|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Uniwersalny wymiar nietolerancji [1] Author of this text: Radosław S. Czarnecki
|
Piekło to nie miejsce, lecz
stan świadomości ludzkiej, który pojawia się wówczas, gdy myślenie w kategoriach prawa wypiera miłość.
Dietrich Bonhoeffer
|
Tolerancja (łac. tolerantia)
to z jednej strony wyrozumiałość i pobłażliwość dla cudzych poglądów,
upodobań, wierzeń i postępowania. Tolerować, czasownik synonimiczny i utworzony
od ww. pojęcia, to inaczej mówiąc znoszenie, wyrozumiałość, zrozumienie
dla pobudek cudzych poglądów czy postaw. Zastanawiać winny jednak dwie
strony tego pojęcia: czynna i bierna. W wydaniu biernym tolerancja czy
tolerować znaczy tylko tyle co znosić, nie przeszkadzać, ale też i ignorować,
bagatelizować, lekceważyć czy okazywać nawet pogardę. U Montaigne’a czy
Kalwina (jako, iż „meritum" niniejszego materiału dotyczy epoki
Renesansu) tego typu dywagacje (odnoszone często do stoików, którzy swą
postawą wobec bólu i przeciwności losu mogą być uważani za protagonistów, w tej właśnie mierze, postawy tolerancyjnej, uzupełnionej lekką dozą
dystansu do otaczającej rzeczywistości) wiąże się z akceptacją zła. W XVI
w. rozciągnięto znaczenie tolerancji na sferę wierzeń religijnych, wolności
sumienia, swobód osobistych. Wiek Rewolucji Francuskiej dodał w tej materii
nowe spojrzenie na kwestię tolerancji — chodzi mianowicie o płaszczyznę wolności
osobistych i obywatelskich, zwłaszcza jeśli bierzemy pod uwagę strefę
polityki, praw jednostki, relacji człowiek — zbiorowość, prerogatyw
formującego się państwa narodowego względem osoby ludzkiej itd. Dziś
stanowi to przecież kanon Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ.
W terminologii katolickiej
już św. Tomasz z Akwinu w "Summie Teologicznej" zajmował się
problemem tolerancji [ 1 ] W tej mierze
tolerancja jest tu rozpatrywana
przez cały okres między śmiercią Doktora Anielskiego, a Kontrreformacją
jako dylemat czy można „dopuścić", „pozwolić", „tolerować"
więcej niż jedno, rzymskie, wyznanie w królestwie chrześcijańskim.
Wystąpienia humanistów XV i XVI-wiecznych przygotowują grunt pod przełom reformacyjny. Należy tu
przede wszystkim wspomnieć o Mikołaju z Kuzy, Marsilio Ficino, Janie Pico
delia Mirandoli, Erazmie z Rotterdamu i Tomaszu Morusie.
A czym jest nietolerancja?
Czy tylko odwrotnością, awersem wspomnianych wcześniej pojęć? A może
jednak należy ją rozpatrywać raczej w kilku kategoriach: prawnej, moralnej,
psychologicznej i religijnej? Zwłaszcza sfera psychologiczna w wymiarze
pojedynczego człowieka i jej znaczenie w kontekście przytoczonej, jako
motto, wypowiedzi niemieckiego teologa zamordowanego przez nazistów w obozie
flossenburskim [ 2 ], jawi się naczelną w problemie nietolerancji. To tu
tworzone są pojęcia, kategorie, normy czy stereotypy podbudowujące sens jej
istnienia i uzasadniające jej szerzenie.
W kategorii prawnej,
nietolerancji zawsze towarzyszyły pojęcia porządku jurydycznego i ładu społecznego,
które w związku z tolerowaniem „innego" mogłyby zostać zachwiane,
nastałby zamęt pojęciowy w kanonach i sposobach postrzegania otaczającej
rzeczywistości, przewartościowaniu ulec by mogło myślenie wiernych czy
poddanych. Uderza to również w uznane dotąd autorytety. Trzeba więc temu
przeciwdziałać wykorzystując istniejący system administracyjno- prawny, w imieniu dobra wspólnego. [ 3 ]
W sferze moralności i etyki
nietolerancje, należy traktować jako dążność człowieka do homogeniczności
świata pod kątem własnych, indywidualnych — bądź wąskiej grupy wzajemnej
identyfikacji (np. naród, wspólnota wyznaniowa, grupa wiekowa bądź zawodowa
itd.) — poglądów na zastosowanie pojęć dobra i zła wobec dziejącej się
rzeczywistości. W tym znaczeniu stwierdzenie, że określonej osobie (czy
grupie osób) brakuje moralności oznacza negatywną ocenę moralną, zaś „moralny"
oznacza tyle co „moralnie dobry". [ 4 ]
Religia i jej rola w kwestii
nietolerancji opiera się przede wszystkim na uznaniu siebie za depozytariusza
prawdy ostatecznej, wyłącznych rozwiązań problemów ludzkości i opisu świata w jedynie prawdziwy sposób oraz przeniesienia omawianych tu problemów w sferę
transcendencji. Podkreślanie swej nadzwyczajności, prawdziwości i wybrania
(dotyczy to przede wszystkim tzw. religii „objawionych") tym samym zakłada
„gorszość" tych „innych", czyli „niewspółwyznawców"
swojego sposobu pojmowania Absolutu i wszystkiego co jest z tym związane.
[ 5 ] W historii naszego gatunku religia spełniała niepodważalną rolę kulturową,
ale jednocześnie sprzyjała szerzeniu nietolerancji, ksenofobii i fundamentalizmu.
l.
Spójrzmy na trzy tragiczne
postacie z historii myśli ludzkiej, będące klasycznymi przykładami
nietolerancyjnych praktyk władz administracyjnych i zbiorowości w których
żyli. Benedykta Spinozę (1632-1677), Galileo Galilei (1564-1642) i Michała
Serveta (1511-1553) łączy właśnie owa przypadłość: padli ofiarą
ostracyzmu, nienawiści, ślepego jurydyzmu i konserwatyzmu, zamknięcia na głos
„serca" i „rozumu". Prawowierny Żyd z Niderlandów, gorliwy
katolik z Włoch i namiętny reformator z Półwyspu Iberyjskiego — jakże różne
warunki społeczno-polityczno-ideowe, przeciwstawne poglądy i temperamenty,
diametralnie niezgodne ze sobą przyczyny i formy prześladowań jakim
zostali poddani. Historia każdej z tych postaci to odzwierciedlenie innego
stadium nietolerancji: Spinoza — ostracyzm, samotność i piętno obcości,
Galileusz — więzienie, szykany psychiczne i poniżenie, Servet — napiętnowanie,
tortury, wreszcie stos i śmierć. A przecież Reformacja w Europie, która
miała być powiewem wolności, tolerancji i zrozumienia. Herosi tego wieku, protestując przeciwko omnipotencji Rzymu i praktykom inkwizytorsko-totalitarnym chrześcijańskiego społeczeństwa,
domagali się uznania i dopuszczenia „do głosu" własnych poglądów,
innych niźli eklezjalno-katolicki sposób interpretacji prawd wiary. Domagali
się prawa — administracyjnego i moralnego — do oglądu i opisu otaczającego świata z pozycji przeciwstawnych wytycznym watykańskiej centrali. Z czasem jednak
stają się zwolennikami tych samych praktyk, które krytykowali i namiętnie
zwalczali w wydaniu rzymskokatolickim. Instytucja władzy duchowej i świeckiej
połączonych w jeden organizm, zawsze bowiem wydawała „zatrute
owoce".
2.
Benedykt Spinoza przeszczepił
kartezjański racjonalizm na grunt etyki. Jego rodzina uciekła przed prześladowaniami
inkwizycji hiszpańskiej do Niderlandów, stanowiących kolonię Iberyjskiej
Korony.
Młody Benedykt uczęszczał
do szkoły, zlokalizowanej w synagodze, gdzie nauczano zarówno Starego Zakonu,
doktryn żydowskich myślicieli (np. Majmonidesa czy Ibn Ezry) jak i krytycznego podejścia do tradycji biblijnej. Już w 24 roku życia (latem 1656
roku) został wyklęty przez Radę Zgromadzenia Eklezjastycznego za szerzenie
wywrotowych i niezgodnych z zakonem poglądów. W uzasadnieniu stwierdzono, iż
jego herezje są bezecne, zaraźliwe, a sam podsądny nie wykazał skruchy,
nie chcąc dać się sprowadzić ze złej drogi. [ 6 ] W tekście „cheremu"
(klątwy) napisano m.in. „Niech będzie przeklęty w dzień i niech będzie
przeklęty w nocy; przeklęty gdy się kładzie i wychodzi z domu. Niechaj
Pan nie przebaczy mu nigdy i niech go nie uzna. Niech gniew i oburzenie Pana płonie
odtąd przeciwko temu człowiekowi, niech obciąży go Pan wszystkimi przekleństwami
zapisanymi w Księdze Prawa i niechaj wymaże jego imię pod niebiosami".
[ 7 ] Z wyklętym nikt z wiernych nie mógł rozmawiać,
utrzymywać jakichkolwiek kontaktów, okazywać mu względów lub współczucia.
Odrzucony przez wspólnotę Spinoza do końca życia pozostał samotnym.
Jakie to postępowanie, poglądy i teorie spowodowały tak okrutne i nieludzkie stanowisko Gminy wobec swego współziomka?
Dziwić to winno tym bardziej z tego powodu, że wyznawcy mozaizmu podlegali
sami prześladowaniom ze strony europejskich chrześcijan.
„Idea prawdziwa musi się
zgadzać z rzeczą pomyślaną", „Bóstwo jest przyczyną immanentną
wszechrzeczy, nie zaś transcendentną" czy „Nic w naturze nie jest użyteczniejsze dla człowieka, jak człowiek sam, gdy żyje wedle rozumu. Bo najużyteczniejsze
dla człowieka jest to, co najbardziej zgadza się z jego naturą, to znaczy -
człowieka." [ 8 ] M.in. tego typu wnioski nie mogły przysporzyć mu splendoru i uznania w świecie namiętności wyznań, ekstaz religijnych i niechęci do
racjonalnych zachowań. Dotyczy to wszystkich religii ówczesnej epoki.
B. Spinoza jako wolnomyśliciel
stojąc na antydogmatycznych pozycjach opisu rzeczywistości tym samym odcinał
się od całej tradycji judeochrześcijaństwa, sformalizowanego i zrutynizowanego. Jego panteizm [ 9 ] musiał budzić oburzenie ówczesnych elit i odrazę pospólstwa: znalazło to wyraz w nagminnych ocenach Spinozy jako
ateisty (a była to w XVII-wiecznej Europie groźna w wymiarze egzystencjalnym
inwektywa). Specyfika Niderlandów, kraju w miarę tolerancyjnego i przyjaznego „różnościom" tamtejszego świata (mnóstwo sekt
protestanckich wzajemnie się znoszących) sprzyjała z jednej strony takiej
umysłowości i poglądom, z drugiej jednak piętno wyklętego i przez to
samotnego człowieka, na dodatek „podejrzanego", musiało boleć i wywierać negatywny wpływ na stan psychiczny B. Spinozy.
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Św. Tomasz z Akwinu, Summa Teologiczna, "Utrum
ritus infidelium sint tolerandi" (2. 2, 10, a. II). [ 2 ] Patrz: J. Kosian, Chrześcijaństwo jako „istnienie dla
innych", Wrocław 1992 i tegoż samego Autora, Filozofia nadziei (Dietrich
Bonhoefer. W poszukiwaniu modelu chrześcijaństwa przyszłości), Wrocław 1997. [ 3 ] Papież Innocenty III: „Według prawa państwowego winnych
obrazy majestatu karano śmiercią, a dobra ich konfiskowano… Tym bardziej ci którzy porzucają wiarę obrażają Chrystusa, Syna Boga
jedynego, winni być wyklęci ze społeczności chrześcijańskiej i wyzuci z dóbr; albowiem obraza majestatu Boskiego jest o wiele cięższa niż obraza
majestatu ludzkiego" (Konstytucja z 25.03.1199 r., w: J. Lecler, Historia tolerancji w wieku
reformacji, Warszawa 1964, t. I, s. 114). [ 4 ] Św. Augustyn: „Wierzymy zaś, że wszystko co istnieje,
zawdzięcza byt wyłącznie samemu Bogu, a jednak grzech nie jest Jego dziełem".
(Dialogi Filozoficzne, „O Wolnej Woli", Warszawa 1953, s. 80). [ 5 ] Kard. J. Ratzinger: „Dla katolików Kościół tylko w swoim zewnętrznym wyrazie, tylko fasadowo jest zbudowany przez ludzi. Za tą ludzką fasada znajdują się Boskie, więc nietykalne struktury. Misterium
rzeczywistości nadprzyrodzonej, ponadludzkiej. Tego żaden reformator, socjolog, żaden organizator nie ma prawa ani możliwości tknąć." (w:
Raport o stanie wiary, Kraków — Warszawa 1986, s. 39). [ 6 ] R.H. Popkin, A. Stroll, Filozofia, Poznań 1994, s. 43. [ 7 ] K.Armstrong, Historia Boga, Warszawa 1995, s. 326. [ 8 ] B. Spinoza, Pewniki i twierdzenia, Białystok 1993, ss. 7, 9,
34. [ 9 ] "Analiza odpowiednich fragmentów Etyki odsłania
treść tego pojęcia w systemie spinozjańskim. W połączeniu z kategorią causa sui termin substancji wyraża u Spinozy tożsamość Boga i przyrody" (M. Kostyszak, Spinoza a Pascal. Porównanie postaw
filozoficznych, Wrocław
1993, s. 9). « (Published: 13-10-2005 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Number of texts in service: 129 Show other texts of this author Newest author's article: Return Pana Boga | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4396 |
|