The RationalistSkip to content


We have registered
204.327.350 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Science » » » »

Człowiek na styku wolności i ograniczeń [1]
Author of this text: Czesław Kiluk, Elżbieta Binswanger-Stefańska

"Gdyby ludzie robili tylko rzeczy możliwe, dalej byśmy łazili po drzewach"
Stanisław Lem.

"Nie ma jednej, jedynie słusznej drogi do celu"
Czesław Kiluk

"Czy nie żyjemy może w wolnym kraju? Czy nie wolno chodzić jak się chce?"
Fizia Pończoszanka

Na Wydziale Zarządzania krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej w dniach 22 i 23 listopada 2007 miała miejsce Jubileuszowa X. Międzynarodowa Konferencja Naukowa. Tytuł Konferencji brzmiał: „Zarządzanie Przedsiębiorstwem. Teoria i Praktyka". Ponad stu przedstawicieli krajowych i zagranicznych ośrodków naukowych oraz kadra innowacyjnych przedsiębiorstw stąd i stamtąd, przez dwa dni obradowała pod Wawelem. Wydawać by się mogło, że taki temat jest interesujący dla wąskiego grona przedsiębiorców i naukowców. Nic bardziej mylnego. Jak bardzo teoria i praktyka zarządzania przedsiębiorstwem zazębia się we współczesnym świecie z jednej strony z codziennym doświadczeniem, a z drugiej z filozoficznymi przemyśleniami, z otwartym światopoglądem, ze świadomym kierowaniem się etyką, dojrzałym rozumieniem ogólnych zagadnień, jak bardzo sukces firmy zależy od całej życiowej postawy i mądrości, szerokich horyzontów i wreszcie racjonalnego areligijnego pojmowania świata, o tym słuchacze dowiedzieli się z referatu wprowadzającego drugiego dnia Konferencji [ 1 ] poświęconego technologiom komunikacyjnym i informatycznym w działalności gospodarczej wygłoszonego przez Czesława Kiluka, gościa specjalnego ze Sztokholmu. Gość z Szwecji zaczął słowami jednej z „najsłynniejszych Szwedek", Pippi Langstrump, Fizi Pończoszanki. [ 2 ]

Oficjalny tytuł referatu, „Technologie komunikacyjne i informatyczne jako obszar innowacyjnej przedsiębiorczości", brzmi doprawdy mało porywająco dla humanisty. Ale to właśnie humanista, jeśli przypadkiem, lub, jeszcze lepiej, celowo znalazł się na Konferencji, mógł zapoznać się z niebanalnymi, odkrywczymi wręcz faktami i teoriami dotyczącymi problemów współczesnego człowieka. I, tak jak inżynier-przedsiębiorca, technik-informatyk, naukowiec od przedmiotów ścisłych, żeby móc z powodzeniem wpisać się w wymogi czasów, w jakich żyje, musi poszerzyć swoją wiedzę o zagadnienia humanistyczne, tak i humaniście wgląd we współczesne technologie i tematy z pozornie tylko obcych mu dziedzin może znacząco poszerzyć krąg wolności o nadspodziewane iluminacje. Czesław Kiluk postawił tezę, że innowacyjna kreatywność wyzwala się na styku wolności i ograniczeń i na przykładach ze swoich dokonań i perypetii biznesmena przedstawił swój wewnętrzny warsztat kreowania, który zbudował ni mniej ni więcej, tylko na bazie sformułowanej przez siebie „Ramowej Teorii Wszechświata" (czytelnika nie zainteresowanego wstępem proszę o pominięcie go i przejście do obszernego skrótu samego referatu, który zawiera szkic teorii).

„Dzisiejsza rzeczywistość w wielu branżach przerasta wczorajsze oczekiwania. Różnica polega na tym, że wczoraj rozwój napędzał kapitał, a dzisiaj motorem rozwoju są potrzeby rynku informacji", podsumował na początek. Tak, wczorajszy rozwój napędzał kapitał. Kapitał kojarzy się z fabrykami. Ogromnymi areałami zabudowanymi ciężkimi budynkami z dymiącymi kominami. Dziś przerabia się je na „lofty", nowoczesne apartamenty mieszkalne dla (niebiednych) indywidualistów. Od Nowego Jorku po Edynburg, od Edynburga po Łódź?. Tymczasem „potencjał Technologii Informacyjnych — IT, to całe laboratorium włącznie z fabryką w komputerze na biurku. IT, to największy potencjał w łańcuchu tworzenia wartości", dowiadujemy się dalej.

„Cóż to takiego to IT?", zapyta humanista. Bo stawiam skrzynię diamentów przeciwko workowi kartofli, że mało który humanista korzystający na co dzień z nowoczesnej maszyny do pisania czyli komputera, wie o czym mowa. Wyjaśniam więc: IT (czyt. ajti) oznacza Information Technology czyli Technologię Informacyjną. I, jak podaje angielska wikipedia, jest to: "the study, design, development, implementation, support or management of computer-based information systems, particularly software applications and computer hardware." [ 3 ]

Podaję te pojęcia celowo w języku angielskim, ponieważ w języku informatycznym język angielski jest językiem obowiązującym, pojęcia te są więc pojęciami ponadnarodowymi, obowiązują lub będą wkrótce obowiązywać globalnie. Dla informatyków to chleb powszedni, humaniści, jeśli chcą dotrzymać kroku współczesności, też muszą zaprzyjaźnić się z tym językiem. Dziś humanista nie może już kokietować nieznajomością zasad działania lodówki, współczesne technologie, technologie informacyjne dotyczą zarówno humanistów jak i inżynierów, co zaciera różnice miedzy tymi dwoma biegunami ludzkich zainteresowań z ery przedinformacyjnej. Czesław Kiluk traktuje IT jako „wariant" filozofii: „IT można dziś widzieć jako praktyczny wariant filozofii, tzn. IT operuje i obrabia informacje ilościowe ale coraz częściej jakościowe, służy do poszukiwania i weryfikowania nowych kategorii, i, przede wszystkim, uprzedmiotawia informacje jako nowy byt ontologiczny."

I dodaje, że „specyfika kreatywności w dziedzinie IT, to otwartość na indywidualizm i łatwość tworzenia algorytmów, 'maszyn' do obróbki informacji. Stwarza to jednak ryzyko zapędzenia się w rozwiązania nie stwarzające wartości dodanych w łańcuchach procesów gospodarczych. Rozwój ze swej natury musi wyprzedzać rzeczywistość, więc powstaje dylemat podejmowania ryzyka wychodzenia przed szereg, tutaj konieczna jest absolutna autentyczność analizy i wniosków z oceny środowiska w kwestii obecnych i powstawania nowych potrzeb. Koniecznym staje się wiadome stworzenie i odświeżanie wewnętrznego 'kompasu' i intuicji badawczej."

Czesław Kiluk zilustrował dojście do takiego wniosku swoją własną drogą życiową.

"Los i moje wewnętrzne atraktory (wartości) poprowadziły mnie drogą, która w jakiś sposób jest żywą ilustracją jak Myśl rodziła Idee, te z kolei generowały pomysły, na bazie których konstruowałem modele myślowe. I, po dołożeniu mnóstwa godzin pracy, przybierały one formę inżynierskich rozwiązań. Jednak na każdym kolejnym etapie zachodziła 'konieczność weryfikacji kierunku kreatywności':

Najzgubniejszą pułapką jest pozwolenie kierowania rozwojem według możliwości, które nasuwają kolejne kroki urzeczywistniające nasze pomysły. Powstają wtedy piękne dzieła wykonujące postawione im zadania, które niestety tylko przypadkowo zbiegają się z potrzebami rynku. Szczególnie jeśli chodzi o te potrzeby przewidywane. Tutaj potrzebna jest intuicja, wyczucie pulsu jeszcze nie ujawnionych trendów, wyczuwanie tętna tego, co dopiero ma zaistnieć, rozszyfrowanie niewyraźnych sygnałów od potencjalnych klientów. Można zawierzyć losowi, prowadzić kosztowne sondaże gospodarcze albo stawiać wszystko na jedną kartę. Osobiście doświadczyłem większości możliwych kombinacji metod, by po wielu latach stworzyć metodę wzorowaną na naturze. Moją ambicją było przede wszystkim bazowanie na wiedzy naukowej. Nie tylko tej technicznej, inżynierskiej ale również tej z frontu nauk przyrodniczych i humanistycznych. Na początek zadałem sobie pytanie, jak właściwie funkcjonuje świadomość człowieka? Postanowiłem przeniknąć jak funkcjonuje ten 'decydent' rynkowy od wewnątrz, a przy okazji zapoznać się z wieloma innymi dziedzinami. Skończyło się na tym, że odkryłem konieczność sięgnięcia do filozofii, psychologii, neurologii, kognitywistyki, kosmologii itd. itp."

Na zgłębienie wszystkich tych dziedzin dzisiejszy człowiek nie ma po prostu szans, dzisiejszy „człowiek renesansu" ŕ la Leonardo da Vinci musi zupełnie inaczej podchodzić do wiedzy. Leonardo wiedział „wszystko" co tylko było w jego czasach dostępne otwartemu umysłowi. Góra wiedzy. Dziś wiedza jest niezmierzonym, niezgłębionym oceanem. Jedynym sposobem poruszania się po niej jest nabycie umiejętności nawigacji, starożytne "navigare necesse est" [ 4 ] nabrało w czasach Internetu zupełnie nowego znaczenia.

„Z początku byłem pełen entuzjazmu ale wkrótce zauważyłem, że życia nie starczy, aby wspiąć się na kompetentny poziom we wszystkich dziedzinach wiedzy. Po chwilach rozterki uzmysłowiłem sobie, że z kolei wyspecjalizowani ludzie nauki są w jeszcze bardziej niewdzięcznej sytuacji: posiadają wszelką wiedzę, ale tylko ze swego obszaru, a ja zdążyłem już tyle doświadczyć, że ich pozycja wydała mi się wcale nie lepszą pozycją niż moja w kwestii zbudowania uniwersalnego wyobrażenia o świecie. Biorąc pod uwagę, że specyficzne fragmenty nauki, teorie, bez przerwy zmieniają zawartość i nierzadko nie uzupełniają się nawzajem a czasem wręcz są sprzeczne, postawiłem sobie wyzwanie aby z dostępnych informacji zbudować wyobrażenie o świecie składające się nie ze szczegółowych elementów naukowych lecz składające się z ram tzn. ogólniej pojmowanych zasad, reguł, relacji, które można wypełniać nowymi szczegółowymi wynikami naukowymi, bez potrzeby nieustannej przebudowy konstrukcji ramowej takiego wizerunku świata. Sposób podpowiedziała mi natura, i właśnie tą drogą doszedłem do mego narzędzia kontroli moich zapędów kreatywności. Poczułem się spokojniejszy, szczególnie mając w pamięci słowa prof. George’a Kleina — "Różnica między geniuszem a szaleńcem polega na tym, że geniusz bez przerwy weryfikuje swoje idee z rzeczywistością'."

Wykształcony człowiek renesansu mógł ogarnąć wiedzę swoich czasów swoim umysłem. Jeśli jego biblioteka liczyła 200 książek, był oczytanym mędrcem. Francesco Petrarca, najsłynniejszy włoski wczesnorenesansowy poeta (1304-1374) tyle właśnie książek posiadał i znaczyło to, że jego prywatny księgozbiór wyróżniał go spośród mu współczesnych o niebo. Dziś tyle książek musi przeczytać student do jednego egzaminu. Ale czy możemy zazdrościć Petrarce? Różnica między ilością wiedzy zgromadzonej do XIV a naszej obecnej, wiedzy początku XXI wieku, jest dokładnie taka sama, jak różnica między drabiniastym wozem a ostatnim modelem porsche, niby jedno i drugie ma po cztery koła i jedzie, ale na tym kończą się podobieństwa. Czy to znaczy, że jesteśmy bardziej zagubieni? Wręcz przeciwnie, im więcej wiedzy, tym lepiej nam się żyje, musimy tylko nauczyć się pakować coraz więcej wiedzy w coraz mniejsze paczuszki, wiedzieć po które w danym momencie sięgać i jak z tego ogromu wiedzy rozumnie korzystać. Od wynalezienia abstrakcyjnej maszyny Turinga, prototypu komputera, upłynęło niespełna 80 lat, tyle może żyć jeden człowiek. Przez ten czas nie tylko potrafimy spakować ogromną wiedzę w maciupeńkie nanopakuneczki, nie tylko opletliśmy świat gęstą od wiedzy noosferą, ale coraz bardziej sensowne kojarzenie faktów, poszerzanie horyzontów wolności, doprowadziło do przyspieszonego rozumienia wiata. Turing za naszych czasów nie musiałby popełniać samobójstwa [ 5 ], to pewne. Granica między wolnością a ograniczeniami w ciągu zaledwie pół wieku od jego śmierci przesunęła się w kierunku rozumnej wolności diametralnie.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dzieci Boga?
Zabójcza wrażliwość

 See comments (22)..   


 Footnotes:
[ 1 ] Drugi referat wprowadzający tego dnia nosił tytuł „Nowoczesne metody kognitywnej analizy danych ekonomicznych i dokumentów tekstowych oraz ich zastosowanie w zarządzaniu przedsiębiorstwem". Wygłosił go prof. Ryszard Tadeusiewicz, rektor AGH w Krakowie w latach 1998-2005, członek Polskiej Akademii Nauk.
[ 2 ] Astrid Lindgren, „Pippi Langstrump", Sztokholm 1951, w tłumaczeniu polskim Ireny Szuch-Wyszomirskiej „Fizia Pończoszanka", Nasza Księgarnia, Warszawa 1961.
[ 3 ] the study, design, development, implementation, support or management of computer-based information systems, particularly software applications and computer hardware = projektowanie, konstrukcja, rozwój, zastosowanie, obsługa lub zarządzanie systemami informacyjnymi bazującymi na komputerach, szczególnie oprogramowanie i zastosowanie elektroniki komputerowej.
[ 4 ] "żeglowanie jest koniecznością"
[ 5 ] Wybitny angielski matematyk, autor dzieła O liczbach obliczalnych, w którym opisał abstrakcyjne maszyny będące w stanie wykonać zaprogramowane matematyczne operacje, był homoseksualistą, zmuszony do kuracji hormonalnej popełnił samobójstwo zjadając jabłko zatrute cyjankiem.

«    (Published: 07-12-2007 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Elżbieta Binswanger-Stefańska
Dziennikarka i tłumaczka. W Polsce publikowała m.in. w Przekroju, Gazecie Wyborczej, Dzienniku Polskim, National Geographic i Odrze. Przez ok. 30 lat mieszkała w Zurichu, następnie w Sztokholmie, obecnie w Krakowie.

 Number of texts in service: 56  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Odyseja nadziei i smutku
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 5643 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)