|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » »
Jezus historyczny i symboliczny. Refleksje nad Biblią Author of this text: Jerzy Ładyka
Intelektualne zapotrzebowanie na prawdziwy obraz Jezusa z Nazaretu wypływa
nie tylko z prostej ciekawości poznawczej. Pozostaje w związku z poszukiwaniem wiedzy o źródłach chrześcijaństwa a także określeniem
tożsamości Kościoła i jego roli we współczesności.
Wszelkie dane historyczne, dotyczące konkretnego człowieka, mieszkańca Galilei (I w. n.e.) o imieniu Jezus, zmuszają poniekąd do zdania sobie sprawy z relacji istniejącej miedzy nim a symboliczną postacią Chrystusa, zarysowaną już w Ewangeliach a następnie
wzbogacaną (proces ten wydaje się nieskończony) o szczegółowe opisy i charakterystyki przez rzesze niezmordowanych teologów. Mówiąc inaczej chodzi o sformułowanie odpowiedzi na pytanie jak się ma głoszona przez Kościół
nauka (obejmująca źródła objawione i tradycje)
do treści słów i czynów historycznego Jezusa.
Łączy się z tym problem stosunku chrześcijaństwa, a ściślej zwierzchnictwa Kościoła do judaizmu, kryjący w sobie wciąż
trudną do uczciwego postawienia przez hierarchię,
sprawę stosunku Watykanu do społeczności żydowskiej. Uwydatniło się to w wydanym w marcu 1998 r. dokumencie
Pamiętamy:
refleksje nad Szoah. Podejmowane przez Watykan próby formalnego rozróżnienia między
antyjudaizmem a antysemityzmem, w celu odżegnania
się od zarzutów o antysemityzm, nie są zwłaszcza w opinii reprezentantów
środowisk pokrzywdzonych, przekonujące. Od czasu sensacyjnej publikacji Ernesta Renana
Żywot Jezusa nastąpił w dziedzinie badań o historycznym Jezusie ogromny postęp, zarówno w sensie obfitości rozpraw jak też ich wartości
poznawczej. Ważnym wydarzeniem naukowym jest
wydana ostatnio książka Johna Dominica Crossana, Historyczny Jezus. Kim
był i czego nauczał? (1997). Autor zalicza Jezusa z Nazaretu do tych postaci świata antycznego, dla opisania których
istnieje stosunkowo duża ilość świadectw i źródeł. Potwierdza zjawisko dostrzegalne -
faktem jest bowiem, że literatura historyczna
(niezależnie od teologicznej) na temat Jezusa, chociaż bardzo już obfita,
nie obumiera bynajmniej, lecz przeciwnie, wydaje się nadzwyczaj żywotna. Kompetentni i wybitni uczeni przedstawiają Jezusa jako
rewolucjonistę (S.L.F Brandon), maga (S. Morton),
charyzmatyka z Galilei (V. Geza), galilejskiego rabbiego (Ch. Bruca), esseńczyka (F. Harycy),
eschatologicznego proroka (P.E. Siers). J.D. Crossan opisuje postać Jezusa z Nazaretu na
tle struktury społecznej i przemian kulturowo-religijnych, zachodzących na obszarze
śródziemnomorskiego imperium rzymskiego.
Skrupulatnej analizie poddaje wszystkie
do tej pory odkryte i dostępne źródła podstawowe, a także ogromną ilość komentarzy narosłych wokół
problematyki. Z materiału źródeł (Ewangelie
kanoniczne: Mateusza, Marka, Łukasza, Jana; Ewangelie apokryfy: Tomasza, Egerton,
Hebrajczyków, Krzyża, Egipcjan, Tajemna
Marka, Znaków; Listy apostołów i zwolenników, a także manuskrypty z Qumran i inne teksty) autor wyodrębnia 522 zespoły tematyczne
(np. „Proście, szukajcie, kołaczcie", „Z rodu Dawida",
„Królestwo i dzieci", „Kto ma uszy", „Ukrzyżowanie
Jezusa" itd.). Następnie wśród
objętych przez nie zapisów, drogą
wielostronnych porównań dociera do tych,
które, ze względu na niezależność i powtarzalność,
mogą być uznane za autentyczne wypowiedzi
Jezusa. Stanowią one niejako esencję
ogłoszonej za pomocą słowa pisanego Dobrej
Nowiny. I na tej warstwie — uwolnionej od dopisywanych później opowieści i powiedzeń (rzekomych) Jezusa wyrosłych z potrzeb liturgii
pierwotnego chrześcijaństwa, oparł J. D. Crossan swą rekonstrukcję
życia i nauki człowieka „któremu -
jak powiada Leszek Kołakowski — równego
świat nie wydał i który dzieje ludzkie pchnął na nowe,
nieoczekiwane tory".
Mieszkańcy
Nazaretu, osiedla o charakterze wiejskim, żyli w cieniu dużych ośrodków administracyjnych
(Sofforis, Tyberiada), w gęsto zaludnionym obszarze, zachowując kontakt z problematyką gospodarczą i polityczną, żywotną dla całego imperium
Rzymskiego. Kultywując religię judaizmu
nie mogli zarazem uniknąć wpływów dominującej na tym obszarze
kultury hellenistycznej. Za w pełni nieuzasadnioną uważa J. D. Crossan wersję
przedstawiającą Jezusa jako zaściankowego wieśniaka z Nazaretu, a jego uczniów jako „prostaczków z Galilei". I Jezus, i uczniowie włączeni byli w niezwykle zagęszczone i pełna różnorodnych napięć (społecznych,
politycznych, religijnych) życie ówczesnej Palestyny, kraju nękanego
uciążliwościami rzymskiej okupacji.
Zdaniem autora nie należy przypisywać Jezusowi
znamion teoretyka, czy twórcy nauki w rozumieniu
systemu wiedzy. Nie przedkładał nawet w kazaniach gotowej doktryny, której
sens daje się przyswoić przez zapoznanie z tekstem
przez czytanie. To co niosą słowa Jezusa — jest propozycją otwartą. Wyrasta z ducha pojedynczego człowieka i przeznaczone jest do wiadomości
odbiorcy, który przez wewnętrzny wysiłek,
opierając się na własnym sumieniu, może
jedynie nadawać im kształt realności. Nauczanie Jezusa jest
„partyturą, którą należy odegrać i programem, który należy wcielać w życie". Fakt chrztu Jezusa w Jordanie (niewątpliwie historyczny) świadczy o wczesnym zerwaniu
ze Świątynią Jerozolimską. Uznanie rytuału podyktowanego przez
Jana Chrzciciela, polegającego na jednorazowym zanurzeniu w wodzie, za akt oczyszczenia po wyznaniu grzechów,
różniło się zasadniczo od rytualnych ablucji
przewidzianych w ortodoksji. Świadczyło o rzeczywistym przeciwstawieniu — się dominującej roli kapłanów w regulowaniu praktyk religijnych. Od Jana
zaczerpnął także Jezus przesłanie o apokalipsie, głoszące rychły koniec
świata spowodowany przez interwencję Boga,
który ma się pojawić jako sędzia i mściciel karzący ludzi za
grzechy.
Działalność Jana Chrzciciela będąca atakiem
na kult świątynny niosła ze sobą także polityczne
podteksty. Wokół proroka gromadziły
się tłumy, to zaś tworzy zwykle wybuchową mieszankę, zwłaszcza w środowisku
ludzi marzących o wyzwoleniu narodowym i powrocie do świetności Królestwa
Dawidowego. Herod Antypas szybko rozprawił
się z Janem. Życzenie tancerki Salonie, córki Herodiady, przeszło do
tradycji (Ewangelie) jako powód śmierci Jana.
Przyczynę prawdziwą wszelako stanowiło prawdopodobne
niebezpieczeństwo dla władzy Antypasa i Rzymu ze strony fanatycznego proroka.
Jezus był z Janem, ale ich drogi się rozeszły. Jezus rozwinął własne,
odrębne posłanie i stworzył ruch różny od tego, któremu przewodził
Jan. Ośrodkiem tej koncepcji stało się pojęcie
„Królestwa Bożego" jako celu ludzkich poszukiwań,
celu możliwego do osiągnięcia przez każdego, kto tego pragnie. Królestwo Boże („niebieskie", „mego Ojca") w nauczaniu
Jezusa usytuowane jest raczej w teraźniejszości
niżeli w przyszłości i rysuje obraz życia tu i teraz. Wstęp do niego
uzyskuje się bez pośrednictwa,
przez rozwijanie wartości wewnętrznych
pozwalających osiągnąć doznanie, że Królestwo jest już obecne.
Jezus, w przeciwieństwie do Jana, nie był
chrzcicielem, lecz uzdrowicielem. Wnosił swe nauczanie o Królestwie
wraz z uzdrawianiem wprost do chłopskich domów, przyjmując w podzięce
udział w domowym posiłku. Świadomie łączył działalność
uzdrowicielską z współuczestnictwem w codziennej konsumpcji. Jego czyny bliższe były praktyce
magów aniżeli apokaliptycznych proroków.
Rzucał wyzwanie ścisłym przepisom judaizmu.
Zwracał się do wszystkich, bez względu
na zróżnicowanie określone przez strukturę społeczną i religijną.
Zwracał się do tych, którzy znajdowali się
na najniższym szczeblu hierarchii,
do biednych i słabych, a ściślej mówiąc, do nędzarzy i żebraków.
Przepowiadał Królestwo ich właśnie,
królestwo nieczystych, upodlonych, stanowiących margines społeczny.
Odbiorcy słów Jezusa nie mogli ich słuchać bez fascynacji. Wiedzieli
oczywiście co to władza — królewska, cesarska, a także władza demonów.
Ale tę władzę znali wyłącznie od strony
podatków, należności, wyzysku i strasznych chorób.
Od Jezusa dowiadywali się o innej władzy i innym Królestwie.
Nauczał w drodze, łączył działalność uzdrowiciela, maga (w
tajemnicy przed kapłanami) z nauką o Bogu. Nie mienił się wszelako jego pośrednikiem. „Jezus historii
był więc chłopskim cynikiem żydowskim -
pisze autor — znajomość cyników i ich nauki nie była w Jego wypadku
czymś niewyjaśnialnym czy
nieprawdopodobnym" (s. 422). Oczywiście
nie ma to nic wspólnego ze współczesnym
znaczeniem jakie nadaje się cynizmowi. Chodzi o filozoficzny sens
funkcjonujący w ówczesnej rzeczywistości
społecznej, odnoszony do postawy życiowej zwolenników Diogenesa,
Muzoniusza Rirfusa czy Epikteta. Głosili
oni apoteozę wolności i ubóstwa, co w praktyce przybierało formę
negacji oficjalnej kultury, formę
swoistego, niekiedy rażącego „porzucenia
świata", deprecjonowania życia w wersji
obyczaju miejskiego. Głosili hasło zbliżenia się do natury i prostoty zachowań. Towarzyszyły
temu pewne reguły dotyczące ubrania,
wyżywienia, schronienia — płaszcz, kij i torba
stanowiły uświęconą niejako normę wyposażenia
cynika.
Działalność religijna Jezusa spleciona była
ściśle z programem przebudowy społecznej. W sumie obie warstwy jego wizji
kryły ładunek myśli i dążeń naruszający utrwalony porządek
społeczeństwa śródziemnomorskiego. Podważały strukturę
patronatu i klienteli oraz wtopiony w nią wszechogarniający model rodziny
patriarchalnej. Z praktyką religijnej równości wiązało się hasło równości
gospodarczej, wyrażane symbolicznie przez darmową usługę świadczoną
potrzebującym (chorym, opuszczonym) i darmowy udział w dziękczynnym
zaproszeniu do wspólnego stołu. Te wątki
religijnego i ekonomicznego
egalitaryzmu podważały w równej mierze hierarchiczne reguły judaizmu
jak i władzy rzymskiej. Sens wyzwania jakie rzucał Jezus zastanemu światu miał w istocie wymiar
uniwersalny. Jezus przeciwstawiał się, zdaniem J.D. Crossana, „odwiecznej
skłonności rodzaju ludzkiego do wyznaczania
granic, ustanawiania hierarchii i stosowania dyskryminacji. Nie zachęcał do
rewolucji politycznej, lecz rysował wizję rewolucji społecznej, sięgającej
najgłębszych i najbardziej niebezpiecznych warstw wyobraźni. Nie przywiązywał
żadnej wagi do podziału na pogan i Żydów,
kobiety i mężczyzn, niewolników i wolnych,
biednych i bogatych. Trudno nawet powiedzieć,
aby atakował je w teorii; po prostu nie
uznawał tych podziałów w praktyce" (s. 10). To, czego nauczał Jezus nie mogło być zaakceptowane przez ludzi władzy.
„Z całą pewnością można było oczekiwać jakiejś formy
egzekucji religijno-politycznej". Co rzeczywiście nastąpiło. I wiązało
się z jego nauką głoszoną przez lata, a nie z wydarzeniami kilku
dni poprzedzających śmierć. O opisach tego, co miało w tym czasie
miejsce (Ostatnia Wieczerza i Eucharystia,
ukrzyżowanie, pogrzeb) można sądzić,
zdaniem autora, że wywodzą się z liturgicznej aktywności wczesnych
wspólnot chrześcijańskich. Uczniowie i zwolennicy Jezusa
rozproszyli się i uciekli po jego aresztowaniu i uwięzieniu. Nie wiedzieli poza tym, że został ukrzyżowany, niczego
więcej o jego losie. Skończył się
pierwszy etap epopei. Od tego momentu
zaczynają się dzieje pierwotnego chrześcijaństwa.
Niebawem zwiąże się z tym fenomenem historii w postaci Kościoła rzymskokatolickiego, w którego wykładni Jezus historyczny zostanie zdominowany przez teologicznego
Chrystusa. Ale to jest już inna historia.
*
„Res Humana" nr 3/1998.
« (Published: 23-07-2007 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5472 |
|