The RationalistSkip to content


We have registered
200.440.670 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Various topics »

Góry, gourmet, glamour... i trochę historii [2]
Author of this text:

Górna Engadyna wraz z jej miejscowościami Celeriną, Silvaplaną, Sils, Maloją, Pontresiną i — najbardziej znanym — St. Moritz — to jeden z najatrakcyjniejszych regionów narciarskich Szwajcarii. Najwyższy szczyt, Piz Bernina, sięga 4049 metrów n.p.m. St. Moritz leży na wysokości 1850 m n.p.m. Giovanni Segantini, XIX-wieczny malarz widoków alpejskich, ma tu swoje muzeum, charakterystyczny budynek w kształcie rotundy uwieńczonej kopułą.

St. Moritz to przede wszystkim ośrodek narciarski. Narciarstwo zaczęło się tu rozwijać już po roku 1885. A zaraz obok narciarstwa — saneczkarstwo. Natomiast jednym z najmłodszych sportów jest kitesailing, przystosowany także do warunków zimowych. Od 1991 roku w pierwszy weekend marca entuzjaści tego trudnego sportu zjeżdżają z całego świata właśnie tutaj. Zabawa polega na podczepieniu się narciarza do latawca, którym należy odpowiednio sterować. Tym sposobem można śmigać do 80 km na godzinę. Mistrzowie kitesailingu wykonują w powietrzu zapierające dech w piersi akrobacje. Letnim odpowiednikiem tego sportu jest kitesurfing, ślizganie się i skakanie po wodzie na desce surfingowej z latawcem jako żaglem.

Jeśli mamy ochotę na wzmocnienie mięśni całego ciała, możemy uprawiać, i to zarówno latem jak i zimą, tzw. nordic walking, czyli marsz przy użyciu specjalnych kijków podobnych do tych od nart. Technika chodzenia jest łatwa do opanowania a efekty zdrowotne gwarantowane. Miłośnicy gier towarzyskich mogą tu grać w golfa. Latem — klasycznie na trawie. Ale także zimą — na lodzie. Od kilku już lat coraz większą popularnością cieszy się także cricket on ice, krykiet na zamarzniętym jeziorze. Curling, sport rodem ze Szkocji - czyli popychanie po lodzie dwudziestokilogramowych granitowych krążków — zagrano na kontynencie pod koniec XIX wieku po raz pierwszy właśnie tu, w St. Moritz. Jest to sport nieomalże dla każdego, mogą w niego grać także sportowcy niepełnosprawni używający wózków. Dla amatorów biegówek przygotowano 180 km tras po części oświetlonych również nocą. W kolejkach do wyciągów wśród różnych języków można usłyszeć również polski.

Verbier

Nendaz, Veysonnaz, Thyon, La Tzoumaz i Verbier to stacje kolejki linowej w regionie narciarskim zwanym „Quatre Vallées" w szwajcarskich Alpach kantonu Wallis. Obszar „Czterech Dolin" rozciąga się między miastami Martigny na południowym zachodzie i Sion od północnego wschodu. W latach 70. zeszłego wieku powstała idea rozbudowania sieci kolejek linowych w tym regionie. Oddaną jako ostatnią we wrześniu 1983 kolejką na najwyższy ze szczytów regionu, liczącą sobie 3330 m n.p.m. górę Mont-Fort, ideę tę zrealizowano. Położona na wysokości 1500 m n.p.m. miejscowość Verbier leży najwyżej ze wszystkich.

Na stałe żyje tu około 200 mieszkańców, w sezonie może ich tu być i dziesięć razy więcej, gdyż wioska dysponuje 2500 łóżkami dla przyjezdnych gości — jeżeli nie są gdzieś w trasie, to kłębią się na niewielkim Place Central, i w nielicznych uliczkach kurortu z jego sklepami, dyskotekami, barami i restauracjami… Pod wieczór wszyscy zjeżdżają się porządnie wygłodzeni po całym dniu uganiania się na stokach i wtedy Verbier zamienia się w tętniące życiem uzdrowisko, gdzie do późnych godzin nocnych bawią się najwytrwalsi. Dlatego nie jest to może odpowiednie miejsce dla lubiących ciszę i spokój i kontemplacyjne wakacje „z dala od zgiełku", ale wyjazd paczką zgranych przyjaciół na tydzień obejmujący święta Bożego Narodzenia i Sylwestra, czy w praktykowane w Szwajcarii tzw. „ferie narciarskie" w lutym, to murowany sukces. Nawet sam król Szwecji z rodziną ceni sobie to miejsce.

Największą atrakcją 4 Dolin jest zjeżdżanie poza oznaczonymi trasami, szalone freerides w głębokim śniegu w zapierającej dech w piersiach górskiej panoramie, po zboczach gór Mont-Fort czy Mont Gelé... Ale zanim zaszalejemy w śnieżnym puchu czekają nas poważne przygotowania. Trzeba zarezerwować sobie zawczasu jeden z małych lub większych typowych dla okolicy uroczych drewnianych domków, zwanych tu chaletami, z wszelkimi wygodami, zaopatrzoną we wszystko co potrzeba kuchenką.

Teraz kolej na instrukcje dotyczące zachowania na wypadek zejścia lawin. Entuzjaści sportów zimowych w Alpach robią specjalne kursy, jak rozpoznawać niebezpieczeństwo zbliżającej się lawiny i nie ryzykować wyjścia w góry w tym czasie (tu trzeba dodać, że system ostrzegania przed lawinami jest w Szwajcarii naprawdę bardzo sprawny), jak się chronić, gdy się jest blisko, jak ratować siebie i innych w razie, gdy to najgorsze się wydarzy. Bo niestety, zdarzają się też i śmiertelne wypadki, śnieg w Alpach to "white risk" i dlatego zaleca się zapoznać uczciwie z zasadami postępowania na wypadek gdyby… Lektury takie jak 3 x 3 Lawinen — Risikomanagement im Wintersport („3 x 3 Lawiny — Umiejętność zarządzania ryzykiem w sportach zimowych") Wernera Muntera należą do bestsellerów w szwajcarskich księgarniach a komiksy o tej tematyce (na przykład genialne rysunki Georga Sojera) cieszą się u młodszych i starszych nie mniejszą popularnością niż cartoonowe opowieści o Asterixie i Obelixie...

I à propos Asterixa i Obelixa… któregoś razu dzielni Gallowie wybrali się do kraju Helwetów w poszukiwaniu ważnego specyfiku do czarodziejskiego napoju druida Miraculixa. Niestety, ugoszczeni przez tubylców miejscową specialité de la maison czyli serowym fondue, tak się posklejali, tak zakneblowali, tak zamotali ciągnącymi się w nieskończoność nitkami sera, że z misji o mały włos a wyszłyby... nici. Ale serowe fondue po całym dniu po mrozie i śniegu, lub też inna serowa specjalność na gorąco — raclette, to ulubione zimowe dania w takich miejscach jak Verbier. Fondue jest to stopiona mieszanka odpowiednio dobranych serów (gruyère, ementaler...) topiona w specjalnym glinianym rondlu — miejscowi mówią na niego caquelon, gagglon lub gagglo.

Zasiada się wokół stołu — na którego środku, na rechaud (palniku) stoi pełen bulgoczącego sera caquelon — i w kilka osób sięga się do misy. Każdy obtacza na długim widelczyku w kipiącej serowej mazi kawałki chleba… a kto swoją porcję niechcący w serze utopi, ten musi się wykupić... jest więc to też ulubione danie towarzyskie, tym bardziej, że zakrapiane winem, a jeśli ktoś woli, to i kirschem. I im więcej leje się wina i kirszu, im weselej się robi, tym łatwiej o zgubienie chleba i tym więcej śmiechu. To krzepiące, rozgrzewające i rozśmieszające danie skomponowali sobie poważni Szwajcarzy na długie zimowe wieczory.

I — jeśli już jesteśmy przy komponowaniu, Verbier oferuje nie tylko coś dla ciała, ale i dla ducha. Latem i zimą Verbier gości znakomitych muzyków, miasteczko znane jest z letniego festiwalu muzyki poważnej (Verbier Festival & Academy), zimą w miejscowym katolickim kościółku odbywają się koncerty Bacha, Mozarta czy Chopina w najlepszym światowym wykonaniu. Warto więc któryś z wieczorów przeznaczyć na koncert. Po całym dniu na zboczu Mont-Fort z przyjemnością słucha się muzyki mając jeszcze pod powiekami lśniącą w słońcu biel śniegu i ostre szczyty na horyzoncie, wśród nich z jednej strony francuski Mont Blanc, z drugiej charakterystyczny wierzchołek Materhornu — symbol Szwajcarii; foldery turystyczne obiecują wszak incomparable view z góry nazywanej tu pieszczotliwie Gipfel des Genusses, „Szczytem Rozkoszy". Zjazd z Mont-Fort to 18 kilometrów trasy, w czasie której pokonuje się 2500 metrów różnicy w wysokości! Wytrawni narciarze uważają, że w całych Alpach nie ma piękniejszych zjazdów niż te na zboczach Mont-Fortu: z Gentianes do Tortin czy z Chassoures do Tortin/Siviez...

I — oczywiście — jeśli jest się w Verbier — trzeba wybrać się do słynnego „Snowparku" (stacja La Chaux), zawieszonego po słonecznej stronie między 2485 a 2260 m n.p.m. parku śnieżnego o powierzchni 120.000 metrów kwadratowych, gdzie przekonujemy się na własne oczy ile różnych odcieni i niuansów może mieć biel.

Zob. wideo z Verbier

Artykuły (tu :uzupełnione i poszerzone dla Racjonalisty), ukazały się w "National Geographic Traveler" 1/2005 i 6/2006/7


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Człowiek na styku wolności i ograniczeń
Karakorum Highway

 Comment on this article..   See comments (5)..   


«    (Published: 25-12-2007 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Elżbieta Binswanger-Stefańska
Dziennikarka i tłumaczka. W Polsce publikowała m.in. w Przekroju, Gazecie Wyborczej, Dzienniku Polskim, National Geographic i Odrze. Przez ok. 30 lat mieszkała w Zurichu, następnie w Sztokholmie, obecnie w Krakowie.

 Number of texts in service: 56  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Odyseja nadziei i smutku
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 5668 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)