|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« People, quotes Lema nie ma mamy memy Lema [3] Author of this text: Elżbieta Binswanger-Stefańska
Tak narodził się wielki mały MEM [ 19 ]. Autorem pojęcia jest więc Richard Dawkins, oto jak opisuje memy: „Przykładami memów są melodie, idee, obiegowe zwroty, fasony ubrań, sposoby lepienia garnków lub budowania łuków. Tak jak geny rozprzestrzeniają się w puli genowej, przeskakując z ciała do ciała za pośrednictwem plemników lub jaj, tak memy propagują się w puli memów, przeskakując z jednego mózgu do drugiego w procesie szeroko rozumianego naśladownictwa. Jeśli naukowiec przeczyta lub usłyszy jakiś dobry pomysł, przekazuje go kolegom i studentom. Wspomina o nim w artykułach i na wywiadach. O propagowaniu się nośnej idei można powiedzieć wtedy, gdy przenosi się ona z mózgu do mózgu." [ 20 ] Tak to w roku 1976 „mem" ujrzał świat a świat dostrzegł „memy". Jednak rozprzestrzenianie się memów o tym, że jest takie pojęcie jak „mem" [ 21 ] nie wszędzie następowało z jednakową szybkością. Hamowała je na przykład "żelazna kurtyna". Za którą mieszkał Lem. I utyskiwał, że ma utrudniony dostęp do wiedzy: „są na pewno na świecie książki, które bez wątpienia mogłyby mnie w skuteczny sposób poinformować i zapłodnić" [ 22 ]. Lub przeciwnie, idee Lema mogły się były szybciej rozprzestrzeniać, gdyby nie różne czynniki hamujące, na przykład polityczno-gospodarcze „kurtyny". Lem bowiem, podobnie jak wielu prekursorów różnych pomysłów, o których słuch wszelki zaginął, jak choćby mało znany biolog i przyrodnik Alfred Russel Wallace, który tuż przed Darwinem sformułował teorię o ewolucji gatunków, też, podobnie jak Dawkins, dostrzegł, że to gen jest ważniejszy od jego nosicieli.
Lem zwierza się ze zbieżności swojego pomysłu z ideami Dawkinsa Beresiowi i narzeka: „...koncepcja, którą wygłosiłem w pierwszym wykładzie [ 23 ]
Lem w roku 1981/2 skarży się, że nie dotarł jeszcze do słynnej książki Dawkinsa z roku 1976, ale w moim odrębnym życiu czytelnika obu panów mogę odnotować ciekawe zapętlenie czasowo-memowe: dzięki memom Lema sięgnęłam po Dawkinsa i dowiedziałam się o istnieniu/zdefiniowaniu memów wprost z książki Dawkinsa na parę lat przed Lemem.
Dziś jest 12 września 2007. Tego dnia w roku 1921 we Lwowie — zabawnym zbiegiem okoliczności z niemiecka zwanym Lembergiem — przyszedł na świat Stanisław Lem. Gdyby nadal żył skończyłby 86 lat. Ale od półtora roku nie żyje i jest mu to doskonale obojętne. Czy zresztą o kimś, kto nie żyje, można powiedzieć, że jest mu coś obojętne? Jakiemu „mu"? Jakie „obojętne"? Lema nie ma i dlatego nie ma też być komu obojętne, że go nie ma. Natomiast absolutnie nie jest obojętne — światu — że Lem „naprodukował" aż takiego zatrzęsienia memów. Lem nie tyle nie wierzył w życie pozagrobowe, ile wiedział, że takiego czegoś zwyczajnie nie ma.
Wkrótce po 80. urodzinach, obchodzonych w Wydawnictwie Literackim właściwie w wigilię urodzin, czyli dokładnie w dzień ataku na WTC, czyli w nastroju minorowym, Lem powiedział w wywiadzie udzielonym dziennikarce „Przeglądu" Ewie Likowskiej:
„Jeśli chodzi o nieśmiertelność, nie może to być ludzki przywilej. W moim przekonaniu, po śmierci nie ma nic. Jestem niewierzący. Jestem z wykształcenia lekarzem, znam biologię. Widziałem wiele razy, jak 'duch' ulatnia się z człowieka w miarę zanikania odcinków kory mózgowej. Nie wierzę ani w duszę nieśmiertelną, ani w raj, a opowieści o tym, że bliscy patrzą na nas z zaświatów, są dobre dla dzieci. Wszystko ma swój początek i koniec. Ten schemat dotyczy gwiazd, w tym i naszego Słońca, ale także życia człowieka. Z tego wniosek, że po śmierci będzie ze mną to samo, co przed moim narodzeniem, czyli nic. I nie uważam, żeby to był powód do zmartwienia."
Absolutnym banałem jest stwierdzenie, że po człowieku zostaje jego dorobek, to wie każdy. Nie jest jednak banałem, że każdy, kto wierzy w życie pozagrobowe, komu wydaje się, że wiara w coś, to więcej, niż wiedza, że nic, robi „kiepski interes". Bo wiedząc, że życie jest bezwzględnie ograniczone, czyni życie naprawdę bezcennym i wartym przeżycia. Wtedy dopiero ma się powód do zostawienia po sobie jak największej ilości jak najlepszych memów — po Lemie zostały ich całe nieba:
„Wiem naturalnie, że ogromna większość tego co napisałem, i napiszę, ulegnie anachronizacji i punkty ciężkości przeniosą się w przyszłym odbiorze. Ale też liczę na to, że nie wszystko zostanie unieważnione i wygaszone jako iluzja oraz ogromne nieporozumienie, ponieważ uważam, że nie wszystko, co wiemy, jest chwilowe i przemijające. Gdyby bowiem tak było, to nic w sposób trwały nie pozostałoby własnością ludzi".
1 2 3
Footnotes: [ 19 ] Richard Dawkins wyprowadził słowo „mem" z greckiego „mimem", od „mimesis", „naśladownictwo". Jednak chciał mieć analogicznie do słowa „gen" jednosylabowe słowo, stąd „mem", spokrewnione też z angielskim „memory", „pamięć" i francuskim „męme", „taki sam". [ 20 ] R. Dawkins, Samolubny gen, str. 267 [ 22 ] Tako rzecze… LEM, str. 231. « People, quotes (Published: 17-09-2007 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5557 |
|