 |
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
 |
|
|
 |
« Catholicism Teologia wolności po polsku [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz, Tadeusz Bartoś
Mistyka to nie bajkowość -
wręcz przeciwnie, jest raczej dostrzeżeniem tego, co najzwyczajniejsze w świecie.
Natomiast, gdy mówimy o pierszeństwie rytu i wspólnoty wobec treści
przekazu, wtedy ryzykujemy wpadnięcie w rytualizm. Rytuały oczywiście są
naturalną częścią życia. Jednak rytualizm to, coś więcej: takie skupienie
się na gestach, słowach rytu, że ginie treść przekazu. Absolutyzuje się
formę, która zastępuje treść. Tymczasem sensem rytu jest przekaz treści.
Dzisiejszy kryzys form rytu religijnego polega na tym, że przestały one
przemawiać. Łatwo prowadzą do rytualizmu, pustych gestów, za którymi nic już
nie stoi. Głębia tego kryzysu być może pozwoli na odnalezienie innych form,
bardziej wyrażających Tajemnicę. Wydaje mi się bowiem, że dziś, tak jak
zawsze, problemy religijne fascynują ludzi. Jednak formy, które tworzymy — i tu trzeba by się razem z pastorem uderzyć we wspólne chrześcijańskie piersi — często nie potrafią już przemawiać. Mówi pan, że teologia negatywna owocuje
tolerancyjnym nastawieniem wobec odmienności, uczy dialogu. Ma więc głęboki
sens społeczny. Czy ma jednak sens teologiczno-filozoficzny? Zakłada ona, że
wszelkie definicje czy opisy Boga są fałszywe. Teologia ta „definiuje"
Boga przez stwierdzenia, czym Bóg nie jest. Jaki jest sens mówienia o tym, o czym mówić nie sposób? Społeczną i historyczną konsekwencją deizmu była
ekspansja ateizmu. Czy nie będzie tak, że konsekwencją teologii negatywnej będzie
agnostycyzm? Ostatnie przed wielkim milczeniem?
O Bogu
można próbować mówić. Teologia apofatyczna przypomina, że lepiej wiemy o Nim, kim nie jest, a nie kim jest. Nie jest więc stworzeniem, nie jest częścią
świata stworzonego, istnieje inaczej, itd. Jakiego języka dobrać, by o tym mówić?
Oto jest pytanie. Historyczny język teologii apofatycznej jest narzędziem
dobrym, bo odsłaniającym własną nieadekwatność. Droga tej teologii ma
kilka kroków. Najpierw stwierdzamy (a więc coś jednak stwierdzamy!) o Bogu,
np. że jest dobry, że istnieje, a następnie w toku refleksji odkrywamy, że
nasze idee dobroci, istnienia, albo i samo nasze pojmowanie słowa „Bóg" są
nieadekwatne. Stąd negacja — apofaza. Mamy więc pewien dialektyczny ruch myśli,
albo jak kto woli, koło przybliżeń i oddaleń. Inny język mówiący o rzeczywistości boskiej, to język paradoksu. Ulubiony język mistyków różnych
religijnych opcji. Paradoks, zagadka, przenośnia, metafora nie były obce
nauczaniu Jezusa. A co do ateizmu czy agnostycyzmu? Rodzą się one oczywiście z różnych względów. Coś sprawia, że język religijnego przekazu nie
przemawia do umysłu czy wyobraźni niewierzącego. Paradoks nie porusza,
metafora nie popycha do myślenia dalej. Tak bywa. Z kolei wierzący, który
uznaje konieczność apofatyki w mówieniu o Bogu, nie jest kimś, kto iluzyjnie
tworzy sobie na własną miarę obraz Boga i do tego obrazu się modli. W tym
niewątpliwie wierzący spotka się z agnostykiem czy ateistą.
Pańska teologia w praktyce ociera się o agnostycyzm: o Bogu w zasadzie nic nie wiemy. Jednak Kościół Katolicki potępił
doktrynę niepoznawalności Boga siłami przyrodzonego rozumu (Pierwszy Sobór
Watykański, Canones de Revelatione,
1). Jak można pogodzić wolność dociekań teologicznych z kategorycznymi
orzeczeniami soborów i Kongregacji Nauki Wiary?
Ja
jednak przedstawiam panu myśl Tomasza z Akwinu, największego z doktorów Kościoła
katolickiego. Dogmat Soboru Watykańskiego I mówi o istnieniu możliwości dojścia
siłami rozumu do przekonania o istnieniu Boga. Możliwość to nie konieczność, a dojście do przekonania o istnieniu Boga, to zupełnie co innego, aniżeli
poznawanie tego, kim jest Bóg, Jego istoty. Inaczej jeszcze: tamten dogmat
stwierdza pewien fakt — ludzie obserwując świat dochodzą do przekonania, iż
ma On Stwórcę. Jeśli więc dochodzą do takiego przekonania, to znaczy, że
można dojść do takiego przekonania. Treść dogmatu jest rozwinięciem
wypowiedzi św. Pawła (Rz 1, 20). Nie chciałbym wchodzić w szczegóły tej
kwestii, bo tak na prawdę wymagałaby ona większego opracowania, przyjrzenia
się kontekstowi historycznemu, sprawdzenia tekstu biblijnego, który był dla
niego podstawą, itd.
Często wydaje mi się, iż niemożliwa jest
rozmowa humanisty świeckiego z katolikiem o wolności. Kościół katolicki,
doktryna katolicka jak i myśliciele katoliccy posługują się bowiem pojęciem
wolności 'prawdziwej' lub
'autentycznej', która z typowo rozumianą wolnością zwykłą — wspólną ma jedynie nazwę. Leszek Kołakowski
pisał, że „Prawdziwa wolność w odróżnieniu od zwykłej wolności tout
court, jest wyrażeniem niedobrym, jak nas między innymi niedawna wolność
nauczyła". Czy myśliciel katolicki może być w ogóle partnerem w dyskusji o wolności, kiedy przy stole siedzą także zwolennicy wolności innej niż
„prawdziwa" (czyli „wolności przez Chrystusa")?
Ten
rodzaj mówienia o wolności ma charakter raczej kaznodziejski, aniżeli
teologiczny. Nie stoi za nim jakaś spójna koncepcja wolności. Mamy do
czynienia z próbami retorycznego powściągania ludzi, perswazją, że nie
wszystko im wolno itd. Trzeba szukać innych źródeł do debaty nt. wolności z katolikami. Mam skłonność do posługiwania się myślą Tomasza z Akwinu,
poznałem ją dosyć szczegółowo, a poza tym jest ona kompetentną syntezą
dorobku chrześcijaństwa pierwszego tysiąclecia oraz myśli greckich filozofów.
Otóż Tomasz wolność analizuje jako pewien atrybut rzekłbym ontyczny człowieka:
byt ludzki jest wolny i dlatego jest bytem ludzkim. Mamy m.in. nos, uszy, rozum
i… wolną wolę. Rozwijanie tych potencjalności, rozumności i wolności to
wezwanie dla człowieka. Nie ma tu miejsca na mówienie o wolności prawdziwej
czy nieprawdziwej. Tomasz jednak to nie wszystko. Dziś teologia katolicka
powinna się odwoływać do tego, co o człowieku, jego wolności i jej
uwarunkowaniach znaleźć możemy w mówiąc ogólnie współczesnej
humanistyce. Tak też dzieje się w świecie.
Czy nie jest jednak tak, że Kościół przez
stworzenie koncepcji „wolności prawdziwej" jest przeszkodą lub co najmniej w sprzeczności ze społecznymi implementacjami wolności zwykłej?
Pojęcie
wolności ma wiele znaczeń, trudno go używać nie robiąc jakiegoś porządku w definicjach. Być może istnieje jakiś teologiczny sens sformułowania
„wolności w Chrystusie". Być może jest to jakaś próba opisu doświadczenia
religijnego. Taki opis jednak będzie niezrozumiały, jeśli się go precyzyjnie
nie wyjaśni. A tego, jak mówiłem, brakuje. Ponadto, kiedy mówimy o religijnym doświadczeniu w kategoriach konkurencji dokonujemy głębokiego
zniekształcenia: „nasza wolność lepsza, bo w Chrystusie" — tak mówić
nie sposób! Religia nie znosi porównywania się. Rywalizacja w duchowości to
synonim religii na pokaz. Radykalnie krytykował to Jezus.
Twierdzi pan, że prawa wiernego w Kościele
aktualnie równają się prawom dziecka, podejście duchownych do wiernych nie
bez racji jest odbierane jako infantylizujące i protekcjonalne, a „wszystko
rozgrywa się w głowie biskupa". Gdzie w tym układzie jest miejsce na wolność i podmiotowość? Czy we współczesnym Kościele dostrzega pan jakieś
przestrzenie wolności czy co najwyżej szczeliny przez które przebija się światło?
Książkę, w której o tym mówię zatytułowałem Ścieżki wolności. Chciałem
przez to powiedzieć, że wolność jest przed nami, jest celem. Trzeba więc
najpierw wkroczyć na drogę do niej prowadzącą. To nie jest łatwe. Tyle jest
wolności w społeczności, ile jej jest w jednostkach. Potrzeba autentycznego
wyzwolenia wewnętrznego ludzi wierzących. Wtedy także zmienią się
struktury. Czy to nastąpi? Jestem w gruncie rzeczy niepoprawnym optymistą.
Wierzę w ludzki potencjał, w siłę ludzkiego ducha. Tu widzę tę szczelinę
wolności, o którą pan pyta, tu przebija światło. Podatność ludzi na prawdę,
którą odkrywają. Potrzeba jednak na to czasu i odwagi. Wolność jest
przeciwieństwem automatyzmu. Konieczne są decyzje konkretnych ludzi, którzy
odważają się myśleć, odważają się spojrzeć inaczej itd. Nie zrobi się
tego odgórnym dekretem.
Powiedział pan, że „nie zawsze ten ma rację,
kto ma świątynię pełną ludzi". Czy mając to na uwadze, zgodziłby się
pan z tezą, iż francuska laďcité nie
była taka zła dla Kościoła jak się powszechnie u nas sądzi? Jak wypada porównanie
katolicyzmu francuskiego i polskiego?
Francja
ma złożoną historię, nie potrafię tego ująć w krótkich słowach. Jej świeckość
jest do pewnego stopnia wymuszona przez państwo, co nie składa się do końca w jedną całość z pojęciem liberalnej demokracji, której jestem
zwolennikiem. Tak odmienna historia katolicyzmu we Francji i w Polsce sprawia,
że trudno o porównanie. We Francji katolicyzm związany był z arystokracją, w Polsce z ludem. We Francji kojarzony z opresją, chęcią totalnej kontroli
społeczeństwa, przeciwko czemu z kolei ustanowiono na początku XX wieku
prawodawstwo represyjne wobec katolików (to właśnie owa laďcité). W Polsce katolicyzm zaś kojarzony jest z walką o wolność w czasie rozbiorów,
II wojny światowej i komunizmu. I jak tu porównywać.
Można
porównywać stan obecny. Katolicyzm francuski się sublimuje i jest elitą
katolicyzmu w ogóle, jeśli idzie o świadomość i jego potencjał
intelektualny. We Francji nie ma zjawiska wykorzystywania ludzi bez poglądów
przez instytucje religijne, religijność jest bardziej wyrazista i głębsza.
Wielu niewierzących Francuzów decyduje się na posyłanie swych dzieci do szkół
wyznaniowych katolickich, z uwagi na ich wysoki poziom. Czy laďcité
jest represyjna dla katolików? W ostatnich stu
latach zamknięto we Francji 669 kościołów i katedr, czyli niewiele więcej
niż w Holandii tylko przez ostatnie 10 lat (623 kościoły), a Holandia ma
przecież „przyjazny" model państwo-kościół. Katolicyzm polski jest tłumny i przerytualizowany. Katolicyzm francuski wydaje się być za to bardziej świadomy.
Kto wie, czy nie więcej tak wierzących katolików...
To, co
Pan mówi o Kościele francuskim zgadza się z tym, co ja wiem na ten temat. Mi
jednak chodzi o system prawny, o francuskie prawodawstwo, które jest represyjne
dla Kościoła katolickiego. Jest tam m.in. zakaz pojawiania się w stroju
duchownym, albo i z samym krzyżykiem w państwowych urzędach, do których
zalicza się także państwowe szkoły, banki, itp. Kościoły nieparafialne
muszą być od frontu albo zabudowane, albo mogą używać jedynie wejścia
bocznego, itp.
Pańskie stanowisko teologiczne zawiera dwie
centralne kategorie, wyróżniki: wolność i krytyka. Przy czym krytyka ma być
skierowana głównie w religię i Kościół. O ile jednak krytyka ateistyczna
jest generalnie z założenia destruktywna względem religii, o tyle krytyka
teologiczna ma być konstruktywna. Ma przyczyniać się do „postępu
religijnego". Obie jednak krytyki przyczyniają się do topnienia wiernych.
Nadzieją ateistów wobec tego procesu jest prywatyzacji religii a tym samym
deklerykalizacja społeczeństwa. Nadzieją teologów krytycznych jest budowa Kościoła
elitarnego, małego, ale jakościowo lepszego. Taka teologia wydaje się więc
skazana na konflikt z hierarchią.
1 2 3 Dalej..
« Catholicism (Published: 16-01-2007 Last change: 30-01-2011)
Tadeusz Bartoś Ur. 1967. Filozof, teolog, tłumacz. Wydał tłumaczenie "Komentarza Tomasza z Akwinu do Ewangelii Jana", a także dwie książki, "Tomasza z Akwinu teoria miłości", oraz "Metafizyczny pejzaż. Świat według Tomasza z Akwinu". Przygotowuje następną książkę pod roboczym tytułem "O bezpodstawności podstawy. Tomasz z Akwinu a postmoderniści". Wykłada antropologię filozoficzną w Kolegium Filozoficzno-Teologicznych Dominikanów w Warszawie. Obecnie jest dyrektorem Dominikańskiego Studium Filozofii i Teologii w Warszawie. Publikuje m.in. w „Gazecie Wyborczej” i „Tygodniku Powszechnym”. Private site
| All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5213 |
 |