|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
» Church law » »
Prawo karne międzywojnia Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Przez
znaczną część międzywojennych dziejów odrodzonej Polski na jej ziemiach obowiązywały
trzy kodeksy państw zaborczych w trzech częściach dawnych ziem rozebranych.
Na terenach Królestwa Polskiego obowiązywał rosyjski kodeks Tagancewa z 1903 r. (do 1932 r.!), który w art. 73 stanowił: "Winny: bluźnierstwu
przeciwko Bogu, w Trójcy Świętej Jedynemu, przeciw Niepokalanej Bogu Rodzicy,
Najświętszej Marii Panny, przeciw Zastępom Niebieskim i Świętym Pańskim;
znieważenia czynnego lub zelżenia Sakramentów Świętych, Krzyża Świętego, Relikwii
Świętych, Obrazów (...) znieważenie Pisma Świętego (...) za bluźnierstwo takie
lub obrazę świętości ulegnie (...) karze ciężkich robót lub zesłania na osiedlenie
(...) zamknięcia w domu poprawy na czas do lat trzech lub zamknięcia w twierdzy
do lat trzech." I na pocieszenie: "Jeżeli zaś bluźnierstwo
lub obraza świętości popełnione zostały (...) wskutek niedostateczności rozwoju
umysłowego, ciemnoty lub w stanie nietrzeźwym -winny ulegnie: osadzeniu w areszcie". W latach 30. Polacy zapragnęli mieć swój kodeks. Opracowano
więc jego projekt, w którym m.in. rozszerzono możliwość bezkarnego przerywania
ciąży z przyczyn społecznych, w celu regulowania ważnych kwestii społecznych
(dotąd można było przerywać jedynie z uwagi na zagrożenie życia lub z innych
wskazań lekarskich). Kler oczywiście zawetował cały projekt, odmawiając nawet
prawa do aborcji na żądanie lekarza. Biskupi wydali list, w którym w jedno złączyli
swoje przekonania z racją narodową: "Bóg dał wolność Ojczyźnie, a jej
dzieci chcą dla niej nowy grób wykopać. Już nawet kopią, bo w myśl tego projektu
(dozwalającego w pewnych warunkach poronień) powstają poradnie działające publicznie.
Rodzice prawdziwie katoliccy, prawdziwie kochający Ojczyznę nigdy pod żadnym
pozorem nie powinni iść za tą wstrętną, iście szatańską pokusą." Kampanię
publicystyczną przeciwko propagandzie ciemnoty prowadził wówczas Tadeusz Żeleński-Boy,
który pisał m.in.: "...gdziekolwiek wyłoni się paląca kwestia, w której
ludzie głowią się i radzą, co czynić aby na świecie było trochę lżej i trochę
jaśniej, natychmiast wysuwa się złowroga czarna ręka i rozlega się grzmiący
głos: 'Nie pozwalamy!' (...) między stanowiskiem ludzkości i nauki a stanowiskiem kleru wszelki kompromis jest daremny (...) Zupełnie słusznie
mógłby ten projekt zainteresować naszych biskupów. Mogłoby ich np. poruszyć
wprowadzenie kary śmierci, tak sprzecznej z przykazaniem „nie zabijaj";
mogłaby ich uderzyć bezsilność pewnych dążeń kodeksu wobec braku odpowiednich
instytucji humanitarnych. Cóż za pole do działania chrześcijańskiego! Otóż nic z tego wszystkiego nawet nie zwróciło uwagi naszych prałatów; w całym kodeksie
zainteresował ich tylko jeden punkt: mianowicie to, że w pewnych wypadkach nieszczęśliwa
kobieta może być — o zgrozo! — zwolniona od kilkuletniego więzienia. Przeciw
tej kobiecie wyruszyło aż dziewięciu biskupów z pastorałami. Poza tym — zdają
się mówić — męczcie się, wieszajcie, więźcie, katujcie, co nas to obchodzi.".
Boya ogłoszono heretykiem.
« (Published: 15-06-2002 Last change: 09-11-2003)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 557 |
|