The RationalistSkip to content


We have registered
200.413.083 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieæ wiêcej?
Zamów dobr± ksi±¿kê.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  » Human Rights

O prawach cz³owieka i obywatela [4]
Author of this text:

Najpowa¿niejszym g³osem naszej epoki w przedmiocie praw cz³owieka jest traktat H. Spencera.

Charakter jego wywodów uwarunkowany jest z jednej strony jego pochodzeniem, z drugiej - stanowiskiem filozoficznem. Anglik zna tylko tyraniê wszechw³adnego parlamentu i opinii publicznej, a wyznawca teoryi organizmu spo³ecznego wyprowadza prawa ¿ycia politycznego z praw biologii. Spo³eczeñstwo — wed³ug niego - „nie jest mas± plastyczn±", któr± mo¿na ugnie¶æ wed³ug upodobania, nie jest „pewn± ilo¶ci± ciasta, któremu kucharka mo¿e nadaæ postaæ dowoln±", lecz „cia³em zorganizowanem". Pojêcie praw naturalnych wyp³ywa z tej prawdy, ¿e „je¶li uzasadnionem jest istnienie, to równie¿ uzasadnionem powinno byæ spe³nianie czynno¶ci najwa¿niejszych do jego zachowania, a tem samem wszystkie swobody i prawa, które umo¿liwiaj± te czynno¶ci". Innemi s³owy: je¶li cz³owiek ma istnieæ, musi mieæ zaspokojone potrzeby, zwi±zane ze spe³nianiem celów ¿ycia, a zatem jego prawa osobiste s± naturaln± i konieczn± funkcy± ustroju spo³ecznego.

Nie mo¿emy tu wyczerpywaæ szczegó³owo ca³ej literatury praw cz³owieka i obywatela; dla zarysowania jej wystarcz± nam prace specyalne i typowe. Zreszt± literatura ta nie jest wcale bogat±, a nowe pr±dy socyologiczne nie pomno¿y³y jej powa¿nymi nabytkami.

„Konstytucya — powiada Lassale — przedstawia istniej±ce w danym kraju ustosunkowanie si³; spisana, ma wtedy tylko znaczenie i trwa³o¶æ, gdy stanowi ¶cis³y wyraz rzeczywistego ustosunkowania si³ w spo³eczeñstwie [ 22 ]. Najm±drzejsza teorya jest tylko nieobowi±zuj±cem przekonaniem, najm±drzejsze prawo jest tylko bezw³adnym przepisem; pierwsza i drugie przechodz± w ¿ycie dopiero wtedy, gdy je we¼mie pod swoj± opiekê jaka¶ si³a wykonawcza. Si³y tego rodzaju, strzeg±ce praw cz³owieka i obywatela, s± zwykle nazywane rêkojmiami konstytucyjnemi. Dicey w swem niezmiernie pouczaj±cem dziele rozró¿nia dwie postacie konstytucyi: do jednej nale¿± wszystkie, do drugiej tylko angielska. G³ówna ró¿nica miêdzy niemi polega na tem, ¿e podczas gdy pierwsze (przez Dicey’ego zwane „sztywnemi") opieraj± siê na pewnych aktach pisanych, zawieraj±cych prawa konstytucyjne, które nie mog± byæ na zwyk³ej drodze ani zmienione, ani uniewa¿nione, ta (zwana „giêtk±") opiera siê na wszechmocy parlamentu, któremu podlegaj± wszelkie prawa i który prost± swoj± uchwa³± mo¿e tak samo przekszta³ciæ monarchiê na rzeczpospolitê, jak zaprowadziæ c³o od blachy cynkowej. Prawa cz³owieka i obywatela mieszcz± siê w owych konstytucyjnych, zasadniczych, których zmianê lub uniewa¿nienie utrudniono najrozmaitszemi zastrze¿eniami, stanowi±cemi rêkojmiê ich trwa³o¶ci i stosowania. Tak np. we Francyi i Stanach Zjednoczonych mog± tego dokonaæ tylko w pewnych terminach obie Izby, po³±czone w kongres i t. p. Nadto w Unii amerykañskiej istnieje szczególna instytucya, która zachwyci³a Taine’a a sk±din±d sta³a siê przedmiotem ostrej krytyki, mianowicie, sêdzia mo¿e uchyliæ postanowienie parlamentu, przeciwne konstytucyi, a Trybunu³ najwy¿szy mo¿e nawet powstrzymaæ prawo, uchwalone przez kongres [ 23 ]. Najpewniejszych wszak¿e rêkojmi dostarcza konstytucya angielska, a g³ówn± ich podstaw± jest s³ynny Habeas corpus act (1673). Pozwala on ka¿demu uwiêzionemu ¿±daæ i otrzymaæ writ, pismo królewskie, polecaj±ce natychmiast stawiæ go przed s±dem dla rozpoznania powodu pozbawienia wolno¶ci. Niema w ca³ej Anglii tak uprzywilejowanego cz³owieka, nie wyjmuj±c stoj±cych na szczytach, który by móg³ oprzeæ siê temu nakazowi i który by ¶mia³ godzinê przetrzymaæ najnêdzniejszego z biedaków. Wszyscy, od dozorcy wiêziennego a¿ do ministra, ponosz± bardzo ciê¿kie skutki samowoli nietylko karne, ale i cywile, za tê, podobnie jak za inn±, samowolê. „Przypu¶æmy — powiada Dicey — ¿e w r. 1725 z poduszczenia lorda angielskiego post±piono z Voltairem tak, jak w Pary¿u [ 35 ]. Nie potrzebowa³by on wcale odwo³ywaæ siê do ¿yczliwo¶ci swoich przyjació³ i ³aski ministra. Móg³ on by³ zaskar¿yæ napastników do s±du kryminalnego; gdyby wola³, móg³by im wytoczyæ akcyê cywiln± — jednemu lub wszystkim. Móg³ wiêc ¶cigaæ szlachcica, który kaza³ go obiæ, lokajów, którzy obili, policyantów, którzy go zaprowadzili do wiêzienia i dozorcê, który go przyj±³". Poniewa¿ za¶ wszyscy obywatele s± rzeczywi¶cie równi wobec prawa i odpowiedzialni przed tymi samymi s±dami; poniewa¿ od odpowiedzialno¶ci nie uwalnia nikogo ¿aden rozkaz w³adzy zwierzchniej, i nawet ¿o³nierz nie mo¿e usprawiedliwiaæ spe³nionego nadu¿ycia rozkazem dowódcy; poniewa¿ Anglia do takiego stopnia z ogólnych zasad prawnych wyprowadza szczegó³owe postanowienia i wyroki, ¿e nie posiada osobnych przepisów ani o prasie, ani o stowarzyszeniach, ani o zwi±zkach, wiêc ³atwo poj±æ, jak dalece jest tam ubezpieczona jednostka [ 24 ]. Najwa¿niejsz± wszak¿e i napotê¿niejsz± dla niej ochron± jest zdumiewaj±ca dojrza³o¶æ spo³eczna narodu, który bez praw pisanych, bez norm, wyra¼nie okre¶lonych, ¿yje i dzia³a konstytucyjnie. W nim konstytucyjno¶æ nie jest ¶wiadomem dopasowaniem swych czynów do ustaw obowi±zuj±cych, ale jak gdyby bezwiedn± funkcy± ¿ycia zbiorowego.

Gdyby nasze liberum veto nie by³o przywilejem szlacheckim i nie s³u¿y³o wy³±cznie celom anarchii, przedstawia³oby jeden z najwspanialszych pomników wolno¶ci. W ka¿dym razie sama idea, niezale¿nie od swego u³omnego wcielenia i szkodliwego zastosowania, idea samorz±du i samoprawia osobnika, któremu nawet ca³o¶æ spo³eczna nie mo¿e narzuciæ swej woli, idea ta jest czcigodn± a chocia¿ nieobca ¶rednim i nowym wiekom [ 25 ], u nas rozwinê³a siê najwcze¶niej i najbujniej.

Poznawszy teoretyczn± i praktyczn± stronê naszego przedmiotu, zastanówmy siê nad nim samodzielnie. Tak zwane „prawa przyrodzone" cz³owieka s± z³udzeniem. Wszelkie bowiem jego prawo jest zawsze wyrazem stosunku pomiêdzy nim a innymi lud¼mi, czyli po za spo³eczeñstwem nie istnieje, istniej± tam tylko prawa nie przyrodzone, lecz przyrodnicze. Robinson nie posiada ¿adnych praw, dopóki sam ¿yje na wyspie. Spencer ma s³uszno¶æ, twierdz±c, ¿e je¶li uzasadnionym jest jaki¶ byt, to uzasadnionem byæ musi równie¿ to, co s³u¿y do zachowania go. Ale nies³usznie nazywa on to „naturalnem prawem", gdy¿ jest to tylko naturalna potrzeba. Cz³owiek zatem nabiera praw tak, jak staje siê moralnym i niemoralnym, dopiero w spo³eczeñstwie. Je¿eli za¶ mówimy osobno o jego prawach ludzkich i obywatelskich, to jedynie dlatego, ¿e obywatelstwo nie wyczerpuje ca³kiem jego istoty i ¿e on w spo³eczeñstwie nie przestaje byæ cz³owiekiem. A sam ten fakt, wynikaj±cy zarówno z jego chêci byæ sob± i dla siebie, jak niemo¿no¶ci nie byæ sob± i dla siebie, jest wystarczaj±c± racy± do przyznania mu tego prawa, niezale¿nego ani od organizacyi, ani od woli spo³ecznej. Mimo pozornej fikcyjno¶ci w teoryi, g³osz±cej, ¿e pañstwo jest spó³k±, zawart± przez obywateli wed³ug okre¶lonego kontraktu, rzeczywi¶cie s± oni po³±czeni milcz±c± i domy¶ln± umow±. Ka¿dy cz³onek nale¿y do swego spo³eczeñstwa dobrowolnie i dlatego, ¿e ono zapewnia mu po¿±dane przez niego warunki ¿ycia. Gdy te warunki zostan± usuniête lub zmienione w mierze niezgodnej z jego przekonaniem i dobrem, wtedy on wystêpuje ze spó³ki. Nie zrzeka siê i nie oddaje jej wszystkich swych praw przyrodzonych w zamian za otrzymane od niej spo³eczne, jak mniema Rousseau, gdy¿ ¿adnych poza ni± praw nie posiada; redukuje tylko swoje potrzeby i pragnienia w zamian za korzy¶ci ¿ycia zbiorowego, nie porzucaj±c wcale my¶li ustawicznego zmniejszania tej ofiary i powiêkszenia swej niezale¿no¶ci. Nie powinny nas ³udziæ wszystkie „wierne s³u¿by" i „wiernopoddañstwa": cz³owiek w g³êbi swej duszy nienawidzi ka¿dej w³adzy i jest urodzonym anarchist±. Pesymizm go skrzywdzi³ i spotwarzy³. "Na koñcu wszystkich kó³ maszyny pañstwowej — mówi Taine [ 26 ] — wystêpuje zawsze sprê¿yna ostatnia, narzêdzie skuteczne, mianowicie ¿andarm, uzbrojony przeciw dzikiemu, bandycie i szaleñcowi, którego ka¿dy z nas nosi ¶pi±cego lub skrêpowanego we wnêtrzu swego serca", „Wszystkie drogi cywilizacji — powiada Dupont-White [ 27 ] przegradza wieczna przeszkoda: jednostka ze sw± niemoc± i z³o¶liwo¶ci±. Jedna tylko si³a zdolna jest j± zmniejszyæ i rozpowszechniæ w ¶wiecie sprawiedliwo¶æ, porz±dek i moralno¶æ — mianowicie: rosn±ca si³a praw i pañstwa". Te i tym podobne g³osy brzmi± dzi¶ anachronistycznie. Je¿eli nawet w cz³owieku spoczywa zwierzê, to nie dzikie i drapie¿ne, ale najszlachetniejsze ze znanych, a w ka¿dym razie stanowi±ce swój ¶wiat w³asny. „Pañstwo — wed³ug trafnej uwagi Laboulaye’a — nie ma ¿adnego swojego celu; ono jest tylko gwarancy±". Höffding nazywa je tworem „od biedy", którego zadaniem jest bezpo¶rednia praca nad rozwojem swobodnego ¿ycia indywidualnego [ 28 ]. Osobnik, cz³owiek pojedyñczy jest wy³±czn± racy± jego bytu i powinien byæ wy³±cznym przedmiotem jego starañ. Po za nim jest ono niepotrzebnym bezsensem i w ka¿dej postaci dokuczliw± tyrani±, bo — jak s³usznie mówi Tocqueville — nie wk³adam mojej g³owy w jarzmo chêtniej dlatego, ¿e mi je podaje milion r±k, a nie jedna.

O ile w przysz³o¶æ spojrzeæ mo¿emy, zdaje siê, ¿e rozwój pójdzie dalej w kierunku wyzwolenia jednostki i ¿e jego kresem bêdzie zupe³na jej autonomia. Tymczasem mo¿emy mówiæ tylko o najdoskonalszym uk³adzie tych stosunków w tera¼niejszo¶ci.

Jakie¿ wiêc dzi¶ s± po¿±dane i s³uszne prawa cz³owieka i obywatela?

1) Przyznanie bezpo¶rednio lub po¶rednio wyra¿onej woli narodu wy³±czno¶ci stanowienia wszelkich obowi±zuj±cych ogó³ praw i w³adz.

2) Przyznanie przedstawicielom narodu wy³±cznego prawa wszelkich zmian w ustroju pañstwa i rz±dzie a ka¿dej jednostce lub grupie jednostek, popartej tak± ilo¶ci±, jaka jest wymagana dla otrzymania przedstawicielstwa, prawa wystêpowania do parlamentu z pi¶mienn± pro¶b± lub inicyatyw± ustawodawcz±.

3) Przyznanie przedstawicielom narodu wy³±cznego prawa wyznaczania i rozk³adu podatków.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy czêsto wybieraj± te¿:
Rodzaje i formy ochrony praw i wolno¶ci w Polsce
Powszechna Deklaracja Praw Cz³owieka — historycznym prze³omem


 Footnotes:
[ 22 ] O istocie konstytucyi, t³om. polsk. 1906, str. 27, 44.
[ 23 ] Dicey, Introduction à l'étude du droit constitutionnel, t³. fr. 1902, str. 189 i n.
[ 35 ] W wyniku sprzeczki z kawalerem de Rohan, w której ten ostatni siê skompromitowa³, dumny szlachcic nas³a³ na pocz±tkuj±cego pisarza grupê zbirów, którzy go poturbowali, a nastêpnie doprowadzi³ do uwiêzienia Voltaire’a na kilka tygodni w Bastylii, któr± Wolter opu¶ci³ udaj±c siê na dwuipó³letni± emigracjê do Anglii — która pó¼niej mia³a okazaæ siê kluczowa dla kszta³towania siê jego pó¼niejszych pogl±dów i postawy — przyp. red.
[ 24 ] Str. 20, 79-82, 185-7, 212-235, 240, 248, 262-7, 282, 324-5, 341.
[ 25 ] S Hüppe, Verfassung der Republik Polen, Berlin 1867, str. 146 i n.
[ 26 ] Ancien régime, 316.
[ 27 ] Tam¿e, 9.
[ 28 ] Etyka, 372, 383.

« Human Rights   (Published: 27-09-2005 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Aleksander ¦wiêtochowski
Pseud. Pose³ Prawdy (1849–1938). Publicysta, pisarz, historyk i filozof; czo³owy ideolog pozytywizmu warszawskiego, czo³owy przedstawiciel polskiego liberalizmu, jedno z najwybitniejszych wcieleñ postawy racjonalistycznej i wolnomy¶licielskiej. Sta³ siê wspó³twórc± i przywódc± Zwi±zku Postêpowo-Demokratycznego. Cz³owiek - s±dzi³ - zdeterminowany jest przez sw± naturê biologiczn± i przez zwi±zki spo³eczne; prawa moralne powstaj± w toku do¶wiadczeñ historycznych. Uwa¿a³, ¿e postêp w ewolucyjnym rozwoju ludzko¶ci dokonuje siê za spraw± szlachetnych, osamotnionych w walce jednostek. Prowadzi³ batalie o wolno¶æ my¶li, laicyzacjê szko³y i innych instytucji ¿ycia spo³ecznego, walczy³ z klerykalizmem, nietolerancj±, fanatyzmem, bigoteri±, sw± proklamacjê bezkompromisowo¶ci i niezale¿no¶ci opinii zamkn±³ zawo³aniem: "Liberum veto! Veto przeciwko niewolnictwu my¶li, samochwalstwu, poni¿aniu innych, bladze, k³amstwu, ob³udzie, ultramontenizmowi i innym cnotom 'podwójnej buchalterii' duchowej. Niech bêdzie pochwalona swoboda przekonañ, sprawiedliwo¶æ, nauka i tolerancja, i prawda". Wydawa³ i redagowa³ „Humanistê Polskiego” (1913–15); przed I wojn± ¶wiatow± osiad³ w Go³otczy¼nie, koncentruj±c siê g³ównie na dzia³alno¶ci organizacyjnej w zakresie o¶wiaty ludowej (organizowa³ szko³y, opiekowa³ siê zdolnymi dzieæmi ch³opskimi, ruchem spó³dzielczym). W pierwszym okresie twórczo¶ci (tj. do ok. 1880) uprawia³ m.in. publicystykê literack± (programowy art. My i wy). W dorobku pisarskim ¦wietochowskiego znajduj± siê m.in. prace dotycz±ce genezy moralno¶ci (O powstaniu moralno¶ci 1877 - rozprawa doktorska, ¬ród³a moralno¶ci 1912), prace z zakresu historii idei (Utopia w rozwoju historycznym 1910), a tak¿e pionierska Historia ch³opów polskich w zarysie (t. 1–2 1925–28) oraz Genealogia tera¼niejszo¶ci (1936) — paszkwil na wspó³czesn± umys³owo¶æ polsk± i stosunki w obozie rz±dz±cym.
 Private site

 Number of texts in service: 2  Show other texts of this author
 Newest author's article: O prawach mniejszo¶ci
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 4373 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)