|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » Ogranization and authority » Vatican and papacy
Kościół po Janie Pawle II [1] Author of this text: Radosław S. Czarnecki
Zbliżamy się równocześnie do wszystkich
kultur, światopoglądów, do wszystkich
ludzi dobrej woli.
Jan Paweł II — Redemptor hominis
Śmierć Jana Pawła II zakończyła pewną epokę w historii Kościoła, Polski, Europy, Ziemi. Odszedł ostatni z przywódców globalnych będący reprezentantem świata podzielonego, świata porządku pojałtańskiego, zimnej wojny i kontrowersji ideologicznych. Personalnie i osobowo tkwił On w XX wieku. Był Jego doświadczeniem i traumą, ale mentalnie potrafił jednak patrzeć w przyszłość XXI stulecia. Mimo że ukształtowany został przez polski, tradycyjny, ludowy katolicyzm dostrzegał bezbłędnie uniwersalne zagrożenia, czyhające na Kościół i religię chrystusową, a także na kulturę i cywilizację Zachodu (do której przecież przynależał), w nowej postindustrialnej i ponowoczesnej rzeczywistości. Był myślicielem, teologiem, intelektualistą, pielgrzymem i autorytetem dla wielu ludzi na całym świecie. Nie wszyscy się z Nim zgadzali, bo jak każdy człowiek (zwłaszcza o takim zakresie władzy
[ 1 ] i autorytecie) była to osoba kontrowersyjna oraz niejednoznaczna. Za taki będzie również uznawany po latach Jego pontyfikat, drugi co do
długości w historii Kościoła rzymskiego (jeśli nie liczyć pierwszego papieża, św. Piotra). Większość jednak szanowała Go za konsekwencję i wiarę w wartość swych przekonań, za bezinteresowność i pochylenie się nad biednym, upośledzonym, ubogim i odrzuconym przez możnych tego świata. Jaki będzie Kościół na świecie, w Europie, a nade wszystko w Polsce, gdy już nie ma Jana Pawła II wśród żywych? Co świat i Polska tracą, a co mogą zyskać? Co trzeba zachować z nauczania Papieża z Polski, a co się najprawdopodobniej zmieni w imię postępu i rozwoju myśli ludzkiej, w imię Janowych znaków czasu" (od czego nie jest wolnym również i Kościół oraz jego doktryna)? Jak nowy pontyfikat może przebiegać i przed jakimi wyzwaniami stanie nowy papież?
Francuski filozof i publicysta J. Thibaud zwraca uwagę na fakt, iż po śmierci Jana Pawła II ze względu na gigantyczność dorobku i estymę jaką darzono tego Namiestnika św. Piotra papiestwo jako instytucja, jawi się dziś jako
wielkie, lecz katolicyzm i Kościół są tym bardziej słabe, rachityczne doktrynalnie, pełne zawirowań i widocznych
skaz [ 2 ].
Przede wszystkim należy stwierdzić, iż rola Kościoła polskiego zmieni się diametralnie. I dotyczy to zarówno areny wewnątrz krajowej jak i światowej. Rację mają na pewno ci komentatorzy, którzy przypominają ilościowy wkład polskich księży i zakonników
[ 3 ] w stan osobowy Kościoła rzymskiego. Jest to jednak tylko część problemów z jakimi boryka się we współczesnym świecie Kościół powszechny. Przede wszystkim zaplecze intelektualne polskiego katolicyzmu jest, delikatnie mówiąc, niezwykle ubogie i monogeniczne. Wynika to z tradycjonalizmu, konserwatyzmu i paternalizmu panującego w umysłowości ludzi nad Wisłą i Odrą. Pontyfikat Jana Pawła II z ogólnie rozumianych racji, polityczno-praktycznej proweniencji, tendencje te jeszcze umocnił i utrwalił. Trudno się więc spodziewać, iż nagle w polskim katolicyzmie zrodzi się jakiś znaczący ruch opozycyjny wobec oficjalnej doktryny, z płaszczyzny programowego progresizmu w duchu
Vaticanum II. Odbierając polski medialny szum po śmierci Papieża można się domyślać raczej, iż nastąpi konsekracja i dogmatyzacja (i to w konserwatywno-tradyjonalistycznym i normatywno-ultymatywnym stylu) nauki społecznej Kościoła. O ile — jak spekulowali niektórzy watykaniści
[ 4 ] — następca K. Wojtyły sprzyjał będzie nurtowi progresywnemu, postępowemu i będzie zdecydowanie przychylniejszy realności współczesnego świata, możliwa jest kontestacja owego trendu w Polsce z pozycji dogmatycznych, zdecydowanie tradycjonalistyczno-konserwatywnych, wręcz fundamentalistycznych. A jest to możliwe mimo wyraźnie określonej osobowości Benedykta XVI i oczekiwań polskich tradycjonalistów w tej mierze.
Polski Kościół traci wraz ze śmiercią Papieża-Polaka opiekuna, spolegliwego i twardego zarazem promotora swoich wartości (postrzeganych w Europie Zachodniej jako anachroniczne i nieprzystające do dzisiejszej, postnowoczesnej rzeczywistości). I niech nikogo nie zwodzą tłumy żegnające Jana Pawła II. Działa tu raczej magia mediów, charyzmat osoby (nie nauk i wizji przyszłości), podzięka za przezwyciężenie podziałów ideologicznych świata II połowy XX wieku. „Zmarł gwiazdor. Nic co medialne nie było mu
obce" [ 5 ] napisał J. Ramoneda w madryckim El-Pais po śmierci Jana Pawła II.
Według sondy przeprowadzonej przez „Washington Post" i TV ABC NEWS 87 proc. katolików amerykańskich pozytywnie ocenia osobę zmarłego Papieża, jednak aż 57 proc. uważa, iż jego następca powinien zmienić politykę Watykanu, tak aby odzwierciedlała postawy i styl życia dzisiejszych katolików w Ameryce. 62 proc. respondentów uważa, że Kościół pod kierunkiem Jana Pawła II rozmijał się z liberalnymi poglądami społeczeństw Zachodu. Widać więc na tym przykładzie, iż reakcje i refleksja obserwowana w polskich mediach po zgonie 264 Namiestnika Św. Piotra, będąca swoistymi rekolekcjami (ale pozbawionymi sceptycznych — czyli przyszłościowych — przemyśleń i rozważań) reprezentuje jednoznacznie pojmowany paternalizm, monizm interpretacyjny oraz postrzeganie uniwersalnych przecież wartości religijnych przez pryzmat tradycyjnego, ludowego i bezrefleksyjnego katolicyzmu polskiego (przede wszystkim manifestacja, wspólnota, jedność).
Kościół w Polsce pozbawiony ochronnego płaszcza papiestwa, na zewnątrz występujący jako monolit, na użytek wewnętrzny podzieli się jeszcze wyraźniej niż do tej pory. Osoba Jana Pawła II spajała bowiem wszystkie odłamy, wygładzała różnice, niwelowała
spory. Działała tu magia charyzmatu K. Wojtyły i wspomniany wcześniej paternalizm polskiego katolicyzmu, jego specyficzna obrzędowość czy swoisty klerykalizm (gromadzenie się wiernych wokoło kapłana, pasterza, ojca). Jednak struktura wolnego, demokratycznego, liberalnego i pluralistycznego świata, a Polska mimo wszystkich swych zapóźnień i przeszkód podąża w tym kierunku, wymusza rozbijanie pozornych jedności, fałszywych monolitów czy
niekoherentnych wspólnot. Tylko wówczas społeczeństwo będzie otwarte, obywatelskie i świadome swoich celów jeśli będzie stanowić jedność w wielości. Na tej bazie można zapytać cóż łączy z jednej strony ks. Jankowskiego, o. Rydzyka, abpa Michalika, bp. Stefanka czy ks. prof. Bartnika z o. Obirkiem, bp. Pieronkiem, abpem. Życińskim, o. Oszajcą czy ks. Nowakiem? Instytucja, struktura,
przyzwyczajenia… Bo wiara już jest inna, i inne są jej atrybuty niesione przez wymienionych reprezentantów polskiego Kościoła. Atencja, szacunek, umiłowanie autorytetu Papieża — tego już nie ma w doczesnej rzeczywistości.
Prawdziwe różnice i podziały ukażą się po tej śmierci w całej pełni, ze
wzmożonym natężeniem. Jan Paweł II był oliwą na wzburzone wody polskiego katolicyzmu. Teraz tej oliwy nie stało. Może dlatego żal po tej stracie był tak powszechny i głęboki. Polacy kochają
jedność w patriotyczno-narodowo-religijnym opakowaniu.
Kościół rzymski jako ostatnia w dzisiejszym świecie hierarchiczna i autorytarna instytucja funkcjonująca globalnie i imperialnie (w podobny sposób kierowane są jedynie ponadnarodowe i panświatowe koncerny), mimo głoszenia pochwał pod adresem demokracji, wolności i praw człowieka, w swojej wewnętrznej strukturze nie jest łaskaw dla tych rozwiązań. Zresztą jak każda instytucja religijna reprezentująca określoną wiarę i religijny kult „...nigdy nie pozbędzie się przyrodzonej skłonności do
degradowania świeckich wartości życia, do uznawania ich za względne i pochodne, jeśli nie wręcz wrogie, prawdziwemu powołaniu człowieka"
[ 6 ]. I tu tkwi główna sprzeczność, rodząca pozostałe konflikty, pomiędzy Kościołem katolickim, a światem współczesnym. Uległy one w trakcie minionego pontyfikatu zaostrzeniu, zostały czytelnie zarysowane i nabrały wyrazistości.
Znany komentator zagadnień związanych ze Stolicą Apostolską, dziennikarz włoskiego dziennika „Corriere
della Sera" L. Accatoli w wywiadzie dla KAI stwierdził, iż „...Kwestiami, z którymi Kościół nie może dłużej zwlekać są: reforma stosunków między kurią a organizmami regionalnymi, procedury nominacji biskupów i rola świeckich oraz kobiet. Kościół będzie musiał zmienić język, którego używa, zrewidować kwestie dyscyplinarne, np. traktowania rozwiedzionych żyjących w kolejnych związkach, możliwości udzielania w wyjątkowych warunkach święceń kapłańskich mężczyznom żonatym
itp." [ 7 ]. Do tych niezwykle ważkich problemów targających współczesnym Kościołem trzeba też dodać niewątpliwie zagadnienia związane z seksualnością człowieka, bioetyką i genetyką, stosunkiem kurii do teologii (na zasadzie wolności myśli i swobody badań naukowych) czy wreszcie budzącym wiele napięć i kontrowersji problemie dogmatu o nieomylności papieża.
Spadek powołań kapłańskich jaki obserwuje się w krajach kultury Zachodu (jak wspomniano Polska jest tu wyjątkiem) stanowi wieloraki problem dla hierarchii. Z jednej strony zmusza to do importu księży i zakonników, często z regionów obcych kulturowo, mentalnie czy
rasowo (np. z Afryki bądź Azji), a z drugiej rozluźnia kryteria naboru rodzimych alumnów i obniża rygory ich kształcenia. Jak zauważa
ks. prof. G. Hasenhuettl, profesor teologii i filozofii, animator ruchów katolików świeckich w krajach niemieckojęzycznych „My jesteśmy Kościołem" i Oddolna Inicjatywa Kościelna, jest to wynik ortodoksyjnego i skrajnie konserwatywnego traktowania problemów związanych z celibatem i święceniami kapłańskimi
kobiet [ 8 ].
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] D.Yallop, W imieniu Boga?, Warszawa 1993, s. 11: „Duchowny zwierzchnik niemal 1/5 ludności świata dysponuje jednak niesłychaną
władzą". [ 2 ] J. Thibaud, Ćwierćwiecze wielkiego mistyka, [w]: „Gazeta Wyborcza" z dn.
15.6.2005. [ 3 ] Z niektórych statystyk wynika, iż co 5 duchowny w Europie jest pochodzenia polskiego (w skali globu jest to ok. 10 proc.). Dotyczy to zarówno Europy Zachodniej jak i terenów Europy Wschodniej i Azji Centralnej, gdzie katolicyzm jest absolutnie kojarzony z polskością. Jest to o tyle niekorzystnym zjawiskiem, iż utrudnia dyplomację III RP i normalne działania administracji państwowej (posądzenie Polaków o prozelityzm, jednoznaczne kojarzenie Polski z katolicyzmem i jego celami). Na ten aspekt i zagrożenia z nich płynące zwracał wielokrotnie w przeszłości
J. Giedrojć. [ 4 ] M.in. A. Szostkiewicz, Wielkie wiosłowanie. [w]: „Res Publica" NOWA 2/2004, czy tegoż samego autora przeredagowana wersja wspomnianego tekstu pod tytułem „Kościół bez Jana Pawia II" [w]: "Gazeta Wyborcza" z dnia 7.IV.2005. Z zachodnioeuropejskich specjalistów na ów problem zwracali uwagę
G. Zizoli czy J. Allen jr. [ 5 ] Za — „Gazeta Wyborcza" z dnia 7.6.2005. [ 6 ] L. Kołakowski, „Jeśli Boga nie ma…", Londyn 1987, s. 150. [ 7 ] "Powiedzieli po pogrzebie", [w]: „Gazeta Wyborcza" z dn.
9-10.6.2005. [ 8 ] Wywiad P. Gesslera z ks. prof. Gotholdem Hasenhuttlem, [w]: „Die Tageszeitung" z dn.
6.6.2005. « Vatican and papacy (Published: 29-12-2005 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Number of texts in service: 129 Show other texts of this author Newest author's article: Return Pana Boga | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4532 |
|