościennych. Z wrogiem należy już
walczyć, nie czekać wojny, a deklarującego się do narodu polskiego oderwać
od wszystkiego, co obce polskości.
Realizację przyjętych
założeń planowano poprzez program osadniczo-wysiedleńczy, eliminację osób
narodowości niepolskiej z głównych dziedzin życia publicznego i ekonomicznego. W przyjętych założeniach jednoznacznie określono stosunek do
Kościoła Prawosławnego i jego perspektywy na tym terenie stwierdzając, iż:
eksterminacja prawosławia przez katolicyzm, związany
integralnie z narodowością polską, byłaby najbardziej pożądana z punktu
widzenia polskiej racji stanu.
Ocenę
polityki ówczesnych decydentów obrazowo wyraził Stanisław Cat-Mackiewicz w skonfiskowanym przez cenzurę artykule pt. „Dzieci na semaforach i zwrotnicach" w wileńskim „Słowie" z 31.7.1938 r.:
Widziałem
dzieci, które na szynach kolejowych ustawiały piramidkę z kamieni — pisał Cat. — Czy to były bardzo złe, bardzo
zepsute dzieci? Nie — były to po prostu dzieci. Aż strach pomyśleć, co by
mogły one poczynić, gdyby się dostały do semaforów, do zwrotnic, jaką
spowodowałyby katastrofę. Otóż takie burzenie świątyń prawosławnych to
polityka dzieci, które dostały się do semaforów i zwrotnic.
IV. „Kamienie wołać będą" Na
łonie społeczeństwa polskiego przeciwko zagładzie prawosławnych obiektów
sakralnych wystąpiły środowiska lewicowe, zwłaszcza związany z Polską
Partią Socjalistyczną „Głos Ludu", ale także konserwatyści, skupieni
wokół wileńskiego „Słowa".
Episkopat Rzymskokatolicki oficjalnie nie oponował
przeciwko niszczeniu chrześcijańskich świątyń w Lubelskiem. Brak jest dowodów,
że hierarchia łacińska podjęła jakiekolwiek praktyczne próby przeciwdziałania
tej akcji. Jedynie metropolita unicki Andriej Szeptycki w liście z 20.7.1938 r., ogłoszonym 22.8.1938 r. i skonfiskowanym przez władze, ujął
się za prawosławnymi.
Wstrząsające wypadki ostatnich
miesięcy na Chełmszczyźnie — pisał Władyka - zmuszają mnie publicznie
stanąć w obronie prześladowanych braci niezjednoczonych chrześcijan prawosławnych
Wołynia, Chełmszczyzny, Podlasia i Polesia oraz wezwać was do modlitwy za
nich i do czynów pokuty, aby wybłagać z nieba miłosierdzie pańskie.
Prasa prorządowa — „Goniec Warszawski" czy
umiarkowany „ICK" — potępiała list metropolity Szeptyckiego, sugerowała a nawet pisała wprost, że akcja burzenia cerkwi przeprowadzana została za
wiedzą Kościoła Katolickiego. Zarazem burzenia cerkwi bronił wydawany przez
pallotynów "Przegląd Katolicki". Z drugiej strony prasa katolicka post
factum dementowała jednak jakikolwiek udział episkopatu katolickiego w całej
sprawie. Oficjalnie Katolicka Agencja Prasowa w komunikacie z 30.9..1938
r. twierdziła, że Episkopat zaprzecza, iż akcja niszczenia cerkwi była
ustalona między Rządem a Episkopatem Polski i Nuncjuszem. Nie zmienia to
jednak faktu, że Kościół Katolicki w praktyce okazał się „beneficjentem"
wydarzeń z roku 1938.
Akcja z 1938 r. spowodowała negatywne reakcje międzynarodowe.
Oburzenie i protest wyraził sobór rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej na
emigracji, zebrany w Sremskich Karłowicach. Zwierzchnik Kościoła prawosławnego w Bułgarii odesłał nawet polskie odznaczenia. Drogą dyplomatyczną protestowały
państwa tradycyjnie prawosławne. Zaktywizowała się emigracja rosyjska i ukraińska w Europie Zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie,
organizując masowe wiece protestacyjne, a także kształtując negatywny obraz
Polski w tamtejszej prasie. Nieprzychylną Polsce atmosferę wykorzystywała także
propaganda niemiecka. Świadczą o tym liczne publikacje ukazujące się wówczas w Wolnym Mieście Gdańsku.
V. Blask łun
Wydarzenia z roku 1938 pogłębiły animozje między
Polakami i Ukraińcami. Wpisały się ciąg wzajemnych krzywd sięgający
jeszcze epoki Wazów. Zarazem skonsolidowały mniejszość ukraińską w Polsce
pomimo różnic wyznaniowych. Rachunek za politykę elit rządzących okresu międzywojennego,
generalnie niezdolnych do wykroczenia poza pojmowanie Rzeczypospolitej jako państwa
katolickiego w swej masie narodu polskiego, przyszło zapłacić Polakom -
mieszkańcom ziem wschodnich — w czasie II wojny światowej. Tadeusz
Chrzanowski po czterdziestu trzech latach od tamtych wydarzeń wspominał:
I z tamtego czasu też zachowałem taką kliszę: ojca purpurowego na twarzy i krzyczącego, choć nie wolno było
mu się denerwować, bo miał ciężką chorobę serca, ale wtedy to właśnie
krzyczał, krzyczał na rząd, na Sławoja i na Mościckiego i nawet na Rydza,
chociaż mnie uczono w szkole, że oni są mądrzy i dobrzy, więc przerażony słuchałem,
jak przepowiadał, że nas kiedyś Rusini wyrżną, bez cienia litości, że nam
tego nigdy nie wybaczą; [...] Baby wiejskie zbiegły się w swych sutych spódnicach i chustach i jak kokosze starały się sobą osłonić i tymi chustami, owe
drewniane świątynki, piękne, choć bidniutkie, ale wówczas przyjeżdżała
straż pożarna i rozpędzała je strumieniami wody. [...] Sikawki „fajermanów"
przyczyniły się do rozniecenia tysięcy owych „czerwonych kurów", które
rozświetlały ostatnie noce spędzone przeze mnie w rodzinnym domu [w 1943
r.- P. B.].
***
Nie ma wybaczenia tego aktu
wandalizmu i prześladowania religijnego — przyznał na emigracji w 1956 r. Jędrzej
Giertych. — Naród polski przyjmuje ze wstydem, że musi wziąć na siebie
odpowiedzialność za ten wstrętny czyn w taki sam sposób w jaki naród
niemiecki musi wziąć na siebie odpowiedzialność za czyny Hitlera, a naród
hiszpański za spalenie kościołów katolickich przez komunistów hiszpańskich.
Państwo Polskie przeszło jednak do porządku dziennego nad
krzywdą, którą wyrządzili w sposób świadomy i zaplanowany jego
funkcjonariusze, organy i służby Kościołowi o ponad tysiącletniej tradycji
na ziemiach polskich oraz jego wiernym. Wydarzenia z roku 1938 nosiły tymczasem
znamiona zbrodni przeciwko ludzkości. Żaden przedstawiciel Rzeczypospolitej
Polskiej nie przeprosił dotychczas za bezprawne burzenie ortodoksyjnych świątyń w okresie międzywojennym oraz represje wobec obywateli polskich wyznania prawosławnego.
*
Galeria zdjęć
Aby powiększyć — należy kliknąć w miniaturkę.
Powiat biłgorajski
Z lewej wieś Kniażpol; opieczętowany dom modlitwy (23.2.1938). Z prawej — wieś Lipiny-Górne: liturgia przed opieczętowanym domem modlitwy
(1.5.1938)
Powiat bialski
Powiat hrubieszowski
Wieś Wereszyn: z lewej — miejsce, gdzie stała cerkiew; z prawej — zburzona cerkiew.
Miasto Horodło. Z prawej — szczątki ikonostasu.
Zdjęcia z Wereszyna
Wieś Hołubie: z lewej wykarczowywanie drzew, otaczających ongiś cerkiew; z prawej — materiał ze zburzonej cerkwi.
Zdjęcia z Kryłowa
Wsie Łasków i Łuszków: miejsca gdzie znajdowała się zburzona świątynia
Wieś Małków: miejsce gdzie znajdowała się zburzona świątynia, prastara
cerkiew (na cmentarzu)
Wieś Pawłowicze: parafianie modlą się na ruinach cerkwi, obok zburzona
cerkiew
Wieś Pryhoryłe: różne stadia burzenia cerkwi
Wieś Czopów: z lewej — dach cerkwi; z prawej — miejsce, gdzie stała cerkiew.
1 2 3 Dalej..
« Orthodox Church (Published: 21-08-2005 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4321 |
|