|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Długie konanie silnika benzynowego. Alternatywne paliwa jutra [1] Author of this text: Maciej Psyk
Historia
motoryzacji zaczęła się w 1886 roku, kiedy to genialny Niemiec Karl Benz
opatentował pierwszy samochód w dzisiejszym rozumieniu — trzykołowy Der
Motorwagen. Wcześniej, w 1770 roku, powstał „ciągnik Cugota" potrafiący
przejechać kilkaset metrów dzięki parze wodnej. Była to jednak li tylko
rozrywka arystokracji. W 1883 roku Gottlieb Daimler wynalazł silnik benzynowy a w 1887 roku — pierwszy samochód czterokołowy nazwany Daimler Motor Kutsche.
Jak widać, motoryzacja narodziła się w latach 80-tych XIX wieku. Diesel,
wynaleziony w 1892 roku i opatentowany 23 lutego 1893 roku przez Rudolfa Diesla,
po raz pierwszy został zastosowany w samochodzie osobowym Mercedes 260D w 1936
roku. Od tego czasu zmieniło się wszystko poza… napędem. Wprowadzano co
prawda nowinki i ulepszenia w układzie napędowym, takie jak silnik Wankla,
działający pod maską Mazdy
RX-8, turbodiesel, wprowadzony po raz pierwszy w 1978 roku w Mercedesie 300SD, seria W116, czy wreszcie bezpośredni wtrysk paliwa
zarówno dla diesli — typu common rail kolejno pierwszej, drugiej i trzeciej
generacji, obecny na rynku od premiery Alfa Romeo 156 JTD w 1997 roku — jak i „benzyniaków",
czyli Gasoline Direct Injection. Zasadniczo jednak te usprawnienia nie zmieniają
samego napędu ani jego sposobu działania, opartego na
technologii rodem z drugiej połowy XIX wieku.
Uwarunkowania
politycznePrzyczyną takiego stanu rzeczy jest wysoka gęstość
energii obu paliw wynosząca 10,942Wh/l dla ropy i 9,700 Wh/l dla benzyny
(przed pomnożeniem przez wielkość sprawności, zob.). W przeliczeniu na kilogram jest to jeszcze więcej. Jednak na skutek najpierw
presji ekologicznej pod koniec XX wieku, wskazującej na zanieczyszczenie środowiska
przez przemysł motoryzacyjny (sam jako dziecko szedłem w „pochodzie
ekologicznym" z transparentem „STOP emisji tlenku azotu") a w ostatnich
latach — politycznego wykorzystywania paliw płynnych (tak się złożyło, że
większość przemysłowych złóż ropy znajduje się na terenie państw
arabskich oraz Wenezueli, które zawiązały kartel OPEC) paliwa kopalne są dziś
wyjątkowo passé. Głównym zainteresowanym zmianą status
quo są Stany Zjednoczone, dla których wybitna zależność od ropy
naftowej jest jednym z największych problemów. Na kraj ten przypada ponad
jedna czwarta światowej konsumpcji. Innymi słowy zużycie ropy wynosi 453 galony amerykańskie
na osobę, podczas gdy w UE — 102 a w Chinach — 10 (zob.).
55% z dwudziestu milionów baryłek zużywanych w USA dziennie jest importowana a do 2025 roku odsetek ten wzrośnie do 70%. Jednocześnie cena ropy naftowej
jest bardzo wrażliwa — zmniejszenie światowego wydobycia o 10%, co może się
zdarzyć w wypadku wojny, katastrofy naturalnej lub nawet zamachu
terrorystycznego, zwiększyłoby jej cenę dwukrotnie. To za tymi faktami stoi ogłoszony
właśnie przez prezydenta Busha plan „dwadzieścia w dziesięć" -
zmniejszenia zużycia ropy naftowej o 20% do 2017 roku (zob.).
Plan prezydencki zakłada wyprodukowanie ekwiwalentu 35 miliardów galonów
amerykańskich (132 km sześcienne) z odnawialnych i alternatywnych źródeł
energii oraz stałe zwiększanie efektywności silników spalinowych. Plany
takie lub podobne, sprowadzające się do uniezależnienia od importu paliw
kopalnych, mają wszystkie rozwinięte państwa świata. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że zależność państw rozwiniętych od ropy, jej wielka
koncentracja w Zatoce Perskiej oraz podatność na wahania cen są największym
problemem współczesnego świata, za którym kryją się bieżące wydarzenia
na arenie międzynarodowej.
Jeszcze pod
koniec lat 90-tych na celowniku opinii publicznej były zanieczyszczenia
powodowane przez motoryzację. Obecnie wszyscy mówią o dwutlenku węgla, który
zanieczyszczeniem nie jest. Chodzi o to, że emisja dwutlenku węgla rośnie
wprost proporcjonalnie do zużycia paliwa podczas, gdy zanieczyszczenia nie są
bezpośrednio z nim związane. W rzeczywistości jest to więc sposób rządów
na przekonanie swoich obywateli, że „grają w tej samej drużynie" — obrońców
środowiska. Dzięki temu
zabiegowi socjotechnicznemu każdy „świadomy ekologicznie" zachodni
konsument pomaga swemu rządowi zmniejszyć import ropy naftowej.
Otworzyło to
drogę do rozwoju alternatywnych źródeł energii lub nawet odkurzenia starych
technologii, zarzuconych w okresie taniej ropy po drugiej wojnie światowej.
Stosowane są liczne zachęty do kupowania samochodów o mniejszym zużyciu
paliwa lub używających źródeł alternatywnych takie jak: brak opłat
autostradowych, zmniejszenie kosztów rejestracji pojazdu, zmniejszenie lub odstąpienie
od podatku drogowego, darmowe parkingi, odpisy podatkowe (co może być lepszym
pomysłem niż polski wynalazek dawania pieniędzy „księdzu proboszczu")
czy wprost dofinansowanie zakupu przez rząd. Taka ingerencja w rynek ma
spowodować raptowny wzrost udziału pojazdów na te paliwa, nawet przy takim
samym koszcie eksploatacji. Drugim stosowanym środkiem jest zestawienie i upublicznienie informacji o zużyciu paliwa i emisji dwutlenku węgla w samochodach oraz ich podział na klasy energochłonności podobnie jak żarówki
czy lodówki (Amerykanie mają swój podział liczbowy od 0 do 10). W Polsce
jest to zestawienie sporządzone na podstawie Rozporządzenia Prezesa Rady
Ministrów z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie zestawień istotnych z punktu
widzenia ochrony środowiska informacji o produktach, Dz. U. 2004 nr 98 poz.
999. Samo zestawienie jakimś cudem udało mi się znaleźć na stronie o wdzięcznej
nazwie www.mt.gov.pl/viewattach.php/id/6e154dcf1363ca0e89896922c44f2af6.
Nie tylko praktyczny brak dostępności dla konsumentów (dla których formalnie
je zrobiono), ale także beznadziejny sposób wykonania i jego niezrozumiałość
świadczą o tym, że zrobiono to na typowe "odwal się [Wspólnoto
Europejska]". Rozporządzenie to wynika bowiem z dyrektywy 1999/94/WE z dnia
13 grudnia 1999 r. w sprawie dostępności dla konsumentów informacji o zużyciu
paliwa i emisjach CO2 w odniesieniu do obrotu nowymi samochodami osobowymi (Dz.
Urz. WE L 12 z 18.01.2000 r.). Dla porównania — w Wielkiej Brytanii jest to
strona www.vcacarfueldata.org.uk,
na której można bez trudu sprawdzić i porównać dowolne zawarte w niej dane.
Wreszcie trzeci sposób, najmniej widoczny choć najskuteczniejszy to
wytworzenie klimatu w którym sprawa importu paliw, ładnie opakowana w papierek
ekologii jest najwyższym priorytetem państw i przedmiotem uwagi opinii
publicznej. Nie sposób sobie wyobrazić, by jakaś piosenkarka czy inna gwiazda
jeździła wielkim paliwożernym monstrum spalającym kilkanaście litrów na
sto kilometrów — choć niewątpliwie każdą byłoby na to stać a — jak
wykazali antropolodzy — duże i wysokie samochody mają ważne znaczenie
społeczne. Przeciwnie — wszystkie wielkie gwiazdy jeżdżą samochodami hybrydowymi, a nawet prototypami elektrycznymi lub wodorowymi. Przykładem George
Clooney, nabywca pierwszego sportowego samochodu elektrycznego Tesla Roadster
czy Placido Domingo, który otrzymał za darmo od BMW najnowszy prototyp
zasilany wodorem Hydrogen7. Nawet Watykan, twierdza konserwatyzmu, postanowił
skorzystać z nowego trendu i pokryć dach audytorium Pawła VI panelami słonecznymi. Z kolei brytyjski następca tronu, książę Karol, kazał zmienić napęd w swoich samochodach na czysty biodiesel, oraz zapowiedział podawanie do wiadomości
publicznej wyprodukowanego przez swoje włości CO2. Jeżdżenie
samochodami 4x4, mającymi najgorszą prasę, jest czymś o czym wiadomo, że nie jest karalne, ale się tego nie robi. W tej
sytuacji postęp w dziedzinie alternatywnych technologii był jedynie kwestią
czasu.
Napędy
alternatywne
Pierwszą
propozycją jest mieszanka 85% bioetanolu i 15% benzyny zwana E85. Biokomponenty,
które niedawno dodawano w ilości do 5% same stały się alternatywnym paliwem.
Światowy lider tego segmentu, szwedzki Saab obiecuje samochód hybrydowy
E100-prąd, który pokaże synom Allaha gest Kozakiewicza. Co ciekawe, nie tylko paliwo to
zostawia w tyle benzyny klasy Premium, mając 107 oktanów, ale także zwiększa
moc silnika o 20% i moment obrotowy o 15%. Główną przeszkodą w upowszechnieniu E85 jest wysoki koszt wejścia — nie ma samochodów, bo nie ma
stacji paliw i odwrotnie. W Wielkiej Brytanii problem ten częściowo udało się
rozwiązać poprzez współpracę Saaba z siecią supermarketów Morrisons,
dysponującą 274 własnymi stacjami przy supermarketach. Obecnie E85 tankować
można przy 21 sklepach. Powinno to wystarczyć do zadziałania mechanizmów
rynkowych.
Następne to
CNG i LPG. Najlepszy model na CNG -
Honda Civic GX — ma nad swymi
konkurentami dwie istotne przewagi: może być zasilana z domowej sieci gazowej
dzięki kompresorowi Phill (inne tylko na odpowiedniej stacji) oraz nie używa w ogóle benzyny (inne mają dwa osobne zbiorniki). Jest to paliwo tańsze w eksploatacji niż benzyna. Do tego dochodzą zachęty rządowe. Wady są podobne
jak w przypadku samochodów elektrycznych — zasięg 270 km i 16 godzin ładowania.
Innym wariantem są samochody na wiele rodzajów paliwa, takie jak Siena 1.4
Tetrafuel działająca na gaz, benzynę, E100 i gazohol (mieszankę 20% alkoholu i 80% benzyny). Jeśli chodzi o LPG to poza Polską jest to napęd prawie
nieznany. Jego lokalna popularność jest rezultatem opresyjnie wysokiego
opodatkowania benzyny. Nawet w Polsce nie ma modelu z seryjnie montowanym LPG.
Niektórzy producenci zgadzają się na zachowanie gwarancji w przypadku montażu
zbiornika.
Szczególnym
przypadkiem jest występująca razem trójca GTL / CTL / BTL. Są to syntetyczne
paliwa otrzymywane odpowiednio z gazu, węgla lub biomasy. Powstałe w marcu
2006 roku w Brukseli Stowarzyszenie na rzecz Promocji Paliw Syntetycznych w Europie (ASFE) lobbuje za produkcją takich paliw jako „ekologicznych"
(podczas produkcji, ale tylko BTL, wydziela się do 90% mniej gazów
cieplarnianych). W rzeczywistości jest to powrót do idei uniezależnienia się
od importu, po raz pierwszy zastosowanej przez III Rzeszę (technologia ta
pochodzi z lat 30-tych) a po wojnie rozwijanej przez objęte sankcjami
gospodarczymi RPA. Polska może produkować CTL w Oświęcimiu na bazie firmy
Dwory SA i jest to poważnie rozważane. Tym niemniej paliwa syntetyczne stanowią
dla motoryzacji rozwiązanie polityczne, a nie konstrukcyjne i jako takie kierowców — w przeciwieństwie do rządów — interesuje najmniej. Zachętą byłaby tu
niższa cena.
1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
« (Published: 02-11-2007 Last change: 02-06-2013)
Maciej Psyk Publicysta, dziennikarz. Z urodzenia słupszczanin. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2005 mieszka w Wielkiej Brytanii. Członek-założyciel Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association. Współpracuje z National Secular Society. Number of texts in service: 91 Show other texts of this author Number of translations: 2 Show translations of this author Newest author's article: Monachomachia po łotewsku | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5612 |
|