|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Uniwersalny wymiar nietolerancji [2] Author of this text: Radosław S. Czarnecki
3.
Galileusz, Włoch urodzony w Pizie, zamieszkały we Florencji, wszechstronnie wykształcony (medycyna,
matematyka, astronomia, mechanika, przyrodoznawstwo, filozofia) należał do
elity naukowej i umysłowej współczesnego mu świata. Przez większą część
dojrzałego życia miał zatargi z Urzędem Nauczycielskim Kościoła
Rzymskiego, zwłaszcza z osławionym Świętym Oficjum. Już w 1617 roku z powodu życzliwości dla teorii heliocentrycznej Kopernika, podważającej
uznany porządek naukowy (będącej wtedy dosłowną emanacją sentencji
biblijnych, na straży czego stał autorytet Papieża) został oskarżony o herezję.
Tym razem oczyścił się z zarzutów: jednak po opublikowaniu Dialogu o dwóch głównych systemach wszechświata wytoczono mu ponowny proces. Śmierci
uniknął jedynie przez wyrzeczenie się swych teorii. Do końca życia
pozostawał w areszcie domowym.
16 czerwca 1633 r. uwięziono
go w Rzymie, a następnie wytoczono proces przed papieżem. Urbanem VIII, z możliwością
zastosowania tortur. „Galileo Galilei, matematyk z Florencji, został przesłuchany
przez Święte Oficjum we Florencji na okoliczność następujących twierdzeń:
że Słońce stanowi centrum świata i w konsekwencji jest nieruchome pod względem
ruchu lokalnego.…" [ 10 ] Naciski fizyczno-psychiczne i inkwizycyjna „obróbka"
jakim został poddany spowodowały rezygnację przez niego z wcześniej
postawionych tez. Wspomnianą książkę zakazano, egzemplarz który podlegał
na równi z autorem procesowi inkwizycyjnemu, spalono. Galileusz winien pozostać
wyrokiem sądu w areszcie domowym (po pół roku zezwolono mu na powrót do
Florencji) bez możliwości spotykania się z kimkolwiek. Nie mógł również
rozmawiać z osobami trzecimi „...do czasu kiedy Jego Świątobliwość go
zwolni". [ 11 ]
Ze względów na postępującą
chorobę dopuszczono doń lekarza (po 5 latach od wymienionego procesu). W stosownym dekrecie (z 25 lutego 1638 r.) Kongregacja Świętego Oficjum
potwierdza wcześniejsze zakazy, podkreślając absolutne milczenie w sprawie
ruchów Ziemi „...a ponadto zakazuje mu pod groźbą ciężkiej kary poruszać
ów problem i żeby pozostał pod strażą". [ 12 ]
Kompletnym dysonansem w całej
sprawie Galileusza jest fakt, iż był on praktykującym i głęboko wierzącym
chrześcijaninem. Pozostawał w ścisłej łączności z Kościołem, który
go potępił, poniżył i odrzucił jego dorobek. Postąpił tak pod
kierunkiem „oświeconego" Urbana VIII, który pozostawał pod wrażeniem
intelektualnych „przewag" Florentczyka. Instytucja jednak ma swoje
wymogi, zwłaszcza kiedy Litera i prawo przodują wobec Ducha i serca. Bezwzględność
Instytucji dotyczyła nawet praktyk religijnych Galileusza. Otóż od 1638
roku do śmierci [ 13 ] z zezwolenia kard. F. Barberiniego Galileusza można było zanieść
(uczony już miał kłopoty z poruszaniem się) do oddalonej o 200 kroków od
jego domu kapliczki, gdzie mógł wysłuchiwać mszy w dni świąteczne.
Warunkiem jednak pozostało milczenie i niekontaktowanie się z kimkolwiek. Taki oto wizerunek
pozostawia nam owa epoka — starzec, siedzący w fotelu, niesiony przez służbę
na samotne spotkanie z Bogiem w którego wierzył, a którego interpretatorzy
dostarczyli mu niewyobrażalnych cierpień. Zwłaszcza brak kontaktów z ludźmi,
dla uczonego i myśliciela, był dla Galileusza wyrafinowanym rodzajem
tortury psychicznej. Również cenzura korespondencji jawi się w tym kontekście
jako praktyka nader nieprzyjemna. Abp J. Życiński pisząc w komentarzu o procesie Galileusza (Sprawa Galileusza dz. cyt.) zauważa, słusznie zresztą,
że jest to przykład konfliktu prawdy i prawa. Prawda zawsze jednak, jak
pokazuje nie tylko przykład Galileusza (o czym nie wspomina już ksiądz arcybiskup)
ulec musi tradycji, zwłaszcza gdy chodzi o instytucjonalny porządek i ład,
wpływy i interesy lub kiedy „ta" prawda nie jest jeszcze naszą „prawdą".
4.
Michał Servet należy spośród
myślicieli przełomu reformacyjnego do najciekawszych oraz najbardziej intrygujących
osobowości. I to zarówno ze względu na poglądy jak i biorąc pod uwagę
historię — tragiczną — jego życia. Zatargi zarówno z ortodoksją katolicką
(Hiszpania czy Francja) jak i protestancką (Strasburg czy Genewa) miały podłoże
teologiczno-doktrynalne. Jest reprezentantem tzw. „alumbrados" — iluministów hiszpańskich, którzy opowiadali się za autonomizacją przeżyć
religijnych (osobowy kontakt wiernego z Absolutem) [ 14 ] i głęboką renovatio Kościoła.
Poglądy jego, zwłaszcza w sferze dogmatu o Trójcy Świętej i sakramentu
chrztu dzieci, zbliżają go do antrynitaryzmu i anabaptyzmu. Pesymizm
antropologiczny ruchów reformacyjnych musiał zderzyć się z koncepcjami
M. Serveta dążącymi do ubóstwienia człowieka, jego wywyższenia i ostatecznego usamodzielnienia. Reformatorzy ze Strasburga, Bazylei, Zurychu i Genewy nie chcieli mieć z nim nic wspólnego (także Erazm z Rotterdamu odżegnał
się od poglądów hiszpańskiego „heretyka"). Również nawiązanie
bezpośrednich kontaktów [ 15 ] z czołowymi postaciami reformacji — zwłaszcza w wydaniu szwajcarskim (czyli kalwińskim) — nie było korzystnym z punktu widzenia
pragmatycznego, nie ideowego.
Jeśli do wymienionych
„zarzutów" dodać posądzenie o panteizm (co nie było bezpodstawne) można jednoznacznie
stwierdzić, że los M. Serveta był przesądzony. J. Kalwin, czołowy
reformator Europy z frankofojęzycznego kręgu kulturowego, przyczynił się
bezpośrednio do denuncjacji Hiszpana — zgłoszenie teorii servetyzmu do
rozpatrzenia przez katolicką inkwizycję francuską z miasta Vienne (z wyraźną
supozycją odnośnie jej heretyckiej proweniencji [ 16 ]) oraz inicjatywa jego uwięzienia i skazania w Genewie — zapalenia pod nim stosu. Tak ów reformator widział w swej fanatycznej perspektywie servetyzm: „...Ktokolwiek więc sprawę tę
rozważy prawdziwie i na serio ten wie, iż cel jego na tym polega by światło
prawdziwej nauki zgasiwszy obalić całą religię" [ 17 ]. Oskarżenie M.
Serveta w Genewie o panteizm, antytrynitaryzm, negację nieśmiertelności
duszy oraz odrzucenie chrztu dzieci (w wyniku zabiegów J. Kalwina,
potwierdzonych z kolei przez reformowane kościoły szwajcarskie — Zurych,
Bazylea, Berno i Szafuza), a następnie przyjęcie tej podstawy prawnej jako
zakłócenie ustalonego porządku danego od Boga i szerzenie bezbożnictwa,
na zasadzie sporu podsądnego z republiką genewską (a nie pierwotnych zarzutów
dot. natury teologicznej) musiało się zakończyć tragicznie. J. Kalwin wierzył
bowiem święcie, iż M. Servet musi zostać spalony, gdyż będzie to akt miły
Bogu i zbawienny dla porządku publicznego. Podobnego zdania była znakomita
większość reformatorów helweckich (H. Bullinger, W. Farel, T. Beza, W.
Musculus, P. Viret, A. Blauerer, Sz. Sulzer) jak i niemieckich (F. Melanchton, M. Bucer). I ten właśnie fakt jest najsmutniejszym,
gdyż pokazuje także korzenie reformacji i omnipotencję postaw
nietolerancyjnych bez względu na wyznawaną wiarę.
5.
Nietolerancja rodzi się z jednej strony z niechęci do „innego", nienawiści do pluralizmu i ubóstwienia
swego „Ja", a z drugiej — z fanatyzmu, poczucia misji, braku refleksji
oraz arogancji wobec świata. Z pogardy dla Człowieka — jako zasady najbardziej
ogólnej i jako konkretnej osoby ludzkiej. Dotyczy praktycznie wszystkich, o czym przekonują przytoczone przykłady.
Dogmatyzm zawsze rodzi
zadufanie, to z kolei powoduje myślenie w kategoriach misji co następnie wiedzie do
działań fundamentalistyczno-autorytarnych (w różnych wymiarach i sferach życia).
Dlatego też dziś, mimo najszczytniejszych haseł ozdabiających naszą codzienność,
nie można zapomnieć, iż nietolerancja jest w nas i nieprawdą jest jakoby
demokracja, liberalizm czy wolny rynek wyeliminowały ją skutecznie i ostatecznie z naszego życia. Te pojęcia, uznane za niewzruszalny dogmat, za
coś niezmiennego i absolutnie stałego także mogą się przyczyniać do
utwierdzania w swoich bezkrytycznych apologetach nietolerancji, pogardy czy
swoistego fundamentalizmu myślowego wobec innych postaw. Bo przecież ruch myśli i idei postępuje cały czas. Końca historii nie będzie jak chcą niepoprawni
adherenci tych form funkcjonowania społeczeństwa [ 18 ], gdyż wtedy rację
mieliby J. Kalwin, Święte Officjum, amsterdamska Rada Zgromadzenia
Eklezjastycznego i całe tabuny tych którzy w dogmatycznym przeświadczeniu tępili
wszystko co „inne". W formie, myśli, słowie lub czynie.
Co prawda zawsze jest lepiej i łatwiej należeć do tłumu. On rozgrzesza, tłumaczy i utwierdza w działaniach,
nie zawsze racjonalnych i moralnych. Jednak dopiero czas, ten czwarty wymiar
naszej egzystencji, umożliwia ujrzeć i ocenić wartość swego działania i dorobku
innych ludzi.
*
„Res Humana" nr 6/2000
1 2
Footnotes: [ 10 ] Nota o postępowaniu przeciwko Galileuszowi, w:
Sprawa Galileusza, Kraków 1991, s. 114. [ 13 ] G. Galilei zmarł w 1642 roku. [ 14 ] Autonomizacja przeżyć religijnych w wydaniu „alumbrados" posiadała
głęboki rys erazmiański. Dotyczy to zwłaszcza totalnej krytyki „cielesnej" moralności ówczesnego katolicyzmu i idei oparcia wiary o autorytet Pisma Św. Dopuszczała także bezpośrednią możliwość
Objawienia wiernemu, odrzucenie tzw. moralności „uczynkowej", a co za tym idzie ostrze swej krytyki kierowała przeciwko kaście kapłańskiej. Stąd
prześladowania, w Hiszpanii nader intensywne — zarówno erazmianistów jak i iluministów, oskarżanych o próbę podważenia (w sposób znaczący) roli Kościoła. [ 15 ] M. Servet utrzymywał listowny lub bezpośrednie kontakty z: J.
Kalwinem, M. Bucerem, J. Oecolompadiusem, czy (podczas pobytu w Strasburgu) z K.
Schwenckfeldem, S. Franckiem, M. Hoffmanem. W trakcie tych kontaktów przedstawiał w sposób pełny i jednoznaczny swe poglądy, które były
zdecydowanie różne od ówczesnych teorii obowiązujących nie tylko protestantów (luterańskiej, kalwińskiej czy anglikańskiej obediencji) ale
także — a może przede wszystkim — katolików rzymskich. M. Servet w swojej naiwności nie przewidywał, iż ortodoksja, bez względu na orientację,
znajdzie płaszczyznę wzajemnego porozumienia celem ostatecznego unicestwienia
przeciwnika, (patrz: L.Szczucki, Michał Servet, Warszawa 1967). [ 16 ] Patrz — L. Szczucki, Michał
Servet, cyt. wyd., Wstęp, s. 36-53. [ 17 ] Joannis Calvinir Opera
quade supersunt omnia, Brunsvigae 1871, t. VIII, "Brevis Refutatio Errorum Et Impietatum Michaelis
Serveti". [ 18 ] F. Fukuyama, Koniec
historii, Warszawa 1992. « (Published: 13-10-2005 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Number of texts in service: 129 Show other texts of this author Newest author's article: Return Pana Boga | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4396 |
|